Autorka reportażu to aktualna naczelna: Komisja Etyki otrzymała skargę Beaty Watrak z dnia 20 maja 2009 r., dotyczącą wydania programu "Celownik" TVP1 z dnia 5 września 2008 r. "Realizatorzy programu nie sprawdzili ludzi, na których zawołanie przyjechali - napisała w swojej skardze p. Watrak. Małżeństwo szkalujące moją mamę ma dwa prawomocne wyroki skazujące, a w toku jest proces za groźby z nożem. W Grodysłowicach ta para jest znana z takich zachowań. Wystarczyło porozmawiać z mieszkańcami. Nierzetelni reporterzy tego nie zrobili". I dalej: "Żądam natychmiastowego zdjęcia tego reportażu z internetu oraz wyciągnięcia konsekwencji w stosunku do realizujących program". W związku z tym Komisja Etyki otworzyła postępowanie wyjaśniające: - obejrzała inkryminowane wydanie programu "Celownik" - przeprowadziła rozmowy: z autorką reportażu Magdaleną Gorostiza, wydawcą Leszkiem Wieliczko oraz redaktor prowadzącą Anną Mentlewicz. Na tej podstawie Komisja Etyki TVP orzeka, co następuje. Wydanie programu "Celownik" z 5 września 2008 r. naruszyło "Zasady etyki dziennikarskiej w Telewizji Polskiej SA": p.1- Dziennikarz telewizji publicznej wobec odbiorców: "…Racją wyprodukowania i emitowania programu winno być domniemane zainteresowanie odbiorców i/lub dobro publiczne, a nie interes autora, redaktora czy wydawcy." p.2 - Informacje i opinie: "…Informacje powinny być bezstronne, rzetelne i dokładnie zweryfikowane w odrębnych źródłach…" p.7 - Ochrona prywatności i intymności: "Każdy ma prawo do ochrony swojej prywatności i intymności…" Temat wydania programu "Celownik"TVP1 z dnia 5 września 2008 r. - konflikt sąsiedzki wkraczający w sferę intymną wymienionej z imienia i nazwiska osoby - wymagał od autorki i wydawcy szczególnej delikatności i odpowiedzialności. Tymczasem został zrealizowany w stylu tabloidów, tak jak gdyby celem było epatowanie odbiorców, a przedstawione w nim wydarzenia sprzed wielu lat miały w istocie charakter niemożliwych do udowodnienia pomówień, które naruszyły dobre imię oskarżanej osoby. Przewodnicząca Komisji Etyki TVP S.A. Małgorzata Żarnecka Sekretarz organizacyjny Ignacy Rutkiewicz
Ileż można wałkować ten temat. Polska mentalność vs polska nienawiść. Kolego Pismak - przyjdź, zobacz sam, porozmawiaj. Najwyżej stracisz godzinę ze swojego życia. Pozdrawiam.
Teraz wygląda bardzo OK, ponieważ ktoś z kierownictwa ITVL poskarżył się do tutejszej administracji i 3/4 postów z "najczystszym jadem" usunięto. ;-)
(usunięte przez administratora)
Wg. mnie obecnie jest wszystko ok. Każdy tu ma żal o to, że zostali zwolnieni. Jakiś procent zarzutów być może jest prawdziwy ale większość z nich to jednak najczystszy jad. O każdej firmie, która zwalnia pracowników krążą takie same opinie w stylu: wyzysk, szef zły, szef niedobry, praca za darmo itp. Mimo wszystko ktoś tam dalej pracuje, nie za darmo ani nie jest wyzyskiwany. Jeśli ktoś czuje się skrzywdzony to zawsze może znaleźć nową, lepszą pracę.
Problem polega na tym, że w ITVL rzeczywiście panował wyzysk, a kierownictwo, w osobach naczelnej i jej zastępcy, nie ma zielonego pojęcia o kierowaniu firmą. Napady szału i agresji, ciągłe przeklinanie i wyzywanie było na porządku dziennym. Firma nie przynosi dochodu i tylko dobre serce prezesa, który co miesiąc wykłada sporą kasę sprawia, że redakcja jeszcze istnieje. Druga sprawa - tam mało kto został zwolniony. Ludzie sami odchodzą, bo wolą dostać mniejsze, albo podobne pieniądze, a pracować w normalnych warunkach. Jeśli to jest jad człowieka, który stamtąd odszedł, to poczytajcie maila, który krąży w internecie od naczelnej do pracowników: "1. NIE PUBLIKUJECIE REPORTAZY, NEWSOW WAZNYCH ZANIM NIE ZOBACZE ICH JA ALBO XXX, NIE MA TAKIEJ OPCJI!!!!!!! 2. NIE PISZECIE CUDZYSŁOWÓW W TYTUŁACH 3 MAMY NEWSLETTER Z ROZNYCH KWP, ZACZYNACIE NP. KRAKÓW. PORWALI STARUSZKĘ 4. MACIE MIEC TEMATY Z MIASTA A NIE Z DUPY CZYLI Z CHIN SRI LANKI I JESZCZE NIE WIADOMO SKAD 5 OBEJRZYJCIE INTERWENCJE XXX Z PIASK - GŁOWNIE XXX - SA DWIE STRONY, ZERO KOMENTARZY 6. NIE KOMENTUJEMY W NEWSACH I REPORTAZACH!!!!!!!!!!!! 7. TYTUŁY MACIE DO DUPY 8. JAK BIERZECIE Z ONETU ALE PODAJA INNE ZRODLO NP.PORTAL ANGIELSKI BIERZECIE Z ORYGINAŁU, JAK NIE ZNACIE JEZYKÓW TO SIE NAUCZCIE 9. ZAZNACZACIE RANO NAJLEPEIEJ OGLADANE I POZYCJONUJECIE SWOJE MATERIALY 10. JESTESMY Z XXX JUZ BARDZO ZMECZONE ROLA POGANIACZA BYDŁA, BIERZCIE SIE DO ROBOTY BEZ NASZEGO PEJCZA I SAMI SPRAWDZAJCIE TO, CO PISZECIE 11. WIDZICIE NA CMS CO SIE OGLADA MNIE SIE RZYGAC CHCE OD POWTARZANIA SZUKAJCIE TAKICH TEMATOW W REALU!!! JAK NIE ZNACIE LUDZI CO WAM DADZA, TO ICH DO CHOLERY POZNAJCIE!" Pisownia oryginalna.
Liczba wykupów nie przekroczyła nawet 100 :-) jeśli kogoś to interesuje.
Wysłałam CV w odpowiedzi na informację na stronie www.itvl.pl Redaktor naczelna Magdalena Gorostiza zaprosiła mnie na rozmowę w siedzibie firmy. Zostałam przyjęta po jednym spotkaniu, umowę podpisałam w drugim tygodniu pracy - w dniu, w którym odeszłam.
Redaktor naczelna spytała tylko, czy miałam jakiekolwiek doświadczenie w pracy z mediami. Odpowiedziałam twierdząco. Przedstawiła mi stawki za materiały (nie wspominała o formie zatrudnienia), nakazała przygotować kilka propozycji tematów i zaprosiła na dzień następny, na kolegium.
-
Poziom rozmowy:
- Rezultat: Dostałem pracę
Jeżeli cena zejdzie do 0,99 zł to może się szarpnę ;)
zmniejszyli cenę za dostęp z 10 złotych do 5,99... czyżby się słabo sprzedawało? ;)
Zmiany będą. Podobno Naczelna pisze już trzy koperty ....
Czytam te wszystkie komentarze i patrzę, że prawie każdy kto miał styczność z itvl ma podobne wrażenia i sugestie, więc nie jestem sama. Już długo nie jestem związana zawodowo z tą firmą, ale podobnie jak inni zauważyłam, że dobrzy dziennikarze, którzy byli kulturalni, obyci i wartościowi nie pracują, zostali "weterani", którzy warsztat może mają, ale ich stosunek do innych pracowników, przede wszystkim tych nowych, pozostawia wiele do życzenia, zero ogłady i kultury, walka o jakieś stołki (jakby były warte tych przepychanek), intrygi itd. Oczywiście są bardzo fajni ludzie - Ola, Konrad i szczerze dziwie się, dlaczego jeszcze tam siedzą. Pozdrawiam wszystkich i powodzenia w świecie mediów bądź jakiejś innej branży.
I jeszcze jedna rzcz. Może to moja nadinterpretacja, ale mam wrażenie, że Naczelna nie lubi mężczyzn. Jakiś uraz? ;-) A poważnie - jak już, to kobiety są przez nią plusowane (przykład: obstawienie na beton "stołków" szefowiej dziennikarzy i szefowiej operatorów), faceci albo gniją na tych samych stanowiskach, albo są zwalniani z iście ekstremalną szybkością. Przychodzą mi do głowy trzy przykłady świetnych, doświadczonych dziennikarzy i jeden, bardzo rozpoznawalny Pan (cała czwórka była chyba najbardziej zdolna i obyta z całego towarzystwa), których wyjątkowo dusiła i których bardzo szybko się pozbyła. To byli faceci właśnie. Przypadeg? Nie sondze!
to dziwne w takim razie, że ludzie idą na takie umowy z szefostwem. Przecież takie życie równa się zeru stabilności jakiejkolwiek
W itvl pojawiają się przede wszystkim grupy młodych, nieopierzonych jeszcze ludzi, dla których praca tam jest tą pierwszą, poważną. Obiecuje się im na wstępie lepsze warunki w bliżej niesprecyzowanej przyszłości. Idą na "takie" umowy, bo chcą się realizować, a szefostwo (w osobie wiadomej) kreuje przed nimi wizję rozwoju zawodowego i (oczywiście) lepszej kasy. Daremne żale, próżny trud... @jurij itvl to był mój pierwszy kontakt z branżą. Wciąż jestem w mediach, ale w bardziej poważnych. Tak, takie życie dziennikarza: czasem jest nerwowo, trzeba się nabiegać, bywa nieprzyjemnie. No sorry, taki mamy klimat ;-) Ale w poważnych firmach nie pracujesz (jak w itvl) za darmo. Czasami ktoś ma uwagi do tego, co i jak robisz. Czasami podnosi się ciśnienie. Ale nikt mnie jeszcze nie zwyzywał, nikt się na mnie nie wyżywał, nikt nie groził wywaleniem na zbitą twarz za to, że miałam inne zdanie i potrafiłam je racjonalnie przeforsować. Tak niestety w itvl było codziennie. Przede wszystkim jednak, teraz realizuję się zawodowo, mam perspektywy, pracuję (od początku) w oparciu o normalną umowę i widzę progres finansowy. Rozwijam się i bez wstydu przyznaję do tego, gdzie pracuję i kto jest moim szefem. Już się nie zastanawiam, czy do "redakcji" jechać autobusem, czy iść na piechotę, a kasę zaoszczędzoną na bilet - wydać na bułkę.
Reporter zarabia nawet mniej niż 1000 zł. Wszystko zależy od tego, ile materiałów uda mu się przeforsować. Z tym bywa różnie, bo na kolegium mogą zaakceptować pomysł, a jak wszystko zostanie zmontowane - rozmyślają się. A pamiętaj, że tam się płaci nie za wykonaną pracę, ale za ilość OPUBLIKOWANYCH materiałów. Możesz więc się narobić, mogą zaakceptować pomysł i dać zielone światło, a potem się rozmyślić, więc nie zarobisz nawet złotówki. Na montażu czy kamerach dostają przeważnie stałą pensję. Ale to i tak na granicy minimalnej krajowej(usunięte przez administratora)
masz umowe o dzieło to Ci i 1zł mogą zapłacic
Nie tylko Twoj :)
Zgadzam się z przedmówcą, że w końcu czas najwyższy albo coś zmienić w tej firmie, albo ją zamknąć. Jeśli traktuję się pracownika jak śmiecia to chyba coś tu jest nie halo. Najlepszą ripostą na racjonalne argumenty jest atak ze strony szefostwa. Zawsze tak było! Zarówno w przypadku pracowników jak i konkurencji (jeśli właściwie można tak mówić, bo jaką konkurencją jest iTVL dla innych lubelskich mediów???). Zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę, że (teoretycznie)"poważna telewizja" zajmuję się produkcją i wyrzuca pieniądze w błoto tworząc stronę, która jest z góry skazana na porażkę. Eh!!! Szkoda czasu i nerwów na dyskusje o tej firmie. Przestrzegam tylko wszystkich przed tym miejscem, bo szkoda waszych nerwów na to co się tam dzieje.
Witam, Większość zarzutów jest nieprawdziwa. Każdy pracownik, dziennikarz na wstępie otrzymuje pełną informację na temat umowy jak i zarobków. Nikt nikogo nie zmusza do pracy. Ile zrobisz - tyle zarobisz i to jest uczciwe podejście. Niektórzy liczą, że pisząc "gnioty" lub tylko przychodząc do pracy zarobią "niezłą sumkę". Niestety, tacy ludzie odchodzą po miesiącu lub po kilku miesiącach i wypisują później bzdury. Są to ludzie, którzy nie znają swojego miejsca w szeregu i myślą, że pozjadali wszystkie rozumy. Ci ludzie również są fałszywi, kłamią, oszukują i nie mają odrobiny godności. Myślą, że się im wszystko należy. Tak jak ktoś powyżej napisał - otwiera się kilka galerii handlowych, może tam znajdziecie "godną" pracę. Chociaż ja osobiście bym Was nie zatrudnił do zamiatania chodników. Jesteście żałośni.
Jak to ktoś mi powiedział: itvl to piętno! Dokładnie tak! Co z tego, że Direct Press działa całkiem ciekawie, jak redakcja itvl to (usunięte przez administratora). Brak szacunku dla pracownika, praca za tak śmieszne pieniądze, że nie wystarcza na papierosy i dojazdy, pracujesz do oporu ile się da dziennie. L4? Nie! Bo dziennikarz ma pracować 24/7, poza tym na starcie dostajesz umowę generalną o współpracy programowej czyli itvl cię wykorzystuje jak się da, a ty nie masz prawa się odezwać, bo usłyszysz jedynie, że jesteś zbyt mało inteligentnym człowiekiem, żeby mieć inne zdanie niż naczelna czy wydawca. To one tu rządzą, a ty nie masz nic do gadania. Ewentualnie usłyszysz, że masz dwa wyjścia z firmy, jedno na Grodzką, drugie na Podwale. W dodatku niezdecydowanie Pani wydawcy jest koszmarem. Raz dowiadujesz się, że masz zrealizować dany temat, a po kilku dniach, gdy wszystko jest dogadane, ta zmienia zdanie, bo w zasadzie ten temat jest do niczego. Gdzie tu jakakolwiek logika? Kolejny przykład z życia; montujesz materiał raz, ogląda go wydawca, która stwierdza, że zepsułeś i każe ci go przemontowywać po swojemu. W taki sposób sytuacja powtarza się kilkakrotnie, ty tracisz na to czas, montażysta też, a na koniec wydawca przychodzi i mówi, że właśnie wpadła na genialny pomysł, żebyś zrobił to tak i tak. Robisz zgodnie z jej wskazówkami, oglądasz i co widzisz? Eureka! Wymyśliła to samo co ty za pierwszym razem. Streszczając: straszny bałagan. Wydawca siedzi tam chyba tylko po to, żeby krzyczeć na każdego i każdemu ubliżać, naczelna może i ma warsztat, ale nie ma żadnego pomysłu na firmę i brak jej motywującego podejścia do pracownika. Marchewką są kłótnie, krzyki i stwierdzanie, że nic nie umiesz. Dodatkowo nie rozumiem jak redaktorem naczelnym może być osoba, której reportaż naruszył etykę dziennikarską. Ale to już inna rzecz.
a chcieli mnie w itvl-u na montażystę... dobrze że się wycofałem:) dzięki za info:))
szczęścia wszystkim, którzy próbowali w tej firmie robić karierę, może w innej sferze życia ułoży Wam się lepiej, bo z ITVL sukces zawodowy czy kasowy raczej jest nierealny! :P podobno szefostwo będące szyją każdej firmy świadczy o jej poziomie... warto więc albo zmienić stery kierujące tym "tonącym okrętem", albo przesiąść się do innego :)
To nie wszystko :) Jeżeli odejdziesz z ITVL, to starannie wyczyszczą wszystko, co tam robiłeś. Nieważne, czy sam odszedłeś, czy zwolniono cię - wszystkie twoje materiały, do tek pory dostępne na serwerze, pójdą w kosmos.
Maro, jeszcze jedno. Firma oczywiście zapewnia, że umowa będzie miała wkrótce fajniejszą dla pracownika formę. Ale najpierw trzeba gagatka sprawdzić, no wiesz. A poza tym - firma jest młoda (tak!) i nie może sobie pozwolić na dawanie ludziom normalnych umów na starcie. Problem w tym, że itvl działa już od kilku lat i chyba nikt (nie licząc szefowej, która na bank się dobrze ustawiła) się w tej dziurze nie doczekał stabilnego kontraktu dającego poczucie pewności.
Często zadawane pytania
-
Jak wygląda rekrutacja do firmy Direct Press, telewizja ITVL?
Kandydaci do pracy w Direct Press, telewizja ITVL napisali 2 opinii na temat procesu rekrutacyjnego. Zobacz szczegóły tutaj.