Towarzystwo, które powinno dbać o uczucia i potrzeby poszkodowanych odrzuca wszelkie skargi na terapeutów powyżej 3 lat od upływu zakończenia terapii/ spotkań. Reasumując czyjeś uczucia mają dla nich datę ważności. Moja złożona skarga na panią Magdalenę Senderowską, która patrzyła na zegarek w trakcie sesji, czy przerywała mi sesję bo płakałam na niej nie były istotne. Nie było również istotne dla nich, że zostałam przez tą Panią oceniana, moje problemy były umniejszane (śmierci czy samobójstwa członków rodziny, silna depresja, problemy na uczelni czy w relacjach), czy to, że działania tej Pani przyczyniły się do silnej depresji, myśli samobójczych, traumy, którą przez wiele lat nikt nie był w stanie odblokować. Nie czują potrzeby wspomóc pacjentów nawet w sytuacji, gdy terapeuta grozi pacjentom pozwem za wyrażanie swoich opinii i doświadczeń w sieci. Sami zresztą usuwają wszelkie negatywne komentarze na swój temat.
Towarzystwo odmówiło rozpatrzenia sprawy dotyczącej opisywania przypadku pacjenta bez jego zgody przez terapeutkę dr Małgorzatę Bednarską podając powód minięcia 3 lat od daty umieszczenia ostatniego opracowania. Terapeutka w tych opracowaniach przyznała się min, że prowadziła bezskutecznie ponad 3 letnią terapię i wielokrotnie oceniała/ porównywała w nich pacjenta.