Inwind Polska Sp. z o.o.

Zgodnie z poglądami doktryny i nauki prawa (np. prof. dr hab. Tadeusz Bojarski), przez pojęcie nękania należy rozumieć zachowanie, które polega na ustawicznym dręczeniu, dokuczaniu komuś, trapieniu, a także niepokojeniu innej osoby, niedawanie jej spokoju. Przez uporczywe zachowanie sprawcy należy rozumieć zachowanie nacechowane wyraźną intencją, powtarzające się, nieustanne oraz długotrwałe. Musi dojść do zachowań powtarzalnych, uciążliwych dla pokrzywdzonego w znacznym stopniu, odbieranych przez niego jako zachowania wysoce nieprzyjemne, a także wzbudzające obawę bądź też naruszające w istotnym stopniu jego prywatność (T. Bojarski, w: Bojarski, Kodeks karny, 2012, s. 459–461). O uporczywości można mówić wówczas, gdy dochodzi do sytuacji wielokrotnie powtarzającego się nękania, zabarwionego ujemnie z uwagi na złą wolę sprawcy. Przenosząc powyższe na grunt niniejszej sprawy, w której wierzyciel wysyła do dłużnika wezwania do zapłaty oraz podaje na portalu internetowym prawdziwe (nie fałszywe) informacje odnośnie braku regulowania zobowiązań, nie sposób przypisać takim działaniom znamiona przestępstwa. Wezwanie do zapłaty, czy też próba odzyskania należności są zachowaniami powszechnie stosowanymi oraz przewidzianymi przez prawo, a prawo nie może nigdy ustępować przed bezprawiem (a tym jest np. niepłacenie zobowiązań). W określonych przypadkach takowe działanie – w tym w niniejszej sprawie – jest niezbędne, aby roszczenie stało się wymagalne, a takze aby dłużnik zechciał zwrócić uwagę na słuszne roszczenia wierzyciela. Z pełnym przekonaniem należy więc stwierdzić, że wezwanie dłużnika do zapłaty nie może stanowić uporczywego nękania. To samo tyczy się formułowania prawdziwych opinii dotyczących braku zapłaty należności. Wierzyciel (bądź osoba działająca na jego zlecenie) ma prawo domagania się w taki właśnie sposób zwrotu długu. Inaczej sytuacja mogłaby przybrać wymiar absurdu w tej postaci, że chroniony byłby dłużnik, który "obraziłby" się na to, że wierzyciel domaga się od niego zapłaty, a dodatkowo wspierałyby to służby, tj. policja i prokuratura.