CONTIMAX

HA HA KIEROWNIK SIE PEWNIE ODEZWAŁ...:)PRAWDA W OCZY KOLE

bo tak jest ,jak ze zwykłej pakowaczki robi sie wielka kierowniczka od 7 boleści....

borowa - na której linii pracujesz ? obeznana taka jesteś a podajesz przykład olejaków gdzie zawsze jest masa roboty a nowe pracownice najpierw muszą się nauczyć akordu , wprawy , szybkości. Dopiero potem można myśleć czy dać daną osobę na zalewanie . Rozejrzyj się po hali i popatrz w których grupach kto co obsługuje , nie tylko obsługa jest odpowiedzialna , stojąc na wadze czy gdziekolwiek indziej też trzeba być odpowiedzialnym . Co do plakietek "nie wkładać rąk grozi urazem" widzę je tylko w opisanej grupie i grupie obok przynajmniej na hali a nakleili je właśnie po nieszczęsnym wypadku.

Jeżeli jeszcze chodzi o temat maszyn to przeważnie obsluguja je osoby bardzo odpowiedzialne i trzeźwo myslace.Nie każdy tez się chce na nich uczyc,wola stanac przy stoliku a reszte maja po prostu w d... Widac to np.na grupach olejowych.W obu grupach jest po jednej zalewającej i teraz przyszly nowe pracownice i obsługi zalewarki się ucza.Powie mi ktoś gdzie były wcześniej osoby zastepujace zalewające?Zawsze ktoras mogla zachorować i co wtedy?To samo tyczy się tzw.odbiorow mało chętnych jest na zastępstwo.

Trelemorele!- Jak juz pisac to moze prawde!!!!Nie palec bo odrazu kazdy pomysli ze caly.Tylko czesc palca sam czubek palca jej maszyna od dekli wciagla.Oczywiscie pani sumiennie wykonujaca swoje obowiazki zostala poszkodowana.Ale oczywiscie maszyna podajaca dekle sie zacina i nie raz zdarza sie ze osoby obslugujace maszyne pomagaja sobie rekami.W tym przypadku zdarzyl sie wypadek.Oczywiscie rak nie mozna wkladac do maszyny ale kto na to poradzi ze dekle musza isc"zaraz,natychmiast!"a nikt nie mysli jakie konsekwencje sa pozniej jezeli pracownik stara sie te dekle dostarczyc.W tym przypadku oczywiscie wina zostala postawiona pracownicy bo to ona palce wlozylan tam gdzie nie powinna.Co do maszyn w Contimaxie to nie tylko u nas na produkcji ale w roznych innych firmach maszyny moga uszkodzic rece.Na kazdej takiej maszynie i w niebezpiecznych jej czesciach jest plakietka z zakazem wkladania rak.Wiec to sa takie przypadki z glupoty pracownikow jezeli zdarzaja wypadki w pracy.h

Rybka pisała o maszynach coś co dziś miało miejsce w tym zakładzie :D Nie była to ręka lecz palec ale i tak współczuję tej kobiecie , niech wraca do zdrowia

powyższą wiadomość napisała na 100 % kobieta pracująca na wędzarni , gdzie właśnie panują opisane przez nią warunki , ja jestem na produkcji śledzia robie po 10 godzin teraz bo jest sezon a do kierownictwa mi daleko , więc pracując tam już kilka lat wiem co piszę , nie bronie żadnego z kierowników , bo każdy ma swoje zagrania

powyższe dwie wiadomości na 100% napisał ktoś z kierownictwa, niby dla równowagi że są w tej firmie osoby którym się ta praca podoba niestety prawda jest taka że ludzi mają tu za śmieci. Zwykli pracownicy są po to żeby nimi orać jak w polu po 12-15 godzin nawet po 20 dni bez dnia wolnego. jadą tylko na tym wózeczku że każdy boi się stracić prace i wyciskają ile się da.

Ja w tej firmie pracuję juz 15 lat i nie jest tak jak piszą, oczywiście ,ze czasami zdarza się wypłata pożniej ale nigdy jeszcze nie doszło do tego zeby nie bylo wyplaty, wlaściciel firmy to bardzo uczciwy , porzadny czlowiek jezeli potrzeba to kazdemu pomoze, Jak wszystkie firmy ma i on kłpoty ale daje pracę wielu ludziom z Bochni i okolicy. Prosze sprobować pracy i wtedy ocenic a nie sluchac ludzi, nierobow ,ktorym sie robic nie chce,piszą nie znajac problemów mozna tu zastosowac powiedzenie " dzwonili w ktoryms kosciele ale nie wiadomo w ktorym"

Porównując wszelkie warunki w tej firmie na przełomie kilku lat , można powiedzieć, że nie jest tak źle choć mogło by być lepiej , kilka lat temu wypłaty były przez cały rok na raty , teraz jest więcej kontroli co nie pozwala im na takie zaniedbania , choć gdyby nie wyrzucanie pieniędzy w błoto "nieudane inwestycje w nie wiadomo jakie maszyny ,które nie wiadomo jak naprawić i strach podejść żeby Ci ręki nie ujeb...ło" tam potrzeba kogoś z głową na karku , kto opanuje sytuacje , bo ileż można słyszeć o kryzysie w tej firmie, albo jest kryzys z którego się wychodzi , albo firmę się odsprzedaje-konsoliduje, a nie pitoli pracownikom że kryzys przez kilka lat. Co do kierowników to prawda powyżej,ale stres i tak wielka odpowiedzialność robią swoje z tych ludzi w czasie pracy. Spróbujcie się przyjąć jeśli już nie macie gdzie a sami nabierzecie oceny , nie słuchajcie opinii od byłych pracowników bo z dnia na dzień jest ona inna.