Pracowałam w Miejskiej Infrastrukturze. Jeśli ktoś dobrze smaruje się wazeliną, nie ma ambicji i potrafi udawać, że pracuje - tak, to jest praca dla takich osób. Zapomniałam, zarobki głodowe (1600 netto), choć wymagania iście kadry wysokiego szczebla. Nie wolno mieć polotu, pomysłów, nie wolno pokazać, że się wie coś więcej, ponieważ to bardzo niepolityczne w tej firmie i niewskazane. Miejska ma zakusy, aby być ZIKITem, ale na chorych ambicjach się kończy. I należy być wiecznie zapracowanym, odtwarzać pisma kopiuj-wklej, a na te pisma to tylko negatywnie odpowiadać petentom. Brak szacunku dla zasad etycznych, poszanowania pracownika.
Aplikowałem na stanowisko pracownika spółki. Na rozmowie kwalifikacyjnej, przy szanownej komisji dowiedziałem się, jak rozległe są wymagania i znajomość przepisów prawnych. Niestety wynagrodzenie, jakie jest oferowane jest śmiesznie niskie, bo 1600 złotych do ręki. Z tak głodowymi pensjami raczej długo będą poszukiwali naiwnych do podjęcia pracy u nich.