Te miejsce to żart. Właścicielka wykorzystuje pracowników do robienia swoich wałków oraz nie ma zielonego pojęcia na temat pedagogiki. Preparowanie dokumentów tam to codzienność. Na start wymaga tygodnia próbnego - który jest bezpłatny. Każe pracować po 8h dziennie za marne pieniądze. Zatrudniane są osoby bez odpowiednich kwalifikacji (pedagogicznych!). Pracują tam też naprawdę bardzo kochane dziewczyny (garstka), które potrafią zaopiekować się odpowiednio dziećmi i poprowadzić ciekawe zajęcia dydaktyczne. Ale są również przypadki osób, które zdecydowanie nie powinny mieć kontaktu z dziećmi (chore fascynacje ojcami dzieci i inwigilacja rodziców). „Nauczycielki” przygotowują zajęcia, myją dzieci, sprzątają, zmywają i niekiedy robią kanapki na śniadanie - gdy na zwoleniu są pomoce. Właścicielka nie daje możliwości wzięcia dwutygodniowego urlopu (co jest prawem pracownika), bo inni już się „zapisali”. Gdy zaczyna się gubić podczas prowadzenia firmy, w jej obronie występuje jej zastępczyni. Na pierwszy rzut oka sympatyczna starsza pani, a gdy coś się nie układa - to wychodzi z niej choleryczka nie panująca nad swoimi emocjami, niekiedy ubliżającą wszystkim na około. Na podwyżkę w tym miejscu można liczyć tak około października, bo od stycznia i tak wzrasta najniższa krajowa. Stawki są różne, najlepiej zarabia stara gwardia, która donosi o wszystkim właścicielce i się jej podlizuje. Przez co pracownik/świeżak nie doświadczy tam przyjacielskiej atmosfery. Robienie tam awansu zawodowego jako nauczyciel to trudna sprawa. Tak jak w normalnej placówce, to dyrekcja dba o te sprawy, by kadra się rozwijała. Tak w Akademii Przedszkolaczka trzeba prosić, by móc zacząć tam awans. Wtedy właścicielka zaczyna zwodzić, mówić coś o prawie (o którym nie ma pojęcia) i finalnie cała sprawa zostaje zamieciona pod dywan. Na zdjęciach ofertowych przedstawiane są zajęcia dla dzieci, które nie mają wgl miejsca w tej placówce. W małej grupie nawet po 6 orzeczeniowców (bardzo trudne przypadki) - rodzice dzieci w normie nie są tego świadomi. Dzieci z orzeczeniami nie mają poprawnie prowadzonych rewalidacji (które im się należą!) z powodu braku odpowiednio przystosowanego pomieszczenia. Pracownice często prowadzą rewalidację na korytarzu, w szatni pracowniczej lub wgl jej nie prowadzą. W czasie upałów dzieci kiszą się z pracownicami w salach, a właścicielka zapewnia wszystkich o poprawnym funkcjonowaniu rekuperacji. Non stop chodzą wiatraki, a mąż właścicielki każe psikać dzieci zraszaczem do kwiatków - by je chłodzić. Na obiady dzieciom podawane są nieświeże rzeczy, produkty suche często są przeterminowane. Właścicielka często grzebie w śmieciach, sprawdzając czy pracownice nie wyrzuciły zbyt wielu zużytych rzeczy. Mąż właścicielki (o nie do końca jasnym stanowisku w tej placówce) ślini się na widok młodych pracownic. Operując w ich kierunku dwuznacznymi tekstami, usilnie szuka kontaktu fizycznego. Dodatkowo bywa tam staruszka (kuzynka któregoś z tych dwojga) podającą się za metodyka i wybitną znawczynię metody Montessori. Każe ona pracownicom pisać bezsensowne dokumenty, które później poprawia i poprawia, finalnie poprawiając swoje poprawki. Fakt, że właścicielka zatrudnia młode osoby (w większości przypadków to ich pierwsza praca) pozwala jej na lepszą manipulację nimi. Te dziewczyny nie wiedzą, że praca może wyglądać inaczej. Wszyscy się jej boją, unikają szerokim łukiem, uzależnia ich - a później nie mają odwagi się wyrwać z tej (usunięte przez administratora) Cały ten cyrk, okraszony piękną ideą edukacji w wykonaniu Marii Montessori, która nie pokrycia w rzeczywistości. Sztucznie zbudowana renoma placówki, przez polecania bogatych rodziców. Ludzie nie idźcie tam do pracy! Pracownicy, nie dajcie się wykorzystywać! W Lublinie jest tyle ciekawych miejsc pracy, gdzie szanuje się ludzi. Rodzice, nie zapisujcie dzieci do tej placówki, nie wspierajcie tej (usunięte przez administratora)
Nie rozwiało to w żaden sposób moich aktualnych wątpliwości względem tej opinii. skoro zostało to sprawdzone to w zasadzie jakim sposobem? I czy w ramach doprecyzowania jest szansa na sprostowanie pewnych faktów?
Te miejsce to żart. Właścicielka wykorzystuje pracowników do robienia swoich wałków oraz nie ma zielonego pojęcia na temat pedagogiki. Preparowanie dokumentów tam to codzienność. Na start wymaga tygodnia próbnego - który jest bezpłatny. Każe pracować po 8h dziennie za marne pieniądze. Zatrudniane są osoby bez odpowiednich kwalifikacji (pedagogicznych!). Pracują tam też naprawdę bardzo kochane dziewczyny (garstka), które potrafią zaopiekować się odpowiednio dziećmi i poprowadzić ciekawe zajęcia dydaktyczne. Ale są również przypadki osób, które zdecydowanie nie powinny mieć kontaktu z dziećmi (chore fascynacje ojcami dzieci i inwigilacja rodziców). „Nauczycielki” przygotowują zajęcia, myją dzieci, sprzątają, zmywają i niekiedy robią kanapki na śniadanie - gdy na zwoleniu są pomoce. Właścicielka nie daje możliwości wzięcia dwutygodniowego urlopu (co jest prawem pracownika), bo inni już się „zapisali”. Gdy zaczyna się gubić podczas prowadzenia firmy, w jej obronie występuje jej zastępczyni. Na pierwszy rzut oka sympatyczna starsza pani, a gdy coś się nie układa - to wychodzi z niej choleryczka nie panująca nad swoimi emocjami, niekiedy ubliżającą wszystkim na około. Na podwyżkę w tym miejscu można liczyć tak około października, bo od stycznia i tak wzrasta najniższa krajowa. Stawki są różne, najlepiej zarabia stara gwardia, która donosi o wszystkim właścicielce i się jej podlizuje. Przez co pracownik/świeżak nie doświadczy tam przyjacielskiej atmosfery. Robienie tam awansu zawodowego jako nauczyciel to trudna sprawa. Tak jak w normalnej placówce, to dyrekcja dba o te sprawy, by kadra się rozwijała. Tak w Akademii Przedszkolaczka trzeba prosić, by móc zacząć tam awans. Wtedy właścicielka zaczyna zwodzić, mówić coś o prawie (o którym nie ma pojęcia) i finalnie cała sprawa zostaje zamieciona pod dywan. Na zdjęciach ofertowych przedstawiane są zajęcia dla dzieci, które nie mają wgl miejsca w tej placówce. W małej grupie nawet po 6 orzeczeniowców (bardzo trudne przypadki) - rodzice dzieci w normie nie są tego świadomi. Dzieci z orzeczeniami nie mają poprawnie prowadzonych rewalidacji (które im się należą!) z powodu braku odpowiednio przystosowanego pomieszczenia. Pracownice często prowadzą rewalidację na korytarzu, w szatni pracowniczej lub wgl jej nie prowadzą. W czasie upałów dzieci kiszą się z pracownicami w salach, a właścicielka zapewnia wszystkich o poprawnym funkcjonowaniu rekuperacji. Non stop chodzą wiatraki, a mąż właścicielki każe psikać dzieci zraszaczem do kwiatków - by je chłodzić. Na obiady dzieciom podawane są nieświeże rzeczy, produkty suche często są przeterminowane. Właścicielka często grzebie w śmieciach, sprawdzając czy pracownice nie wyrzuciły zbyt wielu zużytych rzeczy. Mąż właścicielki (o nie do końca jasnym stanowisku w tej placówce) ślini się na widok młodych pracownic. Operując w ich kierunku dwuznacznymi tekstami, usilnie szuka kontaktu fizycznego. Dodatkowo bywa tam staruszka (kuzynka któregoś z tych dwojga) podającą się za metodyka i wybitną znawczynię metody Montessori. Każe ona pracownicom pisać bezsensowne dokumenty, które później poprawia i poprawia, finalnie poprawiając swoje poprawki. Fakt, że właścicielka zatrudnia młode osoby (w większości przypadków to ich pierwsza praca) pozwala jej na lepszą manipulację nimi. Te dziewczyny nie wiedzą, że praca może wyglądać inaczej. Wszyscy się jej boją, unikają szerokim łukiem, uzależnia ich - a później nie mają odwagi się wyrwać z tej (usunięte przez administratora) Cały ten cyrk, okraszony piękną ideą edukacji w wykonaniu Marii Montessori, która nie pokrycia w rzeczywistości. Sztucznie zbudowana renoma placówki, przez polecania bogatych rodziców. Ludzie nie idźcie tam do pracy! Pracownicy, nie dajcie się wykorzystywać! W Lublinie jest tyle ciekawych miejsc pracy, gdzie szanuje się ludzi. Rodzice, nie zapisujcie dzieci do tej placówki, nie wspierajcie tej (usunięte przez administratora)
O przeczytaniu tej opinii interesuje mnie szersze odniesienie się do tej sytuacji przywołanych pod sam koniec pracowników. Nie mam pewności, ponieważ ogłoszenia mi się obecnie nie wyświetlały ale w jakim stopniu wpływa to na bieżące rotacje? Kiedy ostatnio kogoś potrzebowano?
Nie rozwiało to w żaden sposób moich aktualnych wątpliwości względem tej opinii. skoro zostało to sprawdzone to w zasadzie jakim sposobem? I czy w ramach doprecyzowania jest szansa na sprostowanie pewnych faktów?
Kiedy ostatnio miała miejsce jakaś rotacja? zauważyłam, że niektóre osoby zaczęły komentować forum akademii. Także jestem z Lublina i chciałam sprawdzić ewentualne ogłoszenia, lecz żadne mi się nie wyświetliło. Kiedy wiec ostatnio ktokolwiek był tu potrzebny? i jakie aktualnie zatrudnione osoby maja odniesienie co do tych poprzednich opinii?
Od roku brak zmian, że taka cisza? Jedna Pani pytała o warunki z rok temu, ponieważ otrzymała propozycję współpracy, a gdzie można znaleźć aktualne lub tez wygasłe oferty do placówki? Mnie nic się nie wyświetliło, a wstępnie chciałabym się przyjąć jako asystentka. Czy są one teraz zatrudniane?
Jak wyglada obecna sytuacja, czy cos się zmieniło? Dostałemam propozycję z możliwością i rozwazam jej przyjęcie, ale
Jaki jest wkład kierownictwa Akademia Przedszkolaczka S.C. A. Zatorska A. Zielińska w budowanie dobrej atmosfery wśród pracowników?
@skgh, może warunki zatrudnienia w tym finansowe wraz ze stażem pracy w Akademia Przedszkolaczka S.C. A. Zatorska A. Zielińska mogą ulec zmianie? Czy pracodawca podjął ten temat na rozmowie kwalifikacyjnej? Jak przedstawia się system premiowy w Akademii? Możesz na niego liczyć?
Żaden system premiowy nie ma sensu, gdy dostajesz pracodawca oferuje ci najniższą krajową za 40h pracy tyg, i 26 dni urlopu. Podczas gdy w publicznym przedszkolu dostaniesz 1800 + 56 dni urlopu i rożne dodatki za 25h pracy tygodniowo. żaden system premiowy nie będzie zadowalający jeżeli podstawa to czysta kpina z zawodu nauczyciela. Niech dyrektor sama wyżywi się i wyżyje na stancji za 1600. Na pewno człowiek żyjący za tak śmieszne pieniądze, będzie pełnym pasji pedagogiem, gdzie człowiek po podstawówce dostanie na kasie 2000 na start. Mam nadzieje że młode nauczycielki i nauczyciele zrozumieją że są wykorzystywani przez prywaciarzy, ( z reszta pensje w sektorze publicznym to też jakiś żart) i nie będą się godzić na tak ochydnie poniżające warunki. Misją nie nakarmisz dzieci, nie ubierzesz się. Godne pieniądze są gwarantem godnego nauczania. Bez pieniędzy nauczyciel nie może rozwijać swoich pasji poza szkołą/przedszkolem. A nauczyciel, bez pasji, to pusta skorupa, pełna formułek i książkowej wiedzy, która może pozwoli zabrzmieć mądrze przy rodzicach i dyrekcji, ale nie poprowadzi przyszłych pokoleń ku lepszemu jutru, nie wychowa ciekawych ludzi, tylko kolejne trybiki, które będą pracować za niewolnicze stawki.
Dokładnie tak. Tam jest (usunięte przez administratora). Najgorsze placówka w której pracowałam. Dyr wyzyskuje ludzi :(
Czy firma poszukuje aktualnie pracowników? Jak wyglądają zarobki i godziny pracy?
Podpowiedzcie czy przedszkole potrzebuje aktualnie pracowników?
A ja się zastanawiam co tam jest nie tak, że ciągle zmieniają się nauczycielki? przed wakacjami inna w grupie 1 we wrześniu niespodzianka nowa w styczniu znowu zmiana - nauczycielki uciekają?
Niskie zarobki i duże wymagania, w innych placówkach ludzie pracują o polowe mniej i mają o wiele większe stawki, tutaj na start najniższa krajowa za pełny wymiar godzin, dla człowieka po studiach taka oferta to jak splunięcie w twarz.
Rodzice ocknijcie się i zabierzcie dzieci z przedszkola. Ja zabrałem. Dlaczego ? Moje pierwsze dziecko chodziło od samego początku było super. Dwie Panie dyrektor wiedziały co chcą i jak tworzyć to przedszkole, Pani Ania która zawsze wiedziała co się dzieje i jak nie było dyrekcji była w stanie pomóc z każdym problemem. A później klops. Jedna Pani dyrektor odeszła została ta gorsza i na kasę, ciągłe zmiany kardy, uwagi rodziców nie były brane pod uwagę Pani Dyrektor nie słucha co się do niej mówi tylko klepie swoje. Grupy mieszane mała kadra, brak przygotowania dzieci do szkoły. Dobrzy pracownicy i dobrze wynagrodzeni nie odchodzą. Cały czas zapewniano że się zmieni a tak nie było i nie będzie. Grupy integracyjne bez odpowiedniej kadry. Drugie dziecko chodziło ale przepisałem do innego przedszkola. Szok jaka zmiana grupy dzieci w jednym wieku, grupy integracyjne pod opieka pięciu Pan a nie dwóch jak tam i to jeszcze brak wyspecjalizowanej osoby do opieki nad dziećmi które wymagają innej opieki jak wspomniano autystyczne. Nie jestem przeciw tym grupom pod warunkiem dobrej opieki a nie jej braku. Wiedzieliśmy co dzieci jedzą i jaki katering to przywozi sprawdzaliśmy jako rodzice a teraz nikt o niczym nie informuje, dziecko przychodziło z przedszkola głodne. Stawiają przed faktem dokonanym a rozmawiać nie ma z kim bo Pani Dyrektor wiecznie nie ma. Pieniądze nie małe. To gdzie one są, bo nie w kadrze, nie w jedzeniu to gdzie ? Wątpię aby ktokolwiek się tam ockną za późno, a przedszkoli jest mnóstwo, państwowe też nie jest złe. Ze swoim doświadczeniem proponuje sprawdzić ile osób opiekuje się dziećmi co jedzą czy to kuchnia gotuje czy katering, jeśli jest to jaki i skąd. Przy grupach w przedszkolach jest do opieki 5 osób. Dwie trzy nauczycielki, pomoc i woźna, a tam dwie nauczycieli i pomoc na zawołanie. Każdy podejmuje sam decyzje, ja zmieniłem i jestem zadowolony.
Naprawdę dziwię się Panu... A przedszkole jest profesjonalnie prowadzone...panie miłe i kompetentne...a osoba prowadząca przedszkole - odpowiednia osoba na odpowiednim miejscu... wszyscy znają się na rzeczy, Dzieci, które są w Akademii Przedszkolaczka nie mogły trafić lepiej !!!
jasne, jasne - pewnie jest Pani albo dyrektorką tego pseudo przedszkola. Ja dzieci zabieram z tej placówki. Jedno jest pewne: poziom chwalenia się dyrekcji nie ma sobie równych w całym LBL. Nie przekłada się to na funkcjonowanie tej placówki. Dawna dyrektorka nie wiedziała najpewniej czym jest edukacja wczesnoszkolna a obecna - nie wiem, o ile w ogóle istnieje ta placówka. Oby nie.
Jak ktoś opowiada takie brednie, to raczej nie był w tym przedszkolu.Dzieci zajęć mają dużo. Jest również bardzo bogata oferta zajęć dodatkowych. Może nie jest najtaniej, ale trzeba zwrócić uwagę na to, że rodzice nie dopłacają za wyjścia czy wycieczki,a tych jest bardzo dużo.Dzieci maja 30 min angielskiego dziennie, piękne pomoce, nikt nie żałuje na materiały plastyczne i papiernicze, nauczyciele mają pole do popisu. Moje dziecko chodzi do zerówki na popiełuszki i jestem bardzo zadowolona. Panie kompetentne, uśmiechnięte. Dużo rozmawiają z rodzicami, współpracują. Zawsze biorą pod uwagę moje prośby i wskazówki, sprawdziłam ;) cieszę się, że moje dziecko uczęszcza do tego przedszkola i z opinii również innych rodziców wiem, że to najlepsze przedszkole w Lublinie. Drugie dziecko też tu poślę, jak trochę urośnie;)
Faktycznie nikt nie żałuję na materiały zwłaszcza panie które muszą większość pomocy robić za własną kasę ????
A skąd Pani wie ,że nauczyciele mają pole do popisu? Bo tak to wygląda?Nauczyciele robią to co im jaśnie pani dyrektor i szanowny jej małżonek( nota bene nie mający pojęcia o wych w przedszkolu)pozwolą...Wszystko jest monitorowane.Nauczyciel nie ma żadnych praw w tym przedszkolu, wiem bo byłam jedną z tych "uśmiechniętych i kompetentnych" nauczycielek a panie w biedronce też są wiecznie uśmiechnięte...
wasza wina ze dajecie sobą pomiatać przez głupich - pustaków które mienią się byciem "wielkimi dyrektorkami"
Drodzy rodzice! Stanowczo odradzam wysyłania dzieci do tego przedszkola. Okropna atmosfera. Dziećmi nikt praktycznie się nie zajmuje. Robią co chcą, żadnych zabaw edukacyjnych po za tymi dwudziestoma minutami zajęć rano. Jak dziecko płacze bądź sprawia jakieś kłopoty to nauczyciele w ogóle nie starają się ich rozwiązać. Dziecko takie jest przestawiane z kąta w kąt, z sali do sali, albo poprostu siedzi na korytarzu i płacze. Panie zajmują się swoimi sprawami bardziej niż dziećmi. Przedszkole chwali się że przyjmują i zajmują się dziećmi autystycznymi, a tak naprawde nie mają pojęcia jak się takimi dziećmi zająć, a już zwłaszcza jak przygotować inne dzieci na relacje z chorym dzieckiem. To przedszkole to porażka. Byłam, widziałam, nie polecam, wręcz odradzam to przedszkole.
@była, pracowałaś w tym miejscu? Co możesz powiedzieć na temat warunków pracy?
Nauczycielki wypełniają dziennik. Dziennik przy indywidualnej. Dziennik obserwacji. Piszą dwa razy w semestrze listy do dzieci. Badają dwa razy do roku dzieci arkuszem obserwacyjnym...w tym czasie dzieci biegają po sali. To wszystko tylko pięknie wygląda na papierach i na zdjęciach.
Czy Akademia Przedszkolaczka S.C. A. Zatorska A. Zielińska opiekuje się dużą ilością dzieci w tym momencie?
Akademia to miejsce godne polecenia !!! zarówno. jako przedszkole i jako forma (atmosfera rodzinna)... moje dziecko i moich znajomych jest mega zadowolone, a starsze - nauczyciele w szkole pytają się, do jakiego przedszkola dziecko chodziło, bo świetnie przygotowane, co rzadko się zdarza... POLECAM GORĄCO !!! P.S . Najlepiej pójść i samemu się przekonać :)
atmosfera rodzinna..... ha ha ha chyba dla kogoś kto ma taką samą dyscyplinę i zimny chów we własnym domu. Tragedia. Dzieci się tylko uczą, nie ma zabawy chyba , że na zdjęciach...No ale to AKADEMIA...gdzie nauczycielki zamiast spać wypełniają dzienniki, tabelki i bzdurne papiery podrzucane przez dyrekcję, która kocha biurokrację...bo papiery są najważniejsze a nie dzieci.
Pierwsze wrażenie-świetne. Szkoda, że tylko na początku...
(usunięte przez administratora)
Masz rację. To jest Firma a nie przedszkole :) powodzenia
Z grupą maluchow to prawda. Rodzice otwórzcie oczy jeżeli wychowawczyni pracuje w godzinach 8-16 tzn ze drugiej Pani w grupie nie ma. Maluchow jest duzo. Kontakt z wychowawczynią jest znikomy bo jak przeprowadzam dziecko i przychodzę po nie Pani nie ma. Nie czepiam się nauczycielki to wina dyrekcji. Wczoraj przyszlam na spanie żeby zobaczyć jak to wygląda. Masakra dzieci na spaniu jest za dużo. Wszyscy biegali. Miałam wrażenie ze brakuje materacy a jedno dziecko spało w konciku z zabawkami. Za dużo dzieci. Po weekendzie trzeba porozmawiać z kimś bo szkoda dzieci. Chodzi o prEdszkole na startowej
Często zadawane pytania
-
Jak się pracuje w Akademia Przedszkolaczka S.C. A. Zatorska A. Zielińska?
Zobacz opinie na temat firmy Akademia Przedszkolaczka S.C. A. Zatorska A. Zielińska tutaj. Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy oraz kandydaci do pracy to 2.