wkurzona, to chyba fajnie, jak w biurze gra jakaś muzyka, dla wielu własnie to poprawia atmosferę.
DNIA DZISIEJSZEGO BYLEM W BIURZE NA SZEWSKIEJ. SPÓŁKA ZMIENIŁA NAZWE Z INVIXO NA CM SOLUTIONS NIC DZIWNEGO SKORO POD NAZWA INVIXO KRYJE SIE WIELE NEGATYWNYCH OPINII. SZCZERZE NIE WIEM NA JAKIEJ ZASADZIE DZIALA TEN CALY ,,BAJZEL,, DOKLADNIE ALE NAWET NIE CHCE WIEDZIEC. W BIURZE WIEKSZOSC OSOB 23-25 LAT. DLACZEGO NABOR JEST TAK CZESTY?I PRZYJMUJA KAZDEGO?BO NIKT NIE CHCE TAM PRACOWAC :)
W Internecie można trafić na prawdziwy hit ostatnich miesięcy, jeśli chodzi o pracę. Co więcej, nie trzeba być żadnym wyedukowanym profesorem z wieloletnim doświadczeniem, aby zarabiać znacznie większe pieniądze, aniżeli reszta społeczeństwa. Chcesz pracować w miłej atmosferze? Chciałbyś podnieść swoje umiejętności interpersonalne, a może po prostu stać się lepszym liderem, któremu nie straszne publiczne wystąpienia, zakończone owacjami na stojąco? W dodatku, kiedy okaże się, że jesteś dobry, zostaniesz wysłany do Wielkiej Brytanii albo w jakieś inne miejsce za granicą. Oczywiście na koszt firmy. Zarobki? Przedział waha się od 2 do 4 tys (teraz oferują już tyle). Jeżeli jeszcze dowiesz się, że jedyne, co będzie od Ciebie wymagane, to... pełnoletniość, pewność siebie oraz konieczność dojazdów do Katowic, Krakowa albo Wrocławia – weźmiesz tę robotę w ciemno! Nie pomyliłeś się, w tym miejscu wpadła większość. Poniższa treść nie została stworzona po to, aby kogokolwiek szkalować lub oczerniać. Jest to WYŁĄCZNIE FORMA ODWETU za nieustanne zatajanie prawdy, usuwanie komentarzy (a nawet i całych wątków!), w których ludzie zaczęli opisywać rzeczywistość, z jaką mogli się zetknąć w tym „obozie pracy”. Wszystko zaczęło się w Katowicach, mniej więcej w okolicach lutego. Wtedy to bowiem powstało pierwsze (samozwańcze): "specjalistyczne biuro zajmujące się marketingiem" o nazwie CYKADA. Będące rzekomo częścią wielkiej, międzynarodowej korporacji, o której ciężko znaleźć jakiekolwiek informacje. Pominę tutaj fakt, iż nasi przybysze zza granicy nie dopilnowali pewnych procedur i mieli problemy z Państwową Inspekcją Pracy. Cenzura już wtedy działała jednak w najlepsze. Każdy komentarz, zawierający chociażby śladowe elementy negatywnej opinii, zostawał usunięty. Miało być idealnie i tak właśnie było – w ich skrzywionym mniemaniu. Niedługo po tym incydencie zmienili nazwę na Infinitum Globalny (jakieś 2-3 miesiące temu otworzyli dwa następne biura: INFGL w Krakowie i Invixo we Wrocławiu) i raz jeszcze zebrali swoje żniwo. O procedurach rekrutacyjnych i stosowanych przez nich manipulacjach można przeczytać tutaj: http://forum.gazeta.pl/forum/w,23,147390395,147534555,Re_Invixo_Wroclaw.html (lub, jak kto woli, wygooglować Invixo opinie i odwiedzić wątek na forum.gazeta.pl) W wielkim skrócie: nieważne, że nigdzie nie pracowałeś – "szefa bardzo zainteresowała Twoja kandydatura!". Niestety, do II etapu rekrutacji nie dowiesz się ABSOLUTNIE NICZEGO odnośnie tej pracy (nie ma sensu szukać tego także w ICH ogłoszeniach, tej informacji nie podają, tak po prostu). Menadżer udzielać będzie wymijających odpowiedzi. Nie usłyszysz ani słowa o tym, czym tak naprawdę się zajmują. Zaczną Ci jednak mydlić oczy jedyną w swoim rodzaju ścieżką rozwoju, własnym biurem i górą pieniędzy, za które będziesz mógł kupić wszystko, czego tylko zapragniesz... Czy takie procedury świadczą o chociażby minimalnym szacunku wobec potencjalnego pracownika? Ludzie często dojeżdżają po kilkadziesiąt kilometrów tylko dlatego, bo widzą w tym szansę. Rzeczywistość jest jednak rozczarowująca. Cały ten cyrk (garnitury, zagraniczni managerowie), to najzwyklejsza w świecie AKWIZYCJA! W dodatku sprowadzona do najbardziej prymitywnych form oszustwa, polegających na zbudowaniu dobrej relacji z klientem, który nie będzie niczego dociekał i po prostu nam zaufa. Od samego rana, w pomieszczeniu zwanym „atmosferą”, rozpoczyna się codzienna manipulacja i ćwiczenie odbijania wszelkich obiekcji klienta. Nazywają to „profesjonalnymi szkoleniami”, choć ciężko mówić tak o powtarzaniu, niczym mantry, tych samych, dennych tekstów przy głośnej muzyce w tle. „Dzień dobry, ja na kawę/piwko/imprezę/popilnować dzieci/wyprowadzić psa! Hahaha, żartowałam/em!’’ – właśnie w taki sposób 95% z nich rozpoczyna dialog, stojąc pod drzwiami potencjalnego klienta. Później, tradycyjnie, wciskają kit o – najczęściej niebieskich – formularzach, których nikt nigdy nie wysyłał i które miały poinformować mieszkańców o ewentualnej zniżce za jakieś usługi (telekomunikację bądź prąd). Faktem jest jednak, iż to wyłącznie wyuczona formułka, na którą wciąż nabierają się ludzie. Ci, których podpisują, nie czytają regulaminów ani stosu papierów, jakie podsuwa się im pod nos. Po prostu zakładają, że sympatyczny, młody chłopak albo ta uprzejma dziewczyna nie przyszliby po to, aby ich oszukać. I nie piliby z nimi herbaty albo nie jedli ciasta. W praktyce wygląda to nieco inaczej. Omamiony niesamowitymi zarobkami, najczęściej zaraz po liceum bądź technikum, często bez aspiracji i ambicji, człowiek, traktuje ludzi jako potencjalny zarobek. Zataja pewne fakty, kłamie (podaję dwa najprostsze przykłady): a) Osoby "chodzące z prąd
obecnie wystrzegajcie się firmy, ktorej rzekomo matkuje CREDICO z Wlk. Brytanii - zobaczycie w biurze statuetki / ...uj wie jak to zwac / z tą nazwa - wyjdzcie - oszusci, nie placa, wykorzystuja - kolega za kilka podpisanych umow + tydz na L4 + calodzienny wyjazd do innego miasta i zapieprzanie dostal.... 77 pln. Po 3 tyg. Takie sa realia. We Wro na ul. Ofiar Oswiecimskich 19 (pietro 1) maja biuro (no i atmosfera, glosna muzyka, nikt nic wprost nie mowi o pracy, wszyscy w garniturach)
Witam. W 100 % zgadzam się z wcześniejszą opinią. Jest to nic innego jak "domokrążctwo" i wciskanie ludziom kitu... Szkoda czasu na tą firme.
Witam Was Byłam tam na rozmowie rekrutacyjnej w Krk na św Anny. Wszytsko tak samo wyglada... potem na drugi dzien jest dzien probny lazisz caly dzien ja dopiero o 15 dowiedzialam sie jakie sa warunki płacy ktore okazaly sie nie prawdziwe... ale o tym dowiedzialam sie kilka dni pozniej... powrot i dooiero o 20.20 rozmaiwalam z menadzerem ktory sie chwalil ze po roku nie calym juz sb mieszka w apartamencie pewnie po przyjezdzie z wiochy bo z wiochy przyjechal nawet kawalerka mu sie wydaje apartamentem po czym przyszlam do pracy na kolejny dzien podpisalam umowe i poszlam na to ich denne szkolenie do tego pokoju przy glosnej muzyce ktora tak zagluzsza ze i tak prawie nic nie slychac.... dobra ide pierwszy dzien.. mam 1 umowe, i dalej nie wiem nic o zarobkach, przyszlam na drugi podpisalam rowniez 1 umowe ale oczywiscie lider sb ja przypisał, bo tweirdzil ze jest na pół placone jak pracujemy razme... po czym na nastepny dzien pojechalam do biura zapytac o zarobki okazalo sie ze tylko placa od podpisanej umowy i tylko tej ktora przeszla... dzownie do swojej liderki i mowie ze albo mnie oszukala albo sama nie wie, ale swoja droga jak mozna dopiero po mieisacu pracy pytac sie jakie sa zarobki...mega naiwna dziewczyna... potam natrafilam na rozne opinie w necie o tej firmie bo wczesniej nie moglam znalesc konkretów... i teraz wiem ze rezygnuje z tego(usunięte przez administratora)