A powiedzcie mi czy nadgodziny są obowiązkowe ?
Firma ME Logistics poszukuje obecnie ludzi na stanowisko Pracownik Budowlany, praca jest na terenie całej Polski, ale za to dają umowę o pracę i dobre warunki finansowe.
jaka najniższa krajowa 1600 na ręke dawali a za grudzień z nadgodzin mi wyszło 3400 na ręke fakt wolnych dni nie było ale gdzie tyle można zarobić w regionie a chamstwo niestety w tym kraju w każdej pracy jest
Non stop tam przyjmują ludzi po kilkadziesiąt w miesiącu a niektórzy uciekają po tygodniu,dwóch lub jak twardy to do pierwszej wypłaty i żegna ten (usunięte przez administratora)
Zgadzam się z tym też tam pracowałem i rzeczywiście jest tak jak napisano ja też odradzam komu kolwiek staranie się tam o pracę bardziej to przypominało prace fizyczną właśnie a nie jako magazynier niczym w rosyjskim kołkozie nie no z nadgodzin to akurat jak chodziłeś często ponad 2000 można wyciągnąć spokojnie tylko, że właśnie cierpisz na zdrowiu którego nikt ci nie zwróci to racja ja musiałem często sam też ściągać z sporej wysokości np lodówkę z lodówki to jest chore, albo pralkę co waży 60kg weź sobie ściągnij z wysokości ramion a nawet głowy. Fakt brakuje sprzętu zawsze była wojna o paleciaki i terminale co uniemożliwiało pracę bo właśnie czas działa na twoją nie korzyść tak jak powiedział przedmówca jak nie pracujesz stoisz w miejscu od razu brygadzista się drze, że czego stoisz, a jak miałem robić jak nie miałem terminalu, a jak był to często zepsute albo uszkodzone ciągle to się zawieszało, a jak się zawiesi terminal znowu stoisz i czekasz jak się odblokuje i znowu czas ci ucieka. Fakt poziom kultury osobistej tych pracowników często okazywał się bardzo niski nie mówię, że wszyscy bo zdarzali się tacy co byli ok dało się dogadać, ale reszta to robole z okolicznych wsi gdzie słownictwo jest "bardzo bogate". Trzeba powiedzieć też, że ludzie często traktują Cię jak śmiecia jak potrzebujesz pomocy to każdy patrzy na siebie tzn są tacy co pomagają jak czegoś nie wiedziałem to doradzali co i jak robić. Lecz nie którzy powinni za brak umiejętności pracy między ludzi chodzi o stosunki podejście człowieka jak do człowieka a nie jak psa powinni dostać porządny wpierdol, ale szkoda na nich sił tracić. Czym przychylam się tej opinii jeśli chcesz iść do pracy omijaj Me Logistics" no chyba, że na własnej skórze chcesz się przekonać jak jest w obozie pracy to proszę bardzo. Mało tego tak jak było napisane okres świąteczny chodzisz co dziennie do pracy i nie mam mowy o wolnym w tygodniu harujesz dzień w dzień jak robol, Do tego przymusowe nadgodziny chcesz czy nie i tak musisz zostawać bo właśnie na odprawie często było mówione, że kto nie zostanie albo nie będzie przychodził w ogóle na drugi dzień załatwiane jest wypowiedzenie i Cię jak śmiecia do kosza zwalniają. Moim zdaniem jest temat dla sądu pracy i inspekcji pracy bo to co się tam dzieję to przechodzi ludzkie pojęcie. Jeszcze wiele by mówić o tej robocie bo pracą nazwać tego nie można bo tam robisz jak robol ciężko a i tak efektu nie ma bo zarabiasz tam najniższą krajową plus przymusowe nadgodziny. Pozdrawiam i ME Logistics odradzam.
100% PRAWDA.
1.Płaca:najniższa krajowa ale jak uzbierasz nadgodzin to może ci wyjdzie 1400.Podobno jest też premia ale nikt jej nie widział. 2.Odpowiedzialność materialna:rozwalisz telewizor to ci za niego potrącą. 4.Jesteś cały czas obserwowany przez swojego brygadzistę (i kamery) więc jak za długo stoisz czy chodzisz na fajkę to możesz dostać reprymendę i wypowiedzenie z dnia na dzień. 5.Pracujesz na indywidualnie mierzony czas ale są sytuacje że na magazynie nie ma akurat tego modelu pralki czy lodówki i czas działa na twoją niekorzyść i możesz latać i szukać jak głupi nawet godzinę. 6.Stanowisko powinno się nazywać PRACOWNIK FIZYCZNY zamiast MAGAZYNIER. 7.Co miesiąc ci z najgorszymi czasami są zwalniani z dnia na dzień tzn.dostają wypowiedzenia ZA POROZUMIENIEM STRON ale przychodzą kolejni bezrobotni i stan osobowy się zgadza. Tak to wygląda od środka.
Napiszę z punktu widzenia byłego pracownika ME Logistics z grupy Domex, zaopatrującego sklepy Media Expert Miejsce pracy to magazyn i okolica w specjalnej strefie ekonomicznej na terenie Chmielowa koło Tarnobrzega. Blaszana hala ma ponad hektar powierzchni i można tam znaleźć prawie wszytko od wtyczek antenowych po lodówki. Obok jest ogólnodostępny parking, parę namiotów - dodatkowych magazynów, sortownia śmieci i biurowiec Media Expert. Całość monitorowana ponad setką kamer. Ochrona skanuje dodatkowo każdego wychodzącego z magazynu. Do pracy przynajmniej czasowo jako magazynier można się dostać z rzadko ogłaszanego naboru lub przez agencję /ostatnio Randstad/. Nie ma specjalnych wstępnych wymagań oprócz niekaralności /zaświadczenie z sądu na własny koszt - 50zł/ i badań lekarskich od współpracującego z firmą lekarza z Sandomierza. Agencja pracy oferuje standardowo dwutygodniowe umowy o pracę. Praca jest trzyzmianowa po 8 godzin, ale zatrudnieni przez agencję obsługują tylko drugą zmianę i noce. Wynagrodzenie dla pracujących przez agencję to ustawowe minimum. Stali pracownicy dostają na początek tyle samo. Po próbnych miesiącach niektórzy dostają niewiele więcej. W okresie przeświątecznym można, a raczej trzeba dorabiać na nadgodzinach. W szczycie to praca 7 dni w tygodniu, w pośpiechu, ścisku i bałaganie. Wezwania do pracy zdarzają się też w pozostałą część roku. Za unikanie nadgodzin czeka zwolnienie z pracy - np. w tym roku niepokorny otrzymał je tuż przed świętami, pod choinkę. Co myślicie o wieczornym wezwaniu do pracy na... trzecią w nocy? Pracownicy firmy otrzymują ubranie robocze: koszulkę, bluzę, spodnie, buty. Na zimę grube spodnie i kurtkę ocieplaną. Pracujący przez agencję moga mieć mniej szczęścia np. nie otrzymac butów roboczych w nietypowym rozmiarze lub ubrania zimowego, bo... akurat nie ma. Standardowe adidasy nadaja się do wyrzucenia po dwóch tygodniach pracy. Magazyn nieogrzewany, a śnieg przy rampach nie topnieje więc w zimie ciepłe ubrania sa niezbędne. Wyjścia na zewnątrz magazynu do namiotów nie są rzadkością. Rękawiczki robocze i czapka tylko własne. Dojazd do pracy we własnym zakresie. Transport publiczny nie istnieje i pozostaje rower, motor, własny samochód lub kogoś też pracującego na zmianie /umowna stawka to 5zł za dzień od łepka/. Najdrastyczniejszy przypadek - niezmotoryzowany człowiek po odpracowaniu przymusowych, przedświątecznych nadgodzin szukał transportu do Sandomierza /25km/ o trzeciej w nocy! Praca ciężka fizycznie. Standardem jest [usunięte przez moderatora] samodzielne dźwiganie np. pralek, ściąganie ich z wysokości, przemieszczanie nieporęcznych, dużych rzeczy. Łatwo coś uszkodzić co pociąga za sobą konsekwencje pieniężne - potrącenie z wypłaty. Nogi nie przyzwyczajone do chodzenia można na początku zetrzeć do krwi butami roboczymi. Z czasem ból nóg i pleców występuje stale. Ręce łatwo otrzeć, pociąć tekturą, drutem albo wbić drzazgi. Przez niecały miesiąc schudłem 4 kilogramy. Za minus należy też uznać wszechobacny kurz. Często brak odpowiedniej ilości narzędzi. Stosunki międzyludzkie to nieskończony temat. Są jednostki na poziomie ale wiekszość to pracownicy niewykształceni, nieobyci, z okolicznych wsi. Od nich można usłyszeć nawoływania "teee" albo "eeeee". [usunięte przez moderatora]i ich pomocnicy niewiele od nich odbiegają. Nawet od [usunięte przez moderatora]można usłyszeć teksty na poziomie robotnika. Wisienką na tym torcie są "rejony". Nie ma sprzątaczek, więc raz na jakiś czas wyznaczony pracownik magazynu sprząta stołówkę, wyrzuca śmiecie z koszy pomieszczeń socjalnych i... sprzata kible! Na szczęście nie dotyczy to pracowników agencyjnych. W sumie, szczerze odradzam. To praca tylko dla zdesperowanych i nikomu jej nie polecę.