Ile mniej więcej wychodzą premie w ciągu miesiąca i w jaki sposób możecie je zdobyć ?
skoro na raz zwalnia się kilka osób, to pracodawca powinien to najpierw przemyśleć, zanim zatrudni następnych :)
Odp na drugi komentarz: zwolnienie dyscyplinarne to byla zemsta za to ze jednego dnia dwoch pracownikow z serwisu opon zwolnilo sie jednego dnia z powodu zlych warunkow pracy. Wyzywanie sie za cos co p nie zostalo zrobione bo jak nie mielismy sprzetu to sie zepsul ze starosci. Po za tym tez sie ciesze ze nie robie w tej firmie bo nie jestem ciagle w stresie bo ta firma powinna miec nazwe Szkola przedtrwania!
Kilka lat temu, pracowałem "na serwisie" w [usunięte przez moderatora]. Robiłem tylko przez kilka miesięcy (nikt mnie nie wywalił, po prostu tak miałem w planach), ale nieco mogę powiedzieć. W końcu trochę się popracowało z kołami, a i akumulatorów też trochę przerzuciłem. Generalnie praca nie była lekka, ani nie siedziałem w czystym, klimatyzowanym pomieszczeniu - bo to w końcu serwis. Sprzęt może i nie był jakiś super nowoczesny i był już trochę wyeksploatowany (szczególnie montażownice), ale to nie NASA. Nie pamiętam, żeby coś się notorycznie psuło ani żeby brakowało narzędzi. Choć np. badziewne pistolety do pompowania kół, to mało przemyślana oszczędność. Tak czy siak widać było, że serwis to jednak "doczepka" do głównej działalności firmy, czyli do hurtowej sprzedaży opon i akumulatorów (no i jeszcze stacji paliw). Dziś widzę, że trochę się przebudowali (w końcu normalny magazyn), więc może jest inaczej - nie wiem, dawno nie gadałem z chłopakami. Co do nadgodzin, to faktycznie dawali wolne, a nie kasę. Mi to pasowało. Ostatnio, półtora roku pracowałem gdzie indziej (handel/usługi), gdzie niby dobrze zarabiałem (bo... 50h/tydzień), ale byłem uziemiony w godzinach 9-18 (+ każda sobota pracująca), a urlop był wtedy jak szefowi pasowało. Niewolnictwo, brak życia poza pracą. A w Autokompleksie spokojnie można się było dogadać co do wolnego za nadgodziny - aby tylko dwóch zostało na serwisie. Co do kasy, to rewelacji nie było, choć zaznaczam, że robiłem tylko kilka miesięcy. Nie wiem jak reszta miała płacone. Atmosfera też mi pasowała - praktycznie nie było nic ponad siły, ani "na wczoraj", z każdym szło pogadać. Heh, jeden kolega był taki trochę bardziej narzekający. No i syn szefa czasem miał dziwne pomysły, ale teraz to on jest chyba inna firma. Dla mnie fajne doświadczenie. Poznałem smak ciężkiej pracy, no i nikt mnie nie zrobi w balona przy wulkanizacji. Jeśli komuś pasuje praca typowo fizyczna, ale w przyzwoitej atmosferze, gdzie nie ma jakiejś nadzwyczajnej odpowiedzialności ani główkowania, tylko wymagana jest dokładność i uczciwość, to śmiało do [usunięte przez moderatora]
Puławscy pseudo prywaciarze nie róbcie z kogoś winnego tylko powiedzcie coś o sobie bo od siebie trzeba zacząc i płacic ludziom normalnie szanować ich a nie wymagać bóg wie co za marne grosze.wstyd normalnie.Trzeba dac ludziom normalne maszyny do pracy i nauczyc obsługiwać a nie nalepiacie ciężarki na felge w dziesięciu miejscach a pózniej ktos po was musi poprawiac gamonie
Drogi Pracowniku! Wielka szkoda że o swojej byłej firmie wypowiadasz się negatywnie dopiero po dyscyplinarnym zwolnieniu z powodu Ci wiadomego. Z całą pewnością nikt nie jest idealny , ale miałeś przez prawie 10 lat wybór i mogłeś odejść na życzenie , nikt by Cię nie zatrzymywał. Dziwnym trafem tego nie uczyniłeś a z jakiego to powodu - ty wiesz i my wiemy. Jesteśmy bardzo szczęśliwi z racji naszego rozstania i nie tęsknimy. Serdecznie pozdrawiam [usunięte przez moderatora]
firma do bani nie mają czym robić musisz myśleć jak coś zrobić lub przynieść narzędzie z domu. Co do płacy minimalna, nadgodziny nie chcą płacić tylko wysyłają na wolne. Podsumowanie: właściciel nerwus i lubi obrażać pracowników a syn bezmózg.