Nieprzyjemna atmosfera, brak fachowej obsługi, nieznajomość dostepnej literatury. Najgorsza ksiegarnia w lesku.
Wszystko, co napisał Pan wyżej to święta prawda. Przestrzegam wszystkich przed pracą w księgarni w Rzeszowie, Właściciel nie płaci ludziom, bierze pracowników z UP. Dodatkowo kierowniczka w Rzeszowie to zwykła jędza. Tylko jej miotłę dać. To, co wyprawia z ludźmi, to zwykły mobing. Szkoda zdrowia i czasu, bo wypłaty za pracę też nie będzie.
ciekawy jestem czy ten wpis znowu zostanie usunięty. Napisałem swoją opinię jako odpowiedz na temat firmy. Jeszcze raz wklejam i pozdrawiam właścicieli: No niestety dobre opinie to ci ludzie sobie próbują wyrobić udając dookoła jak są świetni. W Lesku każdy urzędnik portkami trzęsie widząc kogoś z tej firmy. Właściciel buduje obraz wielkiego mecenasa sztuki i udaje wielkiego \"hrabię\" przez to może ma taki obraz, a kto go zna bliżej to wie że mu słoma w butów wychodzi. Woda sodowa mu uderzyła po powrocie w USA i wydaje mu się że wszystkie rozumy pozjadał. Wejdźcie sobie do jego księgarni lub wydawnictwa, a zobaczycie po twarzach ludzi strach. Moja siostra mówi że jest to jedyne miejsce w Lesku (mowa o księgarni) gdzie nie lubi nic kupować. Panie są tam miłe, ale jest tam jakaś nieprzyjemna atmosfera stra (usunięte przez administratora) . Może ma dobrą opinię bo ufundował pomnik w Lesku. On zapłacił tylko grosze, resztę dołożyło miasto i inne fundacje z pieniędzy podatnika. A ten pomnik to tak naprawdę pomnik typowo dla jego firmy. Nikt mi nie wmówi że pomnik książki może mieć jakąś symbolikę którą miasto w normalnych warunkach fundowałoby społeczeństwu. Dzięki naszym podatkom osiągnął własną promocję za grosze. Jak ktoś nie wierzy to niech sprawdzi. Finanse instytucji publicznych są jawne. Do tego urzędnicy z Leska dużo kupują w jego firmie i nie byłoby nic w tym złego gdyby nie fakt że jest spoufalony z urzędnikami i że sam widziałem jak właściciel szedł na obiad z Panią burmistrz. Wiem też że wręcza sporo prezentów w postaci książek, ale nie wiem czy to robi tylko w sektorze prywatnym, co nie budzi obaw etycznych, czy również zapędza się do publicznego. Co do warunków pracy to są okropne. Ludzie są zarzucani niemożliwą do wykonania pracą i nie uzyskują tam żadnych szkoleń. No i ciągle słyszą jakimi to oni są nieudacznikami, a on jest naj. Tylko że skoro jest tak świetnym managerem to dlaczego spośród kilkunastu księgarni jakie posiadał zostały mu tylko 3 i to tylko tych miejscach gdzie nie miał konkurencji? Wiem tez że zdarzają mu sie takie akcje że jak coś mu się pomyli to krzyczy na pracownika, a ten zdziwiony o co chodzi, bo nie popełnił żadnego błędu. Jak się okaże że to pomyłka właściciela to nie ma żadnego przepraszam. A i jeszcze śmieszne u niego jest to że przelicza teraźniejsze zarobki na dolary i porównuje do zarobów z PRL-u (również w dolarach) i mówi to że obecnie (również w jego firmie) świetnie się zarabia, 20 razy lepiej niż w PRL. Ciekawy jestem czy jego pracownicy sie z tego śmieją czy nóż im się otwiera. To jest kolejny przykład za jakich głupków uważa pracowników, bo największy tuman rozumie że w PRL dolar był tani, a również dolar uległ inflacji.