Witam, czytając komentarze moich poprzedników uświadamiam sobie że chyba jestem jakimś robokopem skoro wytrzymałem w G's 15 lat. Zaczynałem od rezania sałaty na rigach, bez znajomości języka angielskiego a skończyłem jako jeden z głównych menagerów w firmie. Oczywiście kariera ta jest obarczona bardzo ciężką pracą ale jak ktoś chce coś osiągnąć a nie leżeć po pracy i upłynniać kasę, to myślę że G's jest dobrm miejscem na początek aby zdobyć doświadczenie zawodowe, szkolenia, kursy a także dobrą płacę. Recepta na skces w G's: ciężka praca, mocna psycha i umiejętność przystosowania się do angielskiej kultury. Pozdrawiam wszystkich którzy mają podobne doświadczenia.
Hej, pracuje ktoś może w G'S Marketing - Barway aktualnie, bo od 2012 roku ledwo dwie opinie się pojawiły. Ciekawi mnie jak tu z atmosfera i stawkami, z góry dzieki za opinie.
witam i od razu nie polecam tlumacze dlaczego wszyscy pisza o ciężkiej pracy blablablabla itp. itd. ale ja chciałem wspomnieć o czyms całkiem innym otóż wyjezdzając za granice pracować chcesz zarobić większą ilośc gotówki i jesteś nastawiony na to żeby zasówać nawet ciężko ale żeby wiedzieć za co po to się wyjeżdza za pracą a gs-marketing do takich na pewno nie należy.Meldując się w hostelu szukasz sobie miejsca w pokoju i albo trafisz na swoich Polaków albo trafisz na smierdzących niemyjących się i brudządzych innych cudzoziemców nie pisze tu o wszystkich ale na pewno o większości.nastepnie czekasz na jakiś wyjazd do lekarza na jakąś szczepionke smieszna po zaszczepieniu zastanawiasz się czy czasem nie byłeś w jakiejś rzeżni czy podobnym miejscy bo lekarze tylko wywołują next,next,next i same ukucie jak by prosiaka szczepiła.nastepnie no właśnie sedno sprawy wydaje ci się że wszysto już załatwione zostaje tyrać teraz i zarabiać godne pieniądze a tu zonk i to jaki co dzień wieczorem jest wywieszana lista pracy i osób przydzielonych do wykonywania danej pracy stoisz szukasz siebi masz cieszysz się że na niej jesteś ale coś jest nie tak obok twojego nazwiska widnieje napis off o co chodzi okazuje się że nie ma miejsca już dla ciebie następnego dnia znów czekasz na liste i znów to samo aż wkoncu załapujesz się gdzieś myślisz że nareszcie idziesz zarabiać tak idziesz zarabiać ale nie na siebie tylko przepracujesz 2,3 dni w tygodniu żeby zapłacić za hostel w moim przypatku było to tak zarabiałem 140 funtów z tego musiałm opłacić hostel który za tydzień kosztował 44 funty wysłać do żony która została z 2 dzieci w domu i jeszcze siebie utrzymać mijało się z celem siedzenie tam bo zamiast pracować siedziałem jak kołek w pokoju i czekałem na cód nadszedł rozległ się jakiś głos z głośników na korytarzu o potrzebnych osobach na hale baby life biegne zerwałem się z pokoju jak już byłem w biurze okazało się że przedemną stoi już z 30 osów z Bułgari litwy szok morzesz biegać pytać kłucić się prosić o prace nic nie da ciągle proszę czekac na pewno coś się znajdzie jednym zdaniem praca była ale dla starych wyżeraczy a ty nowoprzyjezdny jesteś tylko wrzucony od czasu do czasu gdzieś gdzie jest luka w ludziach tragedia jeszcze czegoś takiego nie widziałem ani nie słyszałem żeby jechać za granice pracować ale jeszcze musisz latać i prosić się o tą robote żenada!!!!a ci super wajzerzy to sami prawie polacy którzy cie maja za nic wyzwiska że jesteś niedorozwinięty umysłowo itd...jak wziął bym jednego z drugim na bok to pokazał bym im jak jestem niedorozwinięty umysłowo cała grupe potrafili zmieszać z błotem i nic bo byli nie tykalni w szczagulności paq Seweryn kawał h...NIE POLECAM I NIGDY NIE BEDE NIKOMU POLECAL SYF BRUD I UBUSTWO A DO DOMU DALEKOa bilet kosztuje trochę a pani która was zatrudnia to mini agencja pracy mowa o pani H...pomaga wypełnić papiery załatwić wszystkie urzędowe sprawy i bankowe po czym bierze grube siano za was i zmywa się jest nie dostepna !!!
syf i nic wiecej
[usunięte przez moderatora] nie ma już od 2007
Prawdę napisałeś. Ja po I razie powiedziałem, że moja noga już więcej tam nie stanie. Stanęła rok później, ale jak tylko zobaczyłem Rig wróciłem do Polski. [usunięte przez moderatora] jest jeszcze wajzerem na icebergu?
ogólnie mówiąc szkoła życia kto chce dostać taką Gs zaprasza. praca ciężka w różnych wrunkach pogodowych mozna liczyć tylko na siebie i swoje siły. trzeba mieć mocną psyche bo innaczej Cię zgnoją. ale jak po 3 tyg wytrzymasz i wprawisz się to już potem ucieka tydzieni czrekasz na sobote jak na zbawienie wieczorem reset- najeba w niedzile sen do12 w dzien. mieszkanie jak mieszkanie w 6 alb0 12 chłopa lub dziewczyn kabiny 8-12. najgorsze są toalety po sobocie strach wejsc jest wszystko pozapychane i obrzygane ale to norma. wynagrodzenie zależne od zamówien i tego co urośnie na polu. jak na reke średni dostaniesz 250-280 funtów to jest nieźle. bywa lepiej ponad 300 ale tez jest tak ze jest130 na tydzień. zależy też na jakigo ma sie team ledaer-a jak jest w porzo to nie ucina godzin i stara sie u menagera zeby załatwić dodatkowa prace, sa tez mendy co mysla ze sa niewiadomo kim i wlarza menagerom w tylek a grupe maja za nic. najlepej jak cala grupa stara sie to wtedy mozna cos zarobic i przywieżć coś do domu. można spotkać spoko ludzi nie tylko z pl ale i bułgarii, litwy itp. kto nie boi sie pracy i nie szkoda mu kręgosłupa niech probuje swoich sił. ja po I razie powiedxzialem ze tam nigdy nie wróce ale zycie zmusiło mnie i bylem 5 sezonów z rzędu!!! moje plecy sie juz odzywają ale to kazdego swiadomy wybór. pozdrawiam