Witam. Rok temu nie pamiętam dokładnie ale mniej więcej w kwietniu, maju oddałam auto do zrobienia progów, bo były pogniłe , a próg od kierowcy był reperowany, bo dziurę miał. Chciałam żeby wstawili nowe progi, reperaturki czy coś takiego i malowanie wyliczył mi na 2000tys. Przyjechałam po auto, może po 2 tyg.i od razu zauważyłam odprysk lakieru, podniosłam głos że tego nie było, to zaczął się wymigiwac, że przecież specjalnie nie rysują aut i mi psiknął lakierem. Po roku od zrobienia progów wychodzi mi rdza, a jak wymieniałam opony to nie mógł mi auta podnieść na progach, bo pod naciskiem gumy się uginają. Zostawił mi zgniłe progi zakrywając je kawałkiem blachy czy czegoś, pomalował i ładnie wyglądało do dzisiejszego dnia.
Omijać szerokim łukiem to miejsce oddałem auto 21.06.2017r na malowanie całego auta plus usunięcie ognisk korozji całej budy, robota gruba auto duże bo bmw e38 ale panowie mi go jeszcze nie zrobili aktualnie mamy 21.03 2020 rok czyli niebawem stuknie 3 lata...niewiarygodne ale prośby, pisma od adwokata są bezskuteczne...Pan Kosik nie potrafi okreslić terminu zakończenia pracy, auto jest w cześciach tzn zdekompletowane, bo bym zabrał je z tamtąd ale niema jak...porażka. Jeśli zależy wam na aucie nie prowadźcie go tam...