Odradzam wszystkim jakiegokolwiek kontaktu z tym salonem. Właścicielka to starej daty (usunięte przez administratora) i skrajnie konfliktowy charakter. Byłam nie raz świadkiem jak dosłownie „jedzie” po tych biednych stażystkach, bo drodzy państwo w głównej mierze pani Janina żyje z zatrudniania stażystek, ze szkół fryzjerskich, za które ma sowicie płacone w ramach „przyuczania do zawodu” (kilka lat temu warunki zatrudniania się zmieniły i na tym można zrobić niezły biznes). Podczas obsługiwania mnie jedna z dziewczyn z płaczem żaliła się na warunki i traktowanie przez właścicielkę i opowiedziała mi co się dzieje w tym ZAKŁADZIE, bo na salon to lokal powinien mieć chociaż jakikolwiek wygląd a nie te prowizoryczne mebelki straganowe z przed 35 lat ze sklejki. Wracając do stażystki, która bała się właścicielki i była przez nią szantażowana. Właścicielka- cięcie włosów katastrofa, uczesała mnie w kalafiora na wesele, ścięła 40cm moich długich włosów, wyszłam załamana płacząc. Usztywniała na jakimś mydle fukając najtańszymi lakierami jak za (usunięte przez administratora) Czas się tam zatrzymał. Pani jest niereformowalna nie słucha co się do niej mówi na dodatek nastawiona była na „NIE” do każdej mojej sugestii! A mówiłam od początku ze takie ścięcie będzie za krótkie! Poza tym pracownicy obgadują klientki co dopiero opuściły lokal, wcześniej udając miłe. Nie otrzymałam paragonu fiskalnego za wykonaną usługę. Proszę wziąć linijkę do ręki i zobaczyć jak wygląda 5 cm o których podcięciu rozmawiałyśmy. Pani ścięła mi conajmniej 30, „odcinając” co rusz nierówności i wyrównując kolejno leciała długość. Żałosny zakład jak z Misia Bareji.
O matko, dlaczego ja wcześniej nie weszłam na opinie o tym „salonie” w internecie. Uniknęłabym rozczarowania i tragedii na moich włosach. Zacznę od tego że wybrałam ten salon ponieważ jadąc do ojcowa wydawał sie niego archaiczny. Pomyślałam więc, że skoro w takiej małej mieścinie, stary to będzie na pewno tani. Otóż zapłaciłam więcej niż w centrum Wrocławia. Wróciłam po wizycie w tym salonie z jajecznicą i zielonkawymi refleksami na końcach- czyli coś co każda właścicielka bląd pukli wie, że jest absolutnie niepożądane. Po wykonaniu tej usługi i po kolejnym myciu włosów już w domu, garściami zaczęły mi wypadać włosy. Po prostu zrobiły się „szklane” wyglądają jak wata cukrowa. Nigdy coś takiego mnie nie spotkało. Jestem załamana. Salonu oczywiście nie polecam. Nie wiem kto mnie obsługiwał czy właścicielka czy pracownica ale atmosfera nie sprzyjająca relaksowi. Szarpanie podczas mycia. Oczywiście tanio nie było, za te pieniądze mam w pięknym świeżym salonie w dużym mieście super obsługę tylko terminy nieco dłuższe. Już mam nauczkę na przyszłość by nie zapuszczać się w takie salonowe klimaty i rewiry jak to przedmówczyni napisała „z misia barei”
Uważasz, że zatrudnienie się w przedsiębiorstwie Janina Domagalska Salon Fryzjersko Kosmetyczny Janette w miejscowości Skała to było dobre posunięcie? Napisz opinię na temat tego pracodawcy i wystaw mu szczerą ocenę.