Poprowadzone wesele przez pana Miłosza Wekka okazało się totalną klapą. Zaczynajac od tego, że nie miał odpowiednich narzędzi typu listwa przepięciowa, kabel do urządzenia, które robi sztuczny dym. Trzeba było na niego czekać pół godziny zanim załatwił sprzęt, o którym wspominałam dzień wcześniej, że ma się znaleźć. Mieliśmy pięknie zorganizowany ślub w plenerze, na który głośnik i mikrofon załatwiał pan Miłosz. Co się okazało na samej ceremonii… nie działał. Pana Miłosza to kompletnie nie obchodziło, gdyż na uwagę właściciela, że coś jest nie tak bo nas nie było słychać, ważniejsze było odpisywanie na sms’y. Nie wspominając już o tym, że kręcił się przy wejściu do kuchni podczas wydawania obiadu, gdzie moment i może dojść do tragedii przez poparzenie człowieka. Pierwszy taniec. Mieliśmy ułożoną choreografię, wszystko było dopięte na ostatni guzik, a piosenka, nie dość, że nie została puszczona od początku to jeszcze w pewnym momencie się zacięła. Totalna klapa. Mieliśmy również harmonogram co gdzie i kiedy. Po pierwszym tańcu miało być zapoznanie rodzin, którego już nie było. Mieliśmy wyznaczone obowiązkowe piosenki, których większości nie było. Pan Miłosz nie potrafił prowadzić wesela. Było to chaotyczne. Nie umiał tłumaczyć gościom przy oczepinach. Krzesełka- konkurs, gdybym nie zawołała kogoś kto je przyniesie, to goście by siadali chyba na podłodze. W pewnym momencie zwołał panów i panie, po których mieli iść młodzi i tak staliśmy chyba z 5 minut nie wiedząc co planuje. Przy Belgijce to samo. Zimne ognie, zamiast przekazać żeby goście się ustawili w dwóch rzędach i każdy zapałał od siebie to część zapalała a reszcie już się kończyły palić. Muzyka była za głośno. Na moją prośbę o przyciszenie, owszem przyciszył, ale tylko na chwilę. Kaczuchy były puszczone jak już nie było praktycznie dzieci. Utwory mało znane. Kilka razy zdarzyło się tak, że była fajna melodia, a za chwilę przerwał i puścił totalne dno, po którym wszyscy zeszli z parkietu. Wszystko byłoby idealnie gdyby nie dj, który się na tym nie zna. Jeśli ktoś chce mieć zepsuty najważniejszy dzień w życiu to proszę go brać, ale jeśli marzycie o niepowtarzalnych chwilach, o których będziecie wspominać przez resztę życia to radzę o unikać pana Miłosza Wekka. Na domiar złego podczas telefonu odnośnie uwag co do wesela stwierdził, że widocznie byliśmy na dwóch różnych imprezach i wg niego było wszystko Ok. Jeśli ktoś nie może w to uwierzyć może to potwierdzić ponad setka gości, obsługa i właściciele restauracji, w której mieliśmy ślub i wesele. Nie polecamy!!! Karolina&Artur 781141191
Poprowadzone wesele przez pana Miłosza Wekka okazało się totalną klapą. Zaczynajac od tego, że nie miał odpowiednich narzędzi typu listwa przepięciowa, kabel do urządzenia, które robi sztuczny dym. Trzeba było na niego czekać pół godziny zanim załatwił sprzęt, o którym wspominałam dzień wcześniej, że ma się znaleźć. Mieliśmy pięknie zorganizowany ślub w plenerze, na który głośnik i mikrofon załatwiał pan Miłosz. Co się okazało na samej ceremonii… nie działał. Pana Miłosza to kompletnie nie obchodziło, gdyż na uwagę właściciela, że coś jest nie tak bo nas nie było słychać, ważniejsze było odpisywanie na sms’y. Nie wspominając już o tym, że kręcił się przy wejściu do kuchni podczas wydawania obiadu, gdzie moment i może dojść do tragedii przez poparzenie człowieka. Pierwszy taniec. Mieliśmy ułożoną choreografię, wszystko było dopięte na ostatni guzik, a piosenka, nie dość, że nie została puszczona od początku to jeszcze w pewnym momencie się zacięła. Totalna klapa. Mieliśmy również harmonogram co gdzie i kiedy. Po pierwszym tańcu miało być zapoznanie rodzin, którego już nie było. Mieliśmy wyznaczone obowiązkowe piosenki, których większości nie było. Pan Miłosz nie potrafił prowadzić wesela. Było to chaotyczne. Nie umiał tłumaczyć gościom przy oczepinach. Krzesełka- konkurs, gdybym nie zawołała kogoś kto je przyniesie, to goście by siadali chyba na podłodze. W pewnym momencie zwołał panów i panie, po których mieli iść młodzi i tak staliśmy chyba z 5 minut nie wiedząc co planuje. Przy Belgijce to samo. Zimne ognie, zamiast przekazać żeby goście się ustawili w dwóch rzędach i każdy zapałał od siebie to część zapalała a reszcie już się kończyły palić. Muzyka była za głośno. Na moją prośbę o przyciszenie, owszem przyciszył, ale tylko na chwilę. Kaczuchy były puszczone jak już nie było praktycznie dzieci. Utwory mało znane. Kilka razy zdarzyło się tak, że była fajna melodia, a za chwilę przerwał i puścił totalne dno, po którym wszyscy zeszli z parkietu. Wszystko byłoby idealnie gdyby nie dj, który się na tym nie zna. Jeśli ktoś chce mieć zepsuty najważniejszy dzień w życiu to proszę go brać, ale jeśli marzycie o niepowtarzalnych chwilach, o których będziecie wspominać przez resztę życia to radzę o unikać pana Miłosza Wekka. Na domiar złego podczas telefonu odnośnie uwag co do wesela stwierdził, że widocznie byliśmy na dwóch różnych imprezach i wg niego było wszystko Ok. Jeśli ktoś nie może w to uwierzyć może to potwierdzić ponad setka gości, obsługa i właściciele restauracji, w której mieliśmy ślub i wesele. Nie polecamy!!! Karolina&Artur 781141191