Opinie o CSHARK Sp z o.o.
Na co się nastawić w trakcie rekrutacji w CSHARK Sp z o.o.? Umieścili kilka ogłoszeń na GoWork.pl.
Firma, która urosła w szybkim tempie i walczy o ciekawe projekty. Wiadomo, wzrost wiąże się z zmianami, które czasem są dobre, czasem złe. To co w moim odczuciu odróżnia firmę od innych, w których miałem okazję zabawić, to atmosfera wsparcia i zaangażowanie. Na plus budżet szkoleniowo-integracyjny i wewnętrzne wydarzenia, np. tech talks. Mam nadzieję, że firma mądrze zarządzi wzrostem w kolejnych latach.
Budżet szkoleniowy ma każdy pracownik? Można samemu wybrać kurs nranżowy który jest akurat potrzebny czy to pracodawca decyduje na co pójdą te środki?
Cześć, dzięki za kontakt i pytanie. W CSHARK rozwijamy gildie, które skupiają ludzi, działających w poszczególnych obszarach technologicznych i biznesowych. Budżet na rozwój oraz integrację w ramach tych obszarów przypisywany jest dwa razy w roku, a jego przeznaczenie zależy m.in. od potrzeb rozwojowych i sugestii naszych współpracowników. Bierzemy tutaj również pod uwagę potrzeby konkretnego projektu oraz kierunek rozwoju całej organizacji, dlatego jest to zazwyczaj wspólna decyzja współpracownika oraz lidera/liderki danej gildii lub obszaru. Poza wspomnianymi budżetami, dzielimy się wiedzą również wewnętrznie. Organizujemy szkolenia w ramach gildii oraz TechTalki czyli comiesięczne meet-upy dla ludzi z całej organizacji, podczas których dzielimy się doświadczeniami z poszczególnych projektów, case studies z różnych obszarów firmy oraz trendami i aktualnościami z branży.
Jak długo czekaliście na odzew z CSHARK Sp z o.o.? Oddzwaniają zawsze?
Bardzo miło wspominam proces rekrutacyjny w CSHARK, widać że każdy etap jest w nim bardzo dopracowany. Chociaż w moim przypadku feedback był negatywny, to został przedstawiony w bardzo kompetentny sposób. Rekruterka zaprezentowała informację od weryfikatora w rzetelny sposób, dając też wskazówki na przyszłość. Nawet przed weekendem zdarzyło się, że dostałam telefon, żeby wiedzieć na jakim etapie jest mój proces żeby być na bieżąco z sytuacją i tym jakie kroki zostały podjęte. Niestety, mam jeszcze za mało umiejętności, ale chętnie wrócę kiedyś do CSHARK z kolejną aplikacją
a jak długo czekałaś na tę odpowiedź kompetentną po rozmowie? jak długo trwał dla Ciebie cały proces?
brałam udział też w innych rekrutacjach i jak sobie to później jakoś porównywałam, to uważam, że całkiem szybko wrócono do mnie z odpowiedzią. Cały proces trwał dwa tygodnie
Nie wiem czy na to odpowiesz, bo może to zbyt (usunięte przez administratora) ale ciekawa jestem o jakie umiejętności im chodziło, których Tobie podobno brakowało? Dużo ich i czego dotyczyły? Fajnie byłoby móc wiedzieć
Mogę jedynie ocenić proces rekrutacji (ponieważ nie nawiązałem współpracy z CShark), ale biorąc pod uwagę moje wcześniejsze doświadczenia to zasługuje on na szczególny wyróżnienie. Proces prowadziła Gosia, która, poza tym, ze jest bardzo miła, to przede wszystkim dotrzymuje słowa i wraca w wyznaczonym terminie z informacja zwrotna. Mimo, że powinien to być standard, to mogę śmiało powiedzieć, ze był to jeden z najlepiej przeprowadzonych procesów w którym brałem udział. Z szacunkiem do kandydata i jego czasu.
Pierwszy raz spotykam się z wymaganiem pracy na własnym sprzęcie. Zazwyczaj firmy dotarczają cały potrzebny sprzęt albo dopłacają do wynagrodzenia za pracę na swoim. Trochę średnie dla kogoś kto pracował cały czas na firmowym sprzęcie i teraz nie wiedząc jak będzie układać się współpraca na dzień dobry musi zainwestować kilkanaście koła w sprzęt.
No w sumie z jednej strony racja, ale chociaż dobrze, że jasno informują o warunkach współpracy? Może warto zainwestować czy raczej się na to nie zdecydujesz? Bo wiesz to też nie jest tak, że kasa w sprzęcie zostanie utopiona, to Ty wciąż jesteś jego właścicielem
Świetna atmosfera, dobra kasa, pomocny zarząd i managerzy. Dużo projektów, możliwość pracy z domu jak i z biura.
Strasznie dziwna firma, która wymaga od pracowników posiadania własnego sprzętu.
Nie doszedłem do etapu rozmowy, gdzie była mowa o jakichś wymaganiach sprzętowych. W momencie kiedy usłyszałem, że potencjalni kandydaci albo mają posiadać własny sprzęt na którym pracują albo firma kupuje w momencie zatrudnienia i po 3 miesiącach następuje obowiązek odkupu, to podziękowałem i zrezygnowałem z dalszego procesu. W przypadku firm zagranicznych jestem w stanie zrozumieć takie praktyki ze względu na problemy logistyczne i procesy, tak w polskiej firmie nie jestem w stanie zrozumieć takiej polityki, szczególnie przy oferowaniu stawek ledwie rynkowych. Przy okazji, pierwszy raz w życiu słyszałem o firmie oferującej urlop, który dostaje się dopiero po roku pracy i to w dodatku tylko 10 dni.
@zuzanna a najlepsze jest to, ze jak bank wymaga zainstalowania jakiegoś spyware tfu oprogramowania bankowego na prywatnym sprzęcie to oczekują ze to zrobisz. to samo dotyczy się telefonów i bankowych aplikacji autoryzacyjnych
I każdy bezwarunkowo się na to godzi bo inaczej nie zezwolą na pracę tutaj? Jeśli chodzi o te szpiegujące apki to jakoś prawnie nie można się przed tym uchronić wskazując że bank prowadzi do nadużyć?
Jeden klient ma takie żądania ale większość nie. Czasem dają swój sprzęt. Sytuacje są jednostkowe ale są. Klienci nie ogarniaja, że to kontraktorzy z innej całkowicie firmy.
Aaa rozumiem, ale czyli nie tłumaczy się im tego jakoś specjalnie w takim razie, skoro nie ogarniają? No i jak w takim razie spełniane są te żądania tego jednego klienta?
Pracowałeś tam? Też musiałeś mieć własny sprzęt do pracy jak pisał ktoś wcześniej? Bo to mi się wydaje dość dziwne. Jakbym się nie zgodzi to nie przyjmą do pracy? To jest warunek nie do obejścia?
Tak. Może sie zmieniło ale bardzo rzadko dostawało się sprzęt od banku. O monitorach nie wspomnę. Stawki w tamtym czasie mieli niezłe wiec dało się przeżyć. Na start potrafią kupić/sfinansować sprzęt ale i tak trzeba za niego oddać. A teraz to ja nie wiem. Nie traktowałbym tego za warunek konieczny skoro i tak w miare dobry laptop może być za 5-7 dni roboczych.
Zwykle nie komentuję rozmów technicznych, bo niema czego, ale ta była wyjątkowa. Na rozmowie było dwóch rekruterów, ale jedna z osób ani nie powiedziała dzień dobry, ani do widzenia ani też się nie pojawiła na kamerce. Nie wiem czy tam w ogóle siedział jakiś człowiek... Może drugi rekruter wstydził się ujawnić? Rekruter zadawał bardzo ogólne pytania, a po mojej równie ogólnej odpowiedzi, sam udzielał odpowiedzi, której oczekiwał z wielkim zadowoleniem. Miał mi przez to uświadomić, że nie potrafię czytać w myślach i nie wpasowałem się w "klucz" odpowiedzi? Pytania dodatkowe? Nie, nie było pytań dodatkowych. Dziwne. Tego będę się trzymał. Nie chcę nikogo obrażać. Innym razem, kiedy wpasowałem się w "klucz" (musiałem mieć sporo szczęścia), miałem wrażenie jakby albo mnie nie słuchał albo nie rozumiał. Czasami po moich odpowiedziach, mówił dokładnie o tym samym ale innymi słowami, dokładnie to samo co ja powiedziałem wcześniej. Dziwne? Moim zdaniem tak. Rozmowa z początku przebiegała standardowo ale już po paru minutach zaczęła być denerwująca. Panu rekruterowi nigdy nie wystarczył jeden/dwa przykłady i musiało to być co najmniej parę różnych przykładów do każdego pytania. Trochę tego się uzbiera jak się przemnoży liczbę pytań razy liczbę przykładów... Mini książkę można by było napisać na podstawie takiego materiału! Niezwykle męczące. Zakładał, że mam zapamiętać każde użycie w mojej karierze każdego narzędzia lub konceptu aby później je odtworzyć w przeciągu paru sekund i opowiedzieć ze szczegółami lub na poczekaniu wymyślić sensowny przykład??!! To wyglądało tak jakby chciał udowodnić rekrutowi, że nie wie o czym mówi? Albo działało to na zasadzie, że jeśli nie trafię w "klucz" rekrutera to zostanę poproszony o podanie kolejnego przykładu??!! Nie wiem co to miało na celu. Chyba tylko przetestowanie zgodności doświadczeń z doświadczeniami rekrutera. Lub pytania miały na celu wyeliminowanie "zapamiętanych" i przygotowanych "z góry" gotowych odpowiedzi??!! Absurd. Albo rekruter wykazywał kompletne niezrozumienie tematu i w sumie nie krył się z tym lub udawała, że kompletnie go nie rozumie np. "a no tak, u was ten problem rozwiązuje X" - gdy rozmawialiśmy w kontekście technolgii Y - i kontynuował swój wątek i dalsze pytania nie dając możliwości się odnieść. To tak jakby porównywać pomarańcze do kuli armatniej. To było tak dziwne, że zastanawia mnie czy faktycznie rekruter mówił z taką pewnością o rzeczach o których nie ma zielonego pojęcia? Pytał o rzeczy nie związane z moim doświadczeniem. Takie rzeczy jak doświadczenie (o dziwo) są w CV. Nawiążę do CV później. Dochodzimy do finału. Czyli wymienienie randomowych technologii i pytanie czy kandydat miał z nimi doświadczenie. Rekruter nie wytłumaczył dlaczego pyta, ale domyślam się, że z ciekawości? Przecież CV jest źródłem doświadczeń, prawda? A może jest to świstek którym można... wiadomo co zrobić? Na jedno z tych pytań odpowiedziałem twierdząco i po paru kolejnych pytaniach, rekruter wywnioskował, że przebranżowiłem się z technologii X na Y. Co było taką bzdurą i tak absurdalną tezą, że aż odebrało mi mowę na moment. Bo to świadczyło o tym, że człowiek, który rozmawia ze mną od półtorej godziny nie ma żadnego pojęcia z kim rozmawia i jakie doświadczenie ma kandydat, a co jest w 2 akapicie tłustym drukiem wyszczególnione w CV. Widocznie obcy był pomysł aby spojrzeć do CV i się dowiedzieć... Ręce mi opadły. Rekruter przez całą rozmowę uśmiechał się prawie się śmiejąc. Nawet jak przeszliśmy do części technicznej. Czyżby na drugim monitorze miał otwarte demotywatory? A może ze mnie się podśmiewał? Z moich odpowiedzi? Nie rozumiałem tego do dzisiaj. Dziwne. Może rekruter był bardziej zestresowany niż ja? Nie wiem co o tej rozmowie myśleć. Czy to było celowe? Czy może faktycznie kompletnie rozmawialiśmy w innych językach? Pierwszy raz mi się to zdarza, a i nie raz rozmawiałem z różnymi rekruterami i nie raz po angielsku. Nigdy nie byłem świadkiem podobnego zachowania. Miało być chyba fajnie i pouczająco a wyszło, że rekruter mądrala z ego pod sam sufit. Co miało to na celu? Bo chyba nie sprawdzenie kandydata pod kontem kompetencji do projektu. Dlaczego nie została zakończona wcześniej? Bezsensowna kompletna strata czasu dla obu stron... Sumarycznie tą rozmowę oceniłbym jako chyba jedna z najgorszych w moim życiu ponieważ już od początku rozmowy miałem świadomość że wynik nie będzie pozytywny w zderzeniu z taką postawą rekrutera. Żadna z moich rozmów nie była tak bezsensowna jak ta. Jestem zmuszony wystawić negatywną opinię. Poziom absurdu został przekroczony ponad poziom krytyczny wg. mojego wskaźnika. Niestety odradzam. Średniawka. 2/10.
Dziękujemy za Twój komentarz i jednocześnie przykro nam, że rozmowa przebiegła w niesatysfakcjonujący dla Ciebie sposób. W CSHARKu staramy się, aby weryfikacje techniczne przebiegały w formie wymiany wzajemnych doświadczeń. Zależy nam na dialogu w dobrej i komfortowej atmosferze. Cenimy sobie feedback kandydatów i jeśli wytkną nam uchybienia, staramy się modyfikować nasze procesy rekrutacyjne. Nie inaczej będzie w tym przypadku – twoje uwagi z pewnością weźmiemy pod rozwagę. Powodzenia w dalszej drodze zawodowej! Pozdrawiamy, zespół CSHARK
W tym roku 7 rocznicę świętowaliśmy hucznie w większym gronie, tradycyjnie pływając statkiem po Odrze. Chociaż na co dzień Rekiny mogą wybrać pracę całkowicie zdalną z dowolnego miejsca lub z jednego z naszych biur, gdy nadarzy się okazja chętnie się spotykamy i spędzamy razem czas. :)
To była niezapomniana impreza, z niecierpliwością czekamy na więcej takich spotkań!!
Z pewnością lubimy słuchać drugiego człowieka. Poznawanie wielu nowych ludzi to dla nas codzienność, a jednocześnie niezła frajda!
Mówi się, że "mamy nosa" do ściągania prawdziwych fachowców, a poszukiwania same w sobie potrafią być prawdziwą przygodą i przynosić wiele satysfakcji.
Drodzy kandydaci, poznajcie nasz zespół rekrutacji składający się z pięciu Rekinów - Gosi, Kasi, Moniki, Oli i Krzyśka.
#StayTuned - to nie ostatni wpis z serii "Meet Our Sharks" :)
Jedna z gorszych rekrutacji w jakich brałem udział ale widząc na poniższej opinii, że programista robi za wdrożeniowca – to tym bardziej jestem zadowolony, że nie dogadaliśmy się. Ale po kolei. Rozmowa z HR. Spoko normalna bez szału. Sprawdzenie znajomości języka angielskiego. Ok. Dostałem zaproszenie na część techniczną, którą był test. Sądziłem, że jest to część techniczna jedyna. Test 2,5 godz dosyć dużo pytań i nawet sprawdzający wiedzę bo nie tylko pytania zamknięte, otwarte ale rezultat kodu, popraw kod lub go napisz. Spoko zagadnienia z wielu obszarów m.in. .net, c#, JS. (złudne zapewnienie, że w tych językach będziesz pracować co rozwiewa wątpliwości poprzednik swoją opinią). Poświęciłem te 2,5 godz, przyłożyłem się (a szkoda mogłem to komuś zlecić…). Test zaliczyłem. Myślę sobie super to co mamy porozumienie? Otóż nie. Kolejna część techniczna. Sądziłem, że po to aby sprawdzić czy faktycznie kandydat rozwiązywał ten test a nie kto inny. Nic z tych rzeczy. Słowa nie było o teście. Jakbym w ogóle go nie wykonał. Osoba odpowiadająca za część techniczną jakaś totalnie nieogarnięta. Jak zapytałem się o coś co pani z HR mi wspomniała w 1 rozmowie, facet się oburzył i z takim podniesionym głosem, że to nieprawda, skąd takie informacje mam…Ktoś tu nie umie kontrolować emocji. Następnie zadawał pytania i sam nie wiedział jakiej odpowiedzi oczekuje. Kiedy odpowiadałem mu na pytania to, że no tak ale nie o to mu chodzi. I widać było, że problem ma z konstruowaniem zrozumiałego pytania albo sam nie wiedział czego chce. Wiedziałem, że się nie dogadujemy i nie dogadamy i że nie chcę z taką niekompetentną osobą pracować. Tym bardziej jak miała być nade mną jeśli chodzi o hierarchie. I po tej rozmowie technicznej (która jest wyznacznikiem zatrudnienia i wiedziałem, że ani on ani ja nie jesteśmy zgodni co do dalszej współpracy) od razu nastąpiła kolejna pół godz część z panią z HR…pani z HR produkowała się, opowiadała itd. Itp. a ja w tym czasie szukałem już innej oferty. Kto wpadł na tak głupi pomysł, żeby od razu po część technicznej marnować moje pół godz!!! Facet z części technicznej wysyła feedback, że ok możemy z tym kandydatem zawrzeć współpracę i wtedy zaprasza się go na tą pół godz część z panią z HR na temat benefitów firmy. A tak dostałem stek bezużytecznych informacji ile to firma nie ma benefitów ale sprzętu nie zapewnia – czyli najważniejszego. Owszem mogłem przerwać ale oczekiwałem na feedback z ich strony. Porażka. Jeżeli dla tej firmy test nie ma znaczenia, po co wciskacie go kandydatom i marnujecie ich czas. Przejdźcie wprost do części technicznej z osobą.
Przykro nam, że nie udało nam się tym razem stanąć na wysokości zadania. W CSHARKu bardzo staramy się aby komunikacja z potencjalnymi pracownikami była od samego początku transparentna i konkretna. Prosimy wszystkich kandydatów o feedback i jeśli wytkną nam uchybienia, staramy się modyfikować nasze procesy. Nasi rekruterzy mają w zwyczaju na pierwszej rozmowie drobiazgowo opisywać każdy następny etap i przygotowywać kandydata na to, czego może oczekiwać w trakcie weryfikacji technicznej. Wygląda na to, że w Twoim przypadku to zawiodło, za co przepraszamy. Gdybyś przekazał nam, że decydujesz się na przerwanie procesu, nie byłoby żadnego problemu z jego wcześniejszym zakończeniem. Niemniej bardzo dziękujemy za komentarz, Twoje uwagi na pewno weźmiemy pod rozwagę. Powodzenia w dalszej drodze zawodowej! Pozdrawiamy, zespół CSHARK
Na początku zaznaczę że jeszcze w zeszłym roku była tutaj ogromna ilość negatywnych opinii (jak się przekonałem - słusznych). Od początku tego roku wszystkie zniknęły. Podczas procesu rekrutacyjnego byłem zapewniany o pracy z nowymi technologiami, na rozmowie technicznej byłem weryfikowany pod kątem umiejętności developerskich. Dodatkowo - po przeczytaniu opinii o firmie - dopytałem dokładnie na czym polega praca i zostałem zapewniony że opinie są niesłuszne i będę pracował w swoim stacku technologicznym. (usunięte przez administratora)Praca w 90% procentach polegała na przeklikiwaniu arkuszy excel, edytowaniu ogromnych plików json i xmli. Sama konfiguracja tego projektu trwa zazwyczaj 2 tygodnie zanim będzie można zacząć nad nim pracować, a całość trzymana jest w TFSie. Nie byłem też wcześniej poinformowany - ale po rozpoczęciu umowy dostałem informację że przed zaczęciem właściwej pracy muszę wziąć udział w 2 tygodniowym szkoleniu uczącym jak obsługiwać to oprogramowanie nad którym pracujemy. Powinna to był praca dla wdrożeniowca a nie developera. Nic przydatnego przez ten czas się nie nauczyłem, najadłem się tylko nerwów (usunięte przez administratora). (usunięte przez administratora) W innym przypadku zakładam że wszyscy razem złożylibyśmy wypowiedzenie jeszcze tego samego dnia. Nie polecam, 2/10 (bo wypłaty były)
Cześć, Jestem Managerem z CSHARKa, który odpowiada za Fenergo. Przykro mi, że miałeś takie doświadczenia - mogę Cię zapewnić, że chcę, by żeby każda nowa osoba wiedziała, jak będą wyglądały jego zadania. Jeśli nie poinformowałem Cię lub nie dopilnowałem, żebyś dostał rzetelną informację podczas rekrutacji - to bardzo Cię przepraszam. Pozdrawiam, Jacek
Czy firma zapowiada rotacje pracowników ?
Witaj Marku, chcemy zapewnić (jeśli dobrze rozumiemy Twoje pytanie), że CSHARK nie planuje zwolnień.
O co chodzi z umowa b2b? Ktoś wytłumaczy?
Zakaz pracy u konkurencji 12 miesiecy po zakonczeniu umowy bez rekompensaty finansowej. Są też inne kary umowne za np szerzenie złej opini. Opis dosc lakoniczny, ale kara 100 tysięcy lub wiecej wyglada groźnie.
Dziękujemy za komentarz. W umowach z programistami nigdy nie stosowaliśmy zapisu o "zakazie pracy u konkurencji". Zakaz pracy u konkurencji i zakaz konkurencji to dwie różne rzeczy i nie należy ich mylić. W umowie jest zapis o 12-miesięcznym zakazie pracy pośrednio lub bezpośrednio na rzecz naszego klienta i jest to standarodwy zapis. Jest też zapis o karze umownej w przypadku ujawnienia informacji poufnych i nie rozumiemy zdziwienia wyrażonego w Twojej opinii. Mamy nadzieję, że nasza odpowedź pomoże Ci w przyszłości lepiej interpretować zapisy w umowach bo to niezwykle istotne żeby rozumieć co się podpisuje.
No to wyjaśnia, dlaczego nie ma tu za wielu opinii o firmie, a jak się chcę czegoś dowiedzieć od ludzi którzy mieli styczność z tą firmą, to nie chcą w ogóle na ten temat rozmawiać, tłumacząc się zapisami w umowie.
Dziękujemy za komentarz. Wsród nas jest conajmniej kilkaset osób, które chętnie podzielą się opinią na temat warunków pracy i atmosfery panującej wśród nas. Jedną z cech, którą promujemy, jest bezpośrednia i otwarta komunikacja, nie unikamy tematów niewygodnych, rozmawiamy i wspólnie przepracowujemy uwagi, które docierają do nas z różnych źrodeł, włączając w to publiczne fora. W 5-cio letniej historii firmy nie zdażyło się żebyśmy próbowali reagować na krytyczne uwagi kierowane w naszą stronę wchodząc na drogę sądową z żadnym z naszych obecnych i byłych pracowników. Jeżeli masz konkretne pytania, chętnie udzielimy odpowiedzi.
Jak dla mnie praca była okej. Brak gierek personalnych czy coś takiego. We Wrocław może ciut wiecej ale dalej ponizej normy. Wyjazdy sluzbowe dla chetnych tez fajna opcja. Kasa nie taka zła na poziomie medium-senior. Podwyzki całkiem okej. Najwieksza bolączka to jednak bankowe projekty, które nie maja wiele wspolnego z progrmowaniem. JSON i transformaty JSONów zapisywane w bazie do sterowania UI... W firmie panuje duży dystans do tego i się ludzie nie przejmują. Problemem są tylko szybkie drobne zmiany, które nie zawsze są szybkie. Podniesienie skillów developerskich w czasie pracy jest utrudnione, ale nie niemożliwe. Wymaga duzo wiecej wkladu wlasnego. Jest czas, zeby sie douczac w pracy czesto innych rzeczy jak sie juz JSONY opanuje. Framework JSONowy to głowny skill jaki sie opanuje w czasie pracy. Zakaz konkurencji tutaj po zakonczeniu umowy jest nieuczciwy dla mnie bo sa inne kontraktornie, które poszukuja tego skillu i to we Wrocławiu. Stąd ten zakaz – ale to tylko przypuszczenia. Skile miekkie, angielski, branżowe podejście do pracy i jakości itp napewno da się fajnie wypracować w tej firmie. Czy zatrudniłbym się ponownie wiedząc co wiem? Zdecydowanie tak, ale nie pracowałbym tak długo.
Witam, CSHARK to nie tylko projekty bankowe. CSHARK rzeczywiście pracuje z Fenergo i jego duża część zespołu pracuje dla tego klienta. Ponadto, jak każda rosądna firma dewersyfikuje portfel projektów. Jeśli komuś nie pasują projekty bankowe to niech się nie obraża na CSHARK - firma jest otwarta i zawsze wiadomo do jakiego projektu jesteś rekrutowany - wystarczy spytać! A kto pyta ten nie błądzi. Ja pracuję z bardzo wieloma projektami (nie jestem dev'em) i dobrze wiem jak jest. W przeszłości też byłem dev'em przez 4 lata i większość (nie wszystkie!) projekty z którymi ja współpracuję jako manager mogę określić jako wymarzone dla developerów. Pozdrawiam i życzę ciekawości oraz otwartości.
(usunięte przez administratora)
Z własnymi laptopami to prawda trzeba mieć swój sprzęt jak się przyjmuje co jest nieco dziwne. Jakichś gierek personalnych w biurze przynajmniej w Katowicach nie było ale byłem krótko pracownikiem JSON-y zamiast programowania spowodowały że postanowiłem się jednak rozwijać poza CSHARK. Kasa jak na Katowice w tamtym okresie nie była zła.
Z własnymi laptopami to prawda trzeba mieć swój sprzęt jak się przyjmuje co jest nieco dziwne. Jakichś gierek personalnych w biurze przynajmniej w Katowicach nie było ale byłem krótko pracownikiem JSON-y zamiast programowania spowodowały że postanowiłem się jednak rozwijać poza CSHARK. Kasa jak na Katowice w tamtym okresie nie była zła.
Co wiecie o zatrudnieniu w firmie Cshark Sp. z o.o. w miejscowości Wrocław? Każda wypowiedź się liczy, czekamy na Twoją opinie odnośnie pracy!
Zatrudniają i być może jest to jedna z kilku firm, które nie tylko nie zwolniły nikogo z powodu pandemii, ale zwiększyły zatrudnienie o dwucyfrową liczbę.
Zatrudniają i być może jest to jedna z kilku firm, które nie tylko nie zwolniły nikogo z powodu pandemii, ale zwiększyły zatrudnienie o dwucyfrową liczbę.
Ile jest etapów w procesie rekrutacji w Cshark Sp. z o.o.? Jak długo trzeba czekać na ostateczną decyzję?
Proces rekrutacyjny opisany jest na naszej stronie https://cshark.com/career/. Zapraszamy każdego do zapoznania się ze szczegółami. Przed każdym spotkaniem wysyłamy też krótką zajawkę między innymi o tym jak się przygotować do rozmowy.
Byłem rekrutowany z firmy zewnętrznej do Cshark. Pierwszy etap był telefoniczny z rekrutacją. Drugi na miejscu. Nie były to jakieś wyjątkowo trudne pytania, więc raczej ok. Następnie kilka dni przerwy. Potem był drugi etap - call z Irlandią na miejscu. Rozmowa u nich w biurze. W moim przypadku trwała ponad godzinę. Znów kilka dni milczenia. Ostateczny wynik: "Przykro nam, ale wstrzymaliśmy rekrtuację". Tak więc mój feedback jest negatywny. Tracenie czasu na 3 etapy i wycofanie się z procesu. Na minus jeszcze lokalizacja - chyba jedyny dojazd w ścisły środek rynku to MPK lub rower.
Dziękujemy za Twój komentarz i uwagi. Zgadzamy się, że nie wszystko zadziałało w Twoim przypadku tak jak powinno. Wyciągamy wnioski i usprawniamy komunikację. Od czasu Twojej rekrutacji proces dojrzał i jest w rękach doświadczonego zespołu. Lokazlizacji nie zmieniamy, w tej kwestii, jak i w wielu innych, nie jesteśmy w stanie dogodzić wszystkim. W okolicy są 3 duże parkingi, do 10 minut spacerem w zależności od wyboru. Aktualnie prowadzimy rekrutacje zdalnie.
Często zadawane pytania
-
Jak się pracuje w CSHARK Sp z o.o.?
Zobacz opinie na temat firmy CSHARK Sp z o.o. tutaj. Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy oraz kandydaci do pracy to 12.
-
Jakie są opinie pracowników o pracy w CSHARK Sp z o.o.?
Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy to 6, z czego 3 to opinie pozytywne, 2 to opinie negatywne, a 1 to opinie neutralne. Sprawdź tutaj!
-
Jak wygląda rekrutacja do firmy CSHARK Sp z o.o.?
Kandydaci do pracy w CSHARK Sp z o.o. napisali 1 opinii na temat procesu rekrutacyjnego. Zobacz szczegóły tutaj.