Omijać szerokim łukiem... Świeżo po zakupie mojego Citroena C4 oddałem go temu panu na serwis pozakupowy. Standardowo - rozrząd, olej, filtry, świece itd. Cyrki zaczęły się już po odebraniu samochodu w warsztacie. Samochód ledwo odpalił i zaczął pracować na 3 cylindrach. Pan złapał się za głowę i krzyknął: " O boże, rozrząd się posypał!". Jednak gdy po chwili auto zaczęło pracować normalnie, zmienił wersję na: "A pewnie silnik się zalał". No nic, jeździć-obserwować. Samochód wrócił do niego na drugi dzień, gdy podczas powrotu do domu wywaliło kontrolkę "check engine". Po paru dniach dostałem informację, że już wszystko jest ok, rozrząd sprawdzony a błąd wynikał z niewłaściwej mieszanki paliwo-powietrze. Mój błąd - uwierzyłem. Abstrahując od tego że pan odesłał mnie do innego mechanika na czyszczenie przepustnicy, bo występowały problemy z falującymi obrotami na biegu jałowym. Na pytanie czemu on tego nie może zrobić zaczął kręcić że "Tam jest chyba jakaś procedura i on nigdy tego nie robił". Powiem więcej - nie zorientował się on nawet że pracuje przy samochodzie z instalacją LPG, co już wtedy wydawało mi się dziwne. Z miesiąca na miesiąc zaczęły wychodzić "kwiatki". Rozrząd - rzekomo nowy - wytrzymał niecałe 10 tysięcy kilometrów (zaczął niemiłosierni hałasować) i okazał się zestawem zdekompletowanego szmelcu (każda część była od innego producenta, najgorszej możliwej jakości, oraz nosiła ślady zużycia nieadekwatnie dużego do przejechanych kilometrów) oraz był przestawiony o jeden ząbek. Wymianę rozrządu - zgodnie z zaleceniem pana Bywalca ("Musi Pan jechać do innego mechanika") - przeprowadziłem w innym warsztacie. I teraz przechodzimy do tematu reklamacji... Zadzwoniłem do szanownego pana mechanika aby zgłosić sprawę i omówić temat zwrotu pieniędzy. Przyjechałem do niego razem ze zdemontowanym rozrządem, który mi zakładał i uwaga... Dowiedziałem się, że "to nie jest to co on mi zamontował"... Na pytanie, co w takim razie było montowane, odparł że nie wie, ale to nie jest to co mu przywiozłem. Komedia. Generalnie facet gdy pojawił się temat zwrotu pieniędzy zmienił się nie do poznania: z miłego i kulturalnego na - co by tu dużo nie gadać - cwaniaka. Przez telefon non stop kręci i skutecznie uniemożliwia mi jakąkolwiek procedurę reklamacyjną. W międzyczasie wyszło, że nie wymienił świec żarowych, mimo iż na rachunku one widniały. Szczerze mówiąc, aż się boję czy z czasem nie wyjdą inne problemy w związku z działalnością tego człowieka w moim aucie. Dlatego jeśli szanujesz swoje nerwy, czas i pieniądze radzę znaleźć innego mechanika...
Polecam firmę :) zna się za rzeczy
Beznadziejny mechanik. Wymienił niepotrzebnie sfery w c5. na oko ocenił, że są złe. Niestety nie znam się na tym, dopiero po fakcie dowiedziałam się, że aby je wymienić to trzeba sprawdzić cisnienie w nich, czego ów pan nie zrobił. Samochód był po prostu trochę za wysoki. Mój błąd, że się na tym nie znam. Mój bład, że zaufałam opiniom na necie. Wymieniając sfery zamontował z przodu dwie do silnika 1.6, mój samochód ma silnik 2.0. Za wymianę sfer skasował 1200 złotych, przy czym samej pracy było 30 minut. Nie chciał okazać paragonu na zakupione sfery, nie chciał wydać faktury na wykonaną pracę twierdząc, że na przednich sferach zapisał date wymiany i jakby co to to wystarczy. Byłam w trudnym czasie u niego, czekał mnie pogrzeb bliskiej osoby. Może dlatego nie dopominałam sie o te dokumenty. Potem jednak do mnie dotarło, że to jeden wielki przekręt. Wymiana oleju - przelane o ponad litr!!! Jak mechanik z doswiadczeniem ponad 30 letnim może wlać więcej o litr oleju???? Wymieniał mi też płyn w układzie hydraulicznym. Samochód stał pod obciążeniem 250 kilogramów - wiedział, że jest obciążony. mimo to ustawiał wysokość auta oraz wlewał płyn - przez co płynu wlał za dużo o pół litra, a wysokość po opróżnieniu bagażnika spowodowała, że auto było bardzo niskie. Na żądanie oddania sfer - poszedł na zaplecze i grzebał pół godziny w jakimś koszu, oddał.......ale nie moje. Nie zwracałam na to uwagi w tamtej chwili, naprawdę miałam ciężki czas. Dopiero po powrocie do dimu, po kilku dniach zajrzałam do reklamówki i po prostu wiedziałam, że to nie są kule z mojego auta. Potem przyszło sprawdzenie poprawności symboli kul, potem sprawdzaliśmy ilość płynu - same usterki. Zadzwoniłam do niego, łaskawie zgodził się na wymianę sfer przednich. Kiedy się spotkaliśmy, powiedziałam mu, co o tym myślę. Pytałam gdzie moje sfery - a on mi na to, że wtedy jak wymieniał to przyszedł złomiarz i zabrał. Tylko ciekawe czemu zabrał moje a nie tamte z kosza ? Na temat wystawienia faktury - oczywiście wystawił jakiś papierek, tylko się mnie pytał czy pamiętam ile co kosztowało. I tylko szkoda, że wyrzuciłam świstek, który otrzymałam za pierwszym razem. na którym nabazgrał za co ile sobie policzył - bo kwoty na świstku, a kwoty na fakturze są zupełnie inne. Po prostu tak tworzył fakturę by wyszło 1800 złotych, bo tyle pieniędzy zostawiłam u tego pożal się boże mechanika. 200 złotych za ustawienie wysokości - przekręcenie kluczem - 30 sekund. Nie polecam. I będę pisała wszędzie gdzie możliwe na temat tego kto mechanikiem nie powinien był zostać. Jak dla mnie to zero kompetencji, cwaniactwo i naciąganie - bo przyjechała kobieta. Pan nadający się jak najbardziej do programu "będzie pan zadowolony" WSTYD!!!! Szkoda, że trzeba zaznaczać gwiazdki, bo należy się raczej wiadro ze smołą