A macie premie uznaniowe ?
@Max Informacje jakie napisałeś na temat obchodzenia się z żywnością są niepokojące. Czy inni pracownicy podzielą Twoje zdanie, jak myślisz? Jak wygląda obecna sytuacja w firmie „BRUNO-TASSI”? Czy ta firma potrzebuje nowych pracowników? Te informacje mogą być pomocne dla przyszłych kandydatów. Napiszcie coś więcej.
Pracownicy którzy nadal tam pracują, na pewno tego nie potwierdzą. Nikt nie będzie ryzykować utraty pracy....pracownicy, którzy tam nie pracują, raczej nie mają się czego obawiać i większość, którzy to widzieli, raczej powinna potwierdzić. Czy forma potrzebuje pracowników...? Tego niestety już nie wiem...
Niestety mylisz się...mięso myje się także, gdy zacznie brzydko pachnieć(śmierdzieć). Wiem co piszę, pracowałem tam kilka lat i nie jedną tonę towaru musiałem myć. Zresztą większość pracowników, którzy pracowali od początku istnienia może to potwierdzić. Na pewno nie potwierdzi tego kierownictwo...bo to nielegalne. Sanepid oczywiście od czasu do czasu odwiedzał hurtownię...tylko parę dni przed wizytą każdy już wiedział o inspekcji i wszystko było przygotowane. Przeważnie kończyło się na mandacie w wysokości 50zł za odpadającą płytkę w łazience...i tylko to widzieli. Zresztą nie wiedzieć czemu, zawsze wychodzili z pełnymi torbami mimo, że jak przyszli to nic nie mieli...Druga sprawa, to mięsa i wędlin nigdy nie myło się w ciągu dnia. Za mycie odpowiadała nocna zmiana...przeważnie, a w nocy Sanepid niestety nie przyjeżdża. Tak to wygląda. Czy dobra atmosfera panuje w Bruno...? To zależy od kierownictwa. Przeważnie robię się takie małe grupki i każda grupa trzyma się sama. Normą jest, że kierownictwo nie koniecznie z najwyższego szczebla nie pouchwala się z pracownikami fizycznymi czy kierowcami...bo to nie wypada.
Szanowni Państwo, pracowałem w tej firmie (Warszawa) od prawie początku istnienia. Hurtownia była na Pradze pod wieżowcem, druga hurtownia była na Praskiej Giełdzie. Później otworzono na Górczewskiej na przeciwko Auchan, następnie w magazynach Morspolu. Osobie tej która zaprzecza, aby w hurtowni myło się mięso mogę z pełną świadomością zarzucić kłamstwo. To co ja tam widziałem, to można napisać książkę !!! Szanowni Państwo, gdy cokolwiek coś się zepsuje w MAP-ie, to się rozrywało i myło, albo moczyło w wodzie z dodatkiem soli, porcje rosołowe lub kurczaka moczy się w nadmanganianie potasu. Po takim moczeniu nic nie śmierdzi. Dziennie potrafiliśmy "przerobic" po tonie śmierdzących kurczaków!!! A jeśli to nie pomagało, to oddawało się do zaprzyjaźnionego zakładu w celu przewędzenia. Nie nowością było przeklejanie oryginalnych metek na towarze. Zakłady zawsze dawały metki z nową datą do spożycia. Niestety co do kierownictwa, to częściowo się zgadzam...ludzie może i wykształceni...ale na tym się to kończy, niestety nie każdy wykształcony jest inteligentny... Znałem osobiście Pana Dworakowskiego, właściciela Hurtowni...teraz chyba rządzą jego synowie.... Pracowałem na tyle długo, że znam wszystko od podszewki...Jedna z najbardziej kontrowersyjnych spraw, która nie podobała się nikomu....W którymś roku każdy pracownik, czy z magazynu czy z biura podpisywał papier na pożyczkę od zakładu w wysokości 1.5 tys. Każdy argumentował to potrzebą zakupu podręczników do szkoły...ale połowa z pracowników nie miała nawet dzieci, mimo to musieli podpisać papier. Pieniądze poszły na zakup pojemników, pieniądze pochodziły z Funduszu, więc Pan Dworakowski musiał mieć "podkład" aby bez problemu poszło to na zakup pojemników. To tylko część przekrętów jakie stosowano w zakładzie. Pozdrawiam wszystkich i niestety współczuję Wam pracy w takim miejscu jak hurtownia Bruno-Tassi
Coś Ci Rysiu szare komórki przymroziło na magazynie. Jakie możliwości rozwoju? Jedni non stop noszą skrzynki - bez rozwoju, inni jeżdżą - bez rozwoju, a jeszcze inni/inne piją kawki - bez rozwoju.
super firma, fajni ludzie, wymagający, ale konkretni