Opinie o Salon Fryzjerski Beata Beata Juda w Palędzie

Nigdy nie pisałam opini ale tym razem muszę przestrzec inne panie. Pani Beata na wstępie dopalajac papierosa zaprosiła mnie do swojego "salonu", miejsca pamiętające lata 80.a z pewnoscia wczesne 90.minionego wieku. Na ścianach stare dyplomy, krzywy plakat, niezbyt czysty pomocnik. Sama pani mało zadbana, co jakis czas rzucaca ku..wą, poirytowana ze wlosy się elektryzują ( miala na sobie sweter). Do zrobienia były pasemka. Pani poslugiwala się dziwnym grzebieniem do rozdzielenia pasm, nie zaś jego końcówką. Zamiast folii używała dziwnych taśm jak do pakowania paczek. Taśmy były grube i nie dochodziły do czubka głowy. Bardzo slamazarnie wykonała balajage (ponad godzinę), drugą godzinę siedziałam z tymi taśmami. Mycie głowy na starej, niewygodnej myjce bez jakichkolwiek technik mycia. Pani wytarla wlosy wielorazowym ręcznikiem. Potem ciecie na prosto. Za usługę zapłaciłam 240 zl. Siedziałam prawie 4 godziny bez 1 gazety(Nie ma), bez kawy (po tym jak Pani po każdym papierosie nie myla rak nie odwazylam się skorzystac) i bez paragonu, choć Pani ma ukrytą na zapleczu kasę fiskalną. Pewnie bym to przebolala gdyby usługą była OK. W domu okazało się, że musiałam dociac sobie włosy bo gdzieniegdzie Pani przeoczyla. Wlosy pofarbowane są nierówno, gdzieniegdzie przebija żółtko, na dobitkę wlasnie zauwazylam 4 plamy po farbie na plecach swetra...nigdy więcej tam nie pójdę, a Pani Beata Juda powinna zaprzestać wykonywania zawodu.