Opinie o Promyk Sport & Relax Tomasz Zagroba w Ostrołęka

Odradzam każdemu pracę oraz próbę wysłania swoich dzieci na obozy firmy Promyk Sport & Relax Tomasz Zagroba - Ostrołęka. Przez kilka sezonów letnich miałem okazję uczestniczyć w tym festiwalu łamania praw pracownika, wytycznych sanepidu i Ministerstwa Edukacji. 1. Łamanie praw pracownika – Normalną sprawą będzie jeżeli jako pracownik będziesz zmuszany do wykonywania zadań, które nie leżą w zakresie twoich obowiązków. Nagłe prace w porcie i praca z ciężarami, praca jako animator, wychowawca, instruktor i ratownik w jednym. Pracownicy chodzą przemęczeni, próba odpoczynku jest komentowana jako oznaka słabości/to że jesteś gorszy. Odpowiadamy za życie i rozrywkę dla dzieci, a pracownik wykorzystywany jest do granic możliwości. 2. Często kierownik (usunięte przez administratora) „ustawia” grupy w taki sposób, żeby na papierze nie przekraczały zaleconych prawem limitów, a w rzeczywistości często wychowawca w swojej grupie może mieć ponad 20 dzieci, próba skomentowania że nie jest to dobre rozwiązanie jest szybko ukrócana jako „niepotrzebne gadanie/zawracanie głowy”. 3. Zabijanie kreatywności - wtrącanie się w pracę animatorów i wychowawców. Każdy z opiekunów ma swoje sposoby i pomysły na prowadzenie zajęć. Na tym polega jego praca. W każdej sekundzie prowadzenia zajęć należy spodziewać się tego, że kierownik przyjdzie, wybije Cię z rytmu i wtrąci się do twojego planu. Przy okazji jest szansa na to, że skomentuje twoje działania jako takie, które nie zgadzają się z jego wizją i w szybko przejdzie do zmniejszenia twojego autorytetu przy dzieciach. Przykładowa sytuacja: W okolicach godziny 23:00 otrzymujesz polecenie stworzenia planu na następny dzień, cały proces trwa do 24:00/1:00 w nocy (plany nie są przygotowane wcześniej, to obowiązek wychowawców), a następnego dnia mimo zaplanowanych konkretnych zabaw przychodzi Kierownik i wymyśla, że z dziećmi trzeba zrobić coś innego. Oczywiście biorę pod uwagę nagłe zmiany pogody, ale niestety nie tylko w takich sytuacjach plan może „nagle” się zmienić. 4. Absolutny brak szacunku kierownika do pracowników, czasami atmosfera jest przyjemna i rodzinna, a czasami możesz zostać zwyzywany za wyrażenie swojego zdania lub przedstawienia swojej opinii która jest odmienna od opinii „wodza”. 5. Wiecznie niewyjaśniony konflikt między kierownikiem Panem T.Z. a Panią D.S-F. Z biura przychodzą różne informacje, są różne oczekiwania, Pani (usunięte przez administratora) ma wpływ na przebieg zajęć będąc w biurze w Warszawie, Pani (usunięte przez administratora) potrafi obrazić się na Pana T i powiedzieć że nie ma ochoty z nim rozmawiać. Są opóźnienia w płatnościach oraz w dostarczaniu umów i potrzebnych dokumentacji. 6. W przypadku braków kadrowych na obozy zabierani są byli uczestnicy, którzy stają się czymś w rodzaju praktykantów. Choć nie powinni to bardzo często są zostawiani z grupą dzieci sami (a nie mają do tego uprawnień) i oczywiście są wykorzystywani do granic możliwości. Przynieś, podaj, pozamiataj. Jest to skrajnie nieodpowiedzialne. 7. Płace są na żałośnie niskim poziomie biorąc pod uwagę ilość pracy która jest tam wykonywana. Od 50zł do 120zł za dzień dla osoby z wykształceniem wyższym i uprawnieniami wychowawcy. Stawki delikatnie zwiększają się w ramach zdobywania innych kursów (kurs na park linowy, uprawnienia ratownika etc) 8. Brak postępu i gnicie w zabawach wymyślonych w latach 80’ i 90’. Nie mówię, że dzieci nie bawią się dobrze, jednak z roku na rok jest ich coraz mniej, a sam właściciel ośrodka chce wyrzucić Promyk za brak rozwoju i na rzecz innych bardzo dobrze prosperujących firm. Promyk zatrzymał się w rozwoju w 2008 roku. Brak jest na nim innowacyjnych rozwiązań, a próba „nadążenia” za nowymi czasami nie jest kontaktowana z innymi osobami, które pracują w branży, co prowadzi do tego że „nowe” pomysły często są nietrafione i zdecydowanie gorsze niż te u konkurencji. Obecnie jest mi wstyd, że brałem udział w takim procederze i zauważyłem, że po prostu jeździłem tam tylko dla dzieci, które regularnie od kilku lat przyjeżdżały na promyka i były JEDYNYM ŹRÓDŁEM motywacji do pracy (poza niską pensją). Jest mi wstyd że dawałem się tak traktować, jest mi wstyd że ostatecznie nie powiedziałem głośno co myślę. Proszę nie popełnić tego samego błędu, ponieważ Promyk będzie tworzył więcej ogłoszeń o prace ze względu na to, że najbliżsi współpracownicy którzy jeździli jako stali wychowawcy od wielu lat zdecydowali się na opuszczenie firmy. Pytajcie się dokładnie o wasze obowiązki, domagajcie się rzetelnych wynagrodzeń i zwracajcie na niezgodne z prawem rozwiązania.