Czy ktoś ma opinię na temat pracy sortowni ubran w holandi?
Witam serdecznie. Jestem w Arvato miesiąc i szczerze mówiąc nie widzę żadnych perspektyw następny tydzień jest moim ostatnim. W tygodniu jest cudem uzyskać 40 godzin lub więcej w większości wydziałów. Bo to że jest to Arvato to raz a dwa że Sony / Harman / Asus itd.to osobny temat ale do sedna. Praca jest lekka i nie ma tutaj jakiejs normy czy czegoś w tym stylu ale na pewno jest słabe wynagrodzenie. 40 godzin po opłatach agencyjnych czyli mieszkanie i ubezpieczenie na czysto wychodzi 234 euro. To jest jakaś porażka bo większość czasu jaki tu spędziłem to tylko raz udało mi się przepracować 40 godzin. Średnio 4 dni pracy to jakieś 190 euro. Mieszkanie na kompletnym zadupiu pod lotniskiem też nie daje zbyt wiele możliwości spędzenia wolnego czasu. Jedynie atmosfera w pracy jest lajtowa. Za tydzień wracam do domu. Nie mam zamiaru zarabiać za chwilę jak niektórzy po 109 czy 120 euro tylko dlatego że Arvato daje zapotrzebowanie na pracowników ale pracy to już niestety nie. Co tydzień widzę jak grupy po 20 do 40 osób przychodzą na szkolenia. Zarabiając 120 euro tygodniowo wystarczy Wam akurat żeby miesiąc popracować, odrobić wyjazd i wrócić do domu. Te same pieniądze można zarobić w Polsce a gdy przyjdziecie do biura zapytać że o pracę to usłyszycie ze w następnym tygodniu ma już być lepiej i tak co tydzień. Mówiąc o zarobkach że to są śmieszne pieniądze przez to że dostajecie po 2 nieraz 3 rezerwy i że więcej możecie zarobić w kraju to możecie dodatkowo usłyszeć " i dont See any problem, what is your problem?" Nigdy więcej nic do czynienia z Arvato. Temat wyczerpany. Gdyby ktoś nie wierzył że przy stawce 10.08 można za 40 godzin dostać 234 euro mogę wysłać salaris. Pozdrawiam i przestrzegam.
W 2017 roku przy 40 godzinach było 225 EUR. Być może lepsza stawka była wtedy na Sony, przy high season i na Sonovie, gdzie były dwie zmiany lub osoba powyżej pracowała na reachu. Pickerzy/packerzy mieli wtedy takie zarobki. Stawka była wtedy najniższa krajowa. Od lipca 2018 stawka wzrosła do 10.08 i jak widzę po komentarzach to nic się nie zmieniło. Praca lekka, ludzie to zależy. Jak przyszłam to byłam zachwycona, po pół roku zaczęli przychodzić ludzie z problemami i wtedy wiele się zmieniło. Niestety etyka ze strony Arvato, kadry zarządzającej też pozostawia wiele do życzenia. Firma dobra na start, ale ogólnie są dużo lepsze od niej z normalnymi zarobkami.
Witam czy może ktoś się wypowiedzieć jak wygląda praca w arvato heijen? Ile mniej więcej wychodzi tygodniówka na czysto oraz jak wygląda zakwaterowanie dla par ? Oraz co z dojazdem do pracy i czy w okolicach zakwaterowania są dostępne jakieś większe sklepy ? Z góry dziękuję za odpowiedź. Dodam że mamy podjąć pracę przez agencję E&A
A mógłbyś mi napisać jak to załatwiłeś? Tzn. pracę? Jak wygląda rekrutacja przez agencję E&A? Da sie szybko ogarnąć wyjazd? :)
Czy ktoś pracował z tego biura w Mikingen na papryczkach!? Warto jechać? Jakie opinie? Proszę na maila kasienka259@wp.pl. Wyjezdam za tydzień i niewiem czego się spodziewać.
Hejka, kochane pracowałam dla Arvato w ubiegłym roku i praca lekka i super, ale jestem bardzo atrakcyjna i... czulam sie po prostu obserwowana i niepewnie. Czy jakas silna odwazna dziewczyna wybiera sie w tym roku do pracy w Arvato i zechcialaby mnie bronic przed natretami? We dwe zawsze razniej! Najbardziej interesuja mnie duze dziewczyny, cwiczace karate, kung-fu i judo, bo ja sama jestem malutka i po prostu... boje sie tych wszystkich lakomych spojrzen. Gdyby jakas dziewczyna chciala byc moja body-guard to piszcie na malapati246@interia.pl
Witam potrzebuje meila odnośnie przeniesienie się na innych dział . Ponieważ trafiłam na sony z Litwinami a moja agencja obiecywała prace z Polakami. Jeśli ktoś ma meila z tempo team do planingu proszę o odpowiedź. Jeśli chodzi o rozmowę telefoniczną niestety bariera językowa.
Widzę, że słynne Arvato. Moim zdaniem takie sprawy najlepiej załatwiać bezpośrednio w biurze. Weź kogoś, kto zna angielski. Była kiedyś w TT Polka. Na drzwiach biura powinien wisieć e-mail. Przynajmniej kiedyś tak było, a teraz nie wiem, bo już tam od dawna nie pracuję. A Sony to współczuję. Znam ze słyszenia, ale sam management niestety osobiście. Skutecznie wyleczyli mnie z Arvato, gdzie długo byłam zadowolona z pracy, aż do spotkania z nimi.
Cześć, bardzo chciałabym dowiedzieć się czegoś więcej o twoich doświadczeniach z WorkToday. Zależy mi po prostu na jakimś info o tym, czy warto tam aplikować i wyjechać z nimi. Napisałaś, że coś sprawiło, że straciłaś chęć pracy w tym miejscu. Można wiedzieć, co się stało?
ktos chętny do wspólnego wyjazdu przez tempo team do holandii? szukam kogos normalnego, ja chetny na dluzszy wyjazd pisz : luki1700@wp.pl
Witam szykuję się z kolegą do wyjazdu w poniedziałek po przez agencję WorkToday do pracy przy rozładunku towarów w miejscowość Moerdijk ogłoszenie znaleźliśmy na Facebooku bardzo nas zastanawia czy może ktoś z was wie czy agencja normalnie płaci ? I czy warto pojechać po przez tą agencje może już ktoś pracował przy rozładunku w tej miejscowości ?? Bardzo byśmy byli wdzięczni z odpowiedz :)
Mam pytanie w sprawie Arvato Heijen magazyn z elektroniką. Czy są godziny na dzień dzisiejszy, czy cotygodniowe rezerwy?
na dzień dzisiejszy to nie ma godzin, ludzie pracują po 18-25 godzin tygodniowo i dostają wypłaty po 80-100 euro. nie ma co się tu wogóle pchać, strata czasu i pieniędzy
godzin jest trochę tylko w listopadzie i grudniu, poza tym nie ma tam czego szukać
Czy ktoś pracuje na produkcji sałatek w Heemskerk?
Jak sie sprawa ma z post NL na sortowni paczek i listów?
W zależności na jaką pocztę trafisz. Ja mam doświadczenia z Amsterdamu i Opmeer. Nie ma tam stalych godzin niestety. Raz ci kaza przyjsc na 8 h raz na 6 a raz stwierdzają ze mają mało pracy i dają ci wolne. Jeśli planujesz pracować tam i korzystać z agencyjnego mieszkania to na czysto zarobisz niewiele (250/ tydz) Do tego w Amsterdamie zdarzają się cieżkie paczki, kobiety mogą mieć tam duży problem.
Jak teraz sytuacja w Arvato Heijen na zbieraniu zamówień? Jest praca? Jakie warunki, zakwaterowanie itp? Będę wdzięczna za konstruktywne opinie, pozdrawiam ;)
Tam jest gwarancja godzin więc nie ma co się martwić. Jak przepracujesz mniej to i tak muszą wyplacić całość. Zakwaterowanie zależy jak trafisz, typowe.
jest gwarancja godzin przeca....nie widzisz co podpisujesz? i tak lepiej ze jest bo za 30 h tygodniowo muszą Ci zaplacic
30 godzin to jest średnia z czterech tygodni. Tak więc może być i tak, że ktoś przepracuje ze dwa tygodnie po 24 h, a w pozostałe dwa tyle, żeby mu wyszło to minimum 30 h, ale ŚREDNIEJ. Tak więc, jak będzie miał ktoś pecha to SREDNIO wg moich obliczeń, na mieszkaniu agencyjnym (niestety nie wiem, ile teraz płaci się za agencyjne mieszkanie, ale założyłam, że min. 95 EUR plus ok. 25 EUR za ubezpieczenie) będzie miał ze 150-170 eur tygodniowo i to bez wiekowki. Nie wiem, kto się skusi na takie pieniądze. Jak z tego musicie zapłacić jeszcze za jedzenie to pytanie, czy nie lepiej siedzieć w Polsce z rodziną i przyjaciółmi niż mieszkać z trudnymi ludźmi i to za takie grosze.
Tak, arvato gwarantuje godziny haha!!! . Ta firma zatrudnia celowo tyle osób by pracownicy zarabiali mniej niż jest minimum na miesiąc w nl. Na stałym kontrakcie gwarancja to 90 h z arvato na miesiąc = np. 10 * 90= 900 euro mieszkanie kosztuje minimum 500 /600. wiec macie na życie 400 euro. Z tego ubespieczenie 100 euro, dojazd bezyna kolejne podstawowe koszty. Koszty za jedzenia są drosze niż w pl. Co oznacza, że bedziecie uzależnieni od agencji i od kaprysow t liderow bez wyksztalcenia i doświadczenia w pracy jak również są to często osoby (usunięte przez administratora). Na umowie z agencja nawet jak kierownik będzie chciał wam dać nadgodziny bo będziecie super pracownikami, to agencja was zablokuje, bo nieroby i nieudacznicy bez kfalifikacji nie będa miały minimum godzin... ????. Dla zamydlenia oczu bedzie pare osób wywyszonych by zmylic tłum do wyzysku.
Witam czy ktoś wyjeżdżał do pakowania maseczek ?
Byłam, już zjechałam do Polski. Wszystko okay, leciutka praca, na krótszy okres. Jestem bardzo zadowolona :)
Dostałam ofertę pracy w Arvato w Heijen. Typowy wyjazd studenta na wakacje żeby dorobić. Są tam godziny w okresie letnim?
Dzień dobry :) To nasza "najpopularniejsza" wakacyjna oferta. Absolutnie - są godziny. Zachęcamy do wyjazdu! Pozdrawiamy, zespół WorkToday
Jest popularna, bo jest duża rotacja. Pracowałam tam już na fazie B i zrezygnowałam miesiąc po wejściu w te fazę. Prędzej, czy później każdy rezygnuje, nawet będąc na vast contract (czyli bezpośrednio na kontrakcie z Arvato). Żałuję, że ocknelam się tak późno, a byłam tam jedna z najdłużej pracujących osób. Nie polecam, mimo że praca lekka.
Dzień dobry Pani Moniko. Czy możemy prosić o powód Pani rezygnacji? Chcielibyśmy zweryfikować ten problem. Rotacja jest duża ponieważ sporo osób przyjeżdża na krótkoterminowe kontrakty (tylko dorobić). To jest jedna z naszych ofert "dla młodych". :) Wiele osób zdecydowało się na dłuższą umowę. Nie otrzymaliśmy dotychczas żadnych informacji o nieprawidłowościach. Dlatego będziemy wdzięczni za szczegółowe wyjaśnienie sytuacji.
Nie bardzo rozumiem, co Państwo chcą weryfikować. Od dłuższego czasu mieszkałam na prywatnym, a moja umowa była bezpośrednio z Randstadtem holenderskim (w momencie rezygnacji z mieszkania agencyjnego, podpisuje się również nowa umowę bezpośrednio z holenderska agencją). Powodem dużej rotacji w Arvato Heijen jest fatalna atmosfera pracy, a niekiedy wręcz dyskryminacja. To jest opinia powszechna wśród osób pracujących za granicą. Do Arvato trafiłam przez przypadek, bo wcześniej slyszalam wszystko, co złe o tym miejscu. Niestety (bo gdyby było tak, jak ludzie mówili, zrezygnowałabym najszybciej, jak się da), przez pierwsze 6 miesięcy było super: ludzie, godziny, praca. Po 6 miesiącach zaczęli przychodzić tragiczni ludzie i to przez nich wszyscy zaczęli odchodzić. Bezpośrednim powodem mojego odejścia z firmy było to, że w momencie rekrutacji na stanowisko biurowe doświadczyłam dyskryminacji ze względu na wiek, płeć, wygląd (no cóż nie wiedziałam, że panowie szukają atrakcyjnej 20 latki). Kiedy głośno zaprotestowałam, spotkała mnie dosłownie zemsta ze strony Arvato (nie będę się rozpisywać, co dokładnie mi robiono, bo zrobiłam to na stronie Arvato) , co później przełożyło się również na wykonywana dotychczas pracę oraz to, że po raz pierwszy dostałam rezerwę (dzień wcześniej była w biurze Randstad osoba, która mściła się na mnie. Wcześniej, przez 20 miesięcy nie dostałam rezerwy, bo nie było wolno mi jej dać). Zwolniłam się i niestety Arvato zablokowało mnie w innej firmie, gdzie od razu mi powiedziano, że te prace mam. Niestety firma skontaktowała się z Arvato i straciłam możliwość zatrudnienia. Zgłosiłam problem do organizacji walczącej z dyskryminacja. Oni mnie odesłali do biura w moim mieście. Z racji tego, że wyprowadziłam się z tamtego miasta i zdecydowałam, że jednak wracam do Polski do normalnej, biurowej pracy, dalam sobie spokój. Na stronie Arvato można spotkać opinie, że to rasiści. Znam wiele osób, różnych narodowości, którzy mają fatalne zdanie o tej firmie. Pracowałam później w innej firmie, która mieściła się obok Arvato i wszyscy głośno odradzali ludziom pójście do pracy. Co z tego, że praca jest najlżejsza na świecie, jak ludzie nie szanują innych. Dzisiaj wolałabym zapomnieć, że kiedykolwiek pracowałam w tym miejscu, mimo że robiłam sobie wielkie nadzieje z tym miejscem. Po raz pierwszy w życiu, pracując w Arvato zrozumiałam, co ludzie mają na myśli mówiąc, że Holandia nie jest wcale tolerancyjna. Poza tym, ja godziny miałam zawsze, ale wiem, że w większości miejsc jest w Arvato jest problem. Rozumiem, że jako agencja będą Państwo wysyłać ludzi do pracy w Arvato, bo jest zapotrzebowanie, a że współpracujecie z Randstad to jest to oczywiste, że zamieszczacie ich oferty. Moja opinia nie jest o Państwie, o Randstad, TT, a wyłącznie o samym Arvato.
Bardzo nam przykro z powodu dyskryminacji. Mamy nadzieję, że po zgłoszeniu nieprawidłowości wyciągnięte zostały z tego konsekwencje. Dziękujemy bardzo za wyjaśnienie sytuacji.
To praca dla ludzi którzy lubią pracować w atmosferze mobbingu ????. Ciągłe donosy zawiść przyjmuja ludzi z roznych grup spolecznych często 20 latków i często bez żadnych kfalifikacji z wyjatkiem znajomosci jezyka obcego. Takie osoby same zwykle nie wiedza czego chcą i dlatego robią tyle zamieszania. Potrafia z niedojżałego człowieka bez kfalifikacji 20 latka robić team lidera który może decydowac o zwalnianiu pracowników. Zwykle taka kariera trwa kródko ale szkody dla innych ludzi są nie do opisania.
kropka w kropkę, słowo w słowo wszystko się zgadza. Oczywiście najgorsi są rodacy zaledwie stopień wyżej w pracy od zwykłego szaraka, mają tak samo frajerskie i zlewające podejście do innych Polaków jak typowy niderlandczyk. Kompletny brak poszanowania człowieka.
Akurat w Arvato najwiekszej dyskryminacji doświadczyłam ze strony Holendrów- mojej przełożonej, która była zachwycona mną i moją pracą do momentu wspomnianej rekrutacji. Od tego momentu musiałam wysłuchiwać krzyków, (usunięte przez administratora) tekstów, w tym również w ogóle o Polakach. I wyszło na to, że pod tym typowym dla Holendrów przyklejonym uśmiechem kryje się nienawiść do Polaków. Czyli jesteśmy świetni do najgorszych prac i wtedy nikt nie ma nic przeciwko. Po tym wszystkim odeszłam, stwierdziłam, że nie pozwolę, żeby ktoś tak mnie traktował. Natomiast okrucieństwa, największej dyskryminacji, a później zemsty, bo ja jako Polka jestem nikim i mam akceptować najgorsze zachowania, doświadczyłam równiez ze strony 3 Holendrów- 2 facetow rekrutujących szukających sobie młodej, atrakcyjnej pani oraz, a raczej przede wszystkim ze strony rekrutera w Arvato, który trzymał sztame z tamtymi dwoma, zapraszał mnie na fikcyjne spotkania, namawiał do zmiany zdania ws. rekrutacji. A na koniec okazało się, że on mi wysyła fikcyjne zaproszenia i aranżuje spotkania tylko po to, żeby mi na koniec powiedzieć w twarz to, co ja im podałam za powód mojej rezygnacji z kontynuowania rekrutacji. Wyszło, że to nie ja zrezygnowałam z nich, tylko oni ze mnie i jeszcze w swoje usta włożyli moje słowa. Ten tekst użyli przeciwko mnie w kolejnej firmie, gdzie od razu usłyszałam, że mam pracę. Później okazało się, że ktoś skontaktował się z Arvato, firma znowu zamieściła ogłoszenie, zaczęli mnie ignorować, a po wielu tygodniach napisali dokładnie ten tekst z rekrutacji w Arvato, który tak naprawdę był moim tekstem. Wtedy zrozumiałam, że Arvato nie może dać rady że sobą. Podczas tej chorej rekrutacji okazało się, że jak ten rekruter namawiał mnie do zmiany decyzji ws. kontynuacji rekrutacji, moja konkurentka ogłosiła, że ona te prace już ma. Dowiedziałam się o tym od koleżanki, a później inni mi potwierdzili. Napisałam do Pana Ruuda, jak to jest, że on mnie namawia do zmiany decyzji, twierdzi, że te prace mam, ale muszę zdecydować się na kontynuowanie rekrutacji, zaprasza mnie na spotkania i to w momencie, kiedy moja konkurentka już dawno ogłosiła, że dostała prace. Okazało sie, że Panu Ruudowi V. chodziło o zemstę i pokazanie mi, że ja jako Polka jestem nikim i to nie ja decyduje o zakończeniu rekrutacji. Co do samego Arvato Heijen, to jak napisałam pierwsze 6 miesięcy były bajką. Zupełnie nie rozumiałam, dlaczego ludzie wypowiadają sie tak negatywnie. Nawet próbowałam odczarować to złe wrażenie. Później widziałam, jak ludzie są traktowani i to ci, którzy przychodzili w soboty, siedzieli do ostatniego wózka, bo innym się nie chciało. Jak Arvato miało mnóstwo pracy, ale beznadziejna stawkę to ja w końcu podwyższyli, a ludzi brali wszystkich, nawet bez języka angielskiego, rozdawali kontrakty nawet takim, którzy na to nie zasługiwali, a później oni śmiali się, że mają kontrakt i robić nie muszą. Z kolei, jak było mniej pracy to ludzi wyrzucali za byle co, nie przedłużali kontraktów. Najgorsze jest to, że wielu bardzo dobrych pracowników miało kontrakty roczne, a lenie miały niejednokrotnie vasty i to oni pokazywali wszem i wobec swój stosunek do pracy, ludzi. Na zasadzie mam vasta to G możesz mi zrobić- mogę śpiewać, tańczyć, podpierać się i to jest OK (naprawdę znam osoby dokładnie tak postępujące). Poza tym, nagle okazało się, że jak ktoś nie zna dobrze języka to pracować nie może. Ale wcześniej przez rok to mógł i jego praca była OK. Arvato niczym się nie przejmuje, bo ściągną im Polaków, Rumunów, Hiszpanów, ew. chorych Holendrów (w Heijen jest dużo zakładów dla osób z niepełnosprawnością umysłową i naprawdę takie grupy pracują też w Arvato). Normalni Holendrzy zwykle nie chcą tam pracować, a to już bardzo dużo mówi o Arvato. A pamiętam pierwsze miesiące, kiedy było fajnie, a było fajnie, bo nie było podziałów, wszyscy razem siedzieli na kantynie, kazdy sobie pomagał w pracy. Niestety tego już nie ma. Zawsze znajdą się naiwni albo tacy, którzy nie wierzą w opinie lub ich nie czytają. A na miejscu jest rozczarowanie. Arvato powinno dostać karę za stosowanie gazu do dezynfekcji art. medycznych, przez który ludzie mają różne problemy zdrowotne, a kobiety w ciąży nie mają prawa tam pracować. A druga kara powinna być za dyskryminację.
Z tego, co słyszałam od znajomej to pół roku temu Arvato rozdawało kontrakty po 2-3 miesiącach od rozpoczęcia pracy, nawet tym bez języka. A wszyscy pamiętamy jedna Rumunkę świetnie pracująca, ale nie znająca angielskiego- dali jej kontrakt na rok, a później Arvato wyeliminowało ją z firmy za brak języka. Jakoś pracowała ze 2 lata i wszystko było super, a później już nie, bo bez angielskiego. Dla przykładu znamy też przykład innej osoby, która nie potrafi wydukać ani jednego zdania w języku angielskim i ona dostała od razu Vasta po pół roku pracy. Mało tego próbowano ja wcisnąć na Team Leadera w środowisku miedzynarodowym tylko, że ludzie zaczęli się skarżyć, bo jak to jest, że jedni bez języka są wyrzucani, a drudzy promowani. Obie były/sa tak samo świetne w pracy, a zostały potraktowane zupełnie różnie. Dyskryminacja jest tak rażąca, że naprawdę gdyby ktoś chciał donieść na Arvato to nie miałby żadnych problemów, żeby to udowodnić. Druga kwestia to taka, że każdy woli odejść, rzucić to w diab.ły i nie oglądać się na jakieś Arvato w Heijen.
Moniko mogłabyś podać str Arvato na której wszystko opisałaś? jestem ciekaw też innych opinii i czy ludzie coś z tym robią?
tyle tych godzin, że od miesiąca siedzę w domu bo pracy nie ma hahahah darujcie sobie to miejsce pracy ludzie bo szkoda waszego czasu i zdrowia psychicznego bo na pewno będzie na nim uszczerbek po pracy w arvato ....
Ogólnie na Google są opinie. Znalazłam m. in. teksty o rasistach. Miałam zamiar zamieścić również opinie, ale po tym, jak mnie traktowano zrezygnowałam, bo doszłam do wniosku, że to nie przelewki i jeszcze będą mnie ciągać po sądach albo mi coś zrobią. Zaczęłam się naprawdę bać tego rekrutera, bo zrozumiałam, że dla niego nic nie stanowi przeszkody w osiągnięciu jego celów, dowartosciowania się poprzez poniżenie, zniszczenie kogoś. Mimo że wiele osób wiedziało o tym, co mnie spotkało to nie sądzę, żeby ktoś był tak wspaniałomyślny i pomógł mi z problemem. Nawet moja przełożona Holenderka zmieniła do mnie stosunek po rekrutacji, a wcześniej zapewniała mnie, że mi pomoże we wszystkim, z Holendrami, że jestem niesamowita itd. Później usłyszałam jednak, że musiałam źle zrozumieć komentarze osób rekrutujących. A na koniec były już krzyki, przypisywanie mi intencji, których nie miałam. Zrozumiałam, że nie mogę na nią liczyć, mimo że sama stwierdziła, że ta rekrutacja była dziwna. Później już widocznie nie była. Dzień, w którym nakrzyczala na mnie, był moim ostatnim dniem w pracy (oficjalnie odeszłam miesiąc później, ale wcześniej wzięłam zicka, bo źle się czułam, być może od gazu, ale coraz częściej myślę, że ze stresu, a później miałam 3 tygodnie urlopu). Natomiast pan rekruter ma tak niesamowite poczucie bycia kimś lepszym ode mnie, że niczego się nie boi. Przecież były maile, zaproszenia, gdzie można było wydedukować przebieg zdarzeń. Ostatecznie je usunęłam, a później żałowałam, bo miałam zamiar je przedstawić jako dowód w organizacji ds. dyskryminacji. Tam też wysłałam maila, ale nie wpisałam konkretnie nazwy Arvato, a może trzeba było. Chciałam zobaczyć, jak do tego podejdą. Kazali mi wysłać tego samego maila do Nijmegen, choć wg mnie sami mogli to zrobić. Ostatecznie zrezygnowalam, bo stwierdziłam, że kosztuje mnie to zbyt wiele nerwów, moje zdrowie i życie nie są warte poświęcenia, bo jakiś rekruter ma gigantyczny problem ze sobą. Nie bolało mnie to, jak mnie potraktowano podczas rekrutacji. Doskonale wiem, ile mam lat, wiem, że nie jestem bardzo atrakcyjną kobietą. Wiem o tym, ale niekoniecznie muszę być świadkiem (usunięte przez administratora) reakcji. że Najbardziej zabolało mnie to, że 2 dni po wizycie rekrutera w biurze Randstad dostałam rezerwę, a wcześniej nawet, jak nie było godzin byłam nie do ruszenia (podobno). A jeszcze bardziej zabolało mnie to, kiedy w kolejnej pracy, do której miałam iść, w mailu zacytowano mi tekst z rekrutacji w Arvato. A wiem, że tamta rekruterka była bardzo dociekliwa i chciała wiedzieć, czy na pewno tylko przeprowadzka do innego miasta zdecydowała o tym, że odeszłam z Arvato. Powiedziałam, że tak. No przecież nie opiszę sytuacji z Arvato, bo nikt nie potraktowałby mnie serio. Managerka była mną zachwycona, co mi powiedziała, że ona jest na tak, oferta zniknela, a nagle po tygodniu znowu się pojawiła, rekruterka nie reagowała na moje maile. Po czym jakieś 3 tygodnie później pisze mi maila z nieprawdziwymi informacjami jakoby próbowała się ze mną skontaktować kilkukrotnie, a ja nie odpowiedziałam. Problem w tym, że nie miałam żadnych nieodebranych połączeń, żadnych. Czekałam, jak pies na maila, telefon, poczułam się zignorowana i nagle dostaje takiego maila. Nie rozumiem po co to kłamstwo. A jako powód rezygnacji ze mnie, podano powód, który ja podałam w Arvato, kiedy nie chciałam kontynuować rekrutacji, a ostatecznie pan rekruter użył tego tekstu jako swojego. Wtedy stało się dla mnie jasne, co się stało. Tylko nie wiem, z kim rozmawiała, czy z rekruterem z Arvato (oboje mają profile na LinkedIn i oboje studiowali na tej samej uczelni) , czy z Randstad. Współpraca z Randstad była super, ale po tym, co się stało nie wiem, czy nie mam czegoś w papierach albo boję się , że poinformują rekrutera z Arvato, a ten mnie zablokuje z zemsty. Od tamtego momentu mam problem z podjęciem decyzji o aplikowaniu do Randstad, a jest to naprawdę jedna z najlepszych agencji, przez którą pracowałam. Wiem, że zaraz pojawia się głosy, że tak nie jest. Ja uważam inaczej, pracowałam w 4 innych i doprawdy nie dorównują Randstad. Może poza jedną. Napisałam też o sytuacji na stronie polskiego Arvato, gdzie jak widzę po komentarzach, sam kwiat tam pracuje. Ogólnie to nie wierzę w żadną sprawiedliwość, co pokazały wyżej wspomniane sytuacje, a ja naprawdę nie mam ochoty walczyć z chorym człowiekiem, który nie może znieść, że takie coś jak ja z Polski ma prawo do ostatniego słowa. Sytuacja jest bardzo przykra. Starałam się zmienić opinie ludzi o firmie, również w komentarzach w internecie, ale jak widać niepotrzebnie.
Ludzie nic z tym nie robią, bo każdy woli mieć święty spokój niż walczyć z korpo. Wielu zostało źle potraktowanych, nie jestem pierwszym, drugim, czy nawet setnym przypadkiem. Byłam świadkiem mnóstwa takich sytuacji. Moim błędem było to, że uwierzyłam, że w tej firmie poświęcenie, pracowitość, uczciwość ma znaczenie i że można robić coś fajnego. Bez chodzenia z przełożonymi jest to praktycznie niemożliwe, chyba że jest się atrakcyjną, młoda kobietą, a dla rekruterów jest to podstawowe kryterium- są też osoby w Arvato, które pełnią głównie funkcje reprezentacyjne.
Akurat to ja się zwolniłam i mam to w mailu. Nawet Randstad próbował mi wcisnąć inne miejsce w Arvato, bo oficjalnie odeszłam przez gaz na medycznym. Co do tego, czy ktoś będzie mi robił pod górę, to slyszalam bezpośrednio od Holendrów, że nikt w NL nie ma prawa wystawiać nikomu złej opinii. Po prostu nie ma. Też próbowałam na ten temat dyskutować, że może jednak. Usłyszałam stanowczo, że nikt nie ma takiego prawa, ani Arvato, ani zadna inna firma. Mnie i tak nie zależy na Holandii, bo po pierwsze nigdy nie planowałam tutaj zostać na dłużej, po drugie pociągnę jeszcze pracę do końca roku, żeby nie oddawać dodatków w NL i żeby nie mieć dopłaty do polskiego US. Gdyby jednak ktoś się mścił dalej na mnie to są organizacje, w tym Polacy, którzy zajmują się kwestiami dyskryminacji. Choć jest to już dla mnie ostateczność, bo Holandia nigdy nie była i nigdy nie będzie moim krajem. W Polsce mogę spokojnie żyć, pracować i to w lepszych warunkach. Nie wyjechałam do Holandii nawet w celach zarobkowych. Holendrzy są bardzo nietolerancyjni. Ludzie, którzy tutaj tylko bywają, pracują przez agencje i mieszkają na agencyjnych mieszkaniach nie widzą tego. Natomiast, jak ktoś zamieszka wśród nich, posłucha co faktycznie mówią to zrozumie, że oni traktują obcych jako zwykłych rob. oli, gorszą kategorie człowieka. Przecież znam w Holandii ludzi ze skończonymi dobrymi studiami, dobrym doświadczeniem w Polsce, z dobrym językiem, a Holendrzy traktują nas dalej jak nic,bo nikt nie ma prawa być lepszym od Holendra. Prędzej dadzą lepszą pracę komuś, kto skończył tylko liceum, bo jest dla nich mniejszym zagrożeniem i dalej uważają go za kogoś gorszego od siebie. Praca w Arvato pod względem ciężkości jest naprawdę lekka (tzn. są miejsca, gdzie jest czasem ciężej), ale ludzie, którzy tam pracują, supervizorzy, team leaderzy (znaczna część) i oczywiście część rekrutująca to tragedia.
Odnośnie tego wilczego listu, to dzisiaj skontaktowałam się z organizacją pomagająca m. in. w kwestiach pracy, traktowania pracowników. Mam jasno napisane w mailu, że nie ma czego takiego, jak wpisanie kogoś na czarną listę. Natomiast firmy, czy agencje mogą prosić o referencje i tak często się dzieje.
Witam , czy ktos pracował na magazynie Samsung w Bredzie? Są godziny i jak wygląda zakwaterowanie?
Czy pracuje ktoś przy montowaniu rowerów w firmie Giant w Lelystad? Jak wygląda atmosfera na firmie i czy są godziny? Transport jest samochodem czy rowery?
Czy pracowaje ktoś na magazynie Ingram mikro w Waalwijk i może coś powiedzieć o tym czy są tam godziny? Jak wygląda lokacja? Warto pojechać?
witam. dostałam ofertę pracy w magazynie z elektroniką w oostrum? pracował tam ktoś może i wie czy warto?
HEJ ma ktoś z was inforacje dotycząca pracy w POST NL Utrecht?
Witam jak wygląda praca w Beemster? Jako magazynier zbieracz zamówień. Trzeba znać język?.