Rozmowy kwalifikacyjne w Szpital Weterynaryjny Krzemińskiego Marcin Krzemiński - Gdańsk

Przebieg rekrutacji

Praca może i fajna, choć po 12 godzin i w niedziele i święta, ale szef Pan Marcin traktuje ludzi jak popychadła. Opiernicz za byle co. A to, że dzwonisz drugi raz jak on jest zajęty (skąd miałam wiedzieć), a to, że oczekiwane wynagrodzenie podajesz od - do zamiast sie "określić", a to że ramionami wzruszasz, a to że z pretensją w głosie sie odzywasz (gdzie absolutnie nie było nic takiego), i najlepsze - że powiedziałam "no tak" zamiast po prostu "tak". Straszne buractwo, nie spodziewałam sie po tak wykształconym człowieku takiego traktowania z góry. Strach się w ogóle odezwać. No i oczywiście nie dowiesz się wynagrodzenia chyba do dnia podpisania umowy bo to jest "tajemnica firmy" O.o porażka i kompletna strata czasu... Wyszłam stamtąd po 4 godzinach. Podziwiam ludzi, którzy tam pracują.