Panują tam dziwne zwyczaje. Wczoraj z żoną i córką przed godziną 20 chcieliśmy zrobić zakupy ale zostaliśmy wyproszeni ze sklepu przez obsługę słysząc że zaraz zamykają mimo że w sklepie przebywali inni klienci. Przecież na drzwiach umieszczone są godziny otwarcia sklepu a nie godzina wyjścia pracowników do domu.
Skoro byli inni klienci, to znaczy, że prawdopodobnie do tej 20 by się dziewczyny nie wyrobiły z zamknięciem. Owszem nie jest to godzina wyjścia do domu pracowników ale po tej 20 mają raptem średnio pół h, większe sklepy godzinę na rozliczenie dnia, posprzatanie sklepu dołożenie towaru i setki innych rzeczy proszę Pana