Rozmowy kwalifikacyjne - Panattoni - Warszawa

Przebieg rekrutacji

Ogólnie lipa. Kilka lat temu zostałem zaproszony na rozmowę do Warszawy (350 km na swój koszt). Miałem spotkać się z konkretną osobą (kobieta). Gdy zameldowałem się na recepcji mina sekretarki powiedziała mi, że chyba nikt na mnie nie czeka. Tak też było, bo zamiast umówionej osoby, pojawił się chyba jakiś praktykant z łapanki na korytarzu (wyciągnięta koszula w kratę, spodnie wiszą do kolan) i nie za bardzo wiedział po co go do mnie przysłali. Po kilku minutach żenującej improwizacji stwierdziłem, że koleś w ogóle mnie nie słucha (nawet nie miał notatnika) i cała rozmowa to jedna wielka ściema. Oczywiście po "rozmowie" nikt nie zadzwonił - co tam... ciągnąć kogoś przez pół Polski. Przestroga dla innych i tyle.