Rozmowy kwalifikacyjne w OVH Sp. z o.o. - Wrocław

Przebieg rekrutacji

Byłem po kilku rozmowach w firmie. Najpierw rozmawiałem z panią z Francji i odniosłem miłe wrażenie, choć od początku zostałem poinformowany, że moje oczekiwania finansowe nie będą spełnione, bo stanowiska będą juniorskie. Później miałem test językowy z języka niemieckiego z panią z Niemiec i również rozmowa była w miłej atmosferze. Niestety, miłe wrażenia zakończyły się na rozmowie z paniami z Wrocławia. Odnosiłem wrażenie, że traktują kandydata z góry. Moja żona, która była obok i pracowała na komputerze i siłą rzeczy słyszała rozmowę i od czasu do czasu na nią zerkała, miała podobne wrażenie - wyczuwała, że coś jest nie w porządku. Pytania według mnie i mojej żony były nieprofesjonalne, i jeżeli te pytania nie były zadane "tak o", bez związku z pracą, to pytania te sugerowały, że w firmie panuje problem z komunikacją i niekoniecznie to klienci mogą być tu najgorsi. Pytania "co by pan zrobił w tej sytuacji" i podawanie jakichś dziwnych sytuacji - a przecież od tego jest firma, żeby nauczyć pracownika, jak ma postępować. To firma ma procedury. No chyba, że tutaj wszyscy są puszczani samopas. Na koniec, gdy już się miałem rozłączać z połączenia cam2cam, kiedy panie zapewne już myślały, że ich nie słyszę, jedna z nich powiedziała "dziwny koleś". No dziwny, który dopasował poziom odpowiedzi do poziomu rozmowy. Dopiero parę godzin po rozmowie sobie w pełni uświadomiłem, że pytania, które zostały mi zadane, według mnie w ogóle nie powinny paść. Nie byłem zadowolony z poziomu rozmowy i pytań i nie czekam nawet na wynik rekrutacji, ponieważ wiem, że do tej firmy nie przyjdę. Mam wrażenie, że w firmie nie panuje dobra atmosfera.