Kolega napisał to wszystko bardzo dyplomatycznie. Ale konkrety: Właściciel to cwaniak, osoba chciwa i chamska w zachowaniu do innych, szczególnie w stosunku do zależnych od niego pracowników, którzy nic nie mogą zrobić. Ludzie na różnych stanowiskach zmieniają się w tempie ruchu na dworcach kolejowych (kilkadziesiąt osob w przeciągu ostatnich 3 lat); odpadli ci ktorzy mieli jakąś wiedzę i wizję jak może wyglądać porządna firma. Pozostała pazerna gonitwa za bezwzględnym pieniądzem, ten pseudo-biznesmen nawet g...... z chodnika by łyknął żeby tylko się spinało. Czyli najbliżej dna jak tylko można. Gruba baba która siedzi z nim to również kompletna amatorka, poniżanie ludzi to jest porządek dzienny przy kompletnym braku kompetencji. Jedno z najgorszych miejsc w spisie firm reklamowych / poligraficznych pod względem pracy, płacy, atmosfery. Zero szans na podwyżki, zero szans na premie, na jakikolwiek rozwój, wątpliwe rozliczenia na rzecz pracowników (...składki ZUS). Wszystko działa tylko do momentu gdy klienci się zorientują ze dostają zamiast towaru bubel, choć właściwie zawsze znajdzie się nastepny który nie będzie zwracał uwagi na niedoróbki bo wiele osób po prostu w Polsce jeszcze tak działa - byle jak byle tanio, i taki typ biznesowy kręci się wkoło tego prywaciarza. Najlepsi Klienci którzy chcieli współpracować według pewnych standardów, dawno się od nich wynieśli. Miejsce - jako wzorzec, jak NIE powinna wyglądać firma prywatna po 30 latach przemian w kraju, dziedzicząca najgorsze rynkowe cechy. aha.... facet zmienia nazwy firmy jak rękawiczki, więc być może teraz kryje się pod zupełnie innym szyldem, co znów dowodzi że uczciwi ludzie nie mający nic do ukrycia nie robią takich rzeczy. Opinia prawdziwa, oparta na obserwacjach i faktach; niech będzie przestrogą dla wielu naiwnych chcących robić jakąkolwiek karierę w reklamie, szczególnie w takich miejscach. Prędzej czy później takie interesy znikną z mapy, bo jakiś urząd czy kontrola się do tego wreszcie skutecznie dobierze.
Statek, a w sumie to łajba, która tonie. Na szczęście w odpowiednim czasie podjąłem decyzję, żeby wyskoczyć i zacząć pracę jako grafik w innym kraju. To co sie teraz wyprawia w tej "firmie" to cyrk, mógłbym wiele napisać po dwóch latach, ale chce zachować się w miarę fair, a i tak już dosyć czasu straciłem, więc na szybko: zerowa umiejętność zarządzania firmą i zespołem, zero profesjonalizmu, właściciel jeszcze w porządku, ale jego "partnerka" to najsłabsze ogniwo, jak dziecko we mgle, które trzeba sobie wychować i czasem sprowadzić do pionu, bo inaczej się nie da, niestety nawet klienci (ci którzy odeszli i ci którzy niedługo odejdą) się z tym zgadzają. Nie bez powodu kadra zmienia się systematycznie co pół roku. Ale i tak wersja będzie, że to wszyscy inni są winni. Oderwanie od rzeczywistości na maxa. :D
Często zadawane pytania
-
Jak się pracuje w Graf-Max?
Zobacz opinie na temat firmy Graf-Max tutaj. Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy oraz kandydaci do pracy to 1.