Ciężko dostac się do tej jednostki?
(usunięte przez administratora)
nie przesadzałbym aż tak mocno myślę , że jeszcze sporo wartościowych osób w wojsku zostało jednak .
Dopiero teraz przypadkowo miałem okazje przeczytać wypociny „bohaterów” kryjących się za anonimowym ekranem komputera. Jak czytam to, to myślę sobie że to prawda, że w tym kraju każdy może opluć każdego, dla nas nie ma granic, każdego można zmieszać z błotem, choćby był samym JP2. Ale do rzeczy, z obu tych wypowiedzi wolę już tzw. „prezesa” (plus chociaż za Nick, tego pierwszego nawet na to nie było stać), bo chociaż nie jest miłe czytać o sobie, że jest się cofniętym w rozwoju, to jest to przynajmniej jego subiektywna opinia o mnie. I jeżeli chodzi o tego typu kierunek myślenia to ok., niech będzie, jestem pewnie również tępym komunistycznym betonem (pierwszy rok służby spędziłem jeszcze za komuny), co jeszcze… acha, spokojnie możemy dołożyć [usunięte przez moderatora]i pewnie jeszcze znalazłoby się kilkadziesiąt parę podobnych epitetów i inwektyw. Nigdy nie starałem się głaskać żołnierzy i niańczyć. Zwłaszcza pełniąc służbę dyżurną starałem się wymagać od żołnierzy znajomości regulaminów, przepisów i chociażby schludnego wyglądu. Tak, wiem, to pewnie za wiele jak na nasze nowoczesne wojsko… ja jednak jestem starej daty, tuż przed emeryturą, więc działam tak jak mnie wyszkolono (sorry, tępy stary[usunięte przez moderatora] ze mnie). Jednakże i w tym działaniu, nie można mi chyba zarzucić jakiegokolwiek znęcania się lub wymyślania znajomości czegoś, co nie wchodzi w zakres obowiązkowej wiedzy każdego żołnierza. Jeżeli ktoś czuje się urażony to trudno, jak chciał żeby obchodzić się z nim jak z jajeczkiem, to mógł wybrać inną profesję (może piekarz, szewc, technik technolog rur odpływowych… etc.). Ale czy grałem rolę twardziela? No tu to jestem sam zaskoczony, tego to jeszcze nikt mi nie powiedział, granie twardziela kojarzy mi się z czymś zupełnie innym (ale dzięki). Ale, jak wspomniałem, mimo wszystko wolę tą „retorykę” bo jest to jakaś opinia subiektywna (wynikająca też pewnie z jakiejś urazy, no cóż, jeśli „prezesa” dotknęła moja wyrażona o nim opinia – trudno, mówię to co myślę o gościu, a nie to co chciałby żeby o nim mówić). Brzydzę się jednak zwykłym, najzwyklejszym kłamstwem. Pan „wszyscy” jeśli coś chce mądrego ogłosić światu, niech chociaż najpierw sięgnie po „ustawę prawo zamówień publicznych”, niech chociaż zada sobie trochę trudu i zajrzy tam. A jeśli nie chce tego przeczytać lub nie jest w stanie (może słownictwo za trudne), to niech nie piszę oszczerstw. Ja też mógłbym podpisując się różnymi Nickami napisać na każdą osobę w jednostce „coś” (na pewno i na Ciebie Panie „wszyscy” i by trafiło, a zgodnie z polską zasadą, w każdej plotce jest ziarnko prawdy, i Ciebie by to ruszyło). Problem jest jednak taki, że byłbym taką samą[usunięte przez moderatora] jak Pan. Ale mimo wszystko spróbuję to Panu jakoś wyjaśnić. W dzisiejszych czasach nie można robić przekrętów w zamówieniach z 2 powodów: pierwszy to taki, że jest tak wszystko sformalizowane, że nie ma nawet możliwości podejrzenia oferty konkurenta, aby móc dać ofertę choćby o 1 zł. niższą (chyba żeby kancelista z czajnikiem i parą próbował, ale i to nie byłoby możliwe z uwagi na fakt, że oferty spływają na 5 – 10 minut przed otwarciem). Drugi to taki, że dzisiejsi oferenci to nie jakieś „jełopki” z przed kilku lat, ale bardzo dobrze obeznani fachowcy, którzy mają nawet osobne komórki zajmujące się tylko wyszukiwaniem luk (w skomplikowanych procedurach prawnych jakie niesie ze sobą ww. ustawa), potknięć zamawiającego lub standardowo składaniem protestów, licząc na nieznajomość przepisów przez zamawiającego. Ja również uważałem, że firma IMPEL nie jest firmą, nazwijmy to „solidną”. Jednakże jeżeli ktoś pisze, że wszystkie kryteria spełnia, ma wszystkie potrzebne dokumenty i co najważniejsze podaje najniższą cenę… to musi wygrać, czy to się komuś podoba czy nie. Wiele razy pytałem wartowników ile zarabiają i wniosek jest jeden, firma daje najniższe stawki, można by rzec głodowe, dlatego przychodzą do niej ... nazwijmy to, różni ludzie. Ale dzięki temu wygrywa! Wszystko ma więc swoje logiczne uzasadnienie. Inną kwestią pozostaje wyegzekwowanie tego do czego firma się zobowiązała. I tu właśnie jest największe świństwo. Tylko dwaj [usunięte przez moderatora] tym się przejmowali. Inni na to lali, nie obchodziło to ich lub w ogóle uważali, że to nie ich sprawa, tylko firmy IMPEL. Tylko ci dwaj doprowadzili do tego, że firma musiała wyrzucić 5 wartowników (2 kobiety i 3 mężczyzn), że firma nie otrzymywała wynagrodzenia za złe wywiązywanie się z umowy (wszystko to można sprawdzić). Tymi dwoma byli[usunięte przez moderatora] i ja. Złożyłem nawet swego czasu wniosek do D-cy o zerwanie umowy z ww. firmą za nienależyte niewywiązywanie się z umowy (wniosek odrzucono). Nieraz nawet się zastanawiałem, po co mi to, przecież lada chwila zdejmę mundur i pewno pójdę do roboty w cywilu jako ochroniarz, być może do tej firmy… Ale nie, z idiotycznych powodów, jakimi są jakieś durne „zasady” starałem wywiązywać się z tego za co mi płacą. Dlatego uważam, że w tym kraju m
Po co impel ogłasza sie jako solidna firma z pracownikami o wysokich kwalifikacjach skoro zatrudnia głąbów po podstawówce, którzy nie potrafią nawet pistoletu w rece trzymac ani poprawnie się wysłowić. Poza tym [usunięte przez moderatora]. jest cofnięty w rozwoju ,udaje w pracy twardziela , który wszystko wie a tak naprawde nadaje się tylko do obrabiania pni w tartaku i opowiadania swoich bajeczek na temat innych swojemu dowódctwu po to by się podlizać i utrzymać posade.
ciekawe po co dowódca ogłosił przetarg na ochrone jak i tak niejaki [usunięte przez moderatora] od początku tej farsy wiedział że zostaje impel a jeszcze zrobił pokazowe zamieszanie żeby nilkt go z tym nie łączył ludzie na jego osiedlu się śmieją a ciekawe co ma z tym wspólnego szef ochrony i przedstawiciel zarządu