Dziś zostałam potraktowana jak (usunięte przez administratora) Rozumiem, że truskawki sprzedawane są w koszykach z pewną wagą. Wiec przy kasie wystarczyło, by kasjerka powiadomiła mnie, że przekraczają wagę jaka powinna być. Ona natomiast, szeptała do słuchawki nie wiadomo co. I wtedy poczułam się jakbym dodała do tego koszyka więcej truskawek. Jeśli jest taka niepewność to przy wykładaniu towaru powinno się to posprawdzać, a nie traktować kupującego jak złodzieja. Gdyby postąpiła inaczej tzn. poinformowała mnie, to być może bym je kupiła. A tak jest mi przykro.....
Kasjerki bardzo nie uprzejme. Odsyłanie do kas samoobsługowych na pożądku dziennym. Przy kasach samoobsługowych najczęściej brak pracownika. Człowiek stoi i traci czas. Specjalnie noszę gotòwkę,żeby nie iść do samoobsługowej kasy. Bardzo dużo starszych osób się denerwuje. Mòj tata przestał robić zakupy w Lidlu.
kasjerki w lidlu pozwalają sobie na prywatne rozmowy w obecności klientów o innych klientach sklepu,w mojej ocenie jest to niedopuszczalne.
Najgorszy sklep w jakim byłam traktują ludzi jak pasterki i nie wolno nawet dziecka małego włożysz do koszyka w miejscu do tego przeznaczonym i jeszcze pisze ze do max 15 kilo a dziecko ważyło 12 kilo