Witam ogłoszenie pracy znalazłam na stronie polskiej oferującej pracę zagranicą. Praca polega na zbiorze jabłek na farmie. Praca jest na akord. Za skrzynkę która ma 300 kg płacili 9 euro. Istny wyzysk. A gorsze jednak było "mieszkanie" a raczej barak jaki otrzymaliśmy. Mieliśmy spać na pryczach lub na betonie. Nie było dostępu do prądu oraz wody. A za te baraki trzeba było jeszcze zapłacić. Za gaz również. (Gaz - 30 euro). Prawda jest całkiem inna. W Polsce pracę załatwia Anita Zych. Nigdy nie była na farmie ale dostaje pieniądze za każdego pracownika.(usunięte przez administratora) ! Zakwaterowanie nie jest darmowe a praca jest dla konia. Sprawa wylądowała na policji ! Nie polecam
Następnym razem wybierz farmę w Anglii w Gorefield. Tam jest prąd, woda, nie ma żadnego spania na betonie i zarobek jest minimalnie lepszy. Pani Anita jest zwykłym pośrednikiem, nie wiem co w tym niezwykłego. Praca legalna, otrzymujesz payslipy, odprowadzane ubezpieczenie, a że na akord to opłaca się tylko największym tytanom pracy, tacy potrafią zarobić tam całkiem sporo i sporo odłożyć, tym bardziej, że mieszkanie w kamperach jest darmowe, nie licząc konieczności dokupywania butli gazowych. Praca nie dla każdego, ale nie wiem co tam nadaje się do zgłoszenia na policję.