Pani Drążkiewicz to bezczelna i okropna w usposobieniu "lekarka". Nie wiem kto pozwolił jej nosić tak ważne miano, ale całkowicie nie nadaje się do tej roli. Komentuje, krytykuje i narzeka na wszystko. Pacjentka po omdleniu została początkowo zignorowana (mimo upadku i utraty świadomości) bo "jest młoda, będzie jeszcze żyła". Mimo obaw pielęgniarek i pytań czy wszystko dobrze, krzyczała "nie panikujcie, jest młoda zaraz do siebie dojdzie" i tak ciagle. W końcu po tym, jak drgawki i parametry się nie zmieniały z łaską chwyciła za stetoskop i w celu "badania" kazała pacjentce samodzielnie wstać z łóżka, gdy ta jednak skarżyła się na osłabienie i zawroty głowy padły podniesionym tonem i bardzo niegrzecznie słowa "wstawaj, nie masz stu lat". Lekceważy naprawdę poważne objawy, widząc że pacjentka bardzo źle znosi pobieranie krwi, celowo zleca kolejne nie podając nawet najmniejszych powodów na takowe. Bardzo źle traktuje powierzoną jej osobę, wszystko robi niekompetentnie i od niechcenia. Obraża pacjentów i twierdzi, że "wymyślają". Takie osoby nie nadają się i absolutnie nie powinny pracować z ludźmi, a tym bardziej ich leczyć. Nie jest to pierwszy i z pewnością nie ostatni przypadek, negatywnych i wzbudzających niepokój komentarzy jest mnóstwo. Pani Urszula to (usunięte przez administratora)a nie lekarz!
Zresztą wystarczy przeczytać wszystkie opinie tutaj zamieszczone. To nie pojedynczy przypadek . Ta Pani powinna byc zwolniona z pracy i to natychmiast. Chyba byla świadoma do jakiej pracy się przyjęła . Lekarz ma ratować zycie ludzi czy to biednych czy bogatych , pięknych czy brzydkich, zadbanych lub nie. Chcialam zobaczyc tą Panią jak wygląda osoba, która obraziła i upokożyła umierającego mi tatę. Jeśli Pani ta przeczyta to co piszę to powiem tylko tak. Proszę zajrzeć do lustra. Mowila Pani ze mój tato wyglądał jak 90 letni starzec A myal 65 lat i umierał z guzek w płucach. Pani jest młodsza ale do zadbanych kobiet nie należy. Zmarszczki, zniszczone włosy po rozjasnianiu i brak figury a śmiała Pani obrazac mojego tatę.
Piszesz poważnie o tym wszystkim? Bo jeśli tak to faktycznie jakaś nienormalna sprawa, aż się nie dziwię Twojej złości. Widziałam wzmiankę o zgłoszeniu do NFZ tego. Myślisz, że uda Ci się faktycznie udowodnić, że to wszystko to prawda?
Pani Drążkiewicz to bezczelna lekarka, która ocenia ludzi nie znając ich sytuacji życiowej. Napewno nie zostawię tej sprawy tak . Potrafi skrytykować ciezko chorego człowieka, jego wygląd czy w jakim stanie trafił do szpitala nie patrząc sama na siebie , bo do zadbanych kobiet nie należy a potrafi dobić chorego. Buntuje wszystkich. Radzę odrazu zgłaszać ta Panią do odpowiednich organów zeby w końcu poniosła konsekwencje za znieważenie chorych ludzi.
A czy ta pani zatrudnia u siebie jakiś ludzi na rejestrację? W stosunku do pracowników też jest taka trudna (że tak to dyplomatycznie ujmę)?
Jaka jest u Was stawka początkowa ?
Bezczelna kobieta, minęła się z powołaniem, lubi oceniać pacjenta i rodzinę nie znając sytuacji. Zła że zakłucają jej spokój na izbie przyjęć i wyzywa się na ludziach chorych i rodzinie. Omijajcie ją z daleka!
Lekarz, który powinien zastanowic sie prze wszystkim po co został lekarzem i po co pracuje. Kobieta mająca problem z wszystkim i o wszystko. Do pacjenta odnosi się w sposób obojętny, niekulturalny z manierą wyższości i pouczenia. Komentarze nie na miejscu typu co by było jakby wszyscy.... istotnym faktem jest, że owi wszyscy raczej nie wybierają się na izbę przyjęć dla rozrywki, z nudów lecz w przypadku niepokojących objawów zdrowotnych itd. Podkreślić należy również iż p. Drążkiewicz (na miano nazwy lekarz-lekarka w moim odczuciu nie zasługuje) z góry zakłada ile to sobie poczekamy nie robiąc wcześniej żadnego badania. Nie interesowało jej że pacjent ma juz jakieś badania zrobione twierdząc, ze później się tym zainteresuje... pytanie kiedy bo do końca wizyty się jednak nie zainteresowała. Mało tego przy koniecznosci konsultacji innego lekarza pani Drążkiewicz NASTAWIA lekarza przeciwko pacjentowi komentarzami: ja mam tego już dosyć, kolejny pacjent nie z rejonu itd... po czym nastawienie innego lekarza diametralnie sie zmienia i podchodzi on do pacjenta w sposób delikatnie mówiąc olewający mający na celu szybkie "pozbycie" się "intruza" ze szpitala. Receptę otrzymuje sie niekopletna - podczas wizyty mowi się co innego, wypisuje sie co innego. Szkoda, że drugi lekarz jest, aż tak podatny na negatywne sugestie i negatywny stosunek do pacjenta zwłaszcza, że pierwszy kontakt (do momentu cennych rad p. Drążkiewicz) był zdecydowanie inny - taki jak powinien być, aby stres towarzyszący pacjentowy z obawy o swój stan zdrowia był zminimalizowany do minimum. Przymoninajac, iż żaden z nas nie jedzie na SOR w ramach rozrywki.
Takich ordynarnych lekarzy powinni wydalać z zawodu ,co ona tam robi to skandal zwolnijcie takich ludzi na ponowne wychowanie i ciężkie tortury.
Lekarka która pominę się z powolaniem niemiła ordynarna nie chciała przyjąć pacjenta z 40 stopniowa gorączka po operacji nowotworu trzustki stwierdziła że mamy się zgłosić do swojego miejsca zamieszkania a skierowanie wystawione przez przychodnie było do tego szpitala gdzie leczyla krzyczała i była bardo bardzo niemiła omijać szrokim lukiem spRawa nadająca się do UWAGI !