Pracownik Firmy ZURiS pomógł mi znaleźć ośrodek na (usunięte przez administratora)turnusu rehabilitacyjnego. Zaproponowano mi ORW Muflon w Ustroniu. NIE POLECAM!!! tego miejsca. Przebywałam w nim 2 tygodnie w miesiącu listopadzie 2021r. Oprócz tego, że było czysto, smaczne jedzenie, bardzo miła obsługa (Panie, które sprzątały, Panie z jadalni i Pani rehabilitantka), to reszta porażka. Pani siedząca na recepcji (w dniu przyjazdu) była tam chyba za karę. Z wielką łaską odpowiadała na pytania, odniosłam wrażenie, że przeszkadzam jej w słuchaniu muzyki (miała słuchawki w uszach) i niestety nie raczyła nas o wszystkim poinformować, wszystkiego musiałam się dowiadywać sama. Program turnusu rehabilitacyjnego wisiał nieaktualny. Jak to stwierdziłam, że jest nieaktualny to usłyszałam, że one niczym się od siebie nie różnią. Po dwóch czy trzech dnia pojawił się aktualny, jednak nic z niego nie było realizowane. W całym ośrodku było zimno. W pokoju miałam zimny kaloryfer i wielokrotnie to zgłaszałam, jak również inni. Było tak zimno, że nie wiedziałam jak mam wejść pod prysznic. Za każdym razem była inna wymówka lub stwierdzenie, "że na recepcji też mam zimno". Nikt nie zapytał się o szczepienia czy o test na COVID-19, jak również o skierowanie na turnus. Dopiero, gdy zapytałam komu mam go oddać, to Pani łaskawie go ode mnie wzięła. Na przyjęciu nie było lekarza, nie wiem czy w ogóle mają kontakt z lekarzem w razie potrzeby (przykładem był Pan, który się źle poczuł, to wezwali pielęgniarkę, która zrobiła test, ale niestety nie posiadała ciśnieniomierza, pulsoksymetru itp. Baza zabiegowa to tylko wielka nazwa. Nie wyobrażam sobie zabiegów przy większej liczbie osób i jednej Pani rehabilitant (nas było 15 osób, a po tygodniu już 10). Ode mnie wymagano, żebym wyjechała do ośrodka, który rehabilituje wszystkie moje schorzenia (wymogi PFRON), a tu mają tylko wpis do rejestru i namiastkę zabiegów. Ten fakt zgłosiłam do firmy ZURiS i usłyszałam, "że zmienił się właściciel i nie radzą sobie z turnusami rehabilitacyjnymi". To po co tam kierują ludzi? Czyżby nie sprawdzali warunków oferowanych ośrodków? Przecież to bije pośrednio też w nich. Po mojej interwencji Pani z ZURiS musiała to zgłosić do ośrodka, ponieważ Pani dyrektor przeprowadziła ze mną rozmowę. Niestety nic nie zmieniło się na plus. W tej sytuacji nie ma sensu składania reklamacji, bo i tak nikt się nad tym nie pochyli. Zastanawiam się jeszcze tylko nas tym czy o tej sytuacji nie poinformować Wojewody Śląskiego, aby nie dochodziło więcej razy do takich incydentów.
Pytanie
