Pracowałam tam łącznie prawie 2 lata (z przerwami) i jestem w szoku, że tak długo tam wytrzymałam. Nie znam osoby, która dałaby radę pracować w Fever dłużej niż ja. Średni czas pracy na stoiskach w Krakowie wynosi od kilku dni do 3 miesięcy. Serio! Każda dziewczyna z którą rozmawiałam odchodziła z wielkim niesmakiem ale i z ulgą (w KRK do niedawna były 3 stoiska wyspy w galeriach). Jeżeli ktoś nie wierzy to niech na bieżąco śledzi OLX, rzadziej gumtree (tam się płaci...), ogłoszenia nie zawierają nazwy firmy ale piszą, że zajmują się sprzedażą akcesoriów odzieżowych na stoiskach w galeriach, obiecują umowę o pracę, miłą atmosferę, stabilne zatrudnienie, itp. - stek bzdur. Ogłoszenia pojawiają się co chwilę w Krakowie, Czeladzi, Katowicach, Rybniku, itd. Praca sama w sobie byłaby spoko gdyby nie wymysły szefa i kierowniczki. Wypłaty były na czas (zazwyczaj nawet przed 10) ale szef zawsze szukał jakiegoś haka żeby coś odjąć od wypłaty. Premia do osiągnięcia tylko i wyłącznie gdy szef ci na to pozwolił (musiało się wyrobić target miesięczny, a gdy za często miałaś premie to w końcu ustalał taki target, że nie sposób było się do niego nawet zbliżyć). Z kolei kierowniczki to porażka, zwłaszcza obecna chyba naczytała się za dużo książek motywacyjnych. Rozumiem, że chciała dobrze ale bez przesady! Na tych stoiskach sprzedaje się chińskie czapki, okulary i skarpetki, a nie produkty Gucciego czy Prady. Czasami nie wiedziałam czy śmiać się czy płakać jak słuchałam jej monologów na temat sprzedaży i samorozwoju (naprawdę można się rozwijać sprzedając czapki po 12 godzin dziennie bez możliwości żadnego awansu ?). Poza tym obecna kierowniczka przyczepiała się dosłownie wszystkiego! Zrobiłaś coś dobrze? Ok, ale przecież zawsze mogło być lepiej. Praktycznie same pretensje, rzadko usłyszałam jakąś pochwałę. Szef miał jeden pozytyw - mieszka na Śląsku lub w okolicy dlatego rzadko przyjeżdżał do Krakowa. Gdy jednak przyjeżdżał lub dzwonił to zazwyczaj miał gdzieś co do niego mówisz, jemu się nie przerwa i to on ma rację, nawet jak nie ma racji. Najlepszą akcję jednak zrobił gdy zamykał jedno ze stoisk w Krk - gdy usłyszałam tą historię to aż miałam ochotę podnieść za słuchawkę i powiedzieć mu co o tym myślę (wtedy NA SZCZĘŚCIE już u nich nie pracowałam). Zamknął stoisko dzień po świętach Bożego Narodzenia, a dziewczyny dowiedziały się o fakcie zwolnienia dokładnie kilka godzin przed zamknięciem! Wcześniej mamił je, że od nowego roku da im umowy o pracę, a tak naprawdę widział, że je zwolni - niech każdy sobie dopowie jak można nazwać takie zachowanie. Mogłabym tak jeszcze długo ale chyba nie ma sensu. Jeżeli przeczyta to ktoś z szacownego kierownictwa firmy Fever to po raz kolejny proszę o opamiętanie. Tak jak Wam napisałam w pożegnalnym mailu z taką polityką firmy daleko nie zajdziecie. Bo naprawdę KAŻDY pracownik odchodząc z tej firmy czuję OGROMNĄ ulgę, rozumiem, że jest wiele dziewczyn którym też można dużo zarzucić ale ja pracując przez niecałe 2 lata poznałam co najmniej 20 dziewczyn tylko z Krk stoisk. To nie jest normalne, że każdy stamtąd co chwilę się zwalnia.
Opinie o Fever - Kraków w Kraków
Poniżej przeczytasz opinie byłych i aktualnych pracowników o pracodawcy Fever - Kraków. Znajdziesz poniżej też opinie kandydatów do zatrudnienia w firmie Fever - Kraków na temat rozmowy kwalifikacyjnej.