Opinie o Martes Sport (Gdańsk)
Jakiś czas temu byłem z żoną na zakupach w Gdańsku. Chcieliśmy kupić rower, lecz w pobliżu nie było nikogo kto mógłby nam pomóc w doborze. Przeszliśmy się kawałek i na końcu sklepu dostrzegliśmy wysokiego pracownika, który "ukrywał się" między regałami i totalnie ignorował klientów. Zapytaliśmy czy mógłby nam pomóc przy rowerach, na co lekceważąco odpowiedział żebyśmy poszli do kolegi przy kasie. Akurat pan który stał na kasie obsługiwał wszystkich klientów, jednak ustawiliśmy się w długim rządku i odczekaliśmy na swoją kolej. Gdy żona zapytała czy mógłby nam pomóc w ratach i rowerach, z uprzejmością oznajmił że ratami może się zająć, jednak nie da rady podejść do rowerów bo musi kasować wszystkich klientów. Po czym zawołał pana Wojtka. Tego samego, który nie chciał nam pomóc. Nie dość, że szedł bardzo powoli, to jeszcze skręcał nam rower z wielką pretensją. Na szczęście miły pan z kasy wystawił nam należycie i w miłej atmosferze raty. Po chwili do pomocy na kasę przyszła młoda pani w okularach i przeprosiła za wszelkie niedogodności tłumacząc, że na zmianie są tylko 3 osoby i jakoś muszą sobie radzić. To jest śmieszne, że w tak wielkim sklepie pracuje tak mało ludzi. Nic więc dziwnego że sklep wygląda, tak jak wygląda. Gdyby pracodawca zatrudniał więcej tak miłych osób jak pan i pani z kasy, sklep funkcjonowałby inaczej.