Byłam dziś na zakupach w Lewiatanie na Ugorku, nowa Pani szczupła, ciemne włosy jest bardzo nie miła dla klientów. Stojąc w kolejce starsza Pani poprosiła o 5 plasterków szynki, na co sprzedawczyni odpowiada tyle się nie zważy i musi wziąć więcej. Panie które już tam dłużej pracują i można powiedzieć, że znają Nas nie mają żadnych problemów żeby ukroić tyle ile klient chce. Nowa Pani która pracuje tam od nie dawna powinna sie zastanowić nad swoim zachowaniem wobec klientów. Jeszcze jedno takie zachowanie do osób starszych i jakieś złośliwe komentarze w ich stronę, to zgłoszę to tam gdzie powinno trafić.
Pani na mięsnym myła maszynę do krojenia. Miała na rękach rękawice niebieskie, noszące ślady używania, bo na palce były szaro-brązowe. Robiła to myjką. Jak zamówiłam 15 dkg wędliny, pani odłożyła myjkę, nie zmieniła rękawic, nie umyła rąk tylko nalała na ręce jakiś żel i roztarła go na rękawicach. Następnie nakroiła wędlinę, przeniosła na wagę, a potem dwa razy dokładała po kilka plastrów bezpośrednio żelowanymi palcami. W domu okazało się, że papier i wędlina pachną Ludwikiem. Proszę przeszkolić panie w tym zakresie, bo taki widok naprawdę odbiera apetyt.
Bardzo nie miła atmosfera zwłaszcza na stoisku mięsnym. Jedna pani ekspedientka mieszkajaca na tym osiedlu a jednoczesnie moja sąsiadka wprowadza bardzo duży haos na stoisku mięsnym. Moim zdaniem stosuje (usunięte przez administratora) na stoisku, jak jest kolejka to nawet nie raczy podejść obsługiwać TYLKO cały czas przekłada wędlinę nawet gdy ją już przełożyła parę chwil wczesniej. Inne panie na stoisku bardzo dobrze się dogadują zawsze mają porządek i zawsze we dwie obsługują.