Czy Kancelaria Polskiej Akademii Nauk Polska Akademia Nauk organizuje swoim pracownikom szkolenia podnoszące ich kompetencje?
Oczywiście, że są szkolenia w Kancelarii PAN! Jeśli sam sobie znajdziesz konkretnego szkoleniowca do szkolenia specjalistycznego. Ugadasz z nim szczegóły. Sam zarezerwujesz pasujący termin nie mając pewności, czy na kurs pójdziesz. No i zgodnie z regulaminem szkoleń podpiszesz w kadrach zobowiązanie, że przez dany czas po jego zakończeniu będziesz pracować w kancelarii. Bo inaczej musisz zwracać proporcjonalną część kosztów. Niezależnie, czy sam się zwolnisz, czy ci np. umowy nie przedłużą. No i jeszcze szkolenie zostanie zawarte w planie szkoleń. Bo na koniec roku zgłaszasz zapotrzebowanie na daną wiedzę. I jeśli akurat ten kurs kancelrz zaakceptuje. Jeśli uzna, że jest to wiedza potrzebna na twoim stanowisku. No i zmieści się w zaplanowanym na dany rok budżecie. Zgłosisz 6 potrzeb, zaakceptowana będzie 1. Jak przyjedziesz w połowie roku, to nie licz na szkolenie as hoc. I jeszcze jeśli twój bezpośredni przełożony cię oddeleguje, tzn. puści cię, żebyś się szkolił w ramach czasu pracy lub w weekend. Oczywiście swoją pracę i tak będziesz musiał zrobić. Ale są też szkolenia wewnętrzne dla wszystkich! Np. kilka lat temu było jednorazowo online "Przeciwdziałanie (usunięte przez administratora) i dyskryminacji w miejscu pracy oraz podstawy prewencji antykorupcyjnej”.
Jaka jest kultura pracy w Kancelaria Polskiej Akademii Nauk Polska Akademia Nauk?
Kultura jest, owszem - dyrektorka szczycąca się wybitnymi osiągnięciami w komunikacji nie zna poprawnej nazwy Akademii, a o szacownych naukowcach mówi "profesorki".
Powtórka: Dbałość o wizerunek w tej instytucji kończy się na kłamstwach i próbach pudrowania tego, co dzieje się w Kancelarii. A mianowicie: Kanclerz PAN przejawia autorytarne tendencje, brak poszanowania dla podstawowych zasad współżycia ze współpracownikami oraz na linii szef-pracownik. Promuje politykę opartą na nietolerancji w stosunku do pracowników, notorycznym szykanowaniu, obrażaniu ich, nie komunikowaniu i podejmowaniu decyzji autorytarnie. Nikt nie rozmawia z pracownikami na temat ich przyszłego losu. O zmianach i zwolnieniach nie są informowani nawet bezpośredni przełożeni danego pracownika. Z firmy odchodzą pracownicy mający wiedzę i doświadczenie - w ciągu ostatnich kilku miesięcy z pracy odeszło już kilkanaście osób - wszystkie potraktowane chamsko i przedmiotowo przez obecną władzę. To wszystko dzieje się za zgodą i wiedzą obecnego Prezesa oraz Wiceprezesów, którzy nie potrafią zapanować nad dyktatorskimi i psychopatycznymi zapędami Pana Kanclerza. Najwyraźniej jest im to na rękę i opinia ludzi ani atmosfera w pracy nie szczególnie ich interesuje. Pytanie dlaczego? Czyżby wbrew zapewnieniom zależało jednak Panu Prezesowi na rozpadzie Akademii? Bo obecne działania dokładnie na to wskazują. Brak reakcji na manipulacje, chamstwo i ubliżanie świadczy tylko o tym, że obecny Prezes nie ma żadnej realnej władzy i pozwolił zepchnąć się do roli podrzędnego urzędnika, która ma robić dobrą minę do złej gry. Zaskakujące jest również, że na stanowisku tym obsadzono człowieka, który nie ma elementarnej wiedzy na temat funkcjonowania instytucji, procesów, budżetu oraz sposobów gospodarowania nim, co na tym stanowisku jest wręcz wiedzą podstawową.
Z dużym smutkiem muszę zgodzić się z opinią przedstawioną przez Anię na temat Kancelarii Polskiej Akademii Nauk w obecnym wydaniu. Najgorsze jest to, że ta kiedyś szanowana instytucja, zatrudniająca wysokiej klasy specjalistów zmieniła się najprawdopodobniej bezpowrotnie. Specjaliści, którzy mogliby być pomocni nowej władzy odeszli sami lub zostali zmuszeni do odejścia w taki lub inny sposób. Znaczną rolę w takim stanie rzeczy odegrał Kanclerz, który według mnie przecenił swoje możliwości podejmując się takiego stanowiska. Szczerze nie polecam pracy u tego pracodawcy.
Kilka porad formalnych. Bądźcie czujni. Polecam nie brać niczego na wiarę w ustaleniach z tym oracodawcą. Ustalcie odpowiednio wcześniej jak wypłacana jest pensja i składowe wypłaty, żebyście nie byli potem zaskoczeni. Pensja składa się z podstawy wyznaczonej w odrębnych przepisach (jakaś kwota w ramach widełek), dodatku, stażowego, ewentualnego dodatku funkcyjnego. A także ewentualnie z dodatku projektowego, co nie jest w żaden sposób uregulowane zapisami np. odrębnej umowy i jest wypłacane na innych zasadach i w innym terminie niż pensja. Ustalcie też wyraźnie i na piśmie, jakie stanowisko będziecie zajmować, bo i tu były rozbieżności między ustaleniami wstępnymi a rzeczywistością. Może umowa przedwstępna byłaby rozwiązaniem?