Rozmowy kwalifikacyjne - Gobarto S.A. - Warszawa

Przebieg rekrutacji

Immigration

Pytania

I need Poland work permit.

Przebieg rekrutacji

Kompletne dno, niekompetencja osoby przeprowadzającej rozmowę porażająca.

Pytania

W przerwie na papierosa spotkałem pracowników i wyszło,że obcinają na wynagrodzeniu ile się da.

Przebieg rekrutacji

Z życia Gobarto - odcinek 6: Gobarto to z punktu widzenia specjalistów słaba firma. Nikt do pracy do Grąbkowa nie przyjeżdża z Poznania czy Wrocławia - z dwóch powodów: po pierwsze specjaliści z dużych miast mają dużo ofert na miejscu i nie będą marnowali godziny-dwóch (w jedną stronę) na dojazd. Po drugie w Gobarto jest słaba kultura korporacyjna a specjalista wymaga odpowiedniego traktowania go, odpowiednich wyzwań zawodowych. Mój kolega z działu Artur po przepracowaniu 1,5 roku w Gobarto zaczął się rozglądać za nową pracą, bo - jak mi powiedział - szuka pracy, w której będzie miał zlecane porządne zadania a firma będzie go doceniała. Poza tym miał złe zdanie o przełożonym - Michasiu, który nigdy nie pracował ze specjalistami z górnej półki. Chociaż jedna osoba faktycznie przyjeżdża do Grąbkowa terenowym SUVem na poznańskich rejestracjach: jest to wiceprezes zarządu RO zarabiający kilkadziesiąt tysięcy złotych miesięcznie. Ale ma nienormowany czas pracy, więc przyjeżdża kiedy chce. Jednak RO to wyjątek.

Pytania

Zzz

Przebieg rekrutacji

Z życia Gobarto - odcinek 9: RO to osobnik niezbyt rozgarnięty. W 2019r. w hallu biurowca w Grąbkowie odbyły się urodziny głównej księgowej. Życzenia jako jej przełożony miał złożyć wiceprezes RO - coś zaczął gęgać ale po chwili stwierdził, że nie umie przemawiać. Na to odezwał się wiceprezes RM słowami: "nie umiesz przemawiać ale umiesz myśleć". A ja myślę: czy wiceprezes RM okrutnie sobie zażartował z wiceprezesa RO? W każdym razie jaka firma taka kadra.

Pytania

Zzx

Przebieg rekrutacji

Z życia Gobarto - odcinek 7: dzisiaj będzie o Michasiu. Michaś to mocno niewychowany jegomość, żeby nie powiedzieć burak. W dziale Michasia, podobnie jak w zaprzyjaźnionym dziale finansowym, jest taki zwyczaj, że pracownicy przynoszą do pracy z okazji własnych imienin słodkości i częstują nimi koleżeństwo z obu działów. Nie jest to obowiązek ale tak się utarło. Ogólnie bardzo miły zwyczaj. Niestety w ten miły zwyczaj nie wpasował się Michaś, który wprawdzie ciasta od pracowników obu działów ochoczo wciągał ale sam z okazji własnych imienin współpracowników niczym nie częstował, nawet się nie przyznawał w dziale kiedy ma imieniny (a jeżeli częstował to być może dyrektorów i członków zarządu, oczywiście w tajemnicy przed własnym działem - przypuszczam, że tak mogło być, bo gość był na tyle cwany, że doskonale wiedział komu należy się podlizać). W każdym razie ja, przez 2,5 roku swojej pracy w Gobarto, faktu częstowania przez Michasia nie odnotowałem w pamięci. Krótko mówiąc Michaś to słoma z butów, zgrzebność i obciach. Ale czemu tu się dziwić - jaka firma takie "standardy".

Pytania

Zzz

Przebieg rekrutacji

Z życia Gobarto - odcinek 5: Poprzedni prezes Gobarto DF, rezydujący na codzień w Warszawie, organizował w Grąbkowie każdego roku swoje imieniny, na które zapraszał wszystkich pracowników biurowca. Impreza była mocno wypasiona - stoły uginały się od ciast wszelkiego rodzaju. W podobnym stylu organizowali swoje imieniny rezydujący w Grąbkowie wiceprezesi RO i RM. Ale jakiś czas temu został powołany nowy prezes - MŚ, zwany przez pracowników "Śliwą". Śliwa w taką Francję-elegancję jak DF się już nie bawił i żadnych imienin dla jakiś tam pracowników nie organizował. Więc także RO i RM poszli w jego ślady i "imprezy" stawały się coraz bardziej zgrzebne. Aż w 2020 roku RO oświadczył, że on właściwie to obchodzić imienin w firmie nie lubi i prosi, żeby w przyszłym roku już mu publicznie życzeń nie składać. Jaki z tego wniosek? Wiceprezesi RO i RM organizowali tego typu imprezy nie z miłości do pracowników ale po to, żeby podlizać się prezesowi DF. Gdy przyszedł Śliwa uznali, że pracowników podobnie jak prezes mają gdzieś.

Pytania

Zzx

Przebieg rekrutacji

Z życia Gobarto - odcinek 1: jak wiadomo zgodnie z ustawą o PPK pracownicy mieli wybrać przedstawicieli, którzy mieliby reprezentować ich interesy związane z PPK. W Gobarto nie ma związków zawodowych (zdziwieni?), więc do wyborów m.in.stanął szef HR Gobarto niejaki WZ i to on został "przedstawicielem pracowników". Kuriozalna sytuacja! Dodatkowo: komisja licząca głosy była złożona z pracowników HR czyli podwładnych dyrektora WZ; po zakończonym głosowaniu nie ogłoszono ile poszczególni kandydaci zdobyli głosów - jedynie podano, że wygrał WZ. Powstaje pytanie czyim interesem w pierwszej kolejności będzie się kierował przedstawiciel piastujący jednocześnie wyższe stanowisko kierownicze dyrektora HR: zwykłych pracowników czy może właściciela spółki czyli Cedrobu? Pytanie należy do tych z rodzaju retorycznych. Takie są "standardy" Gobarto.

Pytania

Zzz