czy dużo osób jeszcze zakaża się po zaszczepieniu? znacie osobiście jakieś przypadki covida po szczepieniu? nie ukrywam że chciałbym poznać takie historie zanim zdecyduję się serio zaszczepić bo jak może to wcale nic nie daje. chciałbym jakąś taką średnią poznać powtórnych zakażeń po szczepieniu i jeśli może to po jakim czasie (czy po pierwszej częściej czy po drugiej) i jaką szczepionkę przyjęli ci z ponownym zakażeniem
U nas to w sumie za duzo sie o tym nie mowi, ale dobrym przykladem moze byc Krawczyk, ktory zarazil sie covidem po zaszczepieniu pierwsza dawka. Wiec wychodzi na to, ze to bardzo malo skuteczne. W Izraelu ponoc ludzie zarazaja sie nadal mimo dwoch dawek, moze to kwestia tych mutacji. Troche takie milczenie z tym, a wiadomo w sumie od dawna, ze szczepionka nie daje 100% skutecznosci. Na razie ciagle jest za malo danych, trzeba szukac zrodel w krajach, gdzie jest najwiecej zaszczepionych.
Bardzo smutna wiadomość o odejściu młodej kobiety Kaliny Mróz która była redaktorem Gazety Wyborczej. 34-letnia kobieta kilka dni przed śmiercią zaszczepiła się na covid. Niestety żaden portal nawet nie wspomniał że kilka dni przed śmiercią Pani Kalina szeroko raportowała na swoich social mediach o tym że cierpi na powikłania poszczepienne. Przeczytałem wiadomość o jej śmierci na wielu portalach i absolutnie żaden nie wspomniał o tym co ona sama pisała na swoich profilach. Na twitterze użytkownicy wrzucali screeny z jej wpisami, wszystko zginęło...
sporo osób się zaraża ale należy zwrócić uwagę na przebieg zakażenia - jest on na pewno bardziej łagodny, niż gdybyśmy nie byli zaszczepieni
Faktycznie, ja tez czytalam kilka artykulow i nigdzie nie bylo wspomniane jaka jest przyczyna smierci. Ale jednak autor posta pyta o zakazenia po przyjeciu szczepionki, a nie o same powiklania
Tak, ale Krzysztof Krawczyk był już mocno schorowany przed covidem, a ostatecznie zmarł nie na covida. Zaraził sie, ale przeszedł dość łagodnie. To po prostu serce nie wytrzymało.
To prawda. Ja też nigdzie nie przyczytałam, że to powikładania po szczepionce. Tylko że trafiła do szpiatal i młodo zmarła.
Czemu nikt w sieci o tym nie wspomniał publikując informacje o jej śmierci? Myślisz że to zmowa milczenia?
Nie bądź taki napastliwy. Ty przeszedłeś łagotnie a inni umierają. Na covida zmarła moja koleżanka, która była w średnim wieku a wcześniej była dobrego zdrowia. Ja tam jestem za szczepieniem.
Szczepionka to wieka niewiadoma. Jedni mimo zaszczepienia chorują a inni nie. Dla mnie mimio wszystko warto się zaszczepić. Większa szansa że jednak szczepienie ochroni.
Ja nie znam nikogo kto by zachorował po szczepieniu. No, słyszy sie mediach takie historie. Licze że wtedy przebieg jest na tyle łagodny, że nie trzeba iść do szpitala pod respirator.
Jest ich garstka, bo kazdy lek czy szczepienie jest ociążone tym, że nie u każdego zadziała tak samo. Zawsze jest mały procent, że mimo przyjęcia szczepionki zachorujemy.
Może to bujda i wcale nie zmarła na korone? Wiesz, że teraz zmarłych podciągają pod statystyki covida.
Zwał jak zwał. Dla mnie to to samo.
Nikt nie ignoruje tego jak się umiera po szczepieniu. Szczególnie jak przytrafi się to znanej osobie to właśnie nagłaśnia się tę sprawę.
Sortowanie
A czy po zaszczepieniu się jesteśmy już odporni do końca życia na koronawirusa?
Nie sądze. Czytałam że w Brazylii odkryli mutacje odporną na przeciwciała zaszczepionych.
Niektórzy pewnie tak. Szczególnie ci którzy byli chorzy i wytworzyli przeciwciała a dodatkowo przyjęli szczepionkę.
Nie jestesmy, w dodatku koronawirusy sa rozne i wywoluja rozne choroby. Przeziebienie tez jest nimi wywolane i szczepionka na to nie pomoze. A ta na covid to ciagle jedna wielka niewiadoma, dowiemy sie za kilka lat czy to w ogole cos daje
Po pierwszej dawce to podobno ryzyko zakazenia jest dosc wysokie, dopiero po pelnym cyklu sie zyskuje odpornosc, wiec trzeba uwazac, zeby sie nie zarazic miedzy szczepieniami
Pierwsza dawka nie chroni nawet w 50 procentach. Tyle tylko że może łagodniej przejdzie sie covida.
Przebanado 100 mln obywateli USA którzy przyjeli szczepionkę. I wyniki były zadziwiające. Zachorowało tyko 0,01 procenta osób z tych przebadanych.
Też o tym czytałem. Tylko ok 10 tys zachorował z przbadanych 100 mlionów. I wiekszość miała łagodny przebieg. To daje gwarancje że szczepionka jest skuteczna.
No nie wiem. Ja znowu widziałam w mediach że w Wielkiej Brytanii jest znowu wzrost zachorowań mimo że bardzo dużo osób jest tam zaszczepionych. W tym tygodniu było 3 tys. 180 nowych przypadków. Głównie mutacji indyjskiej , która jest widocznie odporna na szczepienie.
Mutacje mają to do siebie że nie wadomo czy szczepienie przed nimi ochroni. Wirus mutuje i mimo przyjętej szczepionki moze nas uśmiercić.
Nie martw się. Po szczepieniu będziemy mieć odporność stadną i żaden wirus ani jego mutacja nam nie zaszkodą.
Może byc skuteczna na krotki okres, chyba nawet pol roku nie minelo od kiedy trwaja szczepienia, takie badania powinno sie zrobic po dluzszym czasie, roku, dwoch, wynik wtedy moze byc kompletnie inny.
Ja nie mam nic przeciwko temu żeby szczepić się co roku. Na grype tez się szczepiłam i mało chorowałam z sezonie zimowym.
To sa pewnie osoby co trafily do szpitala a chorujacych moglo byc duzo wiecej, tylko albo bez objawow albo z typowo przeziebieniowymi, wiec te statystyki sa raczej mocno zaklamane.
Ja w sumie sie nigdy nie szczepilem na grype i mialem tylko raz w zyciu jako dziecko, wiec nie wierze zeby to bylo jakos szczegolnie skuteczne. A przez te ciagle szczepienia i antybiotyki i nie wiadomo co jeszcze to wlasnie te patogeny mutuja i sa coraz grozniejsze, a firmy tylko zbijaja na tym kase. Lepiej dbac o zdrowie naturalnymi metodami i wzmacniac odpornosc w naturalny sposob, a nie chemia.
I bardzo dobrze, może dzieki temu ludzie zrozumieją że szczepionki działają i nie jest to spisek Billa Gatesa XD
Tak naprawde nie wiadomo jak będziemy sie zachowywać jak przyjdzie do nas delta. Na pewno najpierw zachorują niezaszczepieni. Jednak po szczepionce przechodzi się chorobe lżej.
Delta juz jest przewazajaca w Izraelu i UK i widzisz co tam sie dzieje, pochwalili dzien przed zachodem slonca i wszyscy znow choruja, szczepieni tez.
Teraz ludzie zaszczepieni sie zarazaja mutacja delta, w Izraelu wzrosla liczba zakazen i w innych krajach tez, wiec teraz bedzie mozna badania na wieksza skale przeprowadzic no ale chyba jednak jest sie czym martwic, wcale nie jestesmy chronieni
Nie tylko w Izraelu ale też w Wielkiej Brytanii. Więszość chorych to własnie zaszczepieni. Niestety.
A wiecie, że ta szczepionka nie zadziała od razu? Pomiędzy przyjęciem jednej dawki, a momentem, w którym uzyskujemy odporność musi upłynąć pewien okres czasu
Dokładnie, w przypadku Pfizera potrzebny jest tydzień, żeby zaczęła działać, a po przyjęciu AstraZeneka nawet 2 tygodnie
a ja z kolei słyszałam że maderna chroni dopiero po miesiącu od przyjęcia szczepionki
To dość długo. Dobrze że ja zaszczepiłem się Pfizerem. Jestem już tydzień po więc powinnam już być odporna. Ale i tak z przyzwyczajenia dezyfekuje rece i zachowuje odsęp od ludzi.
Njwazniejsze że w ogóle zadziała.
Podobno najnizsza skutecznosc ma astra zeneca, przyjmujac ta szczepionke mysle ze jest sie nadal podatnym na zakazenie
Ja słyszałam że Johnson & Johnson. Chroni tylko w 70% a astra w 80%. Pfiezer 95%.
W zaledwie rok wymyślono szczepionkę na koronawirusa, to dlaczego do tej pory nie wymyślono żadnego leku?
Bo się nie oplaca. A na tych szczepionkach teraz sobie giganci jeszcze dorobia. Za 3-5 lat powiedza, ze no przykro, ze szczepionka nie zadzialala i mamy 286 fale, ale oni juz pracuja nad kolejna, ktora da az 83% skutecznosci. I biznesik sie kreci
Jak to nie? W USA dopuszczono do użytku nowy lek na covid. Nazywa się Sotrovimab i podobno jest skuteczny.
Na kazdym leku giganty farmaceutyczne zarabiają. Nie tylko na szczepionkach.
Ciesz się że tak szybko wymyślono. Bo gdyby nie to, dalej siedzielibyśmy zamknięci w domu.
W Europie też mozna go stosować?
Jeszcze nie, ale trwaja badania żeby do w czerwcu też wszedł do sprzeda\zy w krajach unii. Na pewno to będzie duża pomoc w walce z covidem.
Jak myślicie? Ile trwa odporność po szczepieniu. Tak żeby się już nie zarazić?
Czytałam że badania w USA wykazały, że raz zdobyta odporność na korone jest długotrwała. Szczególnie u osób które się zaszczepiły ale też przechorował wcześniej covid bez względu z objawami czy nie.
U niektórych całe życie a u innych tylko rok. Są osoby którym po jakimś czasie od szczepienia przeciwciała spadają i wtedy oragnizm nie broni się tak jak powinien.
Uważam że szczepienie powinno być powtarzane co roku. Na jak na zwykłą grypę jak zaczyna się sezon grypowy.
Po roku trzeba u wszystkich sprawdzać wysokość przeciwciał i ci którzy mają mało powinni przyjąć szczepionkę uzupełniajacą.
Czytalam, ze okolo pol roku, maks rok, a po tym czasie trzeba powtarzac, wiec szczepionka to tylko czasowe rozwiazanie
To się dopiero okaże. Licze że na covida po szczepieniu będę juz odporny. Wolałbym nie wstrzykiwać sobie następnych specyfików.
Masz racje, teraz to wychodzi w wielu krajach, ci co na samym poczatku przyjmowali szczepionki juz nie sa odporni i choruja i teraz im sie podaje trzecia dawke, ktora tez nie wiadomo na jak dlugo bedzie skuteczna. Nawet J&J juz robi kolejna dawke
Żadna ze szczepionek nie gwarantuje 100% ochrony, ponieważ zawsze znajdą się osoby, na które szczepienia nie zadziałają
Czytałam o tym, to ma nawet taką medyczną nazwę - non-responders. Niektóre osoby mają tak uwarunkowane antygeny MHC, że nie pozwalają one pobudzić się układowi immunologicznemu.
To prawda. Każdy organizm jest inny. Najlepiej już po przyjęciu drugiej dawki szczepionki warto zrobic sobie test na przeciwciała. Ja wyjdzie dodatki to znaczy że jest się bezpiecznym.
Czyli takie osoby mimo że się zaszczepią i tak jak się zakażą to zachorują i mogą mieć nawet ciężki przebieg? To raczej mało optymistyczna wizja.
Wydaje mi się że jeśli nawet szczepienie nie chroni w 100 procentach to gwarantuje że lekko przchorujemy. Jesli podobnie jak zwykłą grype to już i tak duży sukces.
Praca za granicą
Praca w Polsce
Wynagrodzenia pracowników
Koronawirus
"Na luzie"
Życie zawodowe
Rozwój osobisty