Na oglądałem się w necie różnych informacji i niektórzy mówią że to najlepsza decyzja w życiu a inni że żałują że sie podjęli zabiegu.
W necie jest dużo filmów i zabieg nie wygląda fajnie, ale może tylko panikuje. Doradzicie?
Moja znajoma miała i nie poleca. Operacja bardzo ale to bardzo bolesna a efekt mizerny. Po operacji ma średnio zrośnięty nos a dalej, jak miała zapchany nos tak dalej ma. Mocno krzywą masz tę przegrodę?
Ja też uważam, że nie ma co ryzykować bo nie da się tego polepszyć. Niestety osoby z krzywymi przegrodami mają przechlapane... Ja miałem kilka lat temu i nie widzę żadnej poprawy. A koniecznie musisz na ten zabieg iśc? Bo ja na Twoim miejscu bym odpuścił.
A jak zatkasz którąś dziurkę od nosa to masz tak że nie możesz wciągnąc powietrza? Ogólnie krzywa przegroda to problem wielu osób.
masa ludzi robi operacje nosa i daje rade to ty tez dasz po co sie meczyc? sa srodki przeciwbolowe bol jest do wytrzymania
Każdy pewnie taką operacje przejdzie inaczej i odczuje inaczej, jeśli nie spróbujesz to się nie dowiesz, może Tobie akurat ona pomoże i będzie Ci się lepiej oddcyhało ;)
Jeśli uważasz że dzieki temu będziesz lepiej oddychać i masz takie zalecenie lekarskie to zdecyduj się na operacje bo z wiekiem problemy z oddychaniem mogą się tylko pogorszyć.
mój kumpel z roboty miał. Miał kilkanaście dni wyjęte z zycia. Chodził spuchnięty. Nie wiem czy to normalne czy mu coś zespul
jak masz poważny problem to nie zastanawiaj się tylko szukaj terminu do zabiegu
Skoro jest Ci ciężko z tym żyć a lekarz wskazał na ten prpblem to warto zoperować, ale moszesz pójść do innego i porównaj diagnozę, takie operacje nie są niczym nadzwyczajnym i zabieg jak zabieg żaden nie wygląda zachęcająco, jak ma pomóc to warto spróbować, a nie później pluć sobie w brodę że trzeba było robić jak zdrowie pozwalało
Normalne, ludzie po operacjach plastycznych nosa też jakiś czas wyglądają okropnie, jest to ingerencja więc organizm potrzebuje czasu żeby się z tego wyleczyć i zagoić, normalna reakcja
Skoro to zalecenie lekarza, to powinienes zrobic operacje. Nie wiem za bardzo, co tu radzic, operacja jak operacja, jestes pod całkowitą narkozą, wiec nic nie czujesz. Głupio się wygląda przez tydzień czy dwa, bo masz gips na twarzy a w nosie z metr tamponady, ale do przeżycia. Na początku możesz trochę krwawić. Przez jakis czas będziesz miec wrażliwy nos, trzeba spać na wznak. Jak masz jeszcze jakieś pytania to pisz smialo. Mam to za sobą i nie ma co panikować.
Z tego co wiem to zabieg trwa godzinę a do domu wypisują jeszcze tego samego dnia, o ile nie ma komplikacji, nawet szwy są rozpuszczalne i nie ma żadnych gipsów, chyba że robił ci to jakiś rzeźnik. Trzeba iść tylko na kontrolę po kilku miesiącach. Druga sprawa to ten zabieg ma na celu udrożnienie nosa a nie wyprostowanie przegrody, tu już musi być zastosowana chirurgia plastyczna jesli chcemy mieć wyprostowany nos.
Moje pytanie to czy zabiegł przyniósł zamierzony efekt? Sporo tu mądralińskich co gdzieś tam coś słyszeli a żadnych konkretów.
Niby idą do przodu ale po pierwsze jesteśmy w Polsce więc zapomnij o super technikach zwłaszcza na kase chorych a po drugiej bolu nie da sie uniknac, nos to jednak nie wyrwanie siodemki.
No ja bym się nie zdecydowała na taka operacje z NFZ tu. Nie lepiej odłożyć i zrobić prywatnie u dobrego specjalisty? Przecież nos prócz oddychania musi też dobrze wyglądać wizualnie.
Widze, że jednak jestes zorientowany w temacie, wiec w sumie nie wiem, czemu pytasz ;) mialem operacje kilka lat temu, z 7 czy 8, mialem zlamany nos, a przegroda byla tak przy okazji, wiec wygladalo to troche inaczej. Szwy faktycznie rozpuszczalne, blizn nie ma, bo wszystko sie robi od wewnatrz, kontrole mialem chyba po dwoch czy trzech tygodniach. Poprawila sie jakos oddychania, przeszly krowotoki z nosa, uczucie zatkania, a z wad to od tamtego momentu jakos glosniej oddycham, po prostu wiecej powietrza mi wpada.
Ty mowisz o operacji plastycznej, operacja przegrody nie ingeruje w wygląd nosa wlasciwie
Operacja na NFZ nie musi byc wykonana zle ale niekoniecznie najnowszymi technikami i zawsze jest lepsza niz nastawianie nosa lyzka jak tu niektorzy pisza...
W twoim przypadku zabieg przyniósł zamierzony efekt i rozumiem że jesteś zadowolony?
Jeśli by Ci to pomogło, to ja bym szedł. I tak się teraz męczysz, nic nie masz do stracenia.
Doskonale rozumiem, bo wiecznie mialem zawalone zatoki, wieczny katar i mnostwo innych dolegliwosci, na poczatku nie wiazalem tego z przegroda, myslalem, ze tak juz musi byc, ale to faktycznie przynioslo duza roznice, takze warto. Kazdy bedzie mial swoja opinie, na pewno nie bedzie gorzej niz przed, jesli to sama przegroda to dyskomfort nie bedzie taki wielki, chociaz na pewno bedziesz potrzebowal z tygodnia zeby opuchlizna zeszla. Aha, no i jak masz w nosie te tampony to ciezko sie je, polecam zupy w tym czasie.
I jak tam sytuacja na froncie, zdecydowałes sie czy odpuszczasz? Chociaz na termin pewnie i tak trzeba troche poczekac
Moj maz sie zbieral zbieral az go w koncu namowilam i zrobil taki zabieg. Meczyl sie troche pozniej, ale mu sie ladnie potem wygoilo i jest jak nowy! Zatem nie czekac tylko jak najszybciej robic jesli jest taka potrzeba oczywiście
Ty, Znachor, jak tak wszystko wiesz to może zacznij leczyć :)
15 minut zabiegu, zero bólu, dosłownie.... Najgorsze to samo rozpuszczalne "tampony" w nosie. Pierwszy usuwamy na dzień po operacji, kolejny na drugi dzień. Tyle z problemów.... Już po usunięciu pierwszego miałem lepsze efekty oddychania aniżeli przed operacją.
Pamiętajcie, że krzywa przegroda to ogrom potencjalnych komplikacji w organizmie, ze skróceniem samego życia włącznie!!!
Wystarczy wpisać w google co może (usunięte przez administratora) w organizmie krzywa przegroda, a wtedy zdrowo myślący człowiek nie będzie miał żadnych wątpliwości czy to robić czy nie!
ps: ból może być odczuwalny, ale porównam go w oparciu o wywiad z moich lekarzem do podrapania do krwi nosa wewnątrz czyli śmiech na sali. Lepsze to niż 10 lat życia mniej z powodu niedotlenienia organizmu przez te lata!
ps2: nie pytajcie (usunięte przez administratora) tylko pofatygujcie się i zapytajcie LEKARZA!
nic potrzebuje na cito.Mieszkam w woj.pomorskim
Sortowanie
nie zostałem dopuszczony do zabiegu ponieważ miałem ciśnienie na 10 min przed zabiegiem 150... to chyba normalne że człowiek sie stresuje przed i ciśnienie skacze.. tak więc 2 miesiące myślenia o tym dzien w dzien i na koniec lekarz mówi że zabieg sie nie odbędzie.. jak powiedziałem niech odbedzie sie jutro a mi dajcie leki na zbicie cisnienia to dostałem informację że oni nie są kardiologia tylko laryngologia.. i proponują kolejne 6 miesięcy czekania by mieć termin.. chyba jednak będe musiał z taką przegrodą żyć do końca
Jestem 2 tygodnie po zabiegu, Szczecin, szpital woskowy, doktor Andrzej Dałek mnie operował.
Zabieg w znieczuleniu miejscowym.
Dużo się naczytałem jaka to rzeźnia ta operacja i jeszcze w nieczuleniu miejscowym, tryskająca krew, łamanie kości i ból.
A było całkowicie na ODWRÓT. Zabieg to był prawie czysty relaks.
Godzina 8 rano. Dostajemy 2 zastrzyki, morfina i relanium, zastrzyk z relanium jest bardziej nieprzyjemny bo jest oleisty więc czuć, ale to tylko zastrzyk. Po zastrzyku trzeba koniecznie umyć żeby żeby jama ustna była czysta.
Wjazd na salę, gra muzyczka w radio, miła rozmowa, kameralnie. Twarz zostaje zdezynfekowana i założona jest płachta twarz i klatkę, jest tylko dziura na nos.
Ważne żeby po dezynfekcji już nie dotykać twarzy bo może dojść do zakarzenia i komplikacji.
Następnie psikany jest nam do nosa spray który ma znieczulić nos do pużniejszych zastrzyków w nos.
Spray jest dość ostry i was zapiecze przez 10 s ale do wytrzymania. Następnie po chwili wjadą zastrzyki w nos znieczulające, lekki dyskomfort do przejścia
Ważne - najlepiej przez pierwsze 10-15 minut nie połykać śliny ani krwi, gdyż jest ona zmieszana z znieczuleniem i żeby wam po prostu gardła nie znieczuliło bo będziecie mieli uczucie że nie możecie łykać śliny dlatego warto nawet przez cały zabieg ślinę i ewentualną krew wypuszczać brodę, pużniej się umyjecie a dzięki temu będziecie normalnie i swobodnie oddychać.
Gdy już zacznie działać znieczulenie lekarz zaczyna sobie tam ciąć, łamać itp. Nic to nie boli. Ja w trakcie rozmawiałem z lekarzem o polityce o pracy w tle muzyczka jeszcze brakowało żeby kawę ktoś przyniosł.
W ciągu całego zabiegu może 3 razy coś zabolało bo nie zawsze od razu da się wszystko znieczulić ale do przejścia bo to chwilowe bóle. Morfina skutecznie was wyluzowuje - jest to bardzo silny narkotyk więc nie będziecie czuć żadnego strachu ani lęku a łamanie przegrody nie będzie was wzruszało.
Gdy już lekarz ustawi przegrodę to może wam zmniejszyć przerośnięte małżowiny nosa - będzie je przypałał taką sondą, raczej nie boli.
Gdy lekarz już zrobi swoje - wkłada nam tytanowe blaszki stabilizujące i je przyszywa. Następnie wpycha silikonowe tampony - akurat te wpychanie jest dość nie przyjemne bo głęboko, ale trwa to znowu z 30 s do przejścia.
Wyjazd na sale i do łożka. po 2h kroplówka z antybiotykiem i przeciwbólowy i wieczorem to samo. Nad razem jeszcze antybiotyk w tabletce i ewentualnie przeciwbólowy ja juz nie brałem bo nic mnie nie bolało.
Przez tampony w nosie będzie przeciekać krew - normalna sprawa, spać tak żeby chronić nos przed przypadkowym uciskiem w poduszkę itp. Jak się przełyka ślinę trochę ciągnie w nosie ale do przejścia.
Rano wyjęcie tamponów - całkowicie bez bolesne bo one silikonowe i nic sie do nich nie przykleja. Obejrzenie przegrody - wszystko ok i do domu.
Najgorszy okres to właśnie w domu z tymi blaszkami gdyż one blokują wszystko i nie można nic wysmarkać to była dla mnie masakra - bo katar miałem duży a nosem nic nie idzie a nie wolno na siłę smarkać ! pamietać nic na siłę, jak nie idzie to trudno - ja łykałem wydzielinę do gardła i wypluwałem ustami. Było ciężko przez 7 dni - oddychałem tylko ustami bo nos zawalony. Psikać wodą morską, odrobinę olejkiem żeby wspomagać gojenie, plus na wieczór ewentualnie coś na obkurczenie nosa psikadło - dostaniecie wszystko na zaleceniach. Nie dłubać brudnymi palcami w nosie i nie skrobać nic. To jest gojąca się rana i musi być czysto.
Po tygodniu męki wkońcu wyjeli blaszki i ulga niesamowita - wysmarkałem wszystko i jak nowy BÓG.
Po wyjeciu blaszek - cały czas nawilzać nos, psikać do nosa wodę morską z 10 razy dziennie - cały czas wspomagamy gojenie i tak przez miesiąc. Bo to nie jest tak że 2 tygodnie i już wszystko jak nowe. To się będzie goić i z 3 miesiące mimo że już nic nie będziecie czuli - dbać o nos cały czas.
U mnie efekt poprawy jest tak na 60% - u mnie problemem był katar 24h na dobę 365 dni w roku lato zima nie ważne - lało się z nosa - nos zatkany. 3 paczki dziennie chusteczek szło - do tego spływała mi wydzielina do gardła co powodowało ciągle kaszel i odksztuszanie.
Teraz prawie całkowity brak kataru - teraz jest jesień i zimno ale i normalnie by mi się lało z nosa jak z kranu a teraz dziś użyłem tylko 1 chusteczki - rewelka. Pamiętać trzeba że jeszcze nawet 3 tyg po zabiegu będą sie pojawiać jakieś skrzepy z krwią i strupy ja tak mam - więc wieczorem toaleta nosa - czyli dużo wody morskiej i wyciągam sobie pałeczkami do uszu jakieś gile ;).
Dlaczego napisałem że poprawa 60% a nie 100 a no prawa dziurka jest lekko zatkana - małżowina nosa jeszcze się goi a poza tym po wyprostowaniu przegrody zmniejszył się trochę prześwit w niej bo skóra mi tam blokuje trochę, taka anatomia, ale z tego co wiem nigdy nie będzie idealnie.
Ja bardzo się ciesze że pozbyłem się kataru, mogę spać teraz zarówno na lewym i prawym boku a wcześniej tylko przez 25 lat na lewym bo jak na prawy się przekręciłęm to obie dziurki blokowały się katarem. Teraz spię jak chcę.
Pan Andrzej Dałek genialny lekarz, spokojny, wysłucha wszystkiego, na wszystko odpowie, bez spiny bez nerwów i ogromnie doświadczony, dzień w dzień operacje od 1998 r. więc ogromne doświadczenie.
I teraz wiele osób myśli że w narkozie lepiej - g.. prawda. Narkoza szkodliwa na serce i nie potrzebna do takiego zabiegu - jest to przerost formy nad treścią - to tak jakby brać narkoze do wyrwania zęba 8.
W narkozie to jest stresująca operacja - muszą cie uspić, jak anestezjolg przesadzi to się już nie obudzicie lub serce wam nie wydoli. I pisze to największy panikarz co się boi pobrania krwi. Po narkozie dochodzicie do siebie jakby was ktoś pobił a ja już godzinkę po latałem po oddziale.
Oczywiście szpital i lekarz lekarzowi nie równy i możecie trafić na amatora lub jakiegoś konowała ale Ja jestem zadowolony z zabiegu w szpitalu wojskowym w szczecinie i z dr. A. Dałka. Dobrze trafiłem
Nie każdy ma takie szczęście trafić na LEKARZA. Jednak zrezygnuję.
Powód operacji u mnie bezdech, zacząłem spać maseczce, bezdech mniejszy i właśnie tylko Twój komentarz przekonał mnie do rezygnacji.
czy to komuś pomogło na chrapanie
Kiedyś znajomy złamał mi nos, siedzieliśmy na prawie dwumetrowym murku i dla zabawy zaczął mnie szturchać, bo to takie zabawne przecież, spadając pociągnęłam go za sobą i upadł mi na twarz. Miałam umówioną operację, ale jak poczytałam o dochodzeniu do siebie, o tamponadach i ich wyciąganiu, to w końcu nie poszłam i do tej pory jest krzywy, ja podziękuję.
A masz probelmy z oddychaniem ? Czy tylko jest krzywy ?
Mi ojciec rączką od łyżki, takiej do zupy nastawił złamany nos, najpierw do jednej dziurki potemm do drygiej i nie widać że miałem złamany
Lewą dziurką nie mogę wciągać powietrza, przeważnie oddycham ustami.
Matko... ja bym chyba wolala pomoc specjalisty bo jeszcze krzywde mozna komus zrobic.
To gdzie ty robiłeś tę operacje że nadal jest krzywy? trzeba było też zrobić całą plastyke nosa żeby ładnie wyglądał.
Przecież napisałam, że nie robiłam operacji ostatecznie, a na wyglądzie mi nie zależy tak, żeby się męczyć potem w bólu i ryzykować powikłania po znieczuleniu.
To ja Ci współczuję tak się męczyć nie dałbym rady chyba tak żyć, muszę mieć pełen oddech nosem.
To nie jedyna operacja, której bałam się zrobić, mam cały pakiet, jeśli chodzi o twarz, bo żuchwę też mam lekko zdeformowaną przez problemy z ósemkami. Nos to najmniejszy problem, większość ludzi ma jakieś problemy z przegrodą nosową i zatokami.
No to bedziesz sie dalej meczyla z tym. A zeby jakies powikłania to nie weszly
Ja myślę że nawet chcą czy nie chcąc i tak będzie trzeba ten zabieg zrobić. Po prostu z biegiem lat oprócz problemów z oddychaniem mogą dojść jeszcze problemy ze słuchem. Mi już od zapchanego nosa czasem dzwoni w uszach a do tego mam zawroty głowy jak wstaje z pozycji leżącej. To wszystko jest tam połączone.
Mój kolega miał kiedyś zapalenie ucha i tak mu błędnik oszalał że przewracał się o własne nogi. W brew pozorom krzywa przegroda może przysporzyć sporo komplikacji.
Jesteś pewien, że to od krzywej przegrody nosowej?
Nie wiem ile masz lat, ale przyjdzie czas że niestety też odczujesz skutki tej kontuzji
Czyli na starość nos się odezwie a konkretnie problemy z oddychaniem?
Nie wierze w to co czytam, przeciez to jest znęcanie!
pozdrawiam.
3 tygodnie temu miałem zabieg septoplastyki przegrody nosowej. 2 tygodnie temu wyjęli mi płytki wzmacniające. W końcu z mojego nosa wyszło większość zakrzepów po gojeniu i dzisiaj zauważyłem że mam jakąś żyłkę w jednej i drugiej dziurce. Prawdopodobnie to żyłka która trzymała te płytki. Czy to normalne? Ta żyłka sama zniknie?
Stwierdzono u Ciebie konieczność operacji przegrody nosa i musisz zrobić to prywatnie? To może sporo kosztować!
Może przez głowę przemknęła Ci myśl o zmianie pracy na taką z wyższymi zarobkami?
Doskonale się składa, bo w naszym serwisie znajdziesz mnóstwo ofert pracy - oczywiście takiej z satysfakcjonującym wynagrodzeniem :)
Przejrzyj ogłoszenia o pracę z Lublina i przekonaj się sam/a ;-)
Powodzenia!
Ekspert GoWork
Jestem 10 dni po operacji, lekarz mówił, że miałem bardzo ciężki przypadek.
Wydaje mi się, ze przegroda nie goi się tak jak powinna, a samo oddychanie również się nie poprawiło. Wizytę kontrolną mam za 20 dni, dzwoniłem do szpitala o zgłaszałem, ze coś jest nie tak, ale mam czekać na wizytę.
Otóż w prawej dziurce widać jeszcze szwy, widać delikatnie coś białego przytwierdzonego do przegrody - ta dziurka jest ok, mogę oddychać nią, wydmuchać się.
Natomiast w lewej jest tragedia. Zauważyłem, ze nie ma tam szwów, u góry podczas oddychania rusza się jakby jakaś chrząstka, jest ona jakby luźna, cześć jest umocowana gdzieś u gory, a druga cześć przy przegrodzie. Nie mogę się wysmarkać bo wszystko zatrzymuje to coś.
Czuje i wiem, ze nie może to tak wyglądać.
Norm co mam zrobić.
to bym się w życiu nie zdecydowała. Chyba mam jakieś komplikacje bo co 3 dni na kontrolę plus antybiotyk w maści do nosowo i antybiotyk doustny. Jak zerknąłem do środka przed lustrem to dalej strasznie zaropiałe jest ... Nie więc co robić czy to się zagoi czy to normalne że po miesiącu wciąż takie zaropiale?
Czytałem kupę opinii na rożnych forach przed pójściem do szpitala i tylko się zraziłem .
Tak wiec :
Pobyt w szpitalu : 3 dni
Bólu podczas operacji nie było żadnego , znieczulenie miejscowe wiec byłem przytomny cały czas .
Tamponada w nosie 48 h , prawda utrudnia to życie ale normalnie da się przeżyć bez żadnych problemów ;) również czytałem teksty typu „wciąganie tamponady to najgorsza rzeczy w życiu „ albo „jakby ktoś drut wyciągał z nosa taki ból „ . W takim razie albo jestem tytanem albo Ci ludzie gadaja głupoty bo wyciąganie tamponady trwało jakieś 5 sekund i kompletnie nie bolało .
O efektach niewiele powiem bo dopiero 4 dni od operacji także jestem na okresie rekonwalescencji ale jak widziałem ile chrząstek zostało wyjętych z nosa stwierdzam ze efekt będzie na 100% ;)
Pozdrawiam
PS. Zabieg na lutyckiej w Poznaniu , czas oczekiwania na operacje TYDZIEŃ , ale przełożyłem to i czekałem 3 TYGODNIE.
Praca za granicą
Praca w Polsce
Wynagrodzenia pracowników
Koronawirus
"Na luzie"
Życie zawodowe
Rozwój osobisty