Jeśli brak Ci emocji, lubisz komplikacje, Chcesz wydać pieniądze i mieć nie zrobioną robotę, To szczerze i gorąco polecam Piotra Falickiego. Przyjdzie, obieca, że zrobi wszystko na co się umówi. Następnie wyśle Cię po materiał, rozgrzebie każdy kąt, żeby mieć pewność, że się nie rozmyślisz i mu nie odmówisz. I wtedy się zacznie twój „wymarzony” remont. Trwać będzie w nieskończoność bo w między czasie będzie robił inne zlecenia u innych ludzi. Dopóki będziesz milczeć, będzie miły, czarujący i mamiący Cię obietnicą szybkiego końca remontu. W momencie kiedy zaczniesz go rozliczać z wykonanej pracy i żądać efektów wtedy zaczną się schody do piekła. Moje piekło zaczęło się pod koniec czerwca kiedy zaplanował robić balkony. Poprosił o zakup gresu, rozgrzebał balkon i….. i wziął się za górną łazieknę, podłogę na w salonie i małą łazienkę. Wszystko rozgrzebane, zaliczki pobrane i co???? I zniknął na parę dni na inną robotę. Po ponad trzech miesiącach skończył wreszcie łazienki i podłogę w salonie i sobie poszedł zostawiając po sobie niesmak, niezrobione balkony i inne niedociągnięcia…
Pytanie
