CONTROLTEC SP. Z O.O.

Firma rozwija się w nowych branżach, szczególnie w budowie maszyn i stanowisk zrobotyzowanych. Zatrudnia na stanowiska asystent/młodszy/regular/starszy/konsultant w dziedzinie konstrukcja/projektowanie/programowanie/bezpieczeństwo maszynowe/montaż. Z kolei, dla osób które mają umiejętności organizacyjne możliwy jest rozwój w kierunku zarządzania projektami. Padały pytania po jakim czasie można liczyć na awans? Nie sam czas się liczy tylko chęci i predyspozycje. Ciekawe projekty zaczynają się od 6ciu miesięcy, a kończą na 2 latach (najwięcej jest takich około 9 mc-y) - żeby uczciwie powiedzieć, że czyjeś doświadczenie wzrosło liczyłbym 2 projekty (pełny cykl: modelowanie 3D lub programowanie lub projektowanie systemu, proces uruchomień, R&D/poprawki, wnioski i dopiero kolejny projekt). Ponieważ budujemy maszyny jednostkowe (nie ma tu produkcji seryjnej) szyte na miarę pod klienta jest dużo testów i prototypowania. Jednym to pasuje, bo mogą się wyżywać intelektualnie, szukać sposobów i rozwiązywać problemy, wydrukują coś w 3D, albo na szybko zlecą u kolegów na CNC, poskładają, założą na maszynę, programista wprowadzi zmiany w kodzie i patrzymy czy działa, jak nie to od nowa. Innym może nie pasować, bo wolą odklepać swoje powtarzalne zajęcia i nie wysilać szarych komórek. Każdy musi zdecydować sam którą wersję woli i ma do tego święte prawo. Zdarza mi się pokazać filmy z uruchomień znajomym (z reguły w ramach odpowiedzi na pytanie „co ty właściwie robisz w tej pracy?”) i o ile nie są to znajomi z branży odpowiedź zawsze jest taka sama „i wy to sami robicie, serio? Nie wiedziałem, że w Polsce buduje się takie rzeczy”. Dla osób które czytają opinie i sugerują się wpisami malkontentów. Stara zasada głosi, że opinie w sieci w większości zamieszczają Ci niezadowoleni, a Ci którym odpowiada nie udzielają się w temacie. To jak z zakupem zmywarki – kupi 1000 osób, z tego zadowolonych będzie 950. Z tych 950 pozytywny komentarz wystawi 10 osób, ale z pozostałych 50 prawie każdy wystawi negatywa. Jak w każdej społeczności, mogą trafić się osoby z którymi się nie dogadasz, albo takie z którymi idziesz po pracy na piwo i zapraszasz ich na swój kawalerski. I nie ma znaczenia czy to kolega z biurka obok czy dyrektor. W firmie jest kilka działów, w najgorszym przypadku można przejść do innego. Nadgodziny się zdarzają, ale są rozliczane zgodnie z kodeksem pracy i nikt do nich nie zmusza (bo niby jak miałby to zrobić? Przypiąć kajdankami do krzesła??). Czasami się zostanie trochę dłużej, bo są odbiory, a czasami kolega z działu potrzebuje pomocy, innym razem ja będę potrzebował i też mi pomogą. To działa też w drugą stronę - jeżeli zechcę wyjść wcześniej albo urwać się na godzinę do fryzjera to wysyłam do kierownika SMS i idę. Muszę popracować z domu, bo nie było z kim psa zostawić też nie ma problemu. Urlopów na żądanie nawet się nie praktykuje, bo nie ma takiej potrzeby. I jeszcze coś na temat bezpieczeństwa w pracy – ktoś pisał o jakimś wchodzeniu po rurach… Większość prac wykonujemy dla zagranicznych koncernów, tam trzeba załatwić 10 pozwoleń żeby coś przeciąć nożem albo szlifierką, a za wejście powyżej 1m wysokości bez specjalnego pozwolenia wylatuje się za bramę więc nikt o zdrowych zmysłach nie będzie ryzykował usunięcia z fabryki (firma również może wylecieć na wiele miesięcy) za ryzykowne zachowania. Na pierwszym i obowiązkowym szkoleniu służby BHP tłumaczą, że prawem każdego pracownika jest odmówić wykonania polecenia jeżeli zagraża ono życiu lub zdrowiu, a gdyby taki przypadek miał miejsce to nie chciałbym być w skórze tego który takie polecenie wydał gdyby sprawa doszła wyżej.