Dość dziwne, że przestaliście być aktywni na forum, czyżby firma przestałą funkcjonować?
Podpowiedzcie czy już normalnie firma działa? Jakieś wskazówki żeby dostać pracę?
@Greg Ale każdy zarabia tyle na ile wypracuje więc chyba do siebie trzeba mieć pretensje?
Słyszałem o firmie sporo dobrego ale niepokoi mnie, że od dawna nikt tu nic nie napisał.
Bo kto w tych czasach chce pracować w takiej beznadziejnej firmie za śmieszne pieniądze? Teraz dużo jest lepszej pracy w Anglii w róznych maazynach czy fabrykach i też nie ma chętnych! Za angielske minimum to chyba żebracy będą pracować! Albo niech sobie wezmą tych muzułmanów co na zasiłkach siedzą! Tym bardziej że jest dużo pracy w Polsce. Fakt że ciągle mniej ale róznica między zarobkami w Polsce a w Anglii już nie jest warta takiego poświęcenia! No chyba że ktoś w Polsce jest biedny i musi pracować za granicą! W każdym razie nie polecam pracy w Butlinsie!
Jeśli chodzi o zakwaterowanie w Minehead, to niektóre domki są w opłakanym stanie. Znam przypadek, że osoba weszła i wyszła i już nie wróciła, bo powiedziała, że w slamsach żyć nie będzie. Są też domki w miarę dostatecznym stanie. Ludzie też na swój własny koszt, remontują lub ulepszają zakwaterowanie, by czuć sie dobrze oraz lepeij. Duża część domków jest też wyłączona, bo nie nadaje się na zamieszkanie. Jest jeden blok całkowicie wyremontowany, ale cieżko dostać się tam. Praca w accomodation, nie należy do łatwych. Jest ciężka. Z roku na rok jest gorzej. Najpierw były 4 domki do zrobienia, potem zwiększyli do 5-ciu, teraz jest chyba 6. Każda wioska ma inny targety do posprzątania, a standardy są różne. W sumie jest siedem wiosek na calym resorcie. Podaję tu przykład jednej konkretnej wioski. Mimo tego, że jest lepsza stawka ma accom oraz warunki kontraktu, to trzeba mieć nie złą kondycję fizyczną oraz psychiczną. Główna manageraka Sheeyl, nie szanuje ludzi. Dla niej ważne są cyfry, targety, a nie ludzie. Nienawidzi emigrantów, ale dobrze wie, że bez Nas, czy Węgrów lub też Rumunów, Angole niedali by rady utrzymać taki standard oraz czystość. Praca stała przez cały rok. Od 35 do 45 godzin na tydzień, w zależności od wioski oraz dostępnych nadgodzin. Guest Catering. Hmm.. Ben główny szef, który za dużo zbyt dobrego nie robi. Siedzi przed komputerem, ogląda samochody oraz domy, w kompie i pierdzi w stołek. W sezonie od 40 do 60 godzin na tydzień, a poza sezonem, około 25 godzin. Wszystko tam to pozory, udawanie, sztuczne uśmiechnie się. Kolejny fakt, że targety są najważniejsze, a ludzie na ostatnim końcu. Retail Catering, mają się trochę lepiej, w porównaniu do Guest Catering-u, bo w większości mają straight shift. GC ma split shift ( rano i południe). Dwa razy musisz przychodzić do roboty. Ale tu też ludzi brakuje do pracy i są braki. Czasem trzeba za dwoch robić. Każda restauracja ma swojego Managera, więc starają się to trzymać w ryzach i dobrze zarządzać. Chociaż zdarzają się czarne owce także, jak Katarina. Nie jest lubiana pośród staffu, za to jak traktuje ludzi. Bary, 90% załogi to Anglicy. Częste rotacje. Jak dla mnie, to nie polecam pracy na barach, ale każdy zrobi jak uważa i wybierze dział, w którym dobrze będzie się czuł. Dział utrzymania ośrodka w czystości, praca głównie na nockach. Stawka ta sama, bez dodatku nocnego. Ratownicy na basenie, widzę że ekipa się w miarę trzyma. Nie ma tam, aż tak dużych rotacji jak w pozostałych departamentach. Red Coat, czyli osoby zajmujace się rozrywką oraz zabawieniem gości. Pracują tam Anglicy. Osoby na ośrodku się znają, ale to zamknięte środowisko. Można poznać fajnych ludzi, ale wrogów też można spotkać na drodze. Nikomu, nie odradzam tej pracy. Trzeba przyjechać i spróbować samemu. Zobaczyć jak jest na miejscu. Na jak długo zostaniesz, to tylko i wyłącznie Twoja decyzja! Miejscowość i okolice są pięknie. Bardzo spokojnie tam i bezpiecznie. Firma płaci na czas. Można wybrać urlop wcześniej. Masz możliwość pracy, za minimalną płacę, przy niskich kosztach zakwaterowania, przez co można zaoszczędzić. Departamentów jest z 10. Możesz pracować, gdzie chcesz. To tak po krótce, na postawie własnych doświadczeń oraz obserwacji.
Nikt nie mówił, że będzie lekko. Doskonale wszyscy wiedzą, że za granicą jest ciężko.
butlins jest wporzo, spedzilem tu sporo czasu i pracowalem na roznych departamentach chetnie pomoge, odpowiem na pytania email patznbratz@gmail.com
tylko prosze o zadawanie konkretnych pytan :) nie w stylu "czesc chcialem sie dowiedziec czegos o pracy w butlinsie" albo "witam czy oplaca sie przyjechac do butlinsa" (...)
Pracowałam kilka lat temu jeszcze jako studentka, w charakterze kelnerki. Zarobki niskie i nie ma napiwków.. ale bardzi miło wspominam ten czas ;) Fajni ludzie, spoko atmosfera. Możliwość dorobienia np w klubach, tzw zbieranie szklanek (tam jak ktoś wypije piwo, drinka, to odstawia szkło gdziekolwiek i zatrudniają osoby, które te szklanki zbierają). Poza tym accomo (sprzątanie domków), cięża praca i bardzo małao płatna (za cały domek płacili wtedy 6 funtów!!!!). A to domki wczasowiczów - po imprezach.. można sobie wyobrazić co tam się czasami działo.. Tanie posiłki dla pracowników - obiady z dnia wczorajszego sprzedawane za 1,5 funta. Śniadania w postaci płatków lub tostów z dżemem darmowe. Ja czułam się usatysfakcjonowana. Nie wiem natomiast jak to wygląda teraz, po kilku latach.
wlasnie po rozmowie z rekruterka z lsj widze, ze wszytkich proboje wcisnac na accomodation
@Antifa ma HiV-a!, Twoje wypowiedzi nie zawierają konkretnych informacji o pracy w Butlins. Opisz proszę swoje doświadczenia z tą firmą. Jak oceniasz atmosferę pracy i warunki zatrudnienia? Te informacje będą przydatne dla osób które są zainteresowane pracą w tym miejscu.
czy wybiera się może ktoś do Minehead w lutym 2018 na dział enviromental lub pokojowy?
Nie polecam nawet największemu wrogowi pracy w Butlinsie!!! Zmarnowałem tam tylko kilka lat!! Nigdy więcej takiej głupoty nie popełnię!!
NIE POLECAM Należy pamiętać, że to co tutaj piszę ma miejsce obecnie. Każde miejsce ciągle się zmienia i zapewne Butlins w Minehead w przyszłym roku, a może i wcześniej będzie już inny. Jeśli rozważacie zatrudnienie się w Butlins Minehead przestrzegam Was. Jeszcze rok temu wszystkich gorąco zachęcałam bo Butlins Minehead daje dużo możliwości, szczególnie osobom, które dopiero zaczynają swoją przygodę z pracą w UK. Wypłaty są terminowe i co drugi tydzień (z tygodniowym opóźnieniem), zakwaterowanie od pracodawcy (koszty odliczane od wypłat) bez rachunków za wodę czy prąd pozwala odłożyć prawie całe zarobki na koncie oszczędnościowym. Ośrodek znajduję się w małej miejscowości nad Zatoką Bristolską , bezpośrednio w sąsiedztwie Parku Narodowego Exmoor. Jest ładnie. Ludzie są normalni. Pracownicy banków bardzo pomocni i wyrozumiali na niedoskonałości językowe przyjezdnych. Obecnie najprawdopodobniejszą formą dostania się do Butlins Minehead jest przejście przez rekrutację za pośrednictwem agencji pracy LSJ w Szczecinie . Są tu różne deprtamenty - bary, sklepy, basen, wesołe miasteczko, ale jest i, oczywiście najmniej atrakcyjne, sprzątanie zwane ACCOMODATION i FACILITY. Ponieważ ta praca jest ciężka i nikt za bardzo nie chce jej wykonywać to właśnie Polacy i Węgrzy są rekrutowani na te stanowiska. Można zostać zatrudnionym jako osoba do sprzątania (na Accomodation jest to pozycja CHECKER) albo można zostać zatrudnionym gdzie indziej, ale na umowie z Accomodation, która zmusza jednocześnie do sprzątania pokoi dla gości dwa razy w tygodniu, w poniedziałki i w piątki. Taka osoba ma nad sobą praktycznie dwóch menadżerów. Jednego ze swojego departamentu, na przykład z baru (w którym pracuje jako barman) i drugiego z Accomodation, co nie jest oczywiście zbyt korzystne. ROTACJA takich pracowników jest olbrzymia. Nikt tutaj długo nie wytrzymuje - dlatego ciągle poszukiwaniu są nowi pracownicy. To miejsce jest poligonem doświadczalnym menadżerów, którzy widzą w pracownikach z Polski (i Węgier) tylko tanią siłę roboczą nie godną jakiegokolwiek szacunku i uznania. Hasłem przewodnik jest JAK CI SIĘ NIE PODOBA TO WIESZ GDZIE SA DRZWI. Daje się tym pracownikom pracę ponad ludzkie siły (a na pewno jest to nie do wytrzymania w dłuższym okresie czasu). Warunki pracy zmieniają się na sprzątaniu z roku na rok i są coraz gorsze. Daje się pracownikom coraz więcej pracy i sprawdza ile wytrzymają. Na tym dziale widać też często różnicę w traktowaniu polaków a anglików. Polacy (i Węgrzy) dostają często więcej pokoi do sprzątania czy sprawdzenia. W skrócie - na chwilę obecną - NAPRAWDĘ NIE POLECAM. Jeśli komuś bardzo, ale to bardzo zależy, żeby tu przyjechać to: im będziesz umiał lepiej po angielsku tym lepiej. nie dawaj się wykorzystywać, nie pokazuj, że umiesz ciężko pracować bo nic z tego nie będziesz miał oprócz zmęczenia.
Pracowałem tam 4 lata! Dokładnie jest tak jak napisałaś!! Nigdy więcej Butlinsa!! Nawet anglicy nie chcą tam pracować! Pozdrawiam Moniczko! :*
@d Atmosfera jest na pewno ważna i sprawia że lepiej się pracuje gdy ta jest dobra. Natomiast mogę spytać jaką formę zatrudnienia oferuje firma Butlins swoim pracownikom? Ponadto, jeśli dobrze rozumiem, to także pracując, jednak można zobaczyć wiele ciekawych widoków, tak? @1,0 Co dokładniej rozumiesz przez "tam gdzie Cię potrzebują, tam Cię na siłę wyślą"? Czy pracodawca w ogóle w takich sytuacjach nie daje pracownikowi wyjścia czy też alternatywy?
Zgadzam sie w 100% z 1,0. Pracowalam w Guest&Catering przez 4 lata. Z kazdym rokiem jest coraz gorzej. Kontrola na kazdym kroku. Nie mozesz wyjsc sie napic czy stac przez chwile w jednym miejscu. Czuje sie ciagle napiecie. Musisz byc wiecznie usmiechniety i mily dla gosci nawet gdy cie obrazaja. A wiekszosc z nich to jednak klasa nizsza. W sezonie kazdy musi dodatkowo pomagac przy sprzataniu pokoi i na barach. Menadzer Ben L. to (usunięte przez administratora) i nierób, który dyskryminuje cudzoziemców i wcale sie nie kryje ze swoimi pogladami. Mieszkania w coraz gorszym stanie: okna/drzwi nieszczelne, zagrzybiale sciany z azbestu. Obcinanie godzin (niby przez pomylke) Plusy: duzo fajnych glownie mlodych ludzi, glownie z Polski. Tanie mieszkania. Mozliwosc odlozenia pieniedzy ale przy ciezkiej pracy i duzej ilosci godzin. Mozliwosc brania urlopu kilka razy w roku (poza sezonem): ja akurat wykorzystywalam je na podróze. Piekne miejce: morze, park narodowy, szlaki rowerowe, cudowne lasy, brytyjski klimat malych miasteczek i wiosek
Pracowałam w Butlins Minehead rok w roznych departamentach, natomiast moim macierzystym byl guest catering. Plusy: * niskie koszty utrzymania (tanie "mieszkania", brak wiekszych atrakcji w miasteczku, brak czasu na wydawanie pieniedzy :D) = mozna oszczedzic * duzo departamentow, nadgodzin * mozliwosc podszlifowania jezyka Minusy: * jestes pracownikiem osrodka, nie departamentu. Gdzie Cie potrzebuja tam Cie na sile wysla (sprzatanie, bary) * brak zycia prywatnego - po godzinach nie wrocisz do siebie, tylko caly czas spedzasz "w pracy", co zrobisz przed domem - kazdy nastepnego dnia slomentuje * minimalna placa, poganianie w pracy * przestoj w pracy - brak gosci = brak godzin (albo nie ma pracy i pracujesz tylko na przezycie, albo jest nawal pracy i masz problem z wolnym, bo brakuje pracownikow) * swieta z rodzina = marzenie, Polecam na chwilę, aby szybko odłożyć sobie w wakacje na rok studiów itp. Na stałe to ani za dużo nie odłożysz, zaczynasz żyć tylko pracą i tym, co się dzieje na ośrodku. Możesz się wyprowadzić do normalnego mieszkania poza ośrodek - ale wtedy w miesiące bez pracy ciężko opłacić rachunki. Poznasz za to na pewno masę ludzi, poszerzysz swoje horyzonty - jak to wszędziw bywa - jednych znienawidzisz, a z innymi kontakt zbudujesz na zawsze. Jest to typowa praca sezonowa - na stałe radzę poszukać czegoś innego.
www.butlinsjobs.co.uk oferty od Butlinsa
No właśnie też się do mnie odezwała jakaś kobieta w tamtym tygodniu że tylko ACCOMMODATION wchodzi w gre. To powiedziałem ze raczej tak i że dośle tam kilka dokumentów i zapisała mnie na spotkanie w Warszawie 17 wrzesnia. Ale teraz po przeczytaniu kilkudziesięciu opinii mam lekkie obawy. Ogólnie ciężka praca to nie problem dla mnie robiłem po 12h/5 dni w tygodniu na produkcji, ale bardziej mnie martwi czy te godziny rzeczywiście są takie niestałe i że czasem idziesz na 2-3 godziny w nocy. Do kogoś też się odzywali w ostatnim czasie? Ktoś się wybiera na to spotkanie w Warszawie?