Opinie o Bursa nr 1 im. Małgorzaty Szułczyńskiej w Bydgoszcz

Pani dyrektor nigdy nie ma czasu na rozmowę z pracownikiem,za to świetnie umie oskarżać pracownika za błędy innych.Ślepo wierzy w to,co powie szefowa kuchni,która swoimi obowiązkami obciąża pomoce kuchenne,sama w tym czasie idzie na papierosa że sprzątaczkami lub siedzi przy biureczku z telefonem.Przychodzisz na 5 lub nawet wcześniej tyle jest roboty,szefowa na 5.30 i przed 13 już jej nie ma!Inni muszą skończyć wszystko.Jesli z jakiegoś powodu podpadniesz szefowej kuchni masz przesrane!Zawali cię robota,obwinia za swoje niedopatrzenia,jeśli się postawisz grozi zwolnieniem za nie wykonanie polecenia służbowego.Pani dyrektor jak zwykle nie reaguje.Nadgodzin nikt nie wypłaca,mało tego za godziny nocne też nikt nie płaci,bo to godziny umowne,żeby szefowa kuchni mogła w nosie dłubać.Grafik robiony tak,że łamane jest prawo pracownika.Idziesz na popo do 21,a na drugi dzień na 5 rano.Kiedy masz odpocząć?Jeszcze lepszy cyrk jest gdy na weekend przyjeżdżają goście,wtedy pracuje się po 12 dni pod rząd,czasem 2 razy w miesiącu.Nikt się nie pyta czy możesz pracować w weekend,dochodzi do tego,że babci nie będzie na chrzcinach wnuczki,bo pani dyrektor się nie odmawia.Sekretarka również nigdy nie ma czasu,żeby zrobić robotę,za to nader często zachodzi do kuchni,strasząc swoim uśmiechem.Kuchnia ładna,nowoczesna,ale kto kładzie białe płytki na podłodze w kuchni,trzeba je na kolanach szorować.Bez głowy,to mogła zrobić osoba,która nie gotuje nawet w domu.Nie polecam pracy w Bursie nr 1,duża rotacja pracowników,nikt normalny nie będzie pracował za najniższą krajową tak ciężko,chyba że zdesperowana kobieta w wieku przedemerytalnym lub samotna matka,zastraszona.Powodzenia