Do niedawna multitasking był uważany za cenną umiejętność, którą powinien posiadać niemal każdy pracownik, by zwiększyć efektywność zadań. Obecnie uważa się, że stosowanie takiej techniki dla naszego IQ ma podobny efekt jak nieprzespana noc.

Multitasking – do niedawna synonim najwyższej produktywności. Z medycznego punktu widzenia jednak nie istnieje. Funkcjonowanie mózgu nie pozwala na jednoczesne koncentrowanie się na kilku informacjach. Tylko 2 proc. ludzi jest w stanie działać dobrze, realizując wiele zadań w tym samym czasie.

Dlaczego nie warto stosować mutitaskingu w pracy?

1. Tracimy czas na przechodzenie z zadania do zadania – od nowa przypominamy sobie cele, analizujemy dotychczasowe efekty, od nowa wdrażamy się w zadanie.

2. Multitasking powoduje stres – zadania muszą być wykonane jak najszybciej, często terminy oddania projektów na siebie nachodzą, a decyzje należy szybko podejmować.

3. Nie jesteśmy w stanie ustalić priorytetów – wszystkie zdania są równie ważne, a nie jesteśmy na każde z nich poświęcić 100% naszej uwagi.

To, czy jesteśmy w stanie czerpać jakiekolwiek korzyści z multitaskingu zależy przede wszystkim od naszych własnych predyspozycji. Podzielność uwagi, która jest kluczowym aspektem tego zagadnienia, nie u każdego z nas jest równie rozwinięta. Statystycznie kobiety mają lepszą podzielność uwagi, więc w ich przypadku multitasking może przyspieszyć wykonywanie określonych rodzajów czynności.

W przypadku statystycznego mężczyzny nie jest już tak różowo – w większości przypadków zdecydowanie trudniej jest nam koncentrować się na wielu rzeczach jednocześnie, a zmiana naszego skupienia z jednej czynności na drugą wymaga czasu. Prawda jest jednak taka, że niezależnie – kobieta czy mężczyzna – każda osoba robiąca wiele rzeczy na raz może się pomylić, czegoś nie dopilnować albo o czymś zapomnieć. W tym przypadku mniej znaczy zatem więcej.

Źródło zdjęcia: https://pl.123rf.com/photo_132005550_businesswoman-with-conflicting-priorities-in-office.html

Oceń artykuł
0/5 (0)