Niemal 10 mln złotych zarobił Luigi Lovaglio, prezes Pekao w pierwszym półroczu 2017 roku. To jednak nie on odnotował największy, 140-procentowy wzrost zarobków. W całym ubiegłym roku wynagrodzenia sterników dziewięciu banków w Polsce wyniosły niemal 42 mln zł. 

Kosztowne odejścia

Zarobki prezesów banków mogą przyprawić o ból głowy. Podczas, gdy średnia krajowa w styczniu wynosiła około 4 600 zł brutto, menedżerowie największych placówek finansowych w Polsce zarabiają rocznie miliony. Sternicy dziewięciu tego typu instytucji, zainkasowali w 2017 roku łącznie ponad 42 mln zł, czyli o niemal 30% więcej niż rok wcześniej. Największa kwota ponownie trafiła do prezesa Pekao. Luigi Lovaglio, za pół roku zarządzania bankiem, zgarnął prawie 10 mln zł. To tylko 2 mln mniej niż w całym 2016 roku. Oczywiście lwią część tej kwoty stanowił dodatek za pobyt za granicą, a także odprawa. Jego następca – Michał Krupiński – o takiej kwocie mógł tylko pomarzyć. W drugiej połowie roku zarobił raptem 1 mln zł. Jednak to nie wynagrodzenie Włocha w ujęciu procentowym wzrosło najbardziej. Pod tym względem bezkonkurencyjny był Wojciech Sobieraj, założyciel i były już prezes Alior Banku. W sześć miesięcy 2017 roku zarobił o prawie 140% więcej niż w całym 2016 roku. Odejścia prezesów okazały się dla banków zatem bardzo kosztowne.

Oszczędne PKO i WBK 

Spośród menedżerów, którzy pełnili swoją funkcję przez wszystkie 12 miesięcy ubiegłego roku, najwięcej – bo 5 mln zł – zarobił Joao Nuno Lima Bras Jorge, szef Banku Millenium. Na wspomnianą kwotę składają się również dodatki: zdrowotny oraz za pobyt za granicą. W ujęciu rocznym jego uposażenie zwiększyło się o ok. 300 tys. zł. Zarobki sternika Millenium były o ponad milion złotych większe niż drugiego na liście urzędujących prezesów Cezarego Stypułkowskiego z mBanku, który zainkasował 3,9 mln zł. To o 0,6 mln więcej niż kolejni w zestawieniu: Zbigniew Jagiełło z PKO BP oraz Brunon Bartkiewicz z ING. Jeśli weźmiemy pod uwagę wynagrodzenie prezesa do zysków kierowanej przez niego instytucji, okaże się, że tańszy od Jagiełły był tylko Michał Gajewski z BZ WBK. Ich pensja wynosiła odpowiednio 0,11% i 0,09% zysku z minionego roku. Jednocześnie stoją na czele największego oraz trzeciego pod tym względem banku na rodzimym rynku. Uposażenia wszystkich członków zarządu PKO BP pochłonęły 25,4 mln zł, czyli raptem 0,8% zysku z minionego roku – trzykrotnie mniej niż średnia dla ośmiu banków, które zaprezentowały już swoje wyniki finansowe. Najdroższą kadrę kierowniczą posiada Alior (6% zysku) oraz Idea Bank (5,1% zysku). W ujęciu rocznym płace zarządów wzrosły o 20%, a zyski instytucji o 1,1%.

Oceń artykuł
0/5 (0)