Daliście radę z pandemią ?
Pracowalam tam przez trzy lata I atmosfera byla świetna zarobki równierz. Do listopada zeszlego roku bylo super, az nagle,chyba z nudy, dwie kelnerki sie na mnie uwziely. Skargi do menagera o kazdy najmniejszy błąd to jedno ale zmyslanie, że przyszłam pod wpływem narkotykow do pracy to jawny mobing I oczernianie. A jednak nowa menagerka stwierdzila, ze to moja wina,że mnie nie lubią. Wiec musialam odejść. Kiedys bylo tam fajnie ale teraz jest strasznie .
Atmosfera super a jedzonko adekwatne do ceny.
Fajnie, że polecasz, właśnie szukałam opinii o Błękitny Pudel. Planuję się tam wybrać. Jest duży wybór w menu?
„Jestem byłym kucharzem tej restauracji”-Pan Łukasz K. został zatrudniony w naszej restauracji na okres próbny, podczas którego niestety nie wywiązywał się ze swoich obowiązków. Przede wszystkim, pierwszym wymogiem pracy w naszym zespole jest trzeźwość, z którą P. Łukasz ma nie małe problemy. „Oczywiście powiadamiam odpowiednie instytucje o łamanie przepisów przez tą restaurację”- rzeczywiście mieliśmy niespodziewane wizyty przeróżnych urzędów, powiadomionych przez naszego ‘byłego pracownika na okresie próbnym’, z których nie wynikło nic prócz drobnych korekt w działaniu naszego lokalu. „Nie piszę tego komuś na złość”-niestety wydaje nam się, że zgorzknienie wynikające z życia Pana Łukasza sprawia, że jedynym sposobem na radzenie sobie z rzeczywistością, jest próbowanie skrzywdzenia kogokolwiek kto będzie ‘w pobliżu’. „Po prostu jestem kucharzem który kocha gotować”- Mamy nadzieję, że każdy EWENTUALNY następny pracodawca nie popełni naszego błędu i dokładnie sprawdzi miejsca, w których poprzednio trudził się Pan Łukasz. Jak się okazało nikt nie jest zadowolony z jego usług. Wprowadza on toksyczną atmosferę, nie potrafi dostosować się do panujących wymogów i każdego dnia buntuje swoich współpracowników… Bardzo się cieszymy, że dał Pan nam możliwość sprawdzenia naszej restauracji. Teraz mamy pewność, że Błękitny Pudel jest miejscem które pozostanie na mapie trójmiejskich restauracji na długie lata.
Nie byłem zatrudniony na żaden okres próbny ponieważ wogólę, nie otrzymałem umowy, ale na szczęście instytucję i wizyty o których wspominacie wymusiły na was odprowadzenie składek i zapłacenie zus-u. Co do mojego problemu z trzeźwością to na prawdę mnie Państwo rozbawili, ponieważ w żadnej z poprzednich prac nie spotkałem więcej narkomanów i alkoholików niż w tej restauracji. Co do toksycznej atmosfery oraz nie zadowolenia z moich usług, dziwi mnie to że szef dzwonił prosząc żebym został. Nie jestem zawistną osobą życzę wam Powodzenia. Myślę że po kontrolach przestaliście łamać przepisy związane z zatrudnieniem pracowników, sanepidem oraz bhp. Wydaję mi się że bardziej toksyczną atmosferę wprowadza właściciel restauracji wyzywając oraz wydzierając się przez telefon. Mam pracę w normalnej restauracji która zatrudnia ludzi legalnie i spełnia wymogi prowadzenia obiektu gastronomicznego i jestem bardzo zadowolony, mam nadzieję że u was też się to kiedyś jakoś ułoży. Pozdrawiam
Co do jak Państwo nazwaliście drobnych korekt... Chętnie wyślę każdemu skan pisma z Państwowej inspekcji pracy, oczywiście z odpowiednimi, przytoczę słowa korektami , zamazaniem danych ponieważ nie łamię prawa w przeciwieństwie do 90% osób które tam pracują na czele z Panią Menager Anną i również uważam a wręcz jestem przekonany że ta Pani nie znajdzie nigdzie indziej pracy prowadząc się tak jak do tej pory, jeśli nie wyląduję wcześniej w więzieniu za notoryczne łamania prawa. Co do tematu trzeźwości, tak jak wynika z pisma które otrzymałem z Państwowej inspekcji pracy kilka spraw związanych z tą restauracją, narkotykami, fałszowaniem recept , nadaję się do prokuratury. Powtarzam że chętnie udostępnie zainteresowanym osobą skan tego pisma z zamazanymi danymi których nie wolno mi udostępniać zgodnie z prawem. Pozdrawiam was na mapie ;)
Odradzam, radzę wręcz uciekać chyba że ktoś lubi dania odgrzewane w mikrofalówce. Jestem byłym kucharzem tej restauracji i strasznie mi wstyd za to że godziłem się na nażucane przez szefa kuchni standardy. Oczywiście powiadamiam odpowiednie instytucje o łamanie przepisów przez tą restaurację. Smutne jest to że Pani menager Anna S. z uśmiechem na ustach twierdzi że i tak jest dogadana z sanepidem. Nie piszę tego komuś na złość poprostu jestem kucharzem który kocha gotować. Mam nadzieje że takie lokale będą skutecznie zamykane.