Miałem nieprzyjemność pracować z managerem o imieniu Iwo czy jakoś tak. Większego (usunięte przez administratora) nie spotkałem w swoim 50-letnim życiu. Dzieciak nie ma pojecia o podstawowych zasadach kultury osobistej, zachowuje się jakby zjadł wszystkie rozumy. Kontrakt wart dobre kilkadziesiąt tys. zł powędrował finalnie do innej firmy. FFW radzę przemyśleć kadrę i jej umiejętności miękkie.
Jak długo czekaliście na odzew z FFW Communication Sp. z o.o. Sp. k.? Oddzwaniają zawsze?
Czy firma FFW Communication Sp. z o.o. Sp. k. kieruje się zasadą równości w płacach kobiet i mężczyzn? Chodzi o równorzędne stanowiska.
Z jakich powodów pracownicy kończą współpracę z FFW Communication Sp. z o.o. Sp. k.? Czy sami rezygnują ze współpracy, czy są zwalniani?
Jak wygląda sprawa grafiku w FFW Communication Sp. z o.o. Sp. k.. Czy pracodawca idzie na rękę?
Firma wychodzi na przeciw człowiekowi. Rozumie, że są różne sytuacje życiowe i jest elastyczna na indywidualne zapytania.
Jaki jest okres rozliczeniowy w FFW Communication Sp. z o.o. Sp. k.? Kiedy można spodziewać się przelewu wynagrodzenia?
Sądzę, że są to pytania, które powinny zostać bezpośrednio skierowane do spółki, a nie zadawane na forum. Każda spółka ma dedykowane do tego osoby i zamiast rozkręcać burzę w szklance wody, proponuję kontakt.
Brałam udział w kilku (!) rekrutacjach, które kończyły się... niczym. Mail, rozmowa telefoniczna, ewentualnie spotkanie online, zadanie rekrutacyjne. Potem kontakt się urywał, zero feedbacku, a poproszona o jakąkolwiek info otrzymałam maila, że jednak teraz wstrzymują rekrutację, bo pilnie poszukują kogoś do zupełnie innego działu. Już sam proces rekrutacji świadczy o "profesjonalnej" organizacji w firmie. Kolejny raz CV nie wyślę, a kandydatom odradzam tracenia czasu i zaangażowania w wykonywanie zadania, co do którego nie dostaniecie nawet informacji zwrotnej.
NN z 09.09.2020 - opinia w punkt, super sarkazm i trafność
Zacznijmy od tego, że FFW jest prawdziwym inkubatorem przedsiębiorczości, ponieważ wszyscy jego pracownicy są zmuszani do zakładania własnych działalności gospodarczych. Możemy więc wcielić się tu w rolę przedsiębiorcy i dodatkowo, całkowicie za darmo, bezpowrotnie stracić możliwość ubiegania się o “mały ZUS”. Kolejnym plusem pracy w FFW jest możliwość przekonania się na własnej skórze jak wyglądać może organizacja pracy w trakcie pożaru w domu wariatów. W innych tego typu miejscach trudno o takie ilości nieprofesjonalizmu, improwizacji i przypadkowych ludzi na przypadkowych stanowiskach. W trakcie pracy w FFW można co prawda odnieść wrażenie, że ludzie tam zatrudnieni są dobierani na zasadzie losowań organizowanych na okolicznych przystankach autobusowych, ale w obliczu powyższego tym bardziej należy docenić, że w nagrodę za wypruwanie sobie żył po godzinach dostać można soczyste “dzięki” od szefa. Nie jest to co prawda regułą ani tym bardziej nie da się tym opłacić czynszu, ale to zawsze coś. Kolejnym mocnym atutem jest tu szalona rotacja zespołu. Złośliwi twierdzą, że to przez bałagan, nadgodziny i fatalną organizację, ale ma to swoje plusy, bo nie ruszając się z biura można zawrzeć mnóstwo nowych znajomości. Upokarzające procedury proszenia się o urlop z absurdalnym wyprzedzeniem przy odrobinie dobrej woli można potraktować jako cenną próbę charakteru i cierpliwości. Nigdy nie wiadomo też czy zaakceptowany wcześniej urlop nie zostanie odwołany, więc jest to też niepowtarzalna lekcja elastyczności w planowaniu wypoczynku. Dział IT, HR i sprawna komunikacja wewnętrzna są tu niczym dziura budżetowa - wszyscy o nich słyszeli, ale nikt ich jeszcze nie widział. Jeśli zatem nie potrzebujesz uczciwej pensji, lubisz wyzwania, niestraszny ci bałagan i dopiero porządna frustracja sprawia, że czujesz że żyjesz - to miejsce dla Ciebie. Play Hard!
Fajnie i żartobliwe opisane - nie doświadczyłam jedynie proszenia się o urlop, z resztą zgadzam się co do joty. Przypadkowi ludzie, kuriozalne pomysły przełożonych..i wszystko robione w myśl zasady "szybko, szybko, zanim się zorientujemy, że to bez sensu". Może załóżmy tu kącik "twoje komiczne przypadki z FFW" - dorzucę coś od siebie na pewno;)
Jakie narzędzia pracy zapewnia FFW Communication Sp. z o.o. Sp. k.? Można liczyć na służbowe auto? Czy można z niego korzystać również poza godzinami pracy?
(usunięte przez administratora) Firma jedzie na śmieciówach i amatorszczyźnie, aż dziw że klienci płacą w dzisiejszych czasach za taką fuszerkę.
Firma oszczędza na pensjach pracownicznych jak tylko może.. umowy tak zwane śmieciówki :) Moja historia z tą firmą była krótka ale nawet w tak krótkim czasie można było zauważyć jakie mają podejscie do pracowników, słabe projekty, słabe pieniądze, ludzie uciekają jak szczury z tonącego statku.. nie polecam..
Z moich doświadczeń mam kilka spostrzeżeń - ogromna rotacja pracowników co nie może być przypadkiem. Ludzie po prostu odchodzą bo trudno pracować w środowisku, w którym nie masz poczucia profesjonalizmu, odpowiedzialności. Zabawnym dla mnie jest fakt, że firma ma w nazwie "communication" a nie ma zielonego pojęcia zarówno o komunikacji wewnętrznej jak i zewnętrznej. To co widziałam w relacji Klient - Agencja i Agencja - Pracownik w FFW, nadaje się naprawdę na kilka niezłych skeczy komediowych. Co do projektów, nie wiem czy są słabe bo każdy ma swój ogródek, więc raczej skupiałam się na tym co sama robię, natomiast na pewno drażni taka chyba stała tendencja szefostwa by zarabiać na pracownikach a nie na Kliencie, co jest kuriozalne. Innymi słowy, brak jaj by np podjąć się renegocjacji źle zaplanowanego budżetu bo się klient obrazi - spokojnie, jakoś to zetniemy z wynagrodzeń. Kuriozum. A co do polecania lub nie.. dla mnie praca w FFW to opcja dla kogoś kto zaczyna. Każdy doświadczony project manager lub account złapie się za głowę po miesiącu gdy zobaczy co tam się dzieje. Plus zero opcji na rozwój co potwornie demotywuje.
@darek możesz powiedzieć coś wiecej?
Wypowiem się na temat działu social, z którym miałem (nie)przyjemność współpracować. Niech Was nie skusi fajna lokalizacja biura, sprzęt Apple czy rzekome benefity pozapłacowe -(usunięte przez administratora)Myślę, że PiP miałby się czym tu zainteresować. Po drugie - osoba zarządzająca działem, nie ma o nim ZIELONEGO pojęcia. Po prostu. Nigdy nie pracowała w socialu, nie zna formatów, brakuje jej wiedzy mediowej - wszystkie te braki stara się spychać na podwładnych, którzy przez większość czasu pracy muszą liczyć na swoją intuicję. Nie polecam.
Jak wygląda ścieżka awansu w FFW Communication Sp. z o.o. Sp. k.?
Hej, ścieżka awansu zależy głównie od Ciebie i Twojego podejścia, Jeśli chcesz, starasz się odnaleźć w firmie i dobrze Ci idzie to jak najbardziej można. Ja zaczęłam pracę w FFW jako stażystka, aktualnie od prawie miesiąca jestem na nowym stanowisku także da się awansować po 3 miesiącach :)
Tak, jak pisze @Patrycja - jak jesteś zaangażowany i chcesz się uczyć to można bez przeszkód awansować. Najpierw 3 miesięczny staż, potem stanowisko juniorskie i dalej możliwość awansu na regulara i seniora. Sam pracuję ok 2 lata. Zaczynałem od stażu zaraz po studiach, a teraz, od ponad pół roku, jestem teamleaderem w jednym z działów.
Dzięki Tobie i @Patrycja wiemy już, że awans w FWW jest realny dla zaangażowanych. A jaka jest realna pensja? Dzięki.
Jakaś popelina tu się zaczęła dziać. Codziennie rano w firmie sprawdzacie Gowork i po kolei są typowani pracownicy do wypowiedzenia się? Czy jak tu pojawi się nowy wpis o firmie, to jakieś powiadomienia dostajecie?Tak na serio to teraz tu mamy przepychanki o to, kto ma rację - czy ludzie, którzy piszą, że jest słabo, czy delegowani pracownicy, którzy piszą, że jest spoko. A zaczęło się od wpisu o żenującej rekrutacji (cytat).
Jest cały przeszkolony oddział specjalny do czytania goworka 24/7, który ma czerwony guzik do powiadomienia wszystkich w firmie, że coś się pojawiło, codziennie rano ciągniemy słomki kto będzie pisać, a szefostwo szepcze nam do uszka co mam napisać, smyrając delikatnie wargami po małżowinie i pazurkami po ramieniu. Błagam...
Angażowanie byłych pracowników, którzy nie pracują w firmie od co najmniej 2 lat jest naprawdę żenujące. Dlaczego aktualni pracownicy nie chcą pod swoim nazwiskiem (na co tak bardzo naciskacie jednocześnie chamsko wypominając każdą krytykę, która byłam wam udzielona twarzą w twarz lub na forum) pisać opinii na temat pracy tutaj? Przypadek? W ostatnim czasie zespół znacznie się rozrósł, to nie jest ta sama firma co nawet rok temu, nie mówiąc o 2-3 latach wstecz, czyli kiedy pracowali tu Ania czy Kuba.
Jestem "aktualnym" pracownikiem, pracowałem też za czasów Ani i Kamila (bo zakładam że Jego masz na myśli pisząc o "Kubie"). Wobec tego czuję się niejako wywołany do tablicy. Wspomnianego przez Ciebie chamstwa po prostu tu nie widzę. Prawdą jest, że jest inaczej niż było dwa-trzy lata temu, ale grubą przesadą jest malowanie obrazu, w którym absolutnie wszystko przez ten czas zmieniło się na gorsze i panuje tu teraz bezduszny wyzysk człowieka przez człowieka. Jest inaczej, to nieuniknione gdy zespół się rozrasta, ale wg mnie wcale nie znaczy to, że gorzej. Uderzasz w emocjonalne tony i przez to odbieram Twoje wpisy jako efekt jakiejś osobistej urazy. Prawdę mówiąc jestem ciekaw czym tak bardzo Ci podpadliśmy. Strzelasz na oślep, a gdy strzela się w ten sposób, to zawsze w coś się trafi. Trafiłaś więc jeśli chodzi o drętwą atmosferę przy krojeniu tortu czy różnie odbierane wśród zespołu zasady dotyczące urlopów. Nie zmienia to jednak faktu, że w mojej opinii demonizujesz i urządzasz tu teraz osobistą krucjatę. Prędzej napiszę tu anonimową opinię niż uwierzę jak świetnie radzący sobie poza FFW Ania i Kamil na polecenie Krisa produkują tu teraz laurki :) Pozdrawiam :)
Hej, Pracowałam w FFW przez 3 lata. Ja akurat dobrze wspominam ten czas: fajna atmosfera, ciekawe projekty, dużo samodzielności – wiele się nauczyłam i przydało mi się to w obecnej pracy, tym razem jako klient (pracuję w marketingu w korpo). Szczerze: kiedy podejmowałam decyzję o zmianie pracy – robiłam to z żalem. Owszem, pracy było dużo i nie zawsze była to robota od 9 do 17, ale myślę, że to jest specyfika pracy w każdej agencji. Jeśli ktoś spodziewa się spokojnej pracy w sztywnych godzinach – to raczej powinien szukać czegoś innego. Kwestia atmosfery jest bardzo subiektywna, ja czułam się tam bardzo dobrze, ale rozumiem, że nie wszystkim odpowiadają te same rzeczy:) Podobało mi się np. to, że nie było „micro-managementu” – miałam dużo swobody przy prowadzeniu projektu, ale wiązała się z tym odpowiedzialność – jeśli ktoś nie lubi samodzielności i woli być prowadzony krok po kroku – no to pewnie nie będzie mu się podobało tak jak mi. Ale: zawsze mieliśmy regularne spotkania kreatywno-statusowe, na których sprawdzaliśmy czy każdy projekt jest on track i co można jeszcze zmienić/ulepszyć/dołożyć itd. Więc wsparcie zespołu też było, ale na pewno nie w formie babysittingu. Uczciwie mówiąc: te spotkania statusowe zajmowały sporo czasu – nie wiem czy nadal są organizowane;) Ale doceniam je z perspektywy czasu – kiedy sama jako klient pracuję z innymi agencjami. Mam wrażenie, że to nie jest częsta praktyka w agencjach – w FFW naprawdę bardzo staraliśmy się, żeby klient był zadowolony i ciągle zmóżdżaliśmy się, co zrobić lepiej/inaczej itd. Wychodziliśmy z propozycjami, testowaliśmy nowe rozwiązania, dbaliśmy o liczby/raportowanie – kiedy teraz na to patrzę to myślę, że to było wyjątkowe podejście (choć wtedy wydawało mi się oczywiste), może dlatego było tyle pracy w FFW:D
Byłem związany zawodowo z FFW przez dłuższy okres więc czuję, że mam mandat żeby włączyć się w dyskusję. Robię to też dlatego, że bardzo szanuję pracę tej ekipy - a w szczególności Kuby i Krzyśka, którzy stanowią fundament tej firmy. Są merytoryczni, doświadczeni i mają wiedzę, która jest z sukcesem weryfikowana przez rynek. To też osoby, z którymi można szczerze i otwarcie porozmawiać i wbrew temu co było tu pisane - nie traktują pracowników jak pozycje w exelu - co jest charakterystyczne choćby dla korporacji. Samo FFW jest spoko miejscem pracy, chociaż przyznaję - nie dla każdego. Problem z odnalezieniem się może mieć część z tych, którzy całe życie pracowali w dużych korpo lub wielkich sieciowych agencjach. Nie wszystko jest tu tak uporządkowane, nie wszystko regulują wewnętrzne procedury, nie ma 20 działów na które można zepchnąć pracę czy odpowiedzialność. Praca w takiej strukturze jak FFW wymaga chociaż częściowej multidyscyplinarności, czasem trzeba wyjść poza zakres swoich stałych obowiązków i strefę komfortu. Jeżeli lubisz więc bezpieczną klatkę w której są same przetarte szlaki, a na wszystko są procedury to się tu nie odnajdziesz. Totalnie rozumiem jednak ludzi, którzy preferują taki model. Jednak praca w takiej organizacji jak FFW sprzyja uczeniu się (także na błędach), można mieć realny wpływ na losy projektów (a nie tylko tego pozory), a nawet częściowo całej firmy (jeśli oczywiście tego chcesz i jesteś na tyle dobry/a). Nadgodziny, deadliny i asapy to stały element pracy w reklamie i spotkałem się z tym w każdej agencji, w której pracowałem bez względu na wielkość. Umówmy się, nikt jednak nikogo do niczego nie zmusza. I w każdym miejscu są osoby, które zawsze, bez względu na wszystko o 16.59 są spakowane i gotowe do wyjścia :) Kwestia podejścia. Ja nie mam i nie miałem z tym problemu - jeśli zdarzało się posiedzieć przy projektach dłużej - odbierałem to sobie w inne dni. To w większości tylko kwestia komunikowania się. Jeżeli ktoś chciałby pogadać na ten temat pracy w FFW poza forum - służę pomocą.
ten wpis bylby pomocny kilka lat temu, duzo sie zmienilo w firmie od czasu kiedy Kamil pracowal.
Cześć, pracuję w FFW od dawna. Być może nawet za długo :) Ale czuję się tu na tyle dobrze, że ciężko zmienić mi miejsce zamieszkania... Uppss chyba zdradziłem tajemnicę, że czasem siedzi się tu po godzinach... Jak w każdej obleganej pracą agencji. Moje przywiązanie do FFW nie wynika z faktu, że czuję się jednym z jej współtwórców z uwagi na długi staż pracy, ani z tego, że chwilami mogę popracować zdalnie, biuro jest rzut beretem od metra, na urodziny dostaje tort, w kuchni czekają na mnie rureczki, paluszki, tudzież jabłuszko pełne snów, a raz na kwartał prezes i dział HR robią grube imprezy. Nie jestem również bałwochwalcą z tytułu organizowanych szkoleń, ewaluacji z możliwością zdobycia pieniężnej nagrody kwartalnej. Wydaje mi się, że najważniejszymi zaletami FFW jest wielość różnych projektów, konieczność myślenia interdyscyplinarnego, spotkania z osobami o odmiennych punktach widzenia i relacje, które mają niewymuszony charakter. Jakby ktoś chciał u źródła dowiedzieć więcej o specyfice pracy w FFW - zapraszam do kontaktu :) j.mazurkiewicz[at]ffwcommunication.pl
Czy naprawdę COO firmy, która chce uchodzić za dobre miejsce pracy, w (prawie) połowie przytoczonych argumentów in-plus musi wspominać o jedzeniu i imprezach? Czy są to główne powody, dla których miałbym przyjść do Was do pracy? Plus wspominanie w pierwszych zdaniach o nadgodzinach? Kogo ma to zachęcić - nowego pracownika? :D Co ma szeregowy pracownik do nadgodzin? Jesteś COO/CEO - ok, to cię wtedy obchodzi trochę więcej. Jesteś poza zarządem - to nie Twoja sprawa. Niestety widzę, że w takim razie kilka tez napisanych poniżej/powyżej oraz słyszanych w branży musi być prawdą... Brak zrozumienia w zarządzie ludzi w ogóle i w szczególe - własnych pracowników. PS. zaraz zapewne dostanę odpowiedź z firmy, że "takich ludzi jak Ty nie szukamy", że "szukamy ludzie którzy hardo i FAST FORWARD całościowo ogarniają tematy" i że "taka branża". To jednak bullshit dla korposzczurków, którzy nagle zachcieli działać na własnych śmieciach ale dalej na zatęchłych korpo-zasadach. Dopóki tego nie zrozumieją, dopóty będą źle odbierani na rynku.
Drogi Tomku - zauważ, że podkreśliłem co moim zdaniem jest najważniejszym argumentem - wg mnie - motywującym do pracy w FFW: "wielość różnych projektów, konieczność myślenia interdyscyplinarnego, spotkania z osobami o odmiennych punktach widzenia i relacje, które mają niewymuszony charakter". Cała reszta to tylko miłe dodatki. Nadgodziny nikogo nie zachęcą, jednak staram się uczciwie pisać, że czasem - podkreślam - czasem - się one zdarzają. Są też osoby w FFW, które zawsze wychodzą punktualnie. Co do zrozumienia - ja się czuję zrozumiany i myślę, że nie jestem w tym odosobniony, podobnie jak inne osoby pracujące w firmie.
Nadgodziny czasem? Chyba żart. Nie pamiętam, żebym wyszła o 17 przychodząc o 9. I to nie, że mam słabą pamięć. Po prostu to się nie przydarzyło od DAWNA.
Wydaje mi się, że niektórzy mają wyobrażenie, że mamy na pokładzie ze 100 osób i rozbudowany HR. No nie... Jesteśmy ciągle stosunkowo małą organizacją i rekrutacja jest dla nas pewnym dodatkiem do prowadzenia biznesu. Koncentrujemy się na tym, żeby efektywnie działać, bo z myślą o tym ta firma powstała. Mam nadzieję, że pewnego dnia nasz dział administracji będący namiastką HRu przekształci się w pełni sprofesjonalizowaną komórkę... ale to jeszcze nie ten moment Joanno Alicjo K - pozdrawiam gorąco ciebie i twojego partnera. Mam nadzieję, że w obecnych miejscach lepiej się odnajdujecie i jesteście bardziej zadowoleni (serio, bez sarkazmu i ironii ). Życzę wam wszystkiego najlepszego i sporo sukcesów! My tymczasem robimy swoje - czasem lepiej, czasem gorzej :)
Szkoda, że nie odniesiesz się merytorycznie do kwestii nadgodzin tylko zajmujesz się głownie rozwikłaniem tajemnicy piszących na forum. Widać co jest dla ciebie kluczowe.
Często zadawane pytania
-
Jak się pracuje w Euvic Performance Shared Services?
Zobacz opinie na temat firmy Euvic Performance Shared Services tutaj. Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy oraz kandydaci do pracy to 4.