A co z premiami? Macie w ogóle jakieś podwyżki?
A może to ludzie z bogatym doświadczeniem i wiedzą?
Uważajcie na ludzi z dawnego Macrologic-a (przejety przez ABS). Szczególnie Pan TK z Zamościa i ludzie z nim związani. To relikty komuny i PRL-u, celem ich pracy jest tylko podkopywanie innych, pokazywanie kto tu rządzi i "dojenie" każdego z wiedzy i pomysłów. Szczerze Wam radzę - omijajcie z daleka.
Czy jest powód, że od dawna nikt nie pisał? Jest wam tak dobrze w firmie? Czy są jakieś oferty pracy ?
ale najważniejsze że opcja zarobienie premii istnieje, chociaż w programowaniu się tyle zarabia że i bez tego można raczej żyć po królewsku
(usunięte przez administratora)
Jest ponoć pula 10 lub 15% na premie kwartalne, jednak zarabiający więcej widzą ją tylko raz do roku. Ich 10 lub 15% idzie na zarabiających najmniej i ci dostają często po 20 i 30%, ale nie za darmo, bo za długie nadgodziny spędzone w pracy, dyżury przez tydzień albo i dwa dzień i noc, i za pracę w domu w weekendy nad jakimiś małymi projektami do ofert, lub na potrzeby wewnętrzne. Kolega tak pracuje codziennie i było by to ponad 22 godziny na dobę, gdyby miał mieć weekend wolny. Jak ktoś tak lubi, to czemu nie, ale długo się tak nie da.
Bardzo to względne. Słyszałem o specjalistach zarabiających tyle co stażysta, a także o stażystach pracujących za darmo przez prawie pół roku, a potem na śmieciówce przez dwa lata, ale i słyszałem o dobrze zarabiających, tylko że ich żywot nie trwa tu długo, bo to rekrutacja tymczasowa pod dany projekt. Konkretna kwota nic Ci nie da, bo to zależy gdzie, pod kim, jak długo i w czym jesteś dobry. Jedna rada abyś zapoznał się z tym co oferują inni i czytał między wierszami na rozmowie w Asseco, dopytując o konkrety, prosząc na piśmie w liście intencyjnym, a oczy Ci się otworzą, gdy poczujesz opór.
Nic się nie poprawiło. Brak stabilności, bałagan, wynagrodzenie dużo poniżej średniej w naszej branży.
Nie zgodzę się. W Asseco naprawdę wiele trzeba by zrobić, aby tak w sumie niewiele się poprawiło, bo trzeba by zmienić całe kierownictwo i jeszcze raz zdefiniować sposób zarządzania i stworzyć oprogramowanie, które w tym pomaga. Teraz struktura kierownicza jest patologiczna, bo bardzo rozdrobniona, ludzie na stanowiska dyrektorskie zatrudniani po znajomości i przez to chronią swoje wzajemne dziwne interesy, a wojują na śmierć i życie z innymi działami, a także z własnymi pracownikami. Mamy tu też dziwne transakcje wiązane w burach rozliczeń projektów, gdzie dyrektorzy niejako pod stołem ustalają przenoszenie kosztów między działami, aby ratować konkretnych dyrektorów, więc nie ma znaczenia, że pracowałeś ciężko i Twój zespół wypracował duży zysk, bo i tak zostanie on wchłonięty dla ratowania skóry któregoś szemranego dyrektora od zwolnień, który jak człowiek-słup pojawia się w biurze raz w miesiącu. Do tego brak poszanowania czy wręcz pogarda dla pracowników niekierowniczych, czyli deweloperów, projektantów, analityków, a z drugiej strony regularne oskarżanie ich/nas o brak pełnego oddania dla firmy i straszenie zwolnieniem w rozmowach w cztery oczy.
Szukamy jak zwykle na chwilę. Taka prawda. Oscylator zwolnień od lat.
Handlowcy problem z pozyskaniem nowych projektów, a powoli tracimy starych, więc ilość prac raczej nie rośnie. Stąd te zwolnienie i raczej nieśmiałe rekrutacje, a głównie szukanie okazji zatrudniania ludzi za bezcen. Moi koledzy nie dali rady się dostać do Asseco z rok temu, bo wymagali średnią rynkową - szkoda bo byli bardzo dobrzy, ale dobrze i dla nich z uwagi na ostatnie zwolnienia, gdzie polecieli po liście płac i zwalniali tych w sumie najlepszych.
(usunięte przez administratora)
Ja wiem. Zero złotych w okresie praktyk i zero złotych jak cię wywalą i nie możesz znaleźć przez parę miesięcy pracy jako specjalista DB2, Mainframe i C++ w swoim mieście. Koledzy od Java mieli podobnie, bo nie poznali w wielce rozwojowych projektach nawet Springa.
(usunięte przez administratora)
Byli tu i tacy, co ciśnienie wytrzymali i radzili sobie wzorowo mimo rzucanych pod nogi kłód i robieniu sobie po złości między działami. I co z tego, skoro ich nagrodzono zwolnieniami po wielu latach pracy z poświęceniem za pół darmo? Lepiej od razu szukać w firmie, która dobrze zapłaci, a nie łudzić się awansami, które informatykom nie wiele tu dają, bo zawsze nad tobą jest jakiś zarządzający z zupełnie innej struktury i naprawdę niewiele możesz. To jest konkluzja moja i chyba wszystkich IT-ludków z Asseco.
Pracuję w już trzeciej międzynarodowej firmie. Duże ciśnienie miałem może raz, gdy robiliśmy dla klienta polskiego i podwykonawca się nie wywiązał, a dla klientów zagranicznych jest naprawdę luz, bo można w czasie pracy, pójść na obiad, szkolenia regularne wewnętrzne robić, w chill room posiedzieć. Natomiast w Asseco miałem istne kongo niezależnie od projektu, aż rzuciłem papier, bo nie byłem w stanie funkcjonować jak człowiek. Może źle trafiłem?
Ha ha ha! Dobrze dowaliłeś. Daro pisał jeszcze o szkoleniach. Nie od dziś wiadomo po co one są w Asseco, jak temu służy firma Combidata i dlaczego na szkolenia nie wysyła się starszych stażem. Zatrudniamy w Asseco młodego człowieka, któremu płacimy grosze, co jest kluczowe. Ale taka osoba może chcieć podwyżkę, albo odejść. Wysyłamy go więc na szkolenia do firmy córki Combidata. Oficjalny sumaryczny koszt szkoleń będzie astronomicznie wysoki, co w połączeniu z lojalką i głodowymi zarobkami powoduje że młody człowiek nie będzie w stanie spłacić kosztu szkolenia przez ponad roku, więc dobrowolnie nie odejdzie. Za rok, zanim poprzednie się nie zamortyzuje, Asseco zafunduje kolejne drogie szkolenia. W ten sposób Asseco wpędza młodych pracowników w spiralę zadłużenia wobec firmy. Ci który się zgodzili na szkolenia, są uwiązani i nie mogą łatwo zmienić pracy, a nowi pracodawcy nie chcą wykupywać ich zobowiązań, jak widzą jakie to szkolenia (zupełnie nieprzydatne).
Czyli to tylko praca dla tych świeżo po studiach? Poważnie? Bo są młodzi i głupi? W międzynarodowych korpach praca jest w najczęściej w takim tempie jak za granicą, co oznacza, że każdy pracuje spokojnie, efektywnie, odpowiedzialnie i 8 godzin dziennie. Sprawdzone w paru firmach, więc proszę nie mówić, że jest inaczej. W Asseco za to było jak na froncie w trakcie natarcia, które trwało nieustannie parę miesięcy, potem miesięczna chwila przerwy i kolejne wielomiesięczne natarcie po naście godzin dziennie. Dlatego stamtąd odszedłem, bo tak się nie da za długo. Nie chodzi o stres, ale o energię jaką ze mnie wysysała ta firma. Jak zatrudnisz się w Asseco, to nie masz czasu żyć i żyjesz tylko pracą. A propos języków, to żadne lekcje nie dadzą tego, co używanie języka, jakie można mieć zupełnie gratis w międzynarodowej korporacji. Chodzi o praktykę i tzw. otworzenie się na używanie języka obcego.
jak ktoś zaczyna to takie doświadczenie jest cenne, niestety się nie zgodzę z Tobą. w międzynarodowych firmach czy projektach ciśnienie jest dużo większe, i nie jest to warte stresu który się przeżywa. w Asseco aż tak małych projektów się nie robi, bez przesady. poza tym szkolenia też sporo dają. mi się zachciało podszkolić w językach i to dostałem.
Plusów trochę jest, ale i minusów może być więcej. Mówię o pokrętnym zarządzaniu i drenowaniu ludzi ponad siły. W CV chyba bardziej warto mieć firmy zagraniczne, bo taka jest tendencja, a firmę z nazwą składającą się z brzydkiego wyrazu "ass" - pupa/dópa [celowo z ortem, aby automat nie wyciął]. Tzn. warto to przemyśleć, czy warto, wszak tu projektów międzynarodowych praktycznie nie ma, więc doświadczenia się nie załapie.
w Asseco jest wiele plusów, np to że elastycznie podchodzą do formy współpracy, do godzin pracy czy do pracy zdalnej. no i jest to duża, licząca się na rynku firma, także warto ją mieć w cv.
w dzisiejszych czasach liczy się przede wszystkim rozwój. pieniądze przychodzą razem z tym, i dla mnie to jest właściwa kolejność :) bardzo się cieszę,że w asseco znalazłam takie możliwości. robią sporo projektów, poznaje się ludzi, ekspertów którzy przy nich pracują,w asseco można się szkolić i ciągle uczyć.