2000 ale to netto czy brutto? to jest sama podastawa czy jak? ja liczę oczywiście że byłby do tego dodane jakieś premie albo chopciaż prowizję - napiszcie przyjaciele czy istnieje taka możliwość. dzisiaj aptek jest po kilka na każdej ulicy, robi się gorrrąco
(usunięte przez administratora)
Zarobki? najnizsze w wielkopolsce, dlatego wciaz wisza ogloszenia i pies z kulawa noga chce pracowac w Magicznych. Starzy pracownicy dostaja mniejsza pensje, niz nowo zatrudnieni... Totalna porazka
A co maja zrobic? Ci co mogli juz się zwolnili, za chwilę zrobi to reszta. A co do obsługi? Co pacjent/klient winny temu, że pracownik jest słabo opłacany? To sobie wystawiasz opinię za okienkiem, a nie pracodawcy, wiec warto byc miłym i pomocnym pomimo słabej płacy (najnizszej w regionie)
Ala, 50-70 osób na zmianie? wow, zazdroszczę. musieliście jednak nie mieć pracowników "na styk", albo coś ściemniasz. ja z całej swojej zawodowej ścieżki pracę w magicznej wspominam najgorzej ze wszystkich aptek. bardziej przypominało to pracę hostessy niż farmaceuty, choć stres i odpowiedzialność typowa dla apteki. Już wolałabym chyba pracować na stacji benzynowej.
50-70 osób na zmianie, hehe a co powiesz na 120-170 na zmianie przez 7 godz, + zrobienie towaru, to jest wyczyn, tak sie pracuje w wielkopolsce
Zarobki jak wyżej napisane ok 2300 brutto czyli jakieś 1500zł na rękę plus premia w zależności od obrotu danej apteki - różnie: ja dostawałam ok 700zł na rękę w takiej lepiej prosperującej aptece. Razem wychodziło ponad 2000-2200 miesięcznie. Można brać jeszcze dodatkowe dyżury w soboty lub niedziele i sobie dorobić. Co do samej pracy: sieć jak sieć - trzeba aktywnie obsługiwać pacjenta - zrobić wywiad i badanie potrzeb i dostosować do tego sprzedaż np antybiotyk to proponuje osłonę, np. Mucosolvan to informacja że jest w ofercie coś tańszego, czyli jest polityka polecania tańszych zamienników i preparatów w dobrych cenach. W zalezności od sezonu obsługiwało się 50-70 osób na zmianie. Pracowników w aptekach na styk, ale to chyba już tak jest wszędzie. Ja zrezygnowałam z powodów osobistych - wyprowadzka do innego miasta. Ogólnie tragedii nie było, wcześniej pracowałam w osiedlówce gdzie sama stałam za stołem i trzepałam po 80-100 osób dziennie. O pracy w DOZie nawet nie wspominam... Mam nadzieję że komuś tą opinią pomogę
2300 netto czy brutto??? Pozdrawiam!:)
dokładnie.miałem okazje troche tam popracować ale etyke trzeba schować w kieszeń,reszta podobnie jak w Biedronce
niestety to wszystko prawda:(
To prawda jak to ktoś napisał: "teatrzyk magiczny- wejście kosztuje rozum". Zero profesjonalizmu wobec podwładnych, złe zarządzanie, kierownicy bez kwalifikacji najczęściej młodzi bez należytego doświadczenia a nawet wiedzy ogólnie pojętej. Poza tym nieżyczliwość, podkładanie sobie świni, obgadywanie na porządku dziennym.