Niestety nie mogę polecić pracy tutaj. Pamiętajcie osoby aplikujące, to że na umowie zlecenie jest kara finansowa za odejście to nic nie znaczy, można odejść z dnia na dzień, to śmieciówka w końcu bez dowodów na przeszkolenie. Każdy chce mieć tam pełen etat, ale nikt nie ma więcej niż 130h. A bardzo trudno o prowizję od sprzedaży, bo Klinika działa głównie na gruponie i prezentach. Więc sama godzinówka, a jak się z takiej utrzymać we Wrocławiu? Niektóre dziewczyny dostają wypłatę z 2 miesięcznym opóźnieniem, często do ręki (dziewczyny z Ukrainy itp) Stażystki mają 10zł/h Ciągła rotacja, narzekania klientów, Brak możliwości przeszkolenia, nikt nic nie wie, miliony ściąg wszędzie i zadań do wykonywania, na które nie ma się czasu. Nie jest się tam drużyną, jest szef i podwładni. I to prawda, jest tu bardzo dużo fałszywych opinii i są to tylko te pozytywne.
Cześć :-) Oczywiście, że jest szansa na zatrudnienie, pracodawcy przecież na stażach wyławiają najlepszych :-) Co do widełek, to przypuszczam, że ich nie ma, chyba żeby to miały być widełki z gumy, bo pracodawczyni jest, jak mi się wydaje, bardzo elastyczna i bierze pod uwagę wiele spraw, typu umiejętności, zaangażowanie, podejście do klienta itd. Niestety nie znam żadnych konkretów (prócz własnych zarobków, ale nie mogę ich zdradzić), jednak skoro zostają na dłużej dziewczyny naprawdę dobre, najlepsze, to widocznie im płaca odpowiada.
Jak wygląda aspekt współpracy ze studentami w Anna Pikura Klinika kolagenowa? Chętnie zatrudniają?
Aa, dziękuję, że tak to rozwinęłaś dokładnie:D Według mnie brzmi super, tylko zastanawiam się, czy jest jakaś minimalna ilość godzin do przepracowania w miesiącu? Niestety studiuję dziennie, więc czas mam trochę okrojony:) Często zdarza się tak, że firma proponuje stażyście pracę już na "samodzielnym" stanowisku? Czy trzeba naprawdę się już czymś wyróżnić?:)
Jak wygląda aspekt współpracy ze studentami w Anna Pikura Klinika kolagenowa? Chętnie zatrudniają?
Super, mogę cię prosić o rozwinięcie? Skoro chodzi o studentów, pewnie oferują umowę zlecenie? Można dopasować grafik według zajęć na uczelni? Czy raczej są zdecydowani na zatrudnianie osób studiujących zaocznie? Oczekują wcześniejszego doświadczenia? Czy to dobra firma, aby zacząć pierwsza pracę? Ktoś tu niezbyt pozytywnie wypowiedział się np. o stażu. Czy studenci przyjmowani są właśnie na taki staż? :p
Bardzo proszę, rozwinę, jak umiem :-) Na staż są przyjmowani i studenci zaoczni, i stacjonarni, osoby po studiach również. Grafik można indywidualnie dopasować. Doświadczenie jest mile widziane, ale to nie zawsze jest konieczny warunek wstępny. Bo zdarza się, że przyjmują kogoś bez doświadczenia, jeśli jego wiedza i umiejętności manualne są na odpowiednim poziomie. Wg mnie istotne jest to, że firma stawia na pasjonatki :-) Wydaje mi się, że właśnie stąd się mogą nieraz brać te niepochlebne opinie, nie każdy, kto przychodzi na staż, "czuje" tę pracę i umie się wówczas rozstać w kulturalnej atmosferze ;-p Myślę, że to jak najbardziej dobre miejsce na pierwszą pracę, bo są tu doświadczone osoby plus miła atmosfera plus szeroka i ciekawa oferta zabiegów, wiele się można nauczyć.
A na jakie wynagrodzenie można liczyć będąc na takim stażu ? I jak długo on trwa ? Myślę nad aplikacją , dlatego staram się dowiedzieć jak najwięcej .
Jest mi strasznie ciężko odpowiedzieć, ponieważ to się ustala indywidualnie. Zarobki są na pewno uzależnione od umiejętności i wiedzy branżowej, a szefostwo ocenia to na podstawie rozmowy oraz dnia próbnego.
Aa, dziękuję, że tak to rozwinęłaś dokładnie:D Według mnie brzmi super, tylko zastanawiam się, czy jest jakaś minimalna ilość godzin do przepracowania w miesiącu? Niestety studiuję dziennie, więc czas mam trochę okrojony:) Często zdarza się tak, że firma proponuje stażyście pracę już na "samodzielnym" stanowisku? Czy trzeba naprawdę się już czymś wyróżnić?:)
Niestety nie mogę polecić pracy tutaj. Pamiętajcie osoby aplikujące, to że na umowie zlecenie jest kara finansowa za odejście to nic nie znaczy, można odejść z dnia na dzień, to śmieciówka w końcu bez dowodów na przeszkolenie. Każdy chce mieć tam pełen etat, ale nikt nie ma więcej niż 130h. A bardzo trudno o prowizję od sprzedaży, bo Klinika działa głównie na gruponie i prezentach. Więc sama godzinówka, a jak się z takiej utrzymać we Wrocławiu? Niektóre dziewczyny dostają wypłatę z 2 miesięcznym opóźnieniem, często do ręki (dziewczyny z Ukrainy itp) Stażystki mają 10zł/h Ciągła rotacja, narzekania klientów, Brak możliwości przeszkolenia, nikt nic nie wie, miliony ściąg wszędzie i zadań do wykonywania, na które nie ma się czasu. Nie jest się tam drużyną, jest szef i podwładni. I to prawda, jest tu bardzo dużo fałszywych opinii i są to tylko te pozytywne.
Jeśli mogę Ci udzielić rady jako ktoś, kto pracował w Klinice AP (i w innych miejscach): Nie nie miej żalu do całego świata i nie oskarżaj innych o własne niedociągnięcia. To, co napisałaś, to nieprawda za nieprawdą. Czy ktoś Ci bronił pracować więcej niż te 130 czy ileś godzin? Wybór należał tylko do Ciebie. Oczywiście, że dziewczyny pracują więcej. Wystarczy chcieć. Po drugie, kto Ci bronił Ci więcej sprzedawać? Groupon to właśnie świetne narzędzie do zwiększania sprzedaży, przy odrobinie zaangażowania można nieraz dociągnąć do sprzedaży na poziomie kilkunastu, nawet do 20 tys., wiem, że dziewczynom się to udaje. I prowizja jest znacznie wyższa niż w innych miejscach. Więc do kogo ten żal? Do "spóźnionych wypłat do ręki", "milionów ściąg", "narzekań klientów" i "fałszywych opinii pozytywnych" nie będę się nawet odnosić. Nasze prywatne problemy nie upoważniają nas do rzucania kłamliwych oszczerstw pod adresem innych :-(
Miałam zdecydowaną (nie)przyjemność pracować w klinice. Negatywne opinie pokrywają się z prawdą. Pracownicami są młode dziewczyny bez doświadczenia, świeżo po lub w trakcie studiów, nie ma żadnych szkoleń ani możliwości rozwoju. Zabiegi tj. dermapen były wykonywane "na czuja", masaże (czyli 90% wszystkich umówionych zabiegów) - na podstawie filmików z internetu, bo jedyne co było zapewnione ze strony kliniki to "papierowa" instrukcja. Stażystki pracowały za darmo. Klientki nie wracają, 99% umawianych wizyt jest z bonów prezentowych i są to masaże. Nie warto tracić czasu na pracę w tym miejscu.
Również nie mogę polecić kliniki. Aktualnie są tu dziewczyny na stażu, które nie mają nic płacone, nikt też ich nie szkoli. Brak bielizny jednorazowej dla klientów, oszczędzanie na wacikach, prześcieradłach itp. Negatywna atmosfera, tysiące zadań i pretensji. Szefowa i menagerka same nie maja ze sobą dobrej relacji, obwiniają się wzajemnie przy pracownikach.
Sporo się jeszcze musisz nauczyć, na czym polega praca zawodowa :-) Oczywiście, że bywają staże bezpłatne, bywają staże płatne, bywają staże częściowo bezpłatne, a częściowo płatne, to zależy od Twojej umowy z pracodawcą i od Twoich umiejętności. Jeśli komuś nie pasuje staż bezpłatny, nikt go siłą do niego nie zmusza, niech poszuka sobie ogłoszenia ze stażem płatnym, może akurat go przyjmą? Do kogo te pretensje?! Staż to staż, jego zadaniem jest powiększyć doświadczenie początkującego pracownika. Staż to nie jest szkolenie, na profesjonalne, odpłatne szkolenia zatwierdzone przez MEiN każdy może się zapisać. A staż to nabywanie doświadczeń, przyglądanie się, jak wygląda praca w firmie i w branży, stawianie pierwszych kroków. I jeśli stażysta cokolwiek wykonuje, to ktoś mu to musi wpierw wytłumaczyć, więc firma inwestuje w taką osobę swój czas i know-how. Brak bielizny jednorazowej? Znam renomowane, bardzo drogie gabinety, które jej nie oferują. To jest polityka obrana przez właściciela.(usunięte przez administratora)
Cześć, to samo uważam o stażu, każdy wie, na co się pisze:) A ile trwa taki bezpłatny staż? Jest w pełnym wymiarze godzin? W sumie od czegoś trzeba zacząć. Ciekawi mnie też co z późniejszym zatrudnieniem. Czy jesli stażysta się sprawdzi, jest szansa na dostanie pracy?
Cześć :-) Bezpłatny staż jest jak miesiąc pracy, przeciętnie 168 godzin, czyli jak etat, przychodzi się do pracy analogicznie jak zwykły pracownik. Kiedy podpisuje się umowę na bezpłatny staż, to od razu w tym samym dokumencie umawiamy się na dalszy staż płatny. Miesiąc stażu bezpłatnego i dwa miesiące płatnego, nie jest więc tak, że ktoś jest na stażu miesiąc bezpłatnie, a potem do widzenia, kolejne dwa miesiące są już płatne. I oczywiście, że jeśli ktoś się sprawdzi, to jest szansa na pracę. Po to pracodawcy organizują staże, w poszukiwaniu dobrych pracowników dla swojej firmy :-)
Jeszcze a propos bielizny jednorazowej -- nie wiem, dlaczego moja uwaga na ten temat została usunięta. Moja przedmówczyni napisała, że w Klinice takiej bielizny nie ma -- ja natomiast twierdzę, że jest.
A te płatne miesiące to stawka jest taka jak innych pracowników czy minimalna krajowa? Wolałbym się upewnić wcześniej zanim się zdecyduje. Staż jest na zleceniu? Nie ma żadnych płatnych dni wolnych?
Stawki są ustalane dla każdego indywidualnie, i dla stażystów, i dla pracowników. To zależy m.in. od doświadczenia, umiejętności. Z tego właśnie powodu niektórzy stażyści mają staże płatne od początku, ich doświadczenie jest większe niż innych, początkujących. Umowa stażu to umowa stażu, a nie zlecenie. Być może chodzi Ci o to, czy to jest umowa o pracę? Oczywiście nie, umowa o pracę to umowa o pracę :-) Czyli etat. I tylko na umowę o pracę przysługują płatne dni wolne, czyli urlop, do którego ustawowo prawo nabywa się z czasem. Tak więc na umowie o staż nie ma płatnych dni wolnych. Z doświadczenia wiem, że trzy miesiące da się wytrzymać bez urlopu ;-) Zwłaszcza że przecież niedziele i święta są wolne.
A soboty? Bo napisałaś że tylko niedziele i święta wolne. W soboty ile godzin się pracuje? Ktoś tu wspomniał w komentarzu że jest kara finansowa za odejście z pracy? To prawda? W umowie jest taki zapis? Ile wynosi?
Trudno mi odpowiedzieć na te wszystkie pytania, ponieważ warunki stażu są ustalane indywidualnie, jak się umówisz z pracodawcą, tak będziesz mieć. Mogę natomiast powiedzieć, że kary finansowej za odejście ze stażu nie ma. Przepraszam, że dopiero dziś odpowiadam, sezon urlopowy :-)
No tylko jak bardzo ten pracodawca jest w stanie pójść na propozycje kandydata. Ile minimum trzeba przepracować żeby w razie odejścia tej kary nie zapłacić?
to ja się tak podepnę pod wątek :) a czy po stażu jest szansa na stałe zatrudnienie? piszesz, że stawki są indywidualne, ale to nie ma chociaż żadnych widełek płacowych, w których się poruszają?
Cześć :-) Oczywiście, że jest szansa na zatrudnienie, pracodawcy przecież na stażach wyławiają najlepszych :-) Co do widełek, to przypuszczam, że ich nie ma, chyba żeby to miały być widełki z gumy, bo pracodawczyni jest, jak mi się wydaje, bardzo elastyczna i bierze pod uwagę wiele spraw, typu umiejętności, zaangażowanie, podejście do klienta itd. Niestety nie znam żadnych konkretów (prócz własnych zarobków, ale nie mogę ich zdradzić), jednak skoro zostają na dłużej dziewczyny naprawdę dobre, najlepsze, to widocznie im płaca odpowiada.
Co wchodzi w socjal Anna Pikura Klinika kolagenowa?
Nie wiem, co masz na myśli przez socjal. Jeśli fundusz świadczeń socjalnych, to o ile wiem, przepisy o tym funduszu nie obejmują niedużych firm. Mnie osobiście na wakacje wystarcza z zarobków i nie czuję się w żaden sposób poszkodowana ;-)
A jakieś pojedyncze benefity pozapłacowe są u was? Typu karta multisport? Czy bez tego? To na zarobki nie ma co tu narzekać, skoro na wakacje starcza? :)
Ja bym tam wolała karnet do Centrum Muzyki, ale też nie ma :-D Starcza, nie tylko na wakacje ;-)
Ktoś z Was jest w stanie powiedzieć skąd tak skrajne opinie? Chodzi mi głównie o zabiegi. Są osoby które wychwalają zabiegi, a są takie które totalnie odradzają. Brak opinii po środku. Czyżby te pozytywne to pracownicy i właściciele? Szukam spa dla siebie i siostry, nie wiem czy zaryzykować czy lepiej szukać dalej. Ktoś coś?
Pani wypytuje o wszystko łącznie z datą urodzenia, stanem cywilnym czy ilością rodzeństwa, nie interesuje ja doświadczenie w pracy z klientem jeśli chodzi o umiejętność wykonywania zabiegów, tylko to czy potrafi się coś sprzedać i to w dużych ilościach. Na rozmowie zapewnia o możliwości rozwoju, dużych zarobkach a to wszystko to kłamstwo. Nie polecam tego miejsca już po rozmowie widać że to wyzysk
Pyta o umiejętności sprzedażowe nie o wykształcenie
-
Poziom rozmowy:
- Rezultat: Dostałem pracę, ale nie przyjąłem
Wykupiłam ostatnio kolagenowe odnowę na twarz,jestem bardzo zadowolona ,pani kosmetolog wyjaśniała każda czynność,spokój i relaks dla każdej kobiety.Polecam gorąco To była moja już 3 wizyta we Wrocławiu.
Czy w Anna Pikura Klinika kolagenowa jest skuteczna reakcja na zgłaszane przez pracowników problemy?
A moja historia z Kliniką Anna Pikura jest mega pozytywna! Dostałam się do wrocławskiego salonu na praktyki - które pozwoliły mi zobaczyć jak taka praca kosmetyczki wygląda od środka. Dziewczyny mi pomagały, atmosfera była naprawdę wspaniała :) Po praktykach dostałam propozycję pracy! Oczywiście, po ukończeniu szkoły. I może trudno w to uwierzyć, ale wróciłam i ciągle tutaj jestem. Salon znajduje się w super miejscu - to totalne centrum Wrocławia, łatwy dojazd z każdej dzielnicy. Salon jest bardzo zadbany, gabinety wyposażone w nowoczesne urządzenia i wszystko, czego kosmetyczka potrzebuje do pracy :) Uwielbiam szefową, z którą można prowadzić długie rozmowy na wszelkie kosmetologiczno-kosmetyczne tematy. To bardzo ogarnięta osoba, która ma dokładną wizję tego miejsca. Zarobki są fajne jak na Wrocław, również nie ma co narzekać. Często wprowadzane są nowoczesne zabiegi, okraszone szkoleniami dla zespołu. Ciągle nowa wiedza z zakresu, który mnie interesuje sprawia, że każda chwila spędzona tutaj jest tego warta. Zapraszam!
Sądzisz innych na własnej podstawie. Jeśli Ty wypisujesz fałszywe komentarze, to nie znaczy, że inni też to robią!
Jaka atmosfera jest między działami w Anna Pikura Klinika kolagenowa?
Atmosfera w pracy jest bardzo dobra, dziewczyny sobie pomagają, jeśli ktoś ma jakieś opóźnienia, może zawsze liczyć na wsparcie, ogólnie jest fajnie pod tym względem.
Fajnie, że pracownicy mają ze sobą dobry kontakt, a właścicielka organizuje też jakieś integracje, dba o to, by zespół współpracował? Czytałam tu wcześniej, że nie ma umowy o pracę, w takim razie pracuje się na zlecenie, czy B2B?
Każdy chce, żeby miło się pracowało, więc same z siebie staramy się, jak możemy. Oczywiście pani Anna cały czas trzyma rękę na pulsie i interesuje się, czy wszystko wśród nas gra. Ale raczej nie ma potrzeby, żeby firma organizowała nam prywatne kontakty :-) Co do umów, oczywiście, że są umowy o pracę! Ale są też osoby na umowie zleceniu albo b2b. To zależy od osoby, jest to indywidualnie uzgadniane z właścicielką.
PRACUJĘ OBECNIE W KLINICE. NIE ZROZUMIAŁE SĄ KRYTYCZNE OPINIE NAPISANE W TEN SPOSÓB, ŻE WŁAŚCICIEL COŚ MUSI... PO TO ZATRUDNIA WYKWALIFIKOWANY PERSONEL, ABY ON ZAJMOWAŁA SIĘ KLIENTAMI I ZNAŁ SIĘ NA ZABIEGACH. WSZYSTKIE OSOBY, KTÓRE TU PRACUJA MAJĄ WYKSZTAŁCENIE ADEKWATNE DO WYKONYWANYCH ZABIEGÓW W KLINICE. OBIEKTYWNIE ,JEŻELI KTOŚ CHCE ZDOBYĆ DOŚWIADCZENIE ZAWODOWE TO JEST TU DUŻO RÓŻNYCH ZABIEGÓW WYKONYWANYCH, WIEC DUŻO SIĘ MOŻNA NAUCZYĆ. OBECNIE PRACUJE TU ZGRANY ZESPÓŁ I JEST PRZYJAZNA ATMOSFERA.
Pracuje w klinice od niedawna. Moja opinia jest taka, ze jest tu obecnie zespół fajnych ludzi, którzy sobie pomagają i jest mega fajna atmosfera. Myśle , ze osoby którym coś nie pasowało to przeszłość . Mamy dobrej jakość produkty do zabiegów i urządzenia. Dużo się można nauczyć i klienci do nas wracają. To świadczy samo za siebie . Jeżeli ktoś chce przyjść pracować znajdzie tu miła i przyjazna atmosferę .
Szkoda czasu na prace w tym miejscu. Sprzęt stary, rozpadający się, lakiery stare, brak wyposażenia podstawowego w gabinetach. Najniższa krajowa, brak umowy o pracę. Właścicielka nie ma zielonego pojęcia o kosmetologii, nawet podstawowego. Te opinie że ona "wszechwiedząca " to chyba sobie sama napisala. Żałosne. Takie miejsce nie powinno być na rynku. Wstyd. Nie traćcie czasu na zawracanie sobie glowy pracą w "RENOMOWANYM" gabinecie we Wrocławiu. Nie bez powodu wystawiając ofertę pracy nie napisano co to za gabinet. Też byłoby mi wstyd pisać xd
Zgadzam się. Ta baba urwała się z choinki i nie powinna w ogóle prowadzić gabinetu, bo nie ma żadnej wiedzy kosmetycznej/ kosmetologicznej. Pewnie stwierdziła, że z gabinetu będzie mieć dobre pieniądze, pozatrudnia sobie Ukrainki i studentki i będzie hulać. No nie hula, bo klientów brak, są z groupona za 70% wartości zabiegu. Jedyne na czym jej zależy, to sprzedaż jej słabych kosmetyków. Szkoda, że sprzedaje kremy po tysiąc złotych, a na nowy sprzęt to już kasy nie ma. Pracuję chwilę tu we Wrocławiu i nie polecam. Kosmetolodzy znają ją i nie chcą zatrudniać kosmetologów od niej.
Dodam, że trzeba wykonywać zabiegi za darmo- na niej lub członkach jej rodziny. Za to oczywiście nie masz prowizji. A takich zabiegów jest kilka w tygodniu, żebyś nie miała przerwy na obiad.
Rozumiemy Pani rozgoryczenie po wczorajszej utracie pracy. Jednakże Pani wiedza i umiejętności praktyczne, jak również zaangażowanie uniemożliwiły kontynuowanie naszej współpracy. Życzymy sukcesów zawodowych.
Mimo, że zdecydowałam się jednak nie pisać opinii o pracy w tym miejscu to niestety- zostałam wywołana. Pani Aniu- to nie była strata pracy tylko uwolnienie mnie od poniesienia kosztów ,,SZKOLENIA" które blokowały mnie przed rezygnacją w miesiącu lutym do czego zresztą się Pani przyznałam. Nie pozwolę sobie podważać moich kompetencji przez osobę, która ich nie posiada- jak w takim wypadku może mnie Pani oceniać? Nie była Pani w stanie pokazać jak obsługiwać kombajny kosmetyczne więc wywołała Pani pracownika z Krakowa aby opanować podstawowe umiejętności przerobione przeze mnie na studiach wielokrotnie. Nie było to zresztą potrzebne bo takie zabiegi na twarz wykonywane są może pare razy w tygodniu i wszystkie wyglądają tak samo- nie ma co liczyć na rozwój w tym miejscu chyba że nie ma się podstawowych umiejętności. CO DO MOJEJ WIEDZY- jak Pani ją zweryfikowała? Nie zdałam testu na ceny firmowych kremów??? Jedyne co trzeba umieć jako pracownik to masaż ciała- proponowałabym pooglądać filmiki na youtube, tak jak robiły wszystkie kosmetolożki bo pracodawca nie zapewnił szkolenia ze swojego głównego źródła dochodu co utaja na rozmowie o pracę. Że będziesz tylko masować, nie pozwoli na wystarczającą przerwę by przypadkiem nie zapłacić za dużo, że sprzęt w połowie nie działa, że będziesz pracować na produktach drogeryjnych, że będzie wymagała od ciebie całkowitego oddania pracy która jest bezdochodowa, nierozwojowa i zwyczajnie przykra. Gwarantuje pracę na pełen etat a w ciągu tygodnia przynajmniej jeden dzień CI odpada jeśli pracujesz na gabinecie bo klientów brak. Mogłabym napisać tomik o moim epizodzie pracy w klinice Anna Pikura , jednak już wystarczająco czasu straciłam na tą odpowiedź. Mimo wszystko ciężko jest nie zareagować na tak absurdalne zarzuty i pełno dobrych opinii pisanych przez samą właścicielkę.
To Pani jest rozgoryczona bo nie ma Pani wiedzy podstawowej o kosmetologii. Dziwne ze jest Pani po socjologii, chyba byla Pani tak beznadziejnym studentem, że musiała się Pani łapać "kolagenu". Może pomysł na biznes miala Pani dobry, ale wykonanie poniżej pasa. Szkoda, bo dużo osób rezygnuje z pracy u Pani nie z byle powodu. Proszę przestać myśleć o sobie jaka to Pani jest "wspaniała i piękna"- bo jest Pani zakłamaną osobą. A dziewczyny uciekają od pracodawcy a nie od pracy. To powinno stać się Pani mottem.
Jaki był koszt tego "szkolenia"? Bo z tego co piszesz to i tak nic szefowa nie pokazała i nie wytłumaczyła, bo nie umie
Za duży. Tak, szefowa nic od siebie nie dała z zakresu wiedzy kosmetycznej bo tak owej brak :/ Rozgoryczenie maluje się na mojej buzi gdy myśle, że dalej miałabym tam pracować. Strata (jak to ujęła wielmożna Pani Anna Pikura) takiej pracy to żadna strata. Podkreślam, że umowa została rozwiązana na moje życzenie i podejście do pracy nie wynikało z moich niekompetencji- rozmowa nic by nie dała, sprawdzałyśmy:) Zabawne, że nie miałam już chęci atakować Pani Ani, jednak sama to zrobiła w moim kierunku, bo chyba wciąż nie dociera, że przemaglowała tyle osób że ciężko pozostać bez negatywnej opinii.
Rozumiem. Dobrze, że juz tam nie pracujesz. Na pewno na rynku znajdziesz lepsze miejsce z normalnymi warunkami. A Pani Ani wielmożniej wszechwiedzącej życzę więcej pokory i mniej samouwielbienia. I nowego sprzętu. I douczenia w zakresie zabiegów, które są u niej w gabinecie. (usunięte przez administratora)
na jakiej podstawie pani tak twierdzi? skoro ktoś prowadzi szkolenia, to raczej powinien się na tym znać... poza tym widzę tutaj więcej pozytywnych opinii, to chyba coś jest na rzeczy :) powiedzcie lepiej w jakie szkolenie jest warte uwagi?
Miałam przyjemność (większą lub mniejszą) mieć kontakt z wieloma firmami w branży i mogę ocenić, że pani Pikura jest przykładem właściciela firmy wyjątkowo dobrze zorientowanego i nastawionego na wysoki poziom obsługi klienta. Złośliwe uwagi i wyssane z palca zarzuty mogły napisać albo osoby, które same mają o kosmetologii słabe pojęcie, albo takie, które postanowiły się odgryźć, ponieważ np. nie sprawdziły się w tej pracy. Jeśli ktoś nie wykonuje swoich podstawowych obowiązków, nie przestrzega procedur wyznaczonych przez firmę, nie realizuje wyznaczonych mu zadań, to widocznie nie rozumie, na czym polega rola pracownika zatrudnionego w firmie po to, aby klienci mogli być autentycznie zadowoleni z usług kosmetycznych kliniki i z panującej tu atmosfery. Taki ktoś powinien raczej wyciągnąć z tego jakąś naukę na przyszłość, jeśli chce jeszcze kiedyś zagrzać miejsce w jakiejś pracy, zamiast publicznie wylewać żale. Czytający takie opinie powinni wziąć to pod uwagę.
Przecież Pani Anna nie prowadzi szkoleń bo otwarcie mówi że się nie zna na tym bo jest tylko właścicielką
Serio, jest Pani pracownikiem?! Hmm... Więc właściciel salonu kosmetycznego z zasady osobiście przeprowadza szkolenia? Pani sugeruje, że ktoś z rodziny Wertheimerów jeździ po świecie po salonach Chanel i robi szkolenia? (Sama Gabrielle Chanel też nie była kosmetologiem, korzystała z usług specjalistów). A może prezes koncernu L'Oreal objeżdża salony Lancome i udziela instrukcji masażu twarzy? (Panowie d'Ornano i Petitjean, którzy stworzyli tę markę, nigdy nie zajmowali się zabiegami kosmetycznymi, układali receptury perfum). (Podaję te bardzo znane nazwiska, żeby uwidocznić kompletny absurd Pani "zarzutu"). Ogólnie gratuluję wiedzy i zorientowania w branży. Czy jedyne Pani doświadczenia (jeśli w ogóle Pani ma jakieś doświadczenie!) to malutki gabinet osiedlowy? Tam być może właścicielka szkoli osobiście, przy bardzo małej skali działalności nie wykluczam tego. Przy większej skali szkoleniami zajmują się specjaliści, a nie szefowie firm (na ogół są to spółki z wieloma właścicielami), którzy mają na głowie całe mnóstwo innych spraw. Bardzo jestem ciekawa, jakie będą kolejne zarzuty wobec pani Pikura. Z uprzejmości podpowiem: Za niska jak na właścicielkę. (Jak śmie!). Za szczupła. (Bezczelność!). Nie ma niebieskich oczu. (Skandal!).
Miejsce dla kogoś, kto czuje, na czym polega praca w salonie z wysokiej półki, i chce się rozwijać. Dużo można się nauczyć, zarówno na początku swojej "kosmetologicznej kariery", gdy jeszcze niewiele umiemy i mamy niewielkie doświadczenie i dopiero się uczymu, jak wykonywać zabiegi na najwyższym poziomie, jak i później, nawet wtedy, gdy nasze doświadczenie jest już duże, ponieważ co pewien czas wchodzą nowe zabiegi i nowa aparatura i odbywają się szkolenia, zdobywamy nowe szlify. Można nabyć wiele przydatnych umiejętności, także od koleżanek, często bardziej doświadczonych od nas. Właścicielka jest wymagająca (nie można sobie dawać taryfy ulgowej i traktować klientów per noga, musi być czysto, schludnie, bez zarzutu), lecz fair, wypłata zgodnie z umową w satysfakcjonującej wysokości i w terminie, atmosfera w pracy miła. Bardzo wskazane jest zaangażowanie w pracę i otwartość na nowe pomysły. To jest nie tylko cenne dla salonu, ale i nam samym bardzo pomaga w pracy!
Witam, przepracowałam w Klinice Anna Pikura ponad cztery lata i gdyby nie ciąża pracowałabym dalej. Zaczynałam z niewielkim doświadczeniem ale miałam silną motywację do zdobywania nowej wiedzy; kosmetologia to moja pasja. Na początku nie było łatwo, zanim mogłam zabiegi przeprowadzać samodzielnie musiałam przejść wiele szkoleń. Było warto, wiele się nauczyłam i zamierzam wykorzystać to w przyszłości; może przy okazji własnej działalności ? Czas pokarze. Co do warunków pracy u Pani Anny, jeżeli jesteś brudaską, leniuszkiem, słabo przyswajasz wiedzę lub nie stosujesz się do polityki jakości Kliniki, to długo miejsca nie zagrzejesz. Pani Anna wymaga czystości, profesjonalizmu i zaangażowania w pracy, co dla mnie jest absolutnie zrozumiałe. Urządzenia na jakich pracowałam w Klinice to nowoczesny sprzęt. Kosmetyki naturalne, najwyższa półka. Wynagrodzenie adekwatne do pracy i wypłacane zawsze na czas. Wiedza jaką przyswoiłam z pomocą Pani Anny i koleżanek z Kliniki bezcenna. Tęsknię za pracą, koleżankami i atmosferą Kliniki, za trzy tygodnie czekają mnie nieprzespane noce i pieluchy, takie życie. Czytałam na GoWork kilka niepochlebnych opinii na temat Kliniki Pani Anny i zastanawiam się, kto je pisze; bo na pewno nie pracownicy Kliniki. Łatwo kogoś opluwać chowając się za anonimowością internetu. Moim subiektywnym zdaniem Klinika Pani Anny Pikury to jeden z najlepszych salonów urody we Wrocławiu. Gorąco polecam, Monika.
No 4 lata to jest dosyć długo, więc coś już można na temat firmy napisać. Super, że miałaś możliwości rozwoju No i fajnie, że byłaś zadowolona z wynagrodzenia. Bo to mega ważne. Planujesz wrócić czy raczej będziesz szła w kierunku czegoś swojego?
Fajnie byłoby popracować jeszcze, ale dzieci ponad wszystko. Jak tylko odchowam wracam do Kliniki :)
To było pytanie do Monixen a nie do Kasia1989. Dowod na to że to ta sama osoba. Pani Aniu, niech się Pani przestanie pogrążać xD Nie ma Pani nic lepszego do roboty tylko podszywanie się pod inne osoby i pisanie pozytywnych komentarzy na goworku? Żenada
Pracowałam dla Pani Ani trzy lata, teraz prowadzę własny interes. Wymagająca i konkretna kobieta, w temacie kosmetologii wszystkowiedząca; profesjonalistka i perfekcjonistka. Salon błyszczy, sprzęt na miarę 21 wieku, czysto, sterylnie i profesjonalnie; petarda. Daje szansę młodym, nauczenia zawodu, fachowo i profesjonalnie. Być może nielekka w obyciu, lecz konkretna i fachowa. Jeżeli chcesz osiągnąć wyżyny profesjonalizmu własnym sumptem, Pani Anna daje taką możliwość. Pracuj lub giń; Pani Aniu, pracuję ! Doceniam przekazaną wiedzę i cieszę się uznaniem klientek. W przyszłości mam nadzieję na bliską współpracę. W temacie komentarzy o Klinice Anna Pikura, Trolom dziękujemy, używamy realnych wartości.
nie da się czytać tych kłamstw…w temacie kosmetologii wszystkowiedzaca? przeciez w mojej obecnosci dopytywala jak uzywac kombajnow kosmetycznych i jakie sa procedury zabiegowe ???????????? prosze odpowiedziec gdzie zalozyla pani wlasny biznes? chętnie przyjdę na zabieg by zobaczyc ze pani istnieje
Przepraszam, że się wtrącam do nieswojego wątku. Dostałam powiadomienie na mejl z GoWorka, że jakieś pytanie jest, na które mogę znać odpowiedź, ale widzę, że to nie jest pytanie, nie jest to też wypowiedź adresowana do mnie. No ale przeczytałam. I zachodzę w głowę -- co Panią powoduje, żeby w miłej przedświątecznej atmosferze wbijać bliźnim szpile? I czy doprawdy nie ma Pani lepszej lektury na okres świąt, tylko wchodzenie na GoWork do firmy, w której Pani nie pracuje, i czytanie, co też ludzie o niej piszą. a następnie komentowanie, że "nie da się tego czytać"? To po co Pani to czyta? Naprawdę jest na świecie mnóstwo ciekawej literatury oraz produktywnych zajęć! Jeśli Pani w ogóle istnieje ;-P Życzę Pani miłych i pogodnych Świąt :-)
Z tego co piszesz wnioskuję, że tam pracujesz lub pracowałaś. Możesz napisać jak atmosfera w pracy i jakie godziny pracy?
Atmosferę tworzą ludzie :-) Gdy ja tam byłam, było miło, myślę, że dziewczyny też były tego zdania, starałyśmy się o dobrą atmosferę. Co do godzin pracy: poniedziałek - piątek 12-20, sobota 10-16.
Pani Anno, proszę dbać o pracowników, a nie pisać o swoim gabinecie pozytywne opinie, bo wizerunku już Pani nie uratuje. Jest Pani najgorszym pracodawcą w całym Wrocławiu- zamykaj biznes i nie psuj rynku kobieto!
Jakie warunki trzeba spełnić, by zostać członkiem zespołu Anna Pikura Klinika kolagenowa?
Warunek formalny to wykształcenie -- wyższe kierunkowe kosmetologia albo 2-letnie studium kosmetyczne. A na co dzień to, co potrzebne do pracy w takim miejscu, czyli pasja do wykonywania tego zawodu, nastawienie na klienta, chęć do nauki itd. I dodałabym jeszcze pozytywne, konstruktywne podejście i otwarty umysł.
A firma oferuje też praktyki? Dla osób, które w przyszłości chciałyby do niej rekrutować po zdobyciu wykształcenia
Na tę chwilę też? Poproszę o informacje, w jaki sposób można się zapisać czy ogółem skontaktować z nimi w tej sprawie, jest jakaś strona może, na którą trzeba wysłać swoje dokumenty?
@Iza Myślę, że to zawsze jest aktualne. Cv się wysyła, najlepiej na adres salonu: Na stronie internetowej https://annapikura.com/ jest też zakładka "kontakt" i tamtędy też zawsze można się skontaktować, ale napisanie na adres salonu będzie najprostsze i najszybsze :-)
@Iza PS. Wkleiłam do poprzedniej wiadomości adres mejlowy salonu -- ale znikł po kliknięciu "odpowiedz". Dziwne! Czy nie można tutaj podawać adresów mejlowych firmy? Spróbuję wkleić jeszcze raz, a jeśli nie przejdzie to na wszelki wypadek napiszę inaczej ;-) salon@annapikura.com czyli: salon/MAŁPA/annapikura/KROPKA/com
Czy Anna Pikura Klinika kolagenowa oferuje wszystkim swoim pracownikom umowę o pracę, czy jednak należy spodziewać się umowy zlecenia?
Z tego, co wiem, jest rozmaicie, jest to kwestia indywidualnych ustaleń. Niektórzy pracują na umowę o pracę, niektórzy na umowę zlecenie. Wydaje mi się, że zależy to od różnych względów, m.in. od stażu pracy. Czyli generalnie jest szansa na umowę o pracę, przypuszczam, że tym większa, im większe ktoś ma doświadczenie.
Z Twoich wpisów wyczytałem, że w tej firmie pracują również osoby bez doświadczenia, i że jest się od kogo uczyć. Czym zajmuje się taka początkująca osoba w klinice? I gdzie szukać ogłoszeń o zatrudnieniu? Daj znać, czy jest obecnie zapotrzebowanie na dodatkowego pracownika, bo nie widziałem aktualnych ogłoszeń.
@Aleksander, szczerze mówiąc, jestem tylko szarą myszką i nie mam pojęcia o zapotrzebowaniu ani o ogłoszeniach. Choć sądzę, że na rzetelnych i kompetentnych ludzi zawsze jest zapotrzebowanie ;-) Moja prywatna rada jest taka, że jeśli ktoś jest zainteresowany pracą w tej firmie, to najszybciej jest po prostu przesłać cv na adres kliniki: salon@annapikura.com. Właścicielka jest bardzo bezpośrednią osobą, to najprostsze rozwiązanie.
A możesz opowiedzieć coś więcej o pracy w firmie? Cv już wysłane, jakieś rady podczas rozmowy rekrutacyjnej? (jeśli taka dojdzie do skutku :P)
Nie chciałabym pisać wypracowania ;-) Mam nadzieję, że rozmowa pójdzie dobrze i sama się przekonasz. To jest salon w centrum miasta (jeśli chodzi Ci o pracę w salonie), oferta z wyższej półki, więc właścicielce zależy na tym, żeby klienci mieli powody tylko do zadowolenia i to trzeba mieć na uwadze. Dlatego też podczas rozmowy zalecam szczerość (jak podczas wszystkich takich i innych rozmów ;-), szefowie firm na ogół to doceniają), jeśli w czym się czujesz niepewnie, to nie ma tego co ukrywać -- byłoby gorzej, gdybyś potem źle wykonała pracę, w której nie czujesz się mocna, i naraziła właścicielkę na nieprzyjemności. Pracują tam osoby bardziej i mniej doświadczone, niektóre od lat (jeśli takie dziewczyny odchodzą, to zwykle z powodu dziecka albo przeprowadzki), można się wzajemnie od siebie uczyć. Jak w każdej pracy :-) Na pewno jednak masz mocne strony i wiele do zaoferowania i sądzę, że właścicielka doceni, jeśli się z nią tym podzielisz. Daj znać, jak poszło ;-)
Przygotuj się na to że będziesz pytana o rzeczy o które nie należy pytać na rozmowie o pracę. Bardzo osobiste. I oczywiste pytanie - czy masz doświadczenie w sprzedaży? Bo przecież ktoś musi sprzedawać te badziewne kosmetyki... Masakra
A to nie na tym praca polega? Bo zaskakuje mnie to oburzenie w takiej sytuacji. Pytania osobiste to trochę rozległe stwierdzenie... Co masz przez to na myśli? :/
Np. kiedy zamierzam wybrać się na macierzyński itp.? A nie sądzisz, że przedsiębiorca, który musi myśleć z dużym wyprzedzeniem o firmie, powinien się tym interesować, zanim mnie zatrudni? "Oczywiste pytanie" -- masz rację. Jeśli masz firmę, która ma własne kosmetyki, których sprzedaż decyduje o tym, ile zarobisz (i ile m.in. będziesz mi mogła zapłacić jako swojemu pracownikowi), to chyba normalne, że zależy ci na zatrudnianiu osób, które będą sprzedawać możliwie najwięcej. Nie rozumiem, jakie Ty masz wyobrażenia o pracy! Ty idziesz do pracy, żeby zarobić. A pracodawca zatrudnia Ciebie też po to, żeby zarobić. Zarabianie jest waszym wspólnym interesem. Jeśli chodzi o "badziewne kosmetyki", to widać, jakie masz o nich pojęcie. Żadnego.
Ale co Ty opowiadasz! Wolne żarty. Czy pytanie o ostatnią pracę albo o wiek to "pytanie osobiste"? Data urodzenia jest wymagana przez prawo (urząd skarbowy itd.). Ja nie miałam zadawanych żadnych pytań osobistych i z tego, co wiem, inni też nie. Zmyślasz na poczekaniu.
Ano jest podawana :-) Dlatego sobie troszkę zażartowałam. Mnie nie zadawano żadnych pytań osobistych (w intymnym sensie) i nie mam informacji, aby takie pytania padały podczas innych rozmów o pracę. Więc chyba tylko takie oczywiste pytanie mogła mieć na myśli pisząca.
Pisałam już raz opinie o tej firmie, tym miejscu i o samej właścicielce. Postanowiłam napisać jeszcze raz dlatego że uważam, że ten salon po prostu powinnien przestać istnieć. Pani Ania która jak widać regularnie czyta i pisze sobie tutaj opinie próbuje na siłę ratować to miejsce ale prawda jest taka że reputacji już nie odzyska. Cała branża bardzo dobrze ją zna i wie jak wygląda praca w tym miejscu. Pracowalam w tym miejscu rok i mogę zapewnić że komentarze osób które niby pracują tam juz od 10 lat są nieprawdziwe bo skoro ja pracowałam tak dwa lata temu i takiej osoby nie znam to jak to możliwe? Zwracam się także do dziewczyn które być może zastanawiają się czy warto podjąć tam prace, ja też się zastanawiałam i też czytałam tu opinie przed podjęciem decyzji czy chce tam pracować. Ja zaryzykowalam stwierdziłam że sama chce sobie wyrobić zdanie. Z perspektywy czasu żałuję pracy tam. Wiem ze ciężko znaleźć pracę gdzie indziej bez doświadczenia ale naprawdę czasem lepiej poszukać dłużej i cierpliwie niż pchać się w ten (usunięte przez administratora) zwłaszcza że finansowo jest to kompletnie nieopłacalne. Nie nauczycie się też za wiele bo po prostu nie ma na czym, nie ma nowoczesnego sprzętu który w innych salonach się spotyka, nie ma też od kogo bo cała kadra to osoby świeżo po studiach itp. Każdy zrobi oczywiście jak uważa. I wiem że zaraz pod tą wiadomością pojawi się masa innych które będą wychwalać to miejsce pod niebiosa itp ale pamiętajmy że prawda zawsze się obroni i wierzę że może chociaż jedna osoba skorzysta z mojej rady.
Mam przesyłane na mejla powiadomienia o nowych wpisach w tym wątku i niestety ostatnio zbyt często jestem zaszczycana tym, że odnoszą się one do moich wpisów (to ja pracuję dla tej firmy od ponad 10 lat). Grzeczność nakazuje więc odpowiedzieć. Ale co więcej mogę napisać osobie, która już kolejny raz "bezinteresownie" odradza pracę tutaj? To, że mnie nie zna, upoważnia ją do twierdzenia a to, że jestem panią Anną, a to, że nie istnieję. Wedle tej logiki ja również mogłabym powiedzieć, że ta pani nie istnieje albo że nie jest tym, za kogo się podaje. Osobiście uważam, że nikt rozsądny, komu zależy na zdobyciu nowych doświadczeń i nauczeniu się profesjonalnego podejścia do pracy i do klientów, nie potraktuje poważnie takich "zarzutów" pod adresem salonu, który istnieje w tym samym miejscu od jakichś 16 czy 17 lat i ma grono zadowolonych klientów, a liczba entuzjastów kosmetyków tej marki rośnie. Jak wiadomo, "papier wszystko zniesie" i można napisać w sieci dowolny wymysł, podpierając się na dodatek opinią "całej branży" :-) Ja też wierzę, że prawda się obroni i że przekona się o niej każdy, kto poważnie szuka poważnej pracy. Osoby, które kierują się anonimowymi pomówieniami, raczej rzadko zagrzewają gdzieś miejsce, jak mi się wydaje.
To porażka. Już na rozmowie jest nacisk na bardzo wysoką sprzedaż kosmetyków wątpliwej jakości. Nie ma grafiku na cały miesiąc z góry a dodatkowo często zmiany są modyfikowane dzień przed. Nikt nikogo nie szkoli z obsługi maszyn ani masażu, który podobno jest opracowany wraz z najlepszymi fizjoterapeutami. To bujda. Nikt tam nie widział żadnego szkolenia ani fizjoterapeuty. Masujemy jak nam się wydaje a nie jak powinno się to robić. Zarobki są mierne bo najniższa krajowa na godzinę plus wszyscy mają umowę zlecenie i oczywiście trzeba być studentem lub uczniem bo kosztów brak. Widać ewidentnie że pani Anna siedzi cały czas przed komputerem i sama sobie pisze opinie. Żyje w swoim wyimaginowanym świecie, gdzie wydaje jej się ze jest gwiazdą kosmetologii a tak na prawdę nie ma nawet wykształcenia kierunkowego.
Mam wrażenie, że piszący wypowiada się na temat innej firmy albo też ma jakiś interes w tym, żeby pisać takie bzdury z palca wyssane. 1. Kosmetyki są najlepsze na rynku, o czym można się zresztą przekonać na stronie internetowej, gdzie może się wypowiadać nie byle anonim, ale tylko ten, kto kosmetyk kupił. 2. Szkolenia są, a poza tym kosmetolog po wyższej szkole posiada podstawowe umiejętności, nie wiem, jak profesjonalista mógłby napisać coś takiego. "Masujemy, jak nam się wydaje, a nie jak się powinno to robić"? Skoro delikwentka wie, jak się powinno to robić, to dlaczego tego tak nie robi? A mówiąc poważnie, każdy masaż jest szczegółowo opisany dla personelu i dokładnie wiadomo, jak go robić. 3. Trzeba być studentem lub uczniem? Ta pani (ten pan) naprawdę była w jakiejś innej firmie. Albo też "siedzi cały czas przed komputerem" i wymyśla niestworzone historie. W firmie pracują kosmetolodzy po wyższej szkole oraz lekarze. Swoją drogą ciekawe, skąd "Dżosz" wie, jakie pani Anna ma wykształcenie! Bo nie przypominam sobie, żeby się z tego zwierzała na prawo i lewo. Mnie akurat wiadomo (bo ją o to pytałam), że na studiach zajmowała się tą dziedziną i jej właśnie poświęciła pracę magisterską. A nawiasem mówiąc, wielu twórców słynnych marek kosmetycznych nie miało "wykształcenia kierunkowego" (weźmy Chanel jako pierwszą z brzegu), więc co to w ogóle za argument? Widać, że pisząca nie ma pojęcia nie tylko o pracy w firmie Anna Pikura, ale i o tym, na czym polega prowadzenie firmy.
Właścicielko przestań pisać te "cudowne chwalebne" komentarze na swój temat w końcu. LOL nie dość ze zmuszasz pracownice do pisania ich, to sama całe dnie klęczysz przy kompie i wymyślasz. A kolagen to sama kręcisz w piwnicy z rodziną i w słoiki pakujesz lmfao
Zwyczajnie stek bzdur, od początku do końca. Przepraszam za określenie, ale inaczej trudno to nazwać. Sama pracowałam w tej firmie dostatecznie długo, by wiedzieć, że nic z tych rzeczy nie jest prawdą. Zastanawia mnie tylko, kto i dlaczego poświęca tyle czasu, aby wypisywać te kłamstwa. Współczuję pani (panu?) Dara. Musi być ciężko w życiu z taką wewnętrzną frustracją.
To prawda, kosmetyki są przelewane w piwnicy z wielkich pojemników. Nic to nie ma wspólnego z profesjonalna produkcja. Badziew. Pani Ania widocznie za słabo zarabia skoro ma czas na to żeby odpisywać na każdy negatywny komentarz na forum. Widać, że wszystko pisze jedna osoba. Co do umów to są skonstruowane tak, że masz praktyki za darmo na których Cię nikt nic nie uczy tylko wrzuca na gabinet do klienta a zrezygnować nie możesz bo jest kara za zerwanie umowy. I takim sposobem pracujesz miesiąc za darmo. Nie pozdrawiam tej Pani która uważa się za wielką damę a (usunięte przez administratora) ludzi.
Nie mam na imię "Ania", a jednak się tutaj wpisuję przy okazji odpowiadania na pytanie, które ktoś mi zadał. Kosmetyki przelewane w piwnicy -- urocze :-) Masz talent literacki! Nie planujesz wydać debiutanckiego tomiku? Co do umów praktyki, to nie bardzo rozumiem -- jeśli są firmy oferujące lepsze warunki, to przecież nic nie stoi na przeszkodzie, żeby się tam udać na praktykę! Czy ktoś kogoś zmusza do praktyki w tej firmie? A jeśli ktoś się już na nią zdecydował, to dlaczego miałby rezygnować w połowie? Jeśli nie jesteś w stanie przejść kilku tygodni praktyki, to jak sobie potem wyobrażasz normalną pracę gdziekolwiek? Swoją drogą ciekawe, że jedni sobie praktyki w AP cenią, a inni siedzą i płodzą takie dzieła jak to.
No po opinii niefajnie to wygląda... Ale tak właściwie jaki jest dowód na to całe przelewanie ich po piwnicach?
Ależ po co dowód? Nie wystarczy, że Elord to napisał(a)? ;-) Pracuję dla tej firmy już ponad dziesięć lat, a jeszcze dłużej używam tych "przelewanych w piwnicy" "badziewnych" kosmetyków. Dlatego właśnie zaczęłam dla nich pracować, że spodobały mi się ich produkty, i do tej pory uważam, że nie ma lepszych. Co do "przelewania w piwnicy", sam rodzaj tych kosmetyków (np. kolagen aktywny biologicznie) to uniemożliwia, bo trzeba to wytwarzać w sterylnych warunkach, inaczej kolagen przestanie być kolagenem. Również inne składniki (to nie jest ropopochodna chemia, która wytrzyma każde warunki) nie zdzierżyłyby przelewania w piwnicy. Ale co ja tam wiem. Elord na pewno pisze szczerą prawdę. Bardzo chętnie się dowiem, gdzie się znajduje ta piwnica!
Z tego co wiem to właśnie Anna Pikura ma niespełnione literackie ambicje. Prawda jest taka że te praktyki nie mają nic wspólnego z prawdziwą pracą, pod żadnym kątem - umowy, zapewnionych warunków, czasu pracy i płatności. To jest żenujące że ta kobieta myśli że jest super a tak na prawdę jest "pracodawcą" na którego nikt nigdy w życiu nie powinien trafić. Najgorsze jest to że tutaj sama właścicielka podszywa się pod kogoś kto niby pracuje tam 10 lat... Trzeba być debilem żeby nie wiedzieć że tam co chwilę są nowe osoby .. Klienci nie są (usunięte przez administratora) i to zauważają.
"Najgorsze jest to że tutaj sama właścicielka podszywa się pod kogoś kto niby pracuje tam 10 lat". Doprawdy miło mi, że tak wysoko cenisz mój kunszt literacki, iż wydaje Ci się, że to pani Pikura pisze te moje wyznania. O ile ją znam po tylu latach, to ambicji literackich na pewno nie ma. No cóż, wyjawiłabym swoje imię imię i nazwisko, jednak czytając takie i podobne wpisy po prostu nie chcę ich narażać na szarganie. Wystarczy, że pomyje wylewają się na panią Annę, ja taka odważna nie jestem. Co do tego, że "co chwilę są nowe osoby". Oczywiście, że tak bywa, jak w każdej pracy. Są ludzie, którzy nigdzie nie zagrzeją miejsca, są tacy, którzy go dopiero szukają, są też tacy, którzy po nabraniu dużego doświadczenia u AP postanawiają iść na swoje. Są tacy (takie), którzy muszą iść na macierzyński. Nie wiem, w ilu miejscach pracowałaś, ale zawsze jest tak, że nie każdy do wszystkiego się nadaje i nie wszędzie każdemu pasuje. bywają też sytuacje losowe. Wszędzie ludzie się zmieniają. Zwlaszcza ci, którzy dopiero startują i często nie tylko nie mają doświadczenia, ale nawet sami jeszcze nie wiedzą, czego chcą. To mnie nie dziwi. Dziwi mnie tylko to, że niektórzy nie potrafią przejść nad tym do porządku dziennego, tylko wylewaja swoje żale (często nieuzasadnione) w niewybrednych słowach. Dziecinada.
Wlascicielka to okropna kobieta, niemiła, opryskliwa, traktuje pracowników jak podnóżek. Po dwóch tygodniach pracy ma pretensje do nowych pracowników że jej badziewne kosmetyki których skład jest watpliwej jakości, nie sprzedają się. Omijajcie to miejsce i tego pracodawcę, najnizsza krajowa nie jest warta żeby ktoś codziennie doprowadzał Cię do placzu
Kolejna osoba tutaj pisząca o wyimaginowanym miejscu. Miejsce, które ja znam, jest diametralnie inne, podobnie właścicielka -- to osoba choć wymagająca (trudno, żeby bylo inaczej -- klienci muszą być zadowoleni z usług! Kto tego nie rozumie, może w ogóle nie rozumie, na czym polega praca zawodowa), to naprawdę wyrozumiała i życzliwa.
Najwidoczniej jednak nie znasz tak dobrze jak ci się wydaje. Te opinie nie są wyssane z palca, piszą je ludzie którzy tam pracowali i takie doświadczenia mają w związku z tą pracą, no sorry rzeczywistości nie zmienisz. Nie bez przyczyny oceny na Google są jakie są, opinie tutaj też do najlepszych nie należą, a wiecznie wiszące ogłoszenie o pracę mówi samo za siebie. Nikt nie chce tu pracować i tyle, pisząc te cukierkowe komentarze i wychwalając właścicielkę nic nie zmienisz. (A i tak wszyscy wiedzą że te pozytywne opinie pisane są przez właścicielkę xD żałosne...) Nawet jak ktoś się nabierze i przyjmie tą pracę to po trzech miesiącach odejdzie, tak jak każdy o zdrowych zmysłach bo z salonem kosmetycznym, kosmetologia, wartościowymi produktami to nie ma nic w wspólnego. I tak jak ktoś napisał to miejsce jest do zamknięcia po prostu.
Problem w tym że klienci nie są zadowoleni. Zniszczone plytki paznokci przez stylistki które nie potrafia tego robić, masaż robiony w pośpiechu, oszukiwanie na czasie. Wystarczy poczytac opinie na googlach.
Myślę, że ewidentnie coś poszło nie tak między Tobą a właścicielką, skoro tak szybko się rozstałyście. Albo też jesteś kimś innym, niż piszesz. To, że wypowiadasz się w ten sposób o kosmetykach tej marki, sugeruje mi niejasne intencje, ponieważ nie ma lepszych kosmetyków na rynku. Wystarczy przeczytać składy, tu w ogóle nie ma o czym dyskutować. Co do pracowników, zdarzają się osoby, które niezbyt długo zagrzewają tam miejsce (to normalne w wielu miejscach pracy) i cóż mogę powiedzieć, na miejscu właścicielki wobec wielu z nich postąpiłabym podobnie, ponieważ nieraz nie rozumieją szacunku wobec klienta. Nie dziwię się niektórym niepochlebnym opiniom na guglu, jeśli te klientki trafiły akurat na taką osobę, i trudno mi się dziwić właścicielce, że się z takimi osobami rozstała. Inne natomiast osoby pracują u niej latami (czego sama jestem przykładem), ku zadowoleniu obu stron, i nawet chodzą na urlopy macierzyńskie. Co do tego, czy jestem właścicielką... Łatwo jest tak napisać komuś, kto sam anonimowo wypisuje opinie z sufitu ;-/
Ile takich płytek zostało zniszczonych? Mnie wiadomo o jednej klientce. "Wypadek przy pracy" -- początkująca kosmetyczka nie przyznała się współpracowniczkom, że nie ma doświadczenia w manikiurze, i zgodziła się wykonać zabieg. Być może to właśnie któraś z tych niezadowolonych pań, które się tu wypowiadają, też wykonała taki zabieg? Trochę się nie dziwię opiniom na guglu -- jeśli wszystko idzie dobrze, nie chce nam się często o tym informować świata, ale jeśli coś pójdzie źle, to nie darujemy. Niektórzy nawet "mszczą się" wielokrotnie.
Proszę pani, mnie jako klientce nie wiadomo ile płytek w pani salonie zostało zniszczone innym klientkom, ale wiem jak wyglądały moje paznokcie. Wypadek przy pracy, bo początkująca stylistka nie przyznała się wspólpracownikom że nie ma doświadczenia?? A przez kogo została tam zatrudniona, i co najważniejsze, jak zostały sprawdzone jej kompetencje i czy wogole w jakikolwiek sposób? Czy pracownicy odpowiadają /mają odpowiadać za innych pracowników? czy od tego jest właściciel? Takie tłumaczenie jest śmieszne. Ps: pisze się GOOGLE :(
Co to są za brednie. Nie ma tam osoby, która pracuje dłużej niż pół roku. Nie ma mowy o odejściu na macierzyński bo jak można to zrobić na umowie zleceniu? Właścicielka żenua, jak można tak kłamać. Z resztą kosmetyki też są wątpliwej jakości.
A Pani nie wstyd tak kłamać? Przecież każdy to może sprawdzić, zapytać się pracowników, jak długo pracują. Każdy też może przeczytać sobie składy kosmetyków i sam je wypróbować. Kłamstwo ma krótkie nogi, proszę Pani. Proszę się zabrać do porządnej roboty, zamiast tak szkalować innych.
Pani chyba zdaje sobie sprawę, że nie sposób przetestować pracownika ze wszystkich możliwych zabiegów? I że nie każdy potrafi absolutnie wszystko, w jednym jest lepszy w innym gorszy, to jest zwykła życiowa prawda. To, co się stało, jest bardzo przykre, ale w takich sprawach należy rozmawiać z właścicielką, a nie ferować oceny na cały personel na podstawie jednego osobistego przeżycia. Ja też jestem klientką wielu miejsc i sklepów i nieraz spotykały mnie przykre niespodzianki. Zawsze załatwiałam to z właścicielem i nigdy nie robiłam z tego afery na cały świat. Potem często wracam do takich sklepów i miejsc. Nie mam w zwyczaju na podstawie jednego błędu przekreślać całej pozytywnej reszty.
Chcesz się rozwijać ? Chcesz się uczyć ? Najlepsi Cię zjadą jeżeli jesteś mierna. Masz wymagania, załóż firmę. przecież jesteś boska.
Polecam jeżeli jesteś systematyczna. Nie wszystkie kosmetyki są dla wszystkich, skonsultuj to.
Hmmm, jako "stary wyjadacz", który z niejednego pieca chleb jadł ;-), polecam uzbroić się w samozaparcie. Bez pracy nie ma kołaczy. Za darmo nikt nie płaci, każdy pracodawca wymaga konkretnej pracy i efektów. I często (jak w przypadku renomowanego salonu) wysokich kompetencji. W przeciwnym razie jego firma by padła. Klienci muszą być zadowoleni z obsługi. Jeśli nie pasuje Ci ten zawód, to go zmień, ale uprzedzam, że w każdym innym jest podobnie, żeby coś osiągnąć, trzeba się napracować, przejść "chrzest bojowy", trzeba też niejako wejść w buty pracodawcy i rozumieć jego oczekiwania. Wypłakiwanie żali to nie jest perspektywiczne zajęcie ;-)
Pracowałam z tym miejscu kilka miesięcy, nic dobrego nie można powiedzieć o tej klinice. Młode dziewczyny są wykorzystywane przez szefową, która w ogóle nie szanuje pracownika. Chodzi tylko o sprzedaż kosmetyków, które nie są warte nawet 1 zł. Wszystkie dobre opinie tutaj szefowa pisze sobie sama, tak samo jak opinie Google. Przez te kilka miesięcy mojej pracy była ogromna wymiana pracowników (ok 10 osób które odeszły z pracy przez kilka miesięcy). Zero perspektyw na rozwój, można zapomnieć o jakichkolwiek szkoleniach. Ta „klinika” (przez małe k) zatrzymała się w rozwoju kilkanaście lat temu. Przydałby się tez remont bo wnętrze przypomina raczej brzydki gabinet lekarski niż miejsce relaksu. Nie polecam i zgadam się z wszystkimi negatywnymi opiniami. Ps Już po tygodniu pracy chciałam się zwolnić ale niestety sytuacja życiowa mi na to nie pozwoliła i umowa zawarta z właścicielką.
Ojej, i z czego wynikała ta rotacja? Dziewczyny same się zwalniały przez warunki, czy to szefowa zrywała współpracę? No i jaka to umowa, że nie mogłaś sie zwolnic? :/
Kolejna opinia wyssana z palca, widać, że pisał ją ktoś, kto nie ma pojęcia o tej firmie. Albo też pracownik, któremu się pracować nie chciało, i teraz wylewa swoją złość. Ta opinia używa podobnych "argumentów" jak inne, które tu kiedyś czytałam. A ponieważ są to "argumenty" bez potwierdzenia w rzeczywistości, stąd moje przypuszczenie, że pisze je wciąż jedna i ta sama osoba / osoby. Ten ktoś albo nigdy nie był wewnątrz kliniki AP i nigdy nie używał jej kosmetyków, albo rozmyślnie kłamie. I jedno, i drugie jest podstawą do pociągnięcia do odpowiedzialności cywilnoprawnej i na miejscu właścicielki tak bym zrobiła. Ponieważ jednak nie jestem jej radcą / doradcą, to kłamczuszkowi zapewne się upiecze. A szkoda. Pominę wszystkie inne kłamliwe argumenty, bo szkoda słów, każdy może przekonać się sam, gdy np. odwiedzi klinikę albo kupi sobie jakiś kosmetyk AP. Ale do jednego się odniosę, bo mnie rozbawił -- brak "jakichkolwiek szkoleń". Dopiero co skończyło się kolejne. Szkolenia są zawsze przy okazji wprowadzania nowej technologii i nowego urządzenia. PS. Ktoś, kto chce się zwolnić po tygodniu pracy w renomowanym salonie działającym w centrum miasta od kilkunastu lat, sam sobie tą deklaracją wystawia stosowne świadectwo.
Oj, mam przeczucie, że wiem, o co chodzi! Dziewczyna bez żadnego doświadczenia przychodzi na bezpłatne praktyki (czytaj: darmowe szkolenie), oczywiście dobrowolnie, po podpisaniu stosownej umowy, po czym odkrywa, że nie ma powołania do (niewątpliwie trudnej i wymagającej) pracy kosmetologa, i znika przed zakończeniem tego okresu próbnego. A przy okazji narzeka na forum, że jest "wykorzystywana", nie podając żadnych szczegółów, o co chodzi. Przerasta mnie to. Jeśli z własnego wyboru przychodzę jako kompletny świeżak do profesjonalnego miejsca, gdzie doświadczeni pracownicy obsługują wymagających klientów, i podpisuję umowę o praktykę, to do kogo pretensje? Moim zdaniem tylko do siebie, przecież nikt nie zmusza ani do podpisania umowy, ani do praktyki w tym miejscu! Z tego, co wiem, ten system sprawdza się od wielu lat, po tym okresie próbnej praktyki wiele dziewczyn postanawia zostać i pracować już na zwykłych warunkach. I pracują latami. "Wymiana pracowników"? Jeśli ktoś przychodzi tylko zamiarem odbycia praktyki, to nic dziwnego, że następuje "wymiana", bo przychodzą się szkolić kolejne osoby. Właścicielka sama pisze opinie? A skąd taka informacja? Ktoś ją na tym przyłapał? Szczerze mówiąc, kompletnie nie wygląda mi na osobę, która siedziałaby i zajmowała się takimi rzeczami, co za absurdalny pomysł! Sądzę, że jeśli ktoś ma na głowie firmę, to nie ma czasu na bzdury.
Często zadawane pytania
-
Jak się pracuje w Anna Pikura Klinika kolagenowa?
Zobacz opinie na temat firmy Anna Pikura Klinika kolagenowa tutaj. Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy oraz kandydaci do pracy to 28.
-
Jakie są opinie pracowników o pracy w Anna Pikura Klinika kolagenowa?
Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy to 26, z czego 16 to opinie pozytywne, 8 to opinie negatywne, a 2 to opinie neutralne. Sprawdź tutaj!
-
Jak wygląda rekrutacja do firmy Anna Pikura Klinika kolagenowa?
Kandydaci do pracy w Anna Pikura Klinika kolagenowa napisali 8 opinii na temat procesu rekrutacyjnego. Zobacz szczegóły tutaj.