Faktycznie jest problem z tym ze nie ma szacunku do pracownika ?
Ta kobieta nie ma szacunku ani do pracownika ani do klienta , jak się wchodzi do sklepu ,to pracownica bardzo miła uśmiechnięta a ta cała szefowa?!? Tragedia babsztyl,patrzy na człowieka taki wzrokiem jak by diabła miała za skóra ,aż się kupować odechciewa, ledwie człowiek wejdzie a ta od razu : co potrzeba ,czego pani szuka ,tak jak bym miała nie kupić bo nawet nie można się rozejrzeć bo trzeba od razu mierzyć i kupować ,normalnie musztruje jak we wojsku ,aż współczuję tej pani co tam pracuje bo w stosunku do niej też ma chamskie zachowanie, kiedyś poprostu wyszłam bo aż mi było głupio jako klientowi, ta pani pokazała mi chyba wszystko co możliwe na żałobę a ta szefowa wchodząc w trakcie konwersacji zaczęła do tej pani : a to pani pokazała ,a tam to,,, i robiła z niej wariatkę, a sama nie wiedziała o co chodzi bo pokazywała mi sukienki czerwone ,różowe,,,, litości miały być na żałobę, więc wyszłam bo zachowanie tej szefowej w stosunku do tej pani która tam pracuje było karygodne a ja przy tym czułam się jak wariatka. Dużo by pisać ,bo jestem.czestym klientem ale jak jest szefowa to obracam się na pięcie i wychodzę
Jak się pracuje z ludźmi z F.H. Fismar s.c.?
Jak się pracuje ??? Ha ha ha Tego nie można nazwać pracą, to jest (usunięte przez administratora) , zero szacunku do pracownika, jaki klienta, jak klient ma własne zdanie że np: nie podoba mu się to czy tamto to pani szefowa jakby mogła to by udusiła tego klienta bo jak on śmie miec inne zdanie i do tego nie kupić ,to przykre ale wielu klientów wchodząc do sklepu jak widzi Panią Elżbietę to poprostu wychodzi ,dziwię się że jeszcze tego nie zauważyła , poza tym wieczne pretensje szefowej o wszystko ze mało że nie kupują ,potrafi poniżać pracownika przed klientami robić z pracownika idiotę, wtrąca się w sprzedaż nie wiedząc o co chodzi tak jakby sprzedawca nie umiał sprzedać tylko jak jest duży utarg to wtedy sprzedawca potrafi a jak jest kiepsko w kasie to sprzedawca już nie wie jak sprzedawać totalny (usunięte przez administratora) , wierzcie mi cieszę się że już tam nie pracuje bo wykończyła bym się psychicznie ,nie polecam pracy w tym sklepie
@Nikol Często wymagający szef zbiera cięgi że wymaga bo niestety nie każdy chce pracować!
Żeby być zadowolony z pracy trzeba tą pracę lubić i tu jest podstawa wszystkiego!!!
Oczywiście podstawą jest to,żeby lubić to co się robi ,ale niezawsze się tak da,a nieraz jest tak,ze pomimo tego,ze robimy to co lubimy,to potrafi to wszystko popsuć brak szacunku szefowej do pracowników jak było to w tym przypadku i zdarza się tak ,że to Nas potrafi zniechęcic do tego co kochalismy robic!
O ile wiem to w tym sklepie nigdy nie pracował żaden facet więc skąd ta opinia z twojej strony ? Z opowieści ? Poza tym zadowolenie niszczy we wszystkich Pani Szefowa.
Myślę, że niektórzy mylą brak szacunku dla pracowników z wymaganiami firmy wobec ludzi.
A ja myślę,że nie mylą,bo sama tam pracowałam i naprawdę szczerzę piszę nie chciałabym już tam pracować.Moim zdaniem wszyscy jesteśmy ludzmi i jakiś szacunek do człowieka powinien być,a nie tylko zadowolenienie ze strony Pani Elżbiety jak był dobry utarg, nie umiała zrozumieć,że też bywaja gorsze dni gdzie te utargi pomimo Naszych starań bywały słabe,bo nie oszukujmy się nie da się na siłe wcisnąc klientowi jakiegoś ciuszka, jeżeli klient sam nie jest dokonca przekonany,owszem możemy doradzić,zachawlić,ale bez przesady,żeby znowu,, osaczać,, klienta bo według Pani Elżbiety,każdy klient który wszedł do sklepu musiaał coś kupić,bo inaczej swoje niezadowolenie umiała okazać i to bardzo okazale,tylko sorry jak szefowa nieraz zastepowała nas na przerwach i pomimo sporu klientów chodzacych po sklepie i kiedy P.Elżbieta nic ,,nie wcisneła,,to w tedy było dobrze,ale kiedy to któryś z pracowników ,,nie wcisnął,, klientowi jakies rzeczy to już było zle,ale ona mogła my już nie bo była w tedy tragedia,,no sorry ale szanujmy się chociaz trochę. Jestem na nie,nie wejdę nigdy nawet już do tych sklepów.
Wydaje mi się że nie ma tu żadnej pomyłki, pracowałam w tym sklepie tylko 3dni bo nie wyobrażałam sobie dłużej ,dlatego że widziałam jaki słyszałam jak Pani Elżbieta traktuje swoją pracownice , kobieta która pracuje tam już jakiś czas była publicznie przestawiana z konta w kont ,miała w sposób poniżający i niegodny dla pracownika zwracaną uwagę przy klientach co było nie miłe dla obojga stron. Ja nie wyobrażam sobie jak można tak traktować pracownika. Wcale się nie dziwię że nikt tam nie chce pracować skoro Szefowej wydaje się że jest ponadto, nie wiedząc o tym że trzeba jeszcze ludzi szanować. Będąc w inny dzień z inną pracownica Szefową miała pretensje dlaczego jest taki mały utarg, przecież nikt nie jest temu winien. W zrozumieniu Szefowej skoro jest mały utarg to napewno nic nie robiłyśmy jak klient wchodził tylko problem polegał na tym że tych klientów było jak na lekarstwo i nie każdy chciał kupić poza tym nie musi kupić ale to jest nie zrozumiałe dla co niektórych.
Nie polecam tej firmy brak szacunku wobec pracowników traktowanie jak śmiecia gnebienie przez szefowa. praca bez umowy na czarno skutkuje nie wyplaceniem pieniędzy za przepracowane godziny.Rzeczy przybrudzone i nie wypracowane.Wedlug szefowej trzeba wszystko nauczyć się w 2 dni kodów na pamiec
@Nikol czy mówisz o braku szacunku wobec pracowników, który obserwujesz w Fismar Firma Handlowa Sprzedaż Odzieży? Możesz podać przykłady zachowania kadry kierowniczej, które odbierasz właśnie w ten sposób? Poczucie braku poszanowania może demotywować do pracy, jednak każdy interpretuje różne sytuacje inaczej.
Gdybym przeczytała opinię o tym sklepie przed złożeniem tam CV, omijałabym ogół firmy łącznie z szefową szerokim łukiem. Rozmowa o pracę to nic innego jak wciskanie różowego kitu. Zmarnowałam tam miesiące nerwów. Przed odejściem powstrzymywały mnie wyłącznie pozostałe pracowniczki, które są naprawdę (usunięte przez administratora) osobami. Współczuję im z całego serca, że muszą się męczyć z kimś takim, jak pani Figiel. Przerwy to coś śmiesznego - jesz na wyścigi (mowa tu o pracy w sklepie na Śródmiejskiej), bo masz tylko 15 minut, w trakcie których szefowa może cię ściągać co chwilę na sklep, bo znajduje się w nim zbyt wielu klientów, a ona sama nie jest w stanie obsłużyć kasy fiskalnej. Rozmowy pomiędzy pracownikami - tylko jeśli komuś życie niemiłe, bo przecież wszystko kręci się dookoła humoru szefowej, która zaraz cię wyzwie, że co to za rozmowy (przecież pracownik powinien stać niczym mimoza w sklepie nawet jeśli ten jest pusty, a wszystko zrobione). Kolejna sprawa, jako pracownik masz być wielofunkcyjny! Co szefowa powie ma być zrobione w pierwszej kolejności - nawet jeśli ty jako pracownik spełniasz jej wcześniejsze z poleceń. Zero poszanowania dla zdrowia drugiego człowieka. Choroba czy przeziębienie są kwitowane komentarzami ze strony szefowej "trzeba było nie imprezować". Gratuluję dedukcji, przecież każda młoda dziewczyna nie robi nic innego poza imprezowaniem w każdy możliwy dzień tygodnia. Za każdy błąd nowo przybyłej pracownicy, każe się panie, które pracują tam od lat. Szefowa miała w poważaniu fakt tego, że ktoś może się czuć źle - omdlenia leczy błogosławieństwem na zapleczu zamiast pozwolić komuś odsapnąć. Ostatecznie po miesiącach pracy, składając wymówienie szefowej, pracownik może nie uzyskać wynagrodzenia (ustalonego przez nią samą) za nerwy, wystane 44 godziny tygodniowo (szefowa nie respektuje kwestii tego, że jako stażysta pracujesz tylko od poniedziałku do piątku i niczym wół musisz przychodzić w każdą sobotę - jeśli się upomnisz o wolny weekend - biada ci oj biada, bo pani Elżbieta nie omieszka cię upokorzyć nawet w obecności klientów na sklepie). Osobiście nie polecam i mam nadzieję, że nigdy więcej nie trafię na pracodawcę z tak wielką znieczulicą do drugiego człowieka.
Szkoda, że administrator usunął jedno słowo, opisujące pracujące w firmie dziewczyny. Zwłaszcza, że w słowie C-U-D-O-W-N-E nie ma nic obraźliwego. Bynajmniej ja tego nie dostrzegam.
Niestety cały czas jest tak samo z Panią Elżbietą, zero szacunku dla ludzi, potrafi być tylko miała przez pierwsze dwa dni, a jak sie podpiszę umowę , to pokazuje swoje prawdziwe oblicze, oczywiście dostaje młode dziewczyny z Urzędu Pracy bo ma tam znajomości i każdy w Urzędzie o tym wie, ale i tak przymykają na to oko. Ta Pani nigdy się nie zmieni, współczuję tylko osobą które nadal tam pracują, chodź na prawdę są to bardzo sympatyczne dziewczyny i dziwię się że tak tolerują zachowanie i pomiatanie przez szefową i ze stosuje mobing.
Zgadzam się, również nie polecam tych sklepów.Pracowałam,tam przez jakiś czas,ale na szczęście odeszłam.
Właśnie weszłam na stronę z owymi opiniami i jestem przerażona, moją uwagę przyciągnęło ogłoszenie o pracę które jest wystawione na ul.Babina ,ale po tym co przeczytałam chyba CV tam nie zostawie. Te opinie to dla mnie jakaś masakra. Zawsze w czymś takim jest jakieś ziarenko prawdy bo nie może być tak że każdy pracownik jest nie dobry, wniosek z tego że z pracodawcą musi być coś nie tak!!! Szkoda bo nadal będę bezrobotna.
(usunięte przez administratora)
Jeżeli chodzi o wypłacanie wypłaty to było zawsze na czas ale jeżeli o atmosferę w pracy to przez szefowa było strasznie to był mobbing bardzo wchodziła na psychikę. Robiła z czołowego porostu śmiecia . Jak były gorsze utarg i to człowiek się po prostu bal co teraz będzie jak przyjdzie szefowa . Tak wchodziła na psychikę ze człowiek zasypiajac myślał tylko żeby na drugi dzien był lepszy utarg żeby miał spokój . Nie wolno było usiąść bo już była zła i juz jej nie pasowało . A już nie mówiąc o rozmawianiu z koleżanką z pracy . Człowiek dawał z siebie wszystko ale to nie było doceniane . Człowiek był głębiny i jak coś zginęlo ze sklepu to zamiana na te osoby których nie lubiła i musiały za to płacić nie zdziwię się jak sama te rzeczy brała a potem zganiala na pracownika . Po za tym po co ktoś miał by kraść jak i tak później musiał za to płacić . A o wolne to trzeba było się prosić bo było nas mało i nie miał kto pracować . Dziewczyny tam pracujące super ale współczuć tylko im i gratulacje ze tam wytrzymują . Może teraz się zmieniło ale gdy ja tam pracowałam była masakra . Nie raz ktoś tam płakał nawet byłam świadkiem od wyzwania dawna . A o konkretach trudno pisać . Bo ta kobieta wchodzi po prostu na psychikę . I to prawda dziewczyny co chwile się zmieniają bo nie wytrzymują jeżeli ta kobieta nie zmieniła się do tej pory to wszyscy jej odejdą i sama zostanie.
Bo tu nie ma w jakie konkrety wchodzić, wszytko co dane osoby piszą jest niestety prawdą, negatywną ale prawdą. Jedyną osobą która sprawia normalne wrażenie jest szef i osoby które z jakiś powodów muszą tam cały czas pracować....
do Agnieszka, ciekawe ile Ci zapłacili albo jak Cię tak wiedźma szefowa zastraszyła, abys musiała takie brednie napisać i ich wybielać. Niby czemu cały czas szukają jeleni do pracy i wywieszają ogłoszenia?? Jak by było tak "super" to by mieli stałą ekipę i nikt by od nmich nie uciekał. Pół Kalisza u nich pracowało, nikt nie ma o tym miejscu dobrego zdania. Osoby, które tam pracują poprostu boją się zmienić pracy na inną lepszą bo nie wierzą że mogą dać radę !! Ja rzuciłam ten syf, zmieniłam pracę i jestem zadowolona. Również nie polecam tego miejsca pracy :) Szefowa wielka dama, katoliczka codziennie do kościoła chodzi. Jesdnak przysłowie prawdę mówi, że najwięksi grzesznicy w 1 ławkach w kościele zasiadają.
Ludzie omijajcie sklep FISMAR,BOLERO i wszystkie sklepy tych właścicieli. To są obozy pracy... Przerwa na śniadanie 10min, do wc wyjść nie ma jak bo nie ma kto was zastąpić na sklepie, a kartki "zaraz wracam" napisać nie można i zamknąć !! Jak 2 osoby stoją na sklepie to nawet rozmawiać nie można bo od razu wielka złość i wściekłość, straszny mobbing psychiczny !! tylko kasa kasa jest ważna.. Szefowa traktuje i pomiata pracownikami jak śmieciami !! jak jest dobry utarg jest ok jak słabo to gnębi strasznie !! Nawet na chwile usiąść nie ma gdzie, gdy nie ma ludzi bo nie ma na czym wszystko pozabierane bo przecież "nie płacę Ci za stanie ani za siedzenie " Warunki sanitarne pożal się BOŻE, straszna łazienka z wybitym oknem ... myślę, że lepiej już jest w szaletach miejskich niż w tych łazienkach.. Sprzęt na którym się pracuje to pamięta czasy KOMUNY pięknie słodzą ile to można zarobić a rzeczywistości marne grosze, wypłacają tyle ile im się podoba ! Praca jak w kołchozie , umowa jest obiecywana z miesiąca na miesiąc, a w rzeczywistości i tak się jej nie dostaje ! Nikt tam nie wytrzymuje i każdy odchodzi .. Większość osób jest tam bez umów.. BRAK SŁÓW!! Odradzam wszystkim .
Nie zgadzam się z przedmówczynią. Może to osoba, która od razu chciała dostać umowę i wielką kasę, pracowałam i w markecie i tutaj- nieporównywalne. Duży szacunek do ludzi, miła atmosfera, wszytsko można załatwić rozmową, a nie kombinowaniem.
Bez urazy ale atmosfera to byla miła ale wśród pracowników , szefowa niestety nie umiala tego docenić ,zawsze bylo źle i nie dobrze , mało mało i mało a powinni zrozumieć że my też jako pracownicy nie mogliśmy zbyt wiele zrobić skoro nie było klientów