Opinie o Iqos (Philip Morris) w Warszawa

Poniżej przeczytasz opinie byłych oraz obecnych pracowników o firmie Philip Morris. Znajdziesz tutaj również opinie kandydatów do podjęcia pracy w firmie Philip Morris o rozmowie kwalifikacyjnej.


Najnowsze opinie pracowników, klientów i kandydatów do pracy o Philip Morris w Warszawa

IQOS (not) friends.
Były pracownik
 Pytanie

Zacznę od tego, że w firmie pracowałem długo (a zdecydowanie za) na stanowisku Product Expert'a. Nie jestem roszczeniowym dwudziestolatkiem czy szukającym (wówczas) pracy na chwilę. To sam IQOS się o mnie upomniał, przebijając ofertą poprzednie miejsce pracy. Trafiłem bowiem do IQOS'a w momencie, gdy to wszystko naprawdę wyglądało super z perspektywy pracownika (jeden z pierwszych punktów). Świetna podstawa, odpowiednio wysokie dodatki, a przede wszystkim swoboda w podejściu do klienta i satysfakcja z bycia częścią tego wszystkiego. Po dość krótkim okresie (biorąc pod uwagę, że IQOS w Polsce tak naprawdę zaczynał od 2018) nie zostało z tego nic. Z rekrutowania naprawdę dobrych ludzi, z podejściem do klienta, drygiem sprzedażowym a jednocześnie reprezentującym sobą coś, czego nie dało się wbić w korporacyjne ramy, zostali ludzie z łapanki, na zasadzie "ktokolwiek" lub znudzeni studenci, dla których przyznaję ta praca jest bardzo kusząca (chociaż patrząc na te opinie tutaj, w których jest średnio po 95% prawdy i tym, że rekrutacja dostaje 1/2 CV na tydzień, to już nie - trudno się dziwić, większość osób albo już zwolnili, albo mają kogoś wśród swoich znajomych, którzy mieli tą wątpliwą przyjemność pracy w projekcie). Z finansów, zmiana zaszła taka, że już nie zatrudniają praktycznie na umowę o pracę (bo trudniej się kogoś pozbyć), a premie zredukowano o 2/3 przy nierealnych założeniach sprzedażowych (a miało być tak pięknie, tylko jakość jakość.. ). Jeśli masz jakiekolwiek ambicje, chęci rozwoju - to nie jest miejsce dla Ciebie. Osobiście dość długo musiałem się tam męczyć (ze względu na pandemię, która mnie tam przytrzymała). Z osób, które tam pracowały nie pozostał praktycznie nikt, kto ośmieli się powiedzieć coś złego na głos. Dlaczego ? Bo po prostu byli za dobrzy. I z tego miejsca ich gorąco pozdrawiam i podtrzymuję - wasza decyzja o odejściu była najwłaściwsza. Ale do rzeczy, aby awansować na mitycznego "starszego sprzedawcę" musisz podlizywać się wszystkim. Nie ważne czy ma to sens. Masz mówić do klientów.. KONSUMENTÓW "Witam w świecie IQOS, chcesz budować przyszłość bez dymu?" Wciskać patyczki, boxy Heets'ów, frytki do tego, wszystko .. Nie masz prawa do własnej opinii. A jeśli już ją wypowiesz, to długo miejsca nie zagrzejesz. Prędzej czy później znajdą "hak" za którym pójdzie wiadomość "XX nie jest już pracownikiem firmy" NO CHYBA ŻE masz za współlokatorkę jakiegoś koordynatora z innego regionu. Albo przyjaźnisz się blisko z głównym regionalnym, to wtedy awans przed Tobą. A na kierownika jesteś jeszcze w stanie pociągnąć swoją przyjaciółkę (z którą też kiedyś mieszkałeś). No i jej chłopaka. Bo wybitni trzymają się razem :). To kierownicy decydują, co i czy w ogóle powiedzą swojemu zespołowi (przykład ? Rekrutacja na kierownika punktu, która w założeniu była dla wszystkich pracowników, przez dziwny zbieg okoliczności została całkowicie utajniona tylko do starszych sprzedawców). Jeśli zaś chodzi o kierowników, to każdy robi co chce, decyduje jak mu się widzi przy otoczce SUPER ZAPRACOWANIA z mnóstwem tematów, najczęściej nie są obecni w punktach, wpadając tam od wielkiego dzwonu na godzinkę lub dwie. Albo jak nie ma nikogo do pracy. Ale to Ci, którzy mają dobre serduszko, bo też Ci z mniejszym sercem do ludzi mówi, że masz być i już. Prawda jest smutna, Brand Retail w Warszawie, który był wizytówką, jest obecnie w fatalnej sytuacji, i dziwne, że nikt na to jeszcze tak naprawdę nie zareagował (skoro w jednym miejscu w miesiącu potrafi odejść 60% ekipy to .. czy coś ze mną nie tak?). Z drugiej strony ściemnianie i malowanie trawy na zielono zawsze było mocną stroną osób "wyżej". Podsumowując, jest mnóstwo innych wątków o których nie wspomniałem, ale wydaje mi się, że to co napisałem trochę nakreśla sytuację na tym stanowisku. Jeśli nie wierzysz, poczytaj pozostałe opinie. Moja nie jest opinią zwolnionego i rozgoryczonego człowieka, któremu zawalił się świat BO IQOS NIEDOBRY. Odszedłem stamtąd sam i na własnych warunkach, dziękując po stokroć za dzień, w którym złożyłem wypowiedzenie. I mam świadomość, że "wszędzie dobrze gdzie nas nie ma" ale IQOS jest wyjątkiem od reguły. Niby taka rewolucja tytoniowa, a od strony pracowniczej, to (usunięte przez administratora) bez dna. A piszę to po to, aby przestrzec wszystkich, których Adecco i PMI będzie mamić podobnie. Szkoda waszego czasu. Nie pozdrawiam.

AS#000
Pracownik
@Julia

Powiem tak , odświeżanie jest średnio co 2-3 lata, w tym czasie zatrudnienie rośnie szczególnie jak pompuje się no iqosa , następnie po wzroście o 20-30% zatrudnienia nastepuje zwrot i zwalniamy 35--40% ludzi. i za jakiś czas następuje kolejny cykl. Firma z (usunięte przez administratora)

Trusia

Czytając większość tych bzdur aż nie mogę uwierzyć w to co widzę. Widocznie osoby źle wypowiadając się o firmie prawdopodobnie nie nadają się nawet do łopaty Praca wymagająca dająca olbrzymią satysfakcję i profity finansowe 2500 to zarabia osoba która w danym Mc nic nie zrobi po czym dziwi się że ja wyrzucili :) Przy realizacji zadań zarobki wachaja się od 5000 do 10000 W razie potrzeby piszcie pytajcie Pozdrawiam

xXXx
Pracownik
@Trusia

Tylko nic nie piszesz o zatrudnianiu przez pośredników itp. praktukach stosowanych przez firmę. A tak jest od lat , młodych robicie jak chcecie obiecując złote góry , a tak naprawdę to nic ciekawego nie oferujecie

rbarick@autograf.pl
Pracownik

Gratuluje wyboru konsultantów . IQOS mam od paru lat nie miałem żadnych problemów jeżeli działo się z tym papierosem coś nie fajnie było to aż byłem zaskoczony w parę godzin . Teraz zmieniło się zasadniczo . Kupiłem nowy model , mając dwa stare . No i tu się zaczęło Trzy razy dzwoniłem na infolinie stwierdzili że papieros jest super a jeżeli mi nie chodzi to powinienem się zarejestrować i pobrać aktualizację Ludzie do czego chcecie doprowadzić. Od Firmy Marlboro gzie ich produkty używam 60 lat nie spodziewałem się . że zatrudniacie niestety ludzi nie kompetentnych absolutnie nie że nie miłych ale raczej finał jest taki wszystko jest dobrze s...... A papieros jak nie chodził to nie chodzi nawet jak sobie dziesięć razy zadzwonisz. Na początku jak wchodziliście na rynek to Wam Zależało a teraz jest tak jak jest. Z ukłonami dla FIRMY MARLBORO

Ex Ambasador Nowy wpis
Były pracownik

Jestem byłym pracownikiem punktu IQOS. Zacząłem swoją współpracę jeszcze przez agencję Adecco. Było spoko do czasu zmiany na MSServices. Od tamtej pory zaczęło się wszystko sypać. Supervisor Tomasz N. i kierownik regionalny Grzegorz S. potrafili przyjechać i kręcić 4 godzinne karuzele (usunięte przez administratora) Ciągłe przypytywania, sprawdzanie, szukanie problemu tylko po to żeby przyczepić się do pracownika. Prośby o zmianę bardzo niewygodnych „poddupników” (bo tylko tak można nazwać stołki barowe bez jakiegokolwiek oparcia), skończyły się tym że agencja prosiła o nazwiska tych którym one przeszkadzają. Każdy supervisor ma swojego pupilka, który można powiedzieć jest szpiegiem, gdyż supervisorzy i regionalni próbują dowiedzieć się jak najwięcej o życiu prywatnym pracownika. Nie wspominając o wybujałym ego osób, a raczej robotów, którzy wiedzę na temat sprzedaży na punkcie mają znikomą, a wymagają od pracowników po 12h pracy energii jakby dopiero co wstali. Podczas każdej wizyty smutnym panom trzeba przytakiwać i karmić ich zarozumialstwo. Sam MSServices również próbuje się wcinać w pracę, wysyłając coraz to większe ilości tajemniczych klientów, po to by jak najwięcej pracowników nie dostało premii, na którą pracuje się cały miesiąc. Przed moim zwolnieniem były to cele na cały punkt, obecnie wiem, że agencja wymusiła cele indywidualne prowadzące do rywalizacji pomiędzy pracownikami. Zapomnicie również o jakimkolwiek narzekaniu na przełożonych. Pupilki przekazują takie rzeczy, a następnie każda uwaga wobec przełożonych to szerzenie hejtu. Taki też powód dostałem na rozwiązaniu umowy, za uwagę że przełożony nie zmienił skarpet i najzwyczajniej w świecie śmierdziało. Pracownicy tak naprawdę traktowani są jak numerek w tabelce, przez co rotacja pracowników w tej firmie jest ogromna. Sama praca z klientami jest naprawdę w porządku, choć wymagane jest od pracowników wciskanie naprawdę wielu niepotrzebnych rzeczy (np.wizytówek z kodem polecającym) Zdarza się również, że agencja nie wypłaca pieniędzy na czas. Sytuacje takie mają miejsce np. kiedy dzień wypłaty wypada w niedzielę. Logicznym jest że wypłata wtedy powinna przyjść w piątek, lecz nie w tej firmie. Tu wypłata przychodzi dopiero w poniedziałek. Z minusów trzeba dołożyć śmieszne standardy firmy dotyczące obsługi klienta które wzajemnie się wykluczają. Standardy również dotyczą samego siedzenia na takim punkcie. Zakaz używania prywatnego telefonu, zakaz jedzenia i picia na punkcie, czy zakaz wyciągnięcia choćby książki, w czasie kiedy naprawdę nie dzieje się absolutnie nic. Niektórzy koordynatorzy mają także znajomości w punktach innych firm znajdujących się przy punkcie IQOS i dostają od nich informacje odnośnie swoich podwładnych. Zapomnijcie też o jakichkolwiek benefitach jeśli korzystacie z wyrobów spod marki IQOS. Pracownikom nie przysługują żadne nawet najmniejsze zniżki. Firma wymaga również dress code’u. Problem w tym że np. ja przez 10 miesięcy pracy w tej jakże „prestiżowej” firmie, nie dostałem nawet głupiej koszulki zgodnej z wymaganiami, a to jest odnotowywane przy wizycie przełożonych i traci się punkty przy wizycie tajemniczego klienta. Również zapomnijcie o konkretnej pomocy podczas jakieś awarii. Zazwyczaj nikt nie odbiera albo nie wie co zrobić. System monitorujący stany magazynowe co chwila pokazuje błędne stany (w tym że coś jest na minusie, gdzie fizycznie dany produkt jest) i w zależności od punktu potrącane jest to z wypłaty indywidualnie albo zespołowo, choć przełożeni doskonale wiedzą o zawodności tego systemu. Przechodząc do rozstania z firmą, okres wypowiedzenia na umowie wynosi 14 dni. Ale to też totalna bujda. Zostałem zwolniony z dnia na dzień. W trakcie pracy przyjechała moja koordynatorka oraz niedoszła kierownik koordynatorów zwolnić mnie. Pani niedoszła kierownik Ewelina Z. (gwoli ścisłości koordynator w Gdańsku i okolicach bardzo niemiła i przemądrzała osoba), rzuciła pogardliwie, że z dniem dzisiejszym kończy się moja współpraca, nie dodając absolutnie nic. Dopiero po chwili koordynator mojego punktu Oliwia S. (kochana kobieta, ludzka, empatyczna i życzliwa), wzięła mnie na bok i przeprosiła, że tak się stało jednak to nie od niej zależy i poinformowała mnie na jakiej podstawie zostaję zwolniony. Reasumując, jest to praca na przeczekanie, lecz tylko dla osób z mocną psychiką, ewentualnie masochistów. Praca sama w sobie nie jest zła, jednak większość osób z wyższych stanowisk to naprawdę podłe osoby bez odpowiednich predyspozycji do pełnienia funkcji kierowniczych. Także w zależności na jakich przełożonych się trafi może być źle lub bardzo źle i radzę w międzyczasie szukać innej pracy, dającej większe możliwości rozwoju, bo tu brak możliwości awansu, a w dodatku można sobie zszargać psychikę (większość ambasadorów leci na lekach psychotropowych) i kręgosłup (bardzo często ambasadorzy skarżą się na ból oraz korzystają z usług fizjoterapeutów) Tak więc lepiej się zastanowić dwa razy czy warto pracować dla IQOS’a.

@ex pracownik Nowy wpis
Kandydat

Praca w tej firmie to (usunięte przez administratora)można oczywiście zarobić fajny hajs ale niestety kosztem własnego zdrowia psychicznego … Koordynatorka Pani Ewelina Z ma swoich pupilków którzy niby są mili ale niestety przekazują informacje z życia prywatnego jej. Jest to conajmniej nieprofesjonalne zachowanie… każdy ma tam swoich ulubieńców którzy siedzą na punktach kilka lat i obgadują inne punkty czy pracowników. Program odpowiadający za stany magazynowe jest kpiną… tyle ile razy coś się nie zgadza z rzeczywistością to dramat… zresztą uważam że dramat to jest ten fałszywy uśmiech w stronę klienta czy pracownika a w rzeczywistości to nóż w plecy człowiekowi. Mam nadzieję że dzięki rotacji pracowników i tym że więcej osób ma okazję przyjrzeć się tej jakże luksusowej marce tytoniowej która się porównuje do Apple będzie mogło zobaczyć jaki to cyrk. Nie pozdrawiam i mam nadzieję że co raz więcej osób czy to z regionu Olsztyna czy też I innych będzie mogło się przekonać że ta praca nie jest warta marnowania swojego czasu xD

BrandAmbasador Praca
Inne
 Pytanie

Czy dostajecie zwrot za Paliwo jeśli chodzi o jeżdżenie po punktach jako brand ambasadorzy czy jeszcze trzeba dokładać ze swoich prywatnych pieniędzy ? ( rozumiem, że poruszać się trzeba swoim samochodem po punktach ale ten temat nie został poruszony na rozmowie, a nie widzę żadnego zapisu w umowie )

Kuba
Były pracownik
@BrandAmbasador Praca

Jest oddawane pod warunkiem, że punkt na który jedziesz jest oddalony od twojego punktu o minimum 20km. Ale często trzeba się prosić o te pieniądze, nie są wypłacane na czas i często nie są wypłacane z wypłatą tylko osobno. Oczywiście jedziesz swoim autem. Bardziej się opłaca jechać komunikacją miejską i brać faktury na firmę.

Gklkga
Pracownik
@BrandAmbasador Praca

Nie ma zwrotu za paliwo ;) płacisz z prywatnych

Ambasador Nowy wpis
Pracownik
@BrandAmbasador Praca

Hej :) Tak, dostajemy dodatek, bodajże 50zł jeżeli jedziesz na inną lokalizację niż Twoja.

Były pracownik Nowy wpis
Użytkownicy czekają na odpowiedź 13 dni.
Były pracownik
 Pytanie

Nie polecam nikomu pracy w tej firmie, zwłaszcza na terenie Rzeszowa gdzie do czynienia masz z fałszywymi ludźmi na każdym kroku; począwszy od współpracowników po "koordynatorkę" Justynę Sz. i "supervisorkę" Joannę W. Tworzące się plotki i pomówienia między pracownikami poszczególnych punktów, którzy w wolnej chwili dzwonią do siebie aby poobgadywać resztę zespołu, bądź osoby z innych punktów są na porządku dziennym. Pamiętaj, tutaj nie znajdziesz przyjaciół, dziś ktoś wita cię uśmiechem i zaprasza na kawę po pracy, a jutro rozgaduje o tobie plotki po wszystkich punktach w Rzeszowie albo tylko po tych zaprzyjaźnionych. No właśnie, jeśli popracujesz dłużej dowiesz się, że są punkty które się lubią, a są punkty które wbiłyby sobie nawzajem nóż w plecy przy pierwszej najbliższej okazji. KO i SPV też o tym wiedzą, co więcej mają swoich pupilków, którzy pomimo tego, że nie dopełniają swoich obowiązków są lubiani i dostają mniejszy ochrzan, bo ulubienice podczas każdego dnia wspólnego się podlizują, a nawet korespondują z KO i SPV prywatnie na social mediach :) "Koordynatorka" Justyna wymaga od ciebie wiedzy cyklowej wykutej na pamięć, gdzie często sama nie pamięta szczegółów i musi je weryfikować w prezentacji. Wymagasz od innych? Wymagaj też od siebie... Nie wspomnę o telefonach na wolnym, kiedy notorycznie jesteś proszona/y o przyjście na zastępstwo kiedy masz już swoje plany. Nie odbierzesz, bo siedzisz z rodziną przy stole? Usłyszysz przy najbliższej okazji że telefony od koordynatorki POWINNO SIĘ ODBIERAĆ. Zachorujesz, nie ma kto za ciebie przyjść? Siedzisz z gorączką, kaszlem, prawie całkowitą utratą głosu przez 12 h i musisz obsługiwać klientów zgodnie ze standardem, bo przecież w każdej chwili może przyjść tajemniczy klient, który zaznaczy w ankiecie, że na widoku trzymałaś/eś termos z ciepłą herbatą. W tej firmie obowiązują chore, nieludzkie zasady, począwszy od krzesła bez oparcia, na którym siedzisz cały dzień, po fakt, że nie możesz nawet trzymać butelki wody na widoku... "Supervisorka" Joanna uwielbia niezapowiedziane wizyty nawet poza godzinami pracy, kiedy jest na urlopie, bo przecież musi sprawdzić czy odpowiednio wywiązujesz się z obowiązków. Nie ma humoru? Spodziewaj się, że za chwilę i tobie popsuje nastrój, bo znajdzie coś, do czego się można przyczepić. Profesjonalista nie przenosi problemów życia prywatnego do życia zawodowego, natomiast nie w tym przypadku... KO i SPV w tym przypadku wolałem/am wziąć w nawias, ponieważ osoby obsadzające te stanowiska są niekompetentne i nie posiadają odpowiednich predyspozycji do pełnienia tak "ważnych" funkcji. (usunięte przez administratora) w pracy, brzmi znajomo? Jeśli nie, to popracuj chwilę w Iqosie, a przekonasz się co to znaczy dzięki tym dwóm panienkom :) Zwolenienia z dnia na dzień bez wcześniejszej informacji - tego też się możesz spodziewać w Iqosie. Pracuj za dwóch, wyrabiaj targety, przychodź na zastępstwa, odbieraj telefony na wolnym a wy***ią cię na zbity pysk z dnia na dzień, gdzie jeszcze tydzień wcześniej na dniu wspólnym usłyszysz same komplementy i nic nie wskazuje na to, że planują cię zwolnić. Dziś jesteś, jutro cię nie ma - idealne podsumowanie tego w jaki sposób traktują pracowników. Zero szacunku do Brand Ambasadorów pod każdym względem. Nie polecam nikomu, no chyba, że chcesz sobie zafundować emocjonalny rollercoaster, poznać dwulicowych współpracowników i niekompetentnych przełożonych, a w dodatku borykać się z bólem kręgosłupa od krzesełka barowego...

logo firmy Pielęgniarek/Pielęgniarzy
Warszawa
SZPZLO Warszawa-Ochota
(179 opinii)
Wyślij CV
logo firmy Monter sieci zewnętrznej
Warszawa
Arcus Technologie Sp. z o.o.
(20 opinii)
Wyślij CV
logo firmy Serwisant rowerowy
Warszawa
Kross S.A.
(836 opinii)
Wyślij CV
Aplikuj na wiele ofert
Przyszła niedoszła
Użytkownicy czekają na odpowiedź 15 dni.
Kandydat
 Pytanie

Miałam przyjemność mieć rozmowę kwalifikacyjną do tej firmy. W pierwszym etapie było całkiem spoko i szybko zostałam zaproszona na drugi. W drugim miałam już przyjemnosc rozmawiać z koordynatorką punktu na który aplikowałam. Ta rozmowa była mniej przyjemna. Pani była oczywiście miła, ale jakieś takie podskórne odczucie było trochę nieprzyjemne, a z tego co tu czytam to w tej firmie to właśnie koordynatorzy są największym problemem. W każdym razie mieli dac odpowiedź do końca zeszłego tygodnia, a mamy już środek nowego i głucha cisza. Pani sama poinformowała, że dadzą odpowiedź więc uważam takie zachowanie za wysoce nieprofesjonalne. Może jednak mnie zatrudnicie? Ja potrafię komuś dać informacje zwrotną

Nie polecam
Kandydat

Pracowałem w tej firmie przez krótki okres mojego życia, nie polecam tej pracy tam, nie wygodne siedzenia to jedno. Praca jako ambasador jakże tej „luksusowej marki” to dno. Niespodziewane kontrole albo wymagania które są nie na miejscu jako sprzedawca na punkcie to jedno ale traktowanie ludzi którzy pracują dla tych koordynatorów czy supervisorów za nic bo przecież rotacja w tej firmie to coś normalnego to dla mnie chore. Wciskanie klientom wizytówek z poleceniem nawet jeżeli klienci mają już takie albo po prostu nie chcą bo i tak trzeba wcisnąć na siłę byle by wypełniać śmieszne tabletki w excellu. Serdecznie nie polecam tam pracy bo to marnowanie swojego czasu. Szkoda nerwów i tego całego stresu.

Pracownik wyspy iqos
Były pracownik

Szczerze mówiąc nastawiłam się na fajna współpracę jednak ta firma to dno a raczej koordynatorki z Rzeszowa Justyna Sz i Joanna W, tak jak ktoś niżej napisał poprzewracało się w głowie, udają miłe a wcale takie nie są, ja rozumiem, ze tez maja wymagania odgórnie, jednak człowieczeństwa brak. Jednak uwazam ,ze karma wraca za takie zachowanie . Siedzenie 12h na krzesełku cholernie niewygodnym brak możliwości wyciagnięcia choćby książki, a uwierzcie idzie sie tam wynudzić, niespodziewane kontrole i zwolnienia bez powodu haha. Dzięki Bogu, ze już tam nie pracuje w końcu mam prace, która daje jakieś możliwości .Nie pozdrawiam

Nagłe zwolnienia
Były pracownik

Wrzucam ku przestrodze. Jest to mój list otwarty do przełożonych, na który do dziś nie otrzymałam odpowiedzi. Ze względu na ochronę danych osobowych zmieniam imiona współpracowników. Od lipca 2022 roku, punkt IQOS w regionie Zielona Góra był jedną z podwalin, na której opierał się cały mój świat. Z zawodu jestem głównie studentką, ale moje życie od prawie dwóch lat kręciło się wokół pracy i studiów. Bycie ambasadorem stało się w pewnym stopniu częścią mojej tożsamości, a praca w IQOSie urosła do ogromnej rangi w moich oczach. Naprawdę bardzo zależało mi na pracy w tym miejscu. Do tego stopnia, że nigdy nie miałam problemu z przeznaczaniem na pracę mojego wolnego czasu. Zawsze byłam pod telefonem w razie gdybym miała odebrać połączenie od przełożonych. Dodatkowo na bieżąco kontaktowałam się z koleżankami z punktu, żeby sprawować pieczę nad sprawami związanymi z pracą. Nie powiem, żebym była w pracy 24 godziny na dobę, co nie zmienia faktu, że gdy ktoś na punkcie miał z czymś problem, bez zwłoki poświęcałam swój prywatny czas, żeby tej osobie pomóc. Wszystkie kwestie związane z obstawieniem punktu, planowaniem i organizacją zadań wykonywanych przez ambasadorów, a nawet szukaniem nowych pracowników, były omawiane na czacie naszego punktu poza oficjalnymi godzinami mojej pracy. Nikt mi nigdy za to więcej nie zapłacił, ale też nie ubiegałam się o to, bo mimo wszystko uznawałam to za część moich obowiązków. Do tego stopnia, że w Poniedziałek Wielkanocny, w czasie wolnym, który powinien być przeznaczony na świętowanie z rodziną, ja pisałam maile do nowej koordynatorki i równocześnie próbowałam się skontaktować z poprzednią, ponieważ Ania zauważyła, że w Kadromierzu nikt nie ma wpisanych godzin. Grafik na kwiecień był ułożony już w połowie marca, zmiany miały być obstawione przez dotychczasowych pracowników – mnie, Anię i Zosię. Równocześnie, koordynatorka R. uruchomiła proces rekrutacyjny, na podstawie którego miała wrócić do nas koleżanka, z którą wcześniej współpracowałyśmy – Nadia. Z informacji, które posiadałyśmy, wynikało, że miała zastąpić Zosię. Z tego też względu ułożyłyśmy drugi grafik z uwzględnieniem zmian dotyczących trzeciego pracownika. Składał się pięknie – wszystkie dni obstawione, dodatkowo każda z nas miała przydzielone wolne dni od pracy w taki sposób, żeby bez przeszkód kontynuować swoje studia. Czekałyśmy tylko na sygnał od R., żeby wdrożyć te zmiany w życie. W międzyczasie nadeszły Święta Wielkanocne. Ostatni raz byłam w pracy w Wielki Piątek, kiedy to zupełnie nieświadoma wiszącego nade mną wyroku wykonywałam swoje obowiązki. Robiłyśmy z R. generalną inwentaryzację, a dodatkowo doszkalałam Nadię na części mojej zmiany. Była to dla mnie sytuacja stresowa. Pierwszy raz uczestniczyłam w przeprowadzaniu inwentaryzacji na tak zakrojoną skalę. Ponadto, pokazały nam się braki na wysokość prawie 18 tysięcy, których to na pierwszy rzut oka nie dało się wytłumaczyć. Główkowałyśmy we trzy, jak mogło do tego dojść. Oczywiście wina od razu została zrzucona na nas, bo “przecież wiedziałyście od dwóch miesięcy, że inwentaryzacja miała zostać zrobiona”. Wzięłam to na klatę i robiłam wszystko, żeby dojść do tego, gdzie nam ten towar uciekł. Najpierw myślałyśmy, że mogła to być odbita dostawa. Potem okazało się, że to po prostu dostawa z tego samego dnia, która jeszcze do nas nie dotarła. Ale wtem przyszedł kurier i dostałyśmy z Nadią kolejne polecenie, żeby rozpakować kartony i doliczyć je do stanów, aby zobaczyć, co się wyrównało. Zabrałyśmy się za to bez mrugnięcia okiem. Cały czas byłyśmy na łączach z główną księgową i na bieżąco weryfikowałyśmy, co już się zgadza, a co jeszcze trzeba sprawdzić. Od samego rana założenie było następujące: punkt pozostaje zamknięty na czas wykonywania inwentaryzacji; nie obsługujemy nikogo. I tak ledwo byłyśmy w stanie się we trzy obrócić na tak małym metrażu, a dostęp do komputera był utrudniony. Potem R. zmieniła zdanie, gdy przyszło nam odesłać kolejnego już potencjalnego klienta. Przydzielono mi zajmowanie się sprawami, do rozwiązania których nie potrzebowałam korzystać z kasy fiskalnej. Robiłam co mogłam, ale z tyłu głowy ciążyły mi wciąż wyraźne braki w towarach i inne nieścisłości dotyczące stanów ficzycznie vs. market. Wisienką na torcie było to, że jakby nie patrzeć, nasza sytuacja z Nadią wciąż była niepewna, ponieważ Renata nie chciała nam nic zdradzić. Czas nas gonił. Rozpakowana dostawa piętrzyła się na szafach. W głowie musiałam na bieżąco odnotowywać, jakie działania będę musiała podjąć jak tylko na nowo będę miała możliwość powrotu do normalnego trybu pracy (trzeba przyjąć dostawę, pouzupełniać formatki, na koncie tego konsumenta trzeba dokonać SWAPa, na koncie innego – recykling PODów, itd.).

Nagłe zwolnienia
Były pracownik
@Nagłe zwolnienia

Kontynuacja: Działałyśmy pod ogromną presją czasu – miałam zmianę do godziny 14, a na zegarze było dawno po 11. Po południu miała przyjść Zosia; wiedziałam, że jak wszystkiego nie dopnę na czas, to ona już sobie z tym nie poradzi. Mimo że została przeze mnie i Anię skrupulatnie przeszkolona, to do dzisiaj nie potrafi sama wykonywać podstawowych obowiązków. Przyszedł konsument, który utrzymywał, że nie działają mu 4 PODy do Veev One – dwa się wylały, dwa nie łączyły z urządzeniem. Jak sama zauważyłam, dość podejrzliwym tonem poleciłam mu pójść po swoje urządzenie, żeby je sprawdzić. Nie okazałam mu takiej empatii i zrozumienia, jakie powinnam. Jest mi wstyd, że emocje i stres wzięły nade mną górę i że, jak R. nadmieniła rozwiązując ze mną umowę, rozmawiałam z nim w tak opryskliwy sposób. Ale jestem tylko człowiekiem, to nie był mój najlepszy dzień. Po zweryfikowaniu PODów, dwa nadal działały; wydałam więc konsumentowi jedną paczkę wkładów za dwa wadliwe. Bardzo możliwe, że klient chciał po prostu nadużyć mojego zaufania i dwa rzekomo wylane PODy po prostu zużył – utrzymywał, że wylały się do środka urządzenia, a było ono praktycznie suche. Według R., między innymi ww. sytuacja utwierdziła ją w przekonaniu, że nie jestem już odpowiednią osobą na stanowisko ambasadora marki. Wcześniej nie miała do mnie zastrzeżeń. Informacje zwrotne jakie dostawałam od niej dotychczas utrzymywały mnie w przekonaniu, że jestem dobrym pracownikiem. R. nie raz wspomniała, że jest pod wrażeniem mojego kontaktu z klientem. Dzień wspólny jaki miałam przyjemność z nią spędzić, przebiegł pod znakiem wzajemnego szacunku i pochwał z jej strony. 2 kwietnia o 10.00 rano odbyłam z R. rozmowę przez Teams. Zaczęła neutralną nutą, spytała mnie, jak moje święta, co tam u mnie, itp. Następnie zaczęła wymieniać wszystkie powody, dla których postanowiła zakończyć ze mną współpracę. Nie reagowała w żaden sposób na moje kontrargumenty, które starałam się przedstawić merytorycznie i z dystansem. Trudno mi to było jednak robić przez łzy ściskające mi gardło. Zostało mi zarzucone, że osiadłam na laurach i rozleniwiłam się przez staż na punkcie i doświadczenie, jakie posiadam. Dowodem na to miała być moja niemożność wyrecytowania jej claimów. Proszę mi wierzyć, chyba mało kto nie ugiąłby się pod ciężarem takiej rewelacji jak niczym niepoprzedzone zwolnienie z pracy, która była dla niego/niej szczególnie istotna. Moja pamięć w obliczu stresu i załamania poczucia własnej wartości odrobinę mnie zawiodła, co nie znaczy, że nie znam komunikatów prawnych i nie byłabym w stanie ich przedstawić w przypadku odwiedzenia mnie na punkcie przez KO czy SPV (dodam tylko, że R. ani razu mnie wcześniej o to nie poprosiła). Kolejnym punktem na jej liście było to, że jesteśmy z Anią problematyczne i nie potrafimy się dogadać z trzecim pracownikiem. Owszem, na punkcie miały miejsce pewne roszady w przeciągu ostatniego roku. I tak, przez cały ten okres ja i Ania stanowiłyśmy fundamenty tego punktu. Odkąd zaczęłam pracę, odeszły od nas: Monia (która znalazła lepszą pracę), Nadia (która nie była zadowolona z wypłat) oraz Wiktoria (której nie udało się porozumieć z R.). Jest prawdą, że nasze problemy zaczęły się przy Wiktorii. Wpływały na nią liczne skargi słowne od konsumentów; same widziałyśmy, że nie przykłada się do swoich obowiązków. Na początku naszej współpracy często byłyśmy zmuszone zostawać po godzinach i odkręcać popełnione przez nią błędy (tak, żeby pieniądze w kasie i w rozliczeniu się zgadzały, żeby urządzenia były poprawnie przypięte do kont, żeby być w stanie zakwalifikować się do premii, itp., itd.). Zgłosiłyśmy potrzebę poszukania kogoś innego na jej miejsce. Temat ucichł na parę tygodni. Dopytywałyśmy jeszcze później, co z rekrutacją, ale nie otrzymałyśmy jasnej odpowiedzi. Do czasu. Z dnia na dzień, po paru miesiącach dowiedziałyśmy się, że przychodzi do nas ktoś nowy na szkolenie na punkcie. Dziewczyna od razu wzbudziła w nas niepokój; to, z jakim brakiem szacunku obsługiwała konsumentów sprawiało, że przechodziły nas drzeszcze. W dodatku, dziewczyna była bardziej zainteresowana sianiem zamętu w Carrefourze (gdzie znajduje się nasz punkt), niż pracą. Nie byłyśmy w stanie przyciągnąć jej uwagi i przekazać jej jakiejkolwiek wiedzy. Traktowała nas z góry, ponieważ była starsza i od pierwszej wspólnej godziny rozstawiała nas po kątach. Od razu zgłosiłyśmy to naszej tymczasowej KO. Bez skutku; podjęła decyzję, że dajemy nowej osobie jeszcze parę dni. Tym samym musiałyśmy nadal działać za plecami Wiktorii, mimo że wiedziałyśmy już, że chcemy, żeby z nami została (byłą, że tak brzydko to określę, mniejszym złem). Kazano nam jednak trzymać język za zębami i nie informować jej, że po cichu szkolimy kogoś innego. Oczywiście, sekret wyszedł na jaw, co Wiktoria nie przyjęła łatwo (i trudno jej się dziwić). To nie była komfortowa sytuacja dla żadnej z nas.

Nagłe zwolnienia
Były pracownik
 Pytanie
@Nagłe zwolnienia

Kontynuacja: Ostatecznie nowa dziewczyna nie została z nami na stałe, ale równocześnie Wiktoria wyraziła wstępną chęć odejścia. Po raz kolejny, trzeba było szukać kogoś na gwałtu rety na pozycję trzeciego pracownika. Wtedy pojawiła się Zosia, która pokazała nam ogromną determinację, żeby do nas dołączyć. Wypytałyśmy wstępnie o jej dyspozycyjność; według tego, co usłyszałyśmy, miała być w stanie przychodzić do nas w weekendy bez większego problemu. Zosia wydała nam się pod każdym względem idealną kandydatką na współpracowniczkę. W międzyczasie, Wiktoria zmieniła zdanie i postanowiła z nami zostać, ale tymczasowa KO umyła ręce i przekazała ten problem R. jako naszej docelowej KO. Po paru rozmowach z R., Wiktoria odeszła. Jako główny powód swojego odejścia (przedstawiony nam) wskazała R. i jej podejście do podwładnych. Zaczęłyśmy szkolić Zosię. Po czasie, wyszło na jaw, że Zosia nie jest w stanie praktycznie w ogóle przychodzić w weekendy, ponieważ rzekomo nie pozwalają na to jej studia. Miałyśmy z nią również utrudniony kontakt, rzadko kiedy odpisywała na nasze wiadomości. Układanie grafików na kolejne miesiące stało się męczarnią i dostarczało nam niemałego stresu. R. zaczęła grozić nam karami finansowymi za pozostawianie punktu zamkniętego w co niektóre soboty i niedziele. Rozpoczęła się walka z czasem i desperackie poszukiwanie dyspozycyjnej osoby. Błagałyśmy Wiktorię, żeby do nas wróciła. Odezwała się do nas również Nadia i zgłosiła swoją chęć wskoczenia za Zosię (co oczywiście przekazałyśmy R., ale na początku nie była przekonana co do takiego rozwiązania problemu). Ania i ja cały czas główkowałyśmy, kogo tu jeszcze spytać o to, czy nie chciałby z nami pracować. Wzięłyśmy to kompletnie na swoje barki, bo cały czas byłyśmy też obarczane winą przez R. za “sytuację, którą same stworzyłyśmy”. Z całym szacunkiem, nie pracujemy w dziale rekrutacji, nie wiedziałyśmy, że Zosia studiuje w takim a nie innym trybie; uwierzyłyśmy jej na słowo, ale jedynie przekazałyśmy jej CV dalej. Nie przeprowadzałyśmy z nią rozmowy rekrutacyjnej, nie podpisałyśmy z nią umowy. Jakoś w połowie marca, R. poinformowała nas, że od kwietnia przechodzimy pod nowy region. Stało się to punktem zapalnym dla Wiktorii, żeby na poważnie rozważyć powrót do nas. Na przestrzeni kolejnych dni dowiedziałyśmy się od Nadii, że R. rozpoczęła wdrażanie jej z powrotem na punkt. W związku z tym przestałyśmy już kontaktować się z Wiktorią. Sytuacja wydawała się klarować. I zbliżamy się do końca tej historii. Z dniem 2.04.2024 dowiedziałyśmy się, że trzy osoby, które zostały przez nas podane R. na srebrnej tacy jako potencjalni pracownicy zostały zatrudnione. Natomiast przygoda moja i Ani z IQOSem się kończy. Powody? Błahe. Serce? Rozbite na kawałki. A wszystko to w dzień, gdy region przejmuje inna osoba. Szkody zostały wyrządzone, ale z prawdziwym pogorzeliskiem i konsekwencjami będzie się musiała zmierzyć nowa Koordynatorka. Jesteśmy bardzo ciekawe, jak Nadia – najbardziej doświadczona z trójki i jedyna z głową na karku – ma udźwignąć bycie przeszkolonym przez osoby, które mają znikomą wiedzę, staż krótszy, niż ona i zerowe podejście do klienta. Co jak co, ale gdy Ania i ja opiekowałyśmy się naszym punktem, z każdej strony płynęły opinie w stylu: “jesteście najbardziej zorganizowanym punktem w regionie”. Obawiam się, że tak niestety nie pozostanie.

Nowa osoba do marketingu
Użytkownicy czekają na odpowiedź 36 dni.
Kandydat
 Pytanie

Dzień dobry, czy ktoś mógłby coś powiedzieć o pracy w biurze na Inflanckiej w marketingu? Umowa na okres próbny (przez agencje). Jestem na początku drogi i wygląda to na fajny start, ale znam również (usunięte przez administratora)w firmach i nie chce wracać do takiego miejsca....

Uprzejmie odradzam
Użytkownicy czekają na odpowiedź 41 dni.
Pracownik
 Pytanie

Jakby tak komuś przyszło do głowy podjąć pracę na Śląsku jako PH, pod kierownictwem Pana A.P. (przy zdrobnieniu imienia będzie O.P.) to się porządnie zastanów. Za fałszywy uśmieszek z pogardliwym spojrzeniem powinien dostać medal :> Wysyłanie do podwładnego sms o 22-23? Jest OK. Sms o tej porze dotyczy sprawy która totalnie zmieni ci organizację następnego dnia pracy? Nie szkodzi. Przy pracy z tą osobą wychodzi tyle kwiatków, że można książkę napisać. A jak już zdecydujecie się na pracę.. to zapytajcie kolegów pracujących dłużej niż 5-6 lat jak to było jak liznął odrobinę władzy wyższego szczebelka (dzięki ci świecie, że panowanie nie trwało długo). Przed gniewem władcy dobry supervisor nawet się nie uratował wtedy. Jakby nie trzeba było rano wstać do pracy to komentarz byłby dłuższy i bardziej „kolorowy” HA! (:

były pracownik
Użytkownicy czekają na odpowiedź 45 dni.
Były pracownik
 Pytanie

Polecam przyjrzeć się pracy koordynatorów, nie tylko punktów sprzedaży, ale również przełożonych miejscówek "obchodnych" przez hostessy. Przełożony który jest pod wpływem narkotyków/alkoholu? serio? mają super plecy u przełożonych górnych i są nietykalni :)))

€2€2€2
Były pracownik

Nie mam pojęcia jak jest w innych rejonach, jednak jeśli komuś z was przyjdzie do głowy zatrudnić się w Rzeszowie, to nawet o tym nie myślcie. Dwie koordynatorki niby „miłe” ale tylko na początku, jeśli choć jedną rzecz zrobisz źle… to po Tobie… ja rozumiem, ze tez maja wymogi od góry, jednak ich zachowanie to jest porażka, nie da się pracować w takiej atmosferze. Przez 12 h siedząc na stanowisku, gdzie naprawdę nie ma ruchu masz patrzeć się w sufit bo oczywiście telefonu czy ba nawet książki mieć nie można. Niby rozumiem politykę firmy jednak to co się tutaj dzieje to jest jakaś pomyłka dla nich jesteś po prostu numerkiem nic więcej, zwalniają z dnia na dzień nie podając powodu albo przypisują Tobie to czego nie zrobiłeś. Widzę, ze to nie jest pierwsza taka opinia o was dziewczyny, zastanówcie się nad sobą bo życie jest nieprzewidywalne i wam może się skończyć sielanka, a karma zrobi swoje . To NIE JEST OK, ZE PRACOWNICY BOJĄ SIĘ, ZE ZA CHWILE PRZYJEDZIE JEDNA CZY DRUGA. Dziękuje Bogu, ze nie mam już nic wspólnego z tym miejscem, jak omijam wyspę iqosa to robi mi się niedobrze. A jeśli to czytacie to zamiast złości i wyzywaniu się na pracownikach może w końcu zaczniecie ich szanować.

REKRUT
Kandydat
 Pytanie

Czy ktoś z Was pracował na stanowisku Trenera Sprzedaży B2B? Będę wdzięczny za podzieleniem się opinią

js57
Inne

Zwykle się skarżymy, ale ja dla odmiany chciałabym pochwalić p. Barbarę z IQOS Koszalin w Galerii Forum. Pani Barbara to miła, zawsze uśmiechnięta i kompetentna Państwa pracownica. Aż się chce do niej przychodzić. Klientka z godz. 11.06. :)

dzesi
Inne

Ja się zwolniłam w zeszłym roku . Miałaś dość ,chodz praca była ok . Nie rozumiem tylko dlaczego co jakiś czas RSM przyjeżdżał do naszej wyspy i robił zdjęcia wyspy z ukrycia w godzinach wieczornych (myślał,że go nie widać ...., naprawdę żenujące to było ). Czy pracuje , co robię , czy wyszłam na przerwę . Czułam się o śledzona , zresztą kolega który też już nie pracuje parę razy go widział jak z telefonem z ukrycia robi i jemu foty . Później dowiedziałem się od Koordynatorki ,że on mieszka w pobliżu i niby przychodził na zakupy do marketu .

Pytanie
 Pytanie

Jak w Philip Morris wyglądają możliwości ewentualnego awansu na wyższe stanowiska?

Ex pracownik
Były pracownik

Praca jak ma Rzeszów przed podwyżką najniższej krajowej była całkiem dobrze płatna - tyle z plusów. Atmosfera pomiędzy przełożonymi, a zleceniobiorcami pozostawia wiele do życzenia. Obydwie panie są bardzo niekompetentne, w niczym nie pomagają, tak na prawdę na wyspie wszystko jest na głowie zleceniobiorców, nawet w razie większych problemów. Jedna z przełożonych nie potrafi nawet prawidłowo wprowadzić zmian w grafiku, natomiast u drugiej (usunięte przez administratora) jest na porządku dziennym. Do tego ich problemy z humorkami - w jeden dzień przyjdą i są milutkie, a w drugi przychodzą z samymi problemami. Mają swoich pupilków, którzy są nie do ruszenia, a inni za to samo przewinienie od razu wylatują. Do niektórych osób nie przyjeżdżają miesiącami, ale zawsze znajdą Kozła ofiarnego, którego będą odwiedzać kilka razy w tyg - gdzie na codzień jest tam bardzo dużo obowiązkow. Mialeam różne prace i tak niekompetentnych osób na kierowniczych stanowiskach nigdy nie spotkaleam. Kiedy jesteś chory a nie ma cię kto obstawić - nie ma szans, albo przychodzisz albo wylatujesz - chyba, że jesteś pupilkiem to przełożone by góry przeniosły żeby ktoś pokrył twoją zmianę. Tak jak ktoś tu pisał - obydwie panie poczuły sie lepsze od innych i im odbiło. Potrafiły czepiać się o ubiór, i rozumiem dress code, ale ich uwagi były abstrakcyjne, natomiast ich ubiór pozostawial wiele do życzenia. Podusmowujac: niekompetentne przełożone, faworyzowanie jest na porządku dziennym, do tego w zimie temperatura jest nie do wytrzymania, praca nie warta tyle zachodu po podwyżce najniższej, brak możliwości awansu i wisienka na torcie jest mega niewygodne krzesło, na którym nieraz trzeba siedzieć przez ponad 12 godzin.

L
Były pracownik

Plusy: jak dla mnie dobre zarobki patrząc na płacę minimalną (chodzi o ten rok, jak od stycznia płaca pójdzie do góry to zarobki będą raczej na marnym poziomie), fajne premie (o ile uzyska się target), praca samemu ze sobą (dla mnie akurat na plus) - zmiany się ma samemu (na większości punktów), więc jak ktoś nie lubi większego towarzystwa to akurat się mu to sprawdzi, ale wiadomo, że jednak to praca z klientem, więc tak do końca samemu się nie jest, dodatek do paliwa jak się jedzie na zastępstwo na inny punkt powyżej 20km od Twojego miejsca pracy, możliwość robienia większej ilości godzin niż w planowanym grafiku, właśnie przez zastępstwa, elastyczny czas pracy i elastyczny grafik i godziny. Neutralne: praca zazwyczaj w galeriach, trzeba się uodpornić na temperaturę w galerii i hałas, dla mnie to nie problem, ale faktycznie zimą lubi być zimno, bo stoiska zazwyczaj umieszczane są blisko wyjścia, żeby można było wyjść z konsumentem na zewnątrz w celu wypróbowania urządzenia. No i dodatkowo hałasy z jakiś maszyn do robienia waty, kolejki dla dzieci itp da się do tego przyzwyczaić, pod warunkiem dużej cierpliwości i odporności na zimno.

L
Były pracownik
 Pytanie
@L

Minusy: umowa zlecenie, więc mogą Cię zwolnić z dnia na dzień bez żadnego tłumaczenia jak to było w moim przypadku (ogólnie zwolnienia w tej firmie to jakaś porażka, zwolnienia bo Koordynatorka Cię nie polubiła, bo poleciała na Ciebie nieuzasadniona skarga, bo jesteś źle ubrana itp - tłumaczą to standardami firmy), to samo tyczy się choroby, jesteś chory i nie znajdziesz zastępstwa na swoje miejsce? To albo przychodzisz chory do pracy albo zostajesz zwolniony. Nie ma możliwości przejścia na umowę o pracę, brak możliwości rozwoju czy awansu (awans i wyższe stanowiska dostaje rodzina danej osoby, która jest wyżej niż ty - niestety taka jest smutna prawda), punkty to zazwyczaj wyspy, jak chcesz iść na przerwę albo do toalety to musisz wszystko chować i zamykać tak jakby kończyłbyś zmianę, okropne krzesła (ala barowe), które nie mają oparcia, więc plecy wysiadają, a zmiany zazwyczaj się ma po 12h, więc jest to męczarnia i katorga, na domiar złego apele i prośby o zmianę krzesła idą w niepamięć, a siedzenie na innym krześle jest niedozwolone, mało miejsca na punkcie, jak chciałam się przebrać z butów zimowych to albo robiłam to w aucie albo na zaprzyjaźnionych punktach obok, to samo tyczy się trzymania towaru, który przychodzi w przesadzonych ilościach, rygorystyczne podejście do przerwy, przysługują Ci 4 minuty na 1h i trzeba się tego trzymać, bardzo wysokie i praktycznie nie do osiągnięcia targety sprzedażowe, a jak Ci nie idzie trzeba się tłumaczyć przed Koordynatorem dlaczego tak słabo, dawaj z siebie więcej, nie obijaj się.

L
Były pracownik
@L

Ogólnie ja (usunięte przez administratora) nie doświadczyłam po za tekstem "pilnuj się bo zaraz Ci się kończy umowa", ale z tego co słyszałam to w moim regionie (usunięte przez administratora) to chleb powszedni. No cóż, każdy w pracy działa inaczej, najwidoczniej moja Koordynatorka działała strachem. Na punkcie nie możesz jeść, nie możesz mieć widocznych swoich rzeczy prywatnych typu woda, kawa, telefon, broń Boże jakaś książka albo notatki na studia. Jak zaczynałam pracę, to nawet paznokcie w kolorze ciemnym były zakazane. W pracy obowiązuje odpowiedni strój, który zapewnia Ci firma, szkoda, że ubrania nie są przystosowane do odpowiednich warunków atmosferycznych i są w małych ilościach, więc jak chodzisz codziennie do pracy to może Ci ich zabraknąć jak nie ogarniesz prania w międzyczasie. Butami firmowymi w moim regionie były trampki, no ciężko się chodzi w trampkach jak leje deszcz albo jak jest zima, więc to akurat kompletnie nieprzemyślane, a jak wcześniej wspomniałam miejsca na przebranie się nie ma. Jak zostaniesz zwolniony do 3 miesięcy Twojego zatrudnienia to musisz oddać kasę za ubrania. Koszt tych rzeczy jest w granicach 1000 zł, bo są to rzeczy "markowe" jak mówi Koordynatorka, jednak koło marek to nie stało. Dla mnie jednak w tej firmie najgorsze było brak jakiejkolwiek organizacji. Przepływ informacji był na poziomie minusowym. Od Ciebie wymaga się wiedzy, wyglądu, postury, dykcji, uśmiechu, dobrej aparycji, punktualności, skrupulatności itp ale jak ty czegoś potrzebujesz to wygląda to tak: "napisz do tej", "zapytaj się tego", "ja nie jestem za to odpowiedzialna", "sama powinnaś to umieć", "a przypomnij ile tutaj pracujesz, że jeszcze tego nie wiesz", "już najwyższy czas to umieć". Dodatkowo niezapowiedziane wizyty Koordynatorów, żeby sprawdzić Twoją wiedzę z prezentacji cyklowych - tak oferta dla konsumentów zmienia się co miesiąc i co miesiąc trzeba uczyć się nowych rzeczy, a najlepsze jest to, że prezentacja cyklowa wysyłana jest ostatniego dnia miesiąca, a pierwszego dnia musisz ją umieć już całą na pamięć. Ogólnie nie jest to złe, wiadomo, że od tego się chodzi do pracy, żeby pracować. Natomiast są rzeczy, które kompletnie niepotrzebnie Koordynator wymaga do nauki jak np punkty w IC, każdy konsument je widzi, wyświetlają mu się na telefonie, a ty musisz się nauczyć co może kupić za daną ilość punktów. Na takich spotkaniach często przerabia się scenki sprzedażowe, które są tak sztuczne i "potrzebne", że brak słów, ponieważ do nauki masz przygotowane specjalne "teksty", których musisz nauczyć się na pamięć i musisz potrafić wyrecytować je w danej sytuacji sprzedażowej. Oczywiście trzeba nauczyć się schematu sprzedaży i rozmowy z konsumentem, bo chodzą również po punktach tajemniczy klienci. Jak nie obsłużysz takiego klienta zgodnie z regułką to możesz zostać zwolniony z dnia na dzień (w moim regionie były takie przypadki). Jeszcze jedna sprawa - wypłaty. Chyba nigdy nie zgadzała mi się wypłata, wiecznie za mało, wiecznie problemy i pisanie e-mail i próśb o pieniądze, które Ci się należą. Koordynator oczywiście w dniu wypłat był niedostępny, a to z nim w pierwszej kolejności trzeba się kontaktować. Tutaj niewypłacona premia, innym razem za dojazd, jeszcze innym za szkolenia. Jest to problematyczne w momencie mieszkania samemu i posiadania obciążeń finansowych. Niestety firma uważa, że po za pracą nie masz innego życia, więc zwisa im to kiedy i ile wypłaty dostaniesz. Nie wiem, co mogę jeszcze napisać. Każdy ma swój rozum i uczy się na błędach, więc jeżeli chcesz tutaj pracować to proszę bardzo, ale zastanów się, bo jeżeli szukasz pracy na stałe to nie jest to odpowiednie miejsce. Szczególnie jeżeli chcesz żeby w pracy traktowali Cię poważnie i z szacunkiem. Bo niby jest to firma międzynarodowa, ale raczej tak traktowany nie będziesz.

NICO
Pracownik

Obstawią sie na recepcji statuetkami TOP EMPLOYER no że niby to takie przyjazne miejsce... Na pierwszy rzut oka tak stoły do pingla playstation itp stoja . używaj do woli . Tylko jak zatrudnią Cię przez firmę pośredniczącą to nie licz na nic, managiery w PMI to pijawki bez kręgosłupa moralnego i zasad . Liczy się tylko jego kasa a jest o co walczyć 300 400 tyś rocznie , a ty pracuj za najniższą krajową . Generalnie nie polecam zjedzą cię żywcem i wyrzuca jak zmięta stówkę

W
Były pracownik

Chcialabym podzielić się swoją przygodą związana z praca w tej firmie a mianowicie. Spotkała mnie pewna przykra zyciowa sytuacja, która zmusiła mnie do zwolnienia się z tej pracy z dnia na dzien(okres wypowiedzenia odbylam, nie było mnie jeden dzień, naprawdę nie mogłam z powodu pogrzebu bliskiej osoby). Natomiast ze strony koordynatorki A. Brak zrozumienia, zastraszanie ze nie wypłaca wynagrodzenia jak w ten jeden dzień się nie zjawię. Druga sprawa, po inwentaryzacji wyszły pewnie straty na naszym stoisku. Zawsze u nas w pracy gdy cos bylo nie tak, było na mnie bo byłam nowym pracownikiem. Przechodząc do sedna, dostalam maila ze potrącają mi z wypłaty ponad 1000zl bo straty niby są przeze mnie (nie bylo podanych żadnych argumentów konkretnych tylko po prostu ze ja bylam na zmianie bylo na mnie i tyle bo czemu nie). Nie mają prawa brac mi z wynagrodzenia takiej sumy skoro na stoisku pracowaly tez inne osoby nie tylko ja sama. Na koniec dodam ze sprawe zgłosiłam do PIP i mam nadzieję ze uda mi się to wybronic i otrzymać wynagrodzenie za przepracowanie całego listopada. Nie polecam pracy w tej firmie.

3

Zostaw merytoryczną opinię o Philip Morris - Warszawa

Możesz oznaczyć pracodawcę w treści opinii wpisując znak @ np: @Pracodawca

Administratorem danych jest GoWork.pl Serwis Pracy sp. z o.o. Dane osobowe przetwarzane są w celu umożliwienia ... Czytaj więcej


Drogi Użytkowniku,

Pamiętaj, przed dodaniem opinii o Pracodawcy, koniecznie zapoznaj się z poniższą informacją:

NIE dodawaj opinii, która:

ikona dobre praktyki
łamie prawo polskie
ikona dobre praktyki
jest niezgodna z regulaminem serwisu GoWork.pl
ikona dobre praktyki
jest wulgarnym komentarzem
ikona dobre praktyki
jest niemerytoryczna

Każda merytoryczna opinia jest ważna, każda z nich może być zarówno pozytywna jak i negatywna, dlatego zachęcamy do tego by dzielić się swoimi przemyśleniami, które dotyczą Pracodawcy. Nie pisz jednak pod wpływem negatywnych emocji.

Zadbaj o kulturę pozytywnego feedbacku, nie pisz tylko negatywnych informacji o Pracodawcy, zwróć uwagę na stosowne aspekty i realia w swojej opinii. Wszystkie oceny są wartościowe. Wspólnie zadbajmy o sens merytorycznych opinii.

Dodaj pomocną opinię, którą sam chciałbyś przeczytać o swoim potencjalnym Pracodawcy. Podziel się swoimi przemyśleniami, a poniższe przykłady możesz potraktować jako podpowiedzi o czym Użytownicy lubią czytać odwiedzając profile firm.

ikona dobre praktyki
przebieg on-boardingu nowego pracownika
ikona dobre praktyki
proponowane przez Pracodawcę wartości wynagrodzenia
ikona dobre praktyki
codzienna praca, również w relacji z przełożonymi
ikona dobre praktyki
panująca atmosfera w pracy
#TwójGłosMaZnaczenie

Często zadawane pytania

  • Jak się pracuje w Philip Morris?

    Zobacz opinie na temat firmy Philip Morris tutaj. Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy oraz kandydaci do pracy to 157.

  • Jakie są opinie pracowników o pracy w Philip Morris?

    Liczba opinii, które napisali obecni i byli pracownicy to 126, z czego 3 to opinie pozytywne, 106 to opinie negatywne, a 17 to opinie neutralne. Sprawdź tutaj!

  • Jak wygląda rekrutacja do firmy Philip Morris?

    Kandydaci do pracy w Philip Morris napisali 1 opinii na temat procesu rekrutacyjnego. Zobacz szczegóły tutaj.

gemius

Na podstawie badań Mediapanel prowadzonych przez Gemius w okresie od 1 marca do 31 marca 2024: wskaźniki "Real Users" platforma internet.

Ranking Użytkownicy
(real users)
  1. GoWork.pl 3 634 470
  2. Pracuj.pl 3 137 130
  3. LinkedIn 3 035 232
  4. Olx.pl 2 564 298
Philip Morris
Przejdź do nowych opinii